Przeskocz do treści

Romuald Stanisławski

Od najwcześniejszych lat w miejscu swego wychowania stykałem się z naturalnymi metodami leczenia. Mając 16 lat (1938 r.), byłem świadkiem wyleczenia się głodem sześćdziesięcioletniego mężczyzny z poważnego stanu wieńcowej choroby serca. Wydarzenie to stało się przełomem w moich poglądach na siłę natury, tkwiącą w każdej żywej istocie.

Od dziecka byłem podatny na przewlekłe choroby głównie dróg oddechowych, układu krążenia, żołądka i układu moczowego. Całe moje życie przeplatane było dokuczliwymi dolegliwościami.

Zgodnie z wyniesioną z domu i szkoły edukacją, w pierwszej kolejności starałem się cierpliwie, nieraz długie lata, leczyć swoje choroby u oficjalnych lekarzy. Pomimo wysiłków, tych niekwestionowanych specjalistów o dużych zasobach dobrej woli, choroby przechodziły w stan przewlekły, z którego wyjście wydawało się niemożliwym.

glodZe względu na swoje chroniczne choroby w wieku 59 lat zostałem zaliczony do III grupy inwalidzkiej i skierowany na wcześniejszą emeryturę. Po dwóch latach zamiejscowa komisja lekarska zaliczyła mnie do II grupy inwalidzkiej. Wobec swoich, ciągle trwających dolegliwości, po długiej przerwie zwróciłem się w stronę naturalnej medycyny z nadzieją znalezienia tam pomocy. Dzięki jej metodom leczenia udało mi się pokonać wszystkie choroby gnębiące mnie przez wiele lat.

Doszedłem do wniosku, że sposoby, dzięki którym odzyskałem zdrowie, mogą zainteresować tych, którzy stracili nadzieję na wyleczenie się metodami konwencjonalnymi. To m.in. skłoniło mnie do napisania tej książki.