Przeskocz do treści

Dewaloryzacyjna demagogia liberalizmu (IV)

norbertpolakNorbert Polak

Omówiwszy już wszystkie aspekty dewaloryzacyjnej demagogii liberalizmu w przeszłości i teraźniejszości można wysnuć wnioski na przyszłość, w jakim kierunku pójdzie nasza cywilizacja... Wiele narodów świata jest już po procesie zmiany własnych kierunków życiowych, nie wiążących się od określonego czasu z wyższymi celami. Nastąpiło to (i dalej ma miejsce) poprzez rozwój, "przecież tak normalnych" mediów, które nie są "fanatyczne" (czyli posiadające porządny kręgosłup moralny i trzeźwość umysłu oraz brak wykazywania zbyt wielkiego konformizmu), jak niektóre. Media mętnego nurtu zamiast kształtować dobre postawy społeczne, tworzą przedstawienie obrazu zboczeń swych własnych producentów oraz wykonawców, jak i zarabiają na "rzucaniu się" w telewizorze na głuchnącego i ślepnącego widza swoimi zdemoralizowanymi projektami reklam.

lamaniezasadNiestety, dostrzegamy mocne zachwianie odwiecznych zasad także wśród tych grup, które zawsze stały na ich straży. Dokonało się to już jakiś czas temu wśród profesorów, a teraz ma miejsce nawet wśród hierarchii kościelnej, o czym mogliśmy się dowiedzieć na ostatnim synodzie biskupów, gdzie gdyby nie alarm Ducha Świętego, doszłoby do odstąpienia od prawdy odwiecznej, niepodważalnej nauki Kościoła, dotyczącej ludzkiej seksualności, rodziny i małżeństwa. Według przesłań z Medjugorie, wielce potrzeba modlić się za naszych pasterzy, co jak widać niestety się sprawdza... (il. fabrykamemow.pl).

Musimy wracać do dobrego dziedzictwa przeszłości i sami tworzyć kulturę opartą na najwyższych wartościach, albowiem jakiekolwiek odstąpienie od moralności i zdrowego rozsądku oraz słusznych ambicji, powoduje brak rozwoju i stagnację, a ona prędzej czy później prowadzi do upadku poprzez zacofanie. Oczywiście nie możemy być skostniali i wykonywać coś tylko "dla samej zasady", ale wymaga się od nas byśmy kierowali się dobrem bliźniego, ale trzeba pamiętać, że nie zawsze "okazywanie litości" i przymykanie oka na reguły jest właściwym rozwiązaniem.

Na tym tle przyszłość nie odbija się w pozytywnym świetle, ale naszym obowiązkiem jest walczyć o miłość i prawdę na przekór światowym tendencjom dewaluującym znaczenie zasad. Jak mówił nasz Święty rodak Jan Paweł II: "Nic nie jest nam dane raz na zawsze, dotyczy to także wolności. Wolność trzeba ciągle zdobywać, ciągle o nią walczyć".

A na koniec humorystyczny akcent. Czekam już tylko na to, aż w końcu jakiś wielce uczony profesor albo nie zważająca na stopień ważności rzeczy kultura masowa - popkultura, samemu słowu "definicja" nada inne znaczenie niż ma i miała zawsze...