Przeskocz do treści

Mija 12 lat od pogrzebu pary prezydenckiej - Lecha i Marii Kaczyńskich, którzy zginęli w katastrofie rządowego samolotu pod Smoleńskiem. 18 kwietnia 2010 roku w ostatniej drodze towarzyszyły im tysiące Polaków zgromadzonych w Krakowie i miliony przed telewizorami. Para prezydencka spoczęła na Wawelu w sarkofagu pod Wieżą Srebrnych Dzwonów (fot. p. Maria Krakowska). Morze kwiatów i zniczy, tłumy ludzi, pochylonych we wspólnej modlitwie. Łzy, ogromny smutek i żal, parę prezydencką żegnała cała Polska.

https://krakow.tvp.pl/%2059692835/12-rocznica-pogrzebu-pary-prezydenckiej

W dniu pogrzebu Lecha i Marii Kaczyńskich ludzie gromadzili się od świtu, na całej trasie konduktu. Od lotniska w Balicach, po wzgórze wawelskie. W niektórych miejscach spontanicznie śpiewano hymn polski, słychać było oklaski, a na trumny pary prezydenckiej rzucano żółte tulipany, ulubione kwiaty Marii Kaczyńskiej. Tłum gęstniał z godziny na godzinę, pod Bazyliką Mariacką, na Wawelu, Błoniach, w Łagiewnikach.

W sumie do Krakowa przyjechało około 20 delegacji państwowych z całego świata. Większość w ostatniej chwili odwołała udział w uroczystościach pogrzebowych, z powodu zalegającej nad polską chmury wulkanicznego pyłu, która sparaliżowała ruch lotniczy nad niemal całą Europą.

Msza żałobna w obecności najbliższej rodziny, przyjaciół i bliskich odbyła się w Bazylice Mariackiej. Stamtąd trumny pary prezydenckiej, umieszczone na lawetach armatnich wyruszyły drogą królewską na Wawel, przy dźwiękach dzwonu Zygmunt (zdjęcie Marii i Lecha Kaczyńskich z Archiwum Kancelarii Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej) .

Lech i Maria Kaczyńscy spoczęli w sarkofagu pod Wieżą Srebrnych Dzwonów. Jednym z pomysłodawców pochówku pary prezydenckiej na Wawelu był Wojciech Marchewczyk.

Po uroczystości przed wejściem do krypty ustawiła się długa kolejka osób, które chciały pożegnać i oddać hołd parze prezydenckiej.

Źródło: p. Natalia Witkiewicz / Kronika