Przeskocz do treści

18 lipca 2019 roku przewodniczący Platformie Obywatelskiej Grzegorz Schetyna ogłosił swoją klęskę

Mirosław Boruta

18 lipca 2019 roku przewodniczący Platformie Obywatelskiej Grzegorz Schetyna ogłosił swoją klęskę a przy tym całkowity brak zdolności koalicyjnej. Jeżeli nie ma się programu, a Platforma poza byciem anty-PiS-em, takiego programu nie ma, to pójście w koalicji oznacza oddanie miejsca koalicjantom. Tak przecież stało się w przypadku wyborów do parlamentu europejskiego, gdzie zyskały SLD i PSL, a mocno straciła Platforma Obywatelska. Dlaczego? Bo SLD w swej lewicowości lub PSL w deklarowanym przywiązaniu do tradycyjnych wartości (centrum) są dużo bardziej wiarygodne dla elektoratu.

Jak powiedział Grzegorz Schetyna „formuła partyjna jest zakończona”, a przy tym „nie ma alternatywy dla największej partii opozycyjnej w budowaniu bloku, który ma pokonać PiS”.

Pozorna oferta dla obywateli to słaba, marketingowa sztuczka, skoro wiadomo, że obywatele ci muszą przejść wcześniej weryfikację politycznego zaangażowania ("20 proc. miejsc na listach przeznaczymy dla ludzi opozycji obywatelskiej i organizacji pozarządowych", może lepiej powiedzieć antyrządowych), przy czy kryterium decydującym będzie: jak bardzo nienawidzi Pan/Pani Zjednoczonej Prawicy.

I pewnie to mają oznaczać słowa, że „najważniejsze jest dla nas wydobyć energię z obywateli”. To już na dzisiaj nie wystarczy. Przewodniczący Grzegorz Schetyna dobiega swoich dni na pozycji lidera największej partii opozycyjnej, słabnącej z dnia na dzień i z wyborów na wybory. No, ale żałować nie mamy ani kogo, ani czego.

Zrzuty ekranowe za: http://www.radiomaryja.pl/multimedia/informacje-dnia-18-07-2019-20-00