Przeskocz do treści

Anna Dąbrowska*

Tak bardzo potrzebna jest totalniakom PiS-owska afera, że od miesięcy wertują drzewa genealogiczne ministrów, wiceministrów, szefów departamentów, by znaleźć jakiekolwiek ich powinowactwo z młodymi, zarabiającymi duże pieniądz.

Nie jest ważne, kto ma jakie kwalifikacje, umiejętności, przygotowanie, ważne żeby się odpowiednio nazywał i miał w rodzinie kogoś z pisiorów. No i wytropiła gazeta wiadoma. Jest afera! Syn Mariusza Kamińskiego (fot. YouTube) w Banku Światowym! Syn koordynatora służb specjalnych! Na takim stanowisku! Z jakiej racji?

Zaraz tłumaczą „wiarygodni” redaktorzy, kto kogo mógł ewentualnie polecać, jakie są ścieżki kariery Kamińskiego Juniora. Żadna zasługa tropicieli. Jacy dziennikarze śledczy, taka afera. Każdy kto chce, może sprawdzić, gdzie, kiedy pracował pan Kacper Kamiński. Wystarczy troszkę dociekliwości.

Najbardziej przygnębiające środowisko salonowców nie jest to, że afery de facto żadnej nie ma, ale to, że pisiory w takiej instytucji! Za takie pieniądze! Wszak te puzzle były już poukładane na lata do przodu a tu taka przykrość.

Parafrazując powiedzenie Pawlaka z „Samych swoich”: Czas przywyknąć panowie redaktorzy. Czasy się zmieniają. Salon może już tylko mieć nadzieję, bo szanse na prawdziwa aferę są, jak obecny listopadowy śnieg. Topnieją z dnia, na dzień.

* Autorka jest prezesem Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Tekst i ilustracja za: https://warszawskagazeta.pl/felietony/anna-dabrowski/item/6039-gazeta-wytropila-zdolnego-syna-ministra-kaminskiego-nie-wszyscy-mlodzi-mezczyzni-lubia-samoloty-i-pociagi