Przeskocz do treści

grzegorzprzeszloGrzegorz Przeszło

Bardzo bliski (nie tylko ze względu na miejsce mojego zamieszkania) jest mi temat Wołynia 1943 i ludobójstwa dokonanego na naszych rodakach (także moich krewnych). Postanowiłem więc postawić im malutki pomnik – oto on:

W czarnej nocy świata
Nad oceanem milczenia
Zadrwił diabeł z człowieka
Wyszedł z piekielnego cienia

W tak gęstej ciszy
Czekały Wołyńskie Dziecięta
Pozwólmy jej mówić
Ona najlepiej pamięta

Dusza w niebo się wtapia
Ziemia krwią jest pojona
Lecz pić jej nie może
Bo to krew niespełniona

Wczoraj zginęli
Dziś z martwych ożyli
O jedno do nas wołają
Byśmy jutro przebaczyli

Zdejmij buty człowieku
Gdy stąpasz po Ich cmentarzu
Wyjmij serce z piersi
I złóż na Wołyńskim Ołtarzu

grzegorzprzeszloGrzegorz Przeszło

Prolog
 
Jest takie Słowo
Słowo święte
Piękne jak dłonie matki
Ciepłym chlebem pachnące
Słowo co serce otula i pieści
Myśli słodkich wielość budzi
Słowo co rany liże
Rwący ból duszy koi
Chwalebne całując blizny
Jest takie Słowo co szeptem przed Bogiem się staje
I po policzkach na ziemię spływa
Jest takie Słowo
Słowo święte
Tak drogie
Proste
-Proszę o ciszę-
Ojczyzna
                       
Papierowe usta
 
Mieli hołd złożyć-
Sami hołdem się stali.
A nam ta krew gorzka,
jakbyśmy się wstydzili?
Jakbyśmy się bali…
 
A więc tyś to brzozo?
Tyś to uczyniła?
Czy miałaś wspólnika?
Czyżby… mgła nim była?
 
Proszę nie jątrzyć!
Po co dzielić, w narodzie stawiać tamy!
…śledztwo trwa –
Mgła gdzieś uciekła, ale szukamy.
 
Czemu milczysz?
Przyznaj się, ty o białej korze!
A może ona… niewinna?
Może, to polski był zamach na smoleńską brzozę?
 
Oto przełom w śledztwie! –
Tylko proszę nie jątrzyć –
kamień stumilowy:
Delegacji wcale nie było.
A samolot? – Papierowy.
 
Co za wspaniałe Państwo!
Wszystko w nim takie proste,
 do kanta, kolorowe…
Tylko błagam Ciebie Panie –
Nie dopuść deszczu na to Państwo papierowe.
 
Pusta wydmuszka w wydmuszce pustej.
Czy my też papierowi?
Czy serca?
Czy usta?
Boże… Ty też papierowy?
 
Musimy hołd składać Ojczyźnie,
Choćby, ci papierowi zabraniali –
to tylko strach tak bardzo ludzki,
bo mgła już opada,
A świat z papieru zwykł się szybko palić…
 
Paw
 
Czy może Cię o coś prosić Panie,
paw żyjący w sali lustrzanej?
 
Żebyś do drzwi przestał Panie pukać…
Żebyś nie zaglądał przez dziurkę od klucza…
 
i żebyś był trochę ciszej Panie,
by paw mógł słyszeć swoje błaganie.
 
Miarą miłości wcale nie jest to, ile komuś dajesz,
lecz to, jak wiele potrafisz dla niego stracić.
Zbyt często rozmawiamy o abdykacji Papieża w taki sposób,
jakby Pan Bóg nic o niej nie wiedział.