Andyjska muzyka tradycyjna opiera się na grze zespołowej. W uroczystych procesjach słychać kilkudziesięciu muzyków, przemieszczających się tanecznym krokiem. W wielu regionach korowód taki prowadzi starzec-mędrzec, a zamykają go najmłodsi. Zasadę tę tłumaczą muzycy następująco: „pierwszy idzie najstarszy, potem coraz młodsi, bo przyszłość jest za nami”.
Jak to? – dziwimy się – przecież przyszłość przed nami stoi! Ba! Ujmijmy ją jednak nie z perspektywy indywidualnych losów człowieka, a całej społeczności. Toż właśnie za nami idą ci, którzy ją budować będą.
Ot, taka drobna różnica w znaczeniu pojęcia „przyszłość”, którą oddają również poniższe ilustracje. Kask tancerza Negrito z wyspy Taquile na jeziorze Titicaca [1] jest piękny, imponujący. Ale też bogaty w symbolikę.
Objaśnia ją rysunek [2]. Pragnę zwrócić uwagę na pozycję litery F, oznaczającej strefę „Futuro” („Przyszłości”). Jak widać, jest to tylna część kasku, przed sobą tancerz ma jedynie chwilę obecną (P – „Presente”).
W czasie tradycyjnych świąt muzycy andyjscy najczęściej grają i tańczą honorowo: nie tylko nie pobierając wynagrodzenia, ale przede wszystkim uznając tę funkcję za zaszczytną.
Nie znamy przyszłości naszego Kraju, którego los – prędzej czy później – złożony być musi w ręce idących za nami. Jest wśród nich dr Andrzej Duda, deklarujący gotowość podjęcia służby. Wydaje się, że warto stworzyć mu szansę, formując pokoleniowy, honorowy orszak.
* Autorka jest doktorem habilitowanym w Instytucie Muzykologii Uniwersytetu Warszawskiego.
[1] https://www.flickr.com/photos/46680793@N05/4883641922/in/photostream – fot. Victor Neira, pobranie 18 lutego 2015 roku.
[2] Xavier Bellenger „El espacio musical andino. Modo ritualizado de producción musical en la isla de Taquile y en la región del lago Titicaca” Lima 2007 str.117.