Przeskocz do treści

Tryptyk prawdziwych czasów…

leszeksmagowiczLeszek Smagowicz

 

 

Wczoraj

To tam – bladym świtem błysnął znak szachownicy,
Wnet cisza… huk silników zgasł… Dziś szubienicy
Sznur z brzozowego pnia, jak cień złowrogo liże,
Smoleńską ziemię – dzień w dzień – zamiast krzyży.

Tam w błocie złym… i tu… „Państwo egzamin zdało!” –
Lecz kłamstwo to! Wszak rząd Judaszy stał okrakiem.
Zaś łgarz i tchórz, ten co się wstydzi być Polakiem,
Sołdatom hołd oddawał – A Państwo klęczało!

Gdzie są świadkowie, wrak i skrzynki zamiast liści?
Gdzie śledztwo, służby – gdzie duma twa, dialog twardy?
Nic – tylko trupi swąd wznieca przemysł pogardy –
I kazirodczą siostrę – mowę nienawiści!

W podwójny front rzucają do okopów zdrajców:
Pilota błąd! – Nacisk! - Wieszają winowajców!
Hу что?! Бардак – И с вами – Пьяный генерал!
(Nu szto?! Bardak! – A z wami – Pijanyj Gieneral!)
– Prezydent Lech Kaczyński drugi raz umiera…

Przez szkiełko toczą swój jad hardzi moraliści –
Prezydent? – Wawel? – Hańba!!! – Reszta to faszyści!
A świat? – Nie musi nic! – wszak Państwo głośno… milczy
A Naród wolność swą, krzyżami znowu liczy…

Dziś

Powstań z martwych! Powstań z kolan Szczepie Wielkich!
Ojczyzno królów, wieszczów, Chopina i Matejki.
W tej dobie wieży Babel, hartuj swego ducha.
Na trąbę wstań, gdy przyjdzie dziejów zawierucha!

Już pierwsi czoła swe podnieśli ponad szaniec,
Jak bagnet w ręku lśni – krucyfiks i różaniec…
Trwają i będą trwać – ich prawda tylko karmi,
To naziści – w mundurach moherowej Armii!

Naprzeciw tym co po awansach tkwią przy żłobie,
Wierni z przodkami solidarnie są przy grobie,
Jan Paweł II na sztandarach i ksiądz Jerzy.
Znów suwerenność Naród rocznicami mierzy!

Pojutrze

Tyś nigdy nie zapomniał o katyńskim mordzie,
Tyś się nie kłaniał żadnym królom w hołdzie,
Więc przez to w „Imię Ran Chrystusa i Ojczyzny”
Nie bacząc na rozwarte Twego ludu blizny

Przysięgę na Twój i nasz honor dziś składamy,
Że w słusznej sprawie do godziny „W” wytrwamy
A Plemię – dzielne jak nikt inny – się odważy,
Powtórnie niepodległość powstaniami ważyć…