Przeskocz do treści

Bezradność i rozpacz?

Anna Maria Kowalska

Wciąż mam przed oczami twarze ludzi, widzianych w mediach, których dotknęły niedawne kataklizmy pogodowe. Część z Nich straciła dorobek całego życia. Doczekaliśmy się także samobójstwa młodego człowieka, dla którego utrata źródła dochodu oznaczała koniec marzeń o czymkolwiek.

I co? I nic. Informacje o samobójstwach, spowodowanych bankructwem, lub utratą pracy w zasadzie „przelatują” przez media jak meteor i są komentowane przez nielicznych, rzetelnych publicystów. Każda z tych sytuacji – to jednostkowy dramat, nie zaś „hurtowy”, „kolektywny” news, którego „przydatność” dla wywołania szumu medialnego ocenia się w kategoriach: „akceptuj” – „wykop”. Podobnie jest z obecnymi ofiarami kataklizmu. Owszem, jest Im udzielana pomoc, także finansowa, ale to wszystko – to zaledwie kropla w morzu potrzeb!

Niedawne tragedie uświadamiają, że każdy z nas może znaleźć się w podobnej sytuacji. Jak kruche jest nasze życie. Jak łatwo o utratę wszystkiego, co mamy. I jak często czyjeś wołanie o pomoc bywa lekceważone, bagatelizowane przez nas samych.

A może już nie umiemy współczuć? Może i sami, przygnieceni codziennością, zmęczeni nadmiarem akcji charytatywnych i „narzutów” finansowych, których często nie potrafimy udźwignąć – nawet nie próbujemy wczuć się w sytuację tych Pokrzywdzonych?

Za chwilę sprawa ucichnie. Uwagę mediów skupi coś innego. Tymczasem pomoc powinna być wytrwała i konsekwentna.

Zauważmy, ze z reguły pomagają najbiedniejsi, czyli Ci, którzy znają trudy życia. Często oddają ostatni grosz. A może w tę sprawę zaangażują się najbogatsi Polacy? Ci, którzy mają olbrzymie fortuny, mogą przecież – w sposób delikatny – „zaopiekować się” wybranymi przez Siebie, a dotkniętymi przez kataklizm rodzinami. Można przecież założyć dla Nich osobne konto, na które anonimowi Ofiarodawcy wpłacą pewne sumy, pozwalające tym Ludziom stanąć na nogi – bez oczekiwania na osobistą wdzięczność.

Szanowni Państwo z List Najbogatszych! – ta sytuacja to sprawdzian dla nas wszystkich. Jeśli myślicie o Polsce, jako o dobru wspólnym, jeśli zależy Wam na tym, by nie dochodziło do tragedii o podłożu ekonomicznym – po prostu pomóżcie. Z góry dziękujemy w imieniu Pokrzywdzonych!