Przeskocz do treści

Tak w sobotę „podpalaliśmy Polskę”

Marek Kolasiński

marszwolnosciadJak widać na zdjęciu pozytywnej energii nie brakowało żadnemu z uczestników sobotniego marszu w Warszawie. Widok morza biało-czerwonych flag i 100 tysięcy ludzi zjednoczonych ideą naprawy naszego państwa i walką z patologiami był niezwykle budujący. Przy tej okazji ciężko nie zdobyć się na refleksję, że ludzie obecnej władzy to jednak intelektualne zera. Przez wiele dni prorządowe szczekaczki grzmiały przecież, że w sobotę zostanie "podpalona Polska", a władza PO-PSL zamiast strażaków wysłała na marsz policję (fot. twitter.com/AndrzejDuda).

Bacznie rozglądałem się czy za szpalerem policjantów nie stoją przypadkiem jakieś sikawki, czy choćby wiadra z wodą, którymi mogliby oni gasić te pożary, ale nic takiego nie zobaczyłem. Obecna władza musiała być jednak nieźle przerażona olbrzymią ilością manifestantów skoro do pacyfikowania nastrojów wystawiono w pierwszym rzędzie młodziutkie, urocze policjantki. Wszystkie z wieczorowym makijażem, jakby prosto z marszu miały iść na bal do Marriotta. Na widok urodziwych policjantek pewnie niejeden z młodych uczestników manifestacji rozważał wzniecenie jakiegoś małego pożaru po to tylko, żeby wejść z nimi w interakcję. Widząc jednak, że bidulki nie mają nawet wiadra z wodą do gaszenia pomysł ten zapewne porzucił.

Pacyfikowanie nastrojów społecznych miało miejsce również po marszu. Już następnego dnia okazało się, że telewizja publiczna jest w stanie zacytować wyniki sondażów inne niż te publikowane przez podległy premierowi CBOS, a w poniedziałek jako dyskutantka pojawiła się nawet w "publicznej" dziennikarka Anita Gargas, która z etykietką "element wrogi władzy ludowej" została kilka lat temu z telewizji usunięta. Dla krętaczy z PO-PSL mam jednak złą wiadomość. Sprawa sfałszowania wyborów samorządowych dla milionów Polaków nie jest zamknięta! Będziemy domagali się nie tylko ponownego przeliczenia głosów, sprawdzenia prawie 20 procent głosów nieważnych w wyborach do sejmików i powtórzenia wyborów, ale i ukarania winnych wyborczych przekrętów. Działacze PO-PSL niech już dziś rozglądają się za wiadrami z wodą. Będą potrzebne, chociaż nie do gaszenia pożarów. Kubły zimnej wody będą potrzebne do wylewania ich na rozpalone chciwością głowy ludzi obecnej władzy. Serdecznie pozdrawiam wszystkich kochających Polskę, a "podpalaczom władzy ludowej" mówię "do zobaczenia na kolejnej demonstracji".