Przeskocz do treści

Tusk uderza w mieszkańców Krakowa

tomaszkorneckiTomasz Kornecki

Ekipa Donalda Tuska chce wprowadzić podatek katastralny. Media głównego nurtu milczą na ten temat. A podatek uderzy  głównie w mieszkańców takich miast jak Kraków – dużych i atrakcyjnych aglomeracji.

To właśnie w takich miastach jak Kraków, ceny nieruchomości są o wiele wyższe niż w mniejszych rejonach. Wysokość podatku będzie uzależniona od wartości nieruchomości. O ile w mniejszych miastach średnia cena za metr stanowi około 3 tys zł – 4 tys zł, w Krakowie to 7 tys złotych, oczywiście w wersji optymistycznej. Im bliżej Rynku Głównego tym drożej płacimy za metr kwadratowy. Rząd, co stało się tradycją ekipy Tuska, nie informuje o wysokości podatku.

zyblikiewiczaW niektórych państwach zachodnich wynosi on 0.003 procenta wartości nieruchomości. W Polsce według optymistycznych danych gdyby wynosił 1 procent to do mieszkania położonego w sercu Krakowa trzeba by miesięcznie dopłacić około 400 zł gdyby wyniósł 2 procent to byłaby to kwota 800 zł (fot. Ulica Mikołaja Zyblikiewicza, za: Wikipedią).

Izabela Kloc z Prawa i Sprawiedliwości wskazuje na jeszcze jedną pułapkę nowego podatku: „Schemat funkcjonowania podatku katastralnego został wyjątkowo sprytnie przygotowany. Dochody z jego tytułu nie wpłyną bezpośrednio do budżetu państwa, ale zasilą kasy samorządów. Dzięki temu manewrowi poprawi się stan gminnych finansów, a rząd znajdzie pretekst, aby obniżyć wysokość subwencji dla samorządów. Państwo zyska na tym interesie, a część podatników sporo straci. Sęk w tym, że społeczny gniew nie zostanie skierowany przeciwko inicjatorom podatku katastralnego, ale przeleje się na wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, bo to oni będą wystawiać faktury do zapłacenia”.

Jeżeli podatek nie zostanie zapłacony to może to grozić wyrzuceniem na bruk nie tylko właściciela nieruchomości, ale także jego spadkobierców. Ten sam problem dotyczy tych, którzy kupili nieruchomość na kredyt. Dodatkowa opłata zachwieje ich budżetem domowym.