Nie przestaje zadziwiać przenikliwość ocen i sposób postrzegania świata przez panią Środę. To z pewnością dopiero zapowiedź tego co przed nami.
Pani profesor dopiero się rozkręca. Na swoim profilu na Facebooku prof. Magdalena Środa napisała:
"Nie chcę być złym prorokiem ale myślę, że w Polsce szykuje się stan wojenny. Listy preskrypcyjne są już zapewne gotowe. Kaczyński nigdy nie został internowany ale będzie internował. To też jakiś powód by znaleźć się na kartach historii. On nie pójdzie na żaden kompromis, nigdy w niczym nie ustąpi. On nie uprawia polityki, on dokonuje rytualnego zawłaszczenia kraju. Relacje między nim a Polską mają być takie jak między nim a jego matką. Totalne, bez zapośredniczeń, ciało w ciało z matką. Bez pęknięć, bez szczeliń, bez gadania. Polska to łono Kaczyńskiego....i każdy kto tego nie rozumie będzie traktowany jak aborcjonista." - pisze "profesorka".
Musi mieć jakieś psychiczne podłoże nieustanne posiłkowanie się przez aktywistki – feministki odniesieniami do macierzyństwa i wszystkiego co wokół niego: od poczęcia do… aborcji, bo takie wydaje się skojarzenia budzi w nich to słowo. Im się wszystko z abrocją kojarzy, znaczy w rozumieniu prawa do niej, nawet - przypuszczam - płot i dziura w moście. Tym razem jednak przekroczyła prof. Środa granicę przyzwoitości dość mocno. To nie muśnięcie pantofelkiem a wierzgnięcie gumofilcem (dla młodzieży – wersja kaloszy dla rolnika). Pani profesor swymi obrzydliwymi skojarzeniami dotknęła relacji, które dla przeciętnego człowieka są po prostu święte.
Zrobiła to oczywiście z rozmysłem (fot. Youtube). Jej środowisko od kilku miesięcy dwoi się i troi by sprowokować PISiorów do „mordobicia”. Od Lisa, przez Żakowskiego. Od Petru do Niesiołowskiego. Jeden przed drugim szydzą, obrażają, insynuują. Potok kłamstw leje się niczym gnojówka z chlewni-giganta. W tym „strumyczku” pławią się piewcy zakodowanej demokracji, obłudni kombinatorzy, wielbiciele ośmiorniczek. Zwożą demonstrantów z całej Polski, pikietują, wiecują, maszerują i … nic! Ten obrzydliwy prawicowy motłoch nie reaguje! A miało być na ostro, z bratnią pomocą dla opanowania sytuacji. Nie po to zmieniali prawo, kombinowali, jak się zabezpieczyć… No więc ruszyły feministki.
Każdy ma przyjemności na miarę swojej wyobraźni i upodobań, jednak drwina z uczuć jest czymś wyjątkowo podłym i barbarzyńskim. Pani Środzie współczuję, bo to musi być jakiś emocjonalny uraz, ale radzę umiaru więcej, bo zazwyczaj takie na oślep i w desperacji rozdawane, nawet słowne „kuksańce”, wracają do atakującego. Najczęściej z zupełnie nieoczekiwanego kierunku i w niespodziewanym czasie.
Pani Magdaleno, Polska to trudna sprawa. Nie dla każdego. Nie wystarczy się urodzić w Polsce. Trzeba ją czuć, kochać i rozumieć, czego Premier Jarosław Kaczyński niejednokrotnie dał świadectwo. Pani nie, również siedząc na ministerialnym stolcu, o przepraszam, stołku. A fobie pani? Cóż skrzeczą od lat niemal w każdym zdaniu, że wspomnę te ze Sztokholmu z 8.12.2004 r.: „Katolicka, w przeważającej mierze, Polska, choć wolna od "honorowych zabójstw", ma problemy ze zjawiskiem stosowania przemocy wobec kobiet, mające źródło w silnym wpływie Kościoła katolickiego na życie publiczne. [...] Katolicyzm nie wspiera bezpośrednio, ale też nie sprzeciwia się przemocy wobec kobiet. Istnieją jednak pośrednie związki, poprzez kulturę, która jest silnie oparta na religii”.
* Autorka jest prezesem Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.
Tekst i ilustracja za: http://warszawskagazeta.pl/felietony/anna-dabrowski/item/3476-magdaleny-srody-wizje-i-omamy-to-musi-miec-jakies-psychiczne-podloze