Przeskocz do treści

Gimnazja. Jest czego bronić?

szymonhuptys1Szymon Huptyś*

W 1999 r., za rządów Jerzego Buzka i koalicji AWS-UW przeprowadzono reformę oświaty. System 8 + 4/5 zastąpiono systemem 6 + 3 + 3/4. Innymi słowy – wprowadzono gimnazja. Ich dni są jednak policzone. Prawo i Sprawiedliwość szło do wyborów z hasłem likwidacji gimnazjów. Polacy zagłosowali za tym programem. Teraz partia rządząca przystępuje do realizacji postulatów. Skąd zatem zamieszanie?

Idea, która stała za wprowadzeniem gimnazjów brzmiała pięknie. Dzieci z podstawówek w małych miejscowościach miały dzięki nim zwiększyć swoje szanse na kontynuację nauki w elitarnym liceum. Psychologowie jednak przestrzegali: wyodrębnianie gimnazjów jest wyodrębnieniem młodych osób w „najtrudniejszym” momencie okresu dojrzewania.

Po pierwsze – wychowanie

Jestem przedstawicielem czwartego rocznika absolwentów gimnazjów. Na własnej skórze przeżyłem więc wyrwanie ze środowiska rówieśniczego po VI klasie podstawówki – wtedy, gdy zaczęły się zawiązywać pierwsze poważne przyjaźnie! Poza tym, niejeden młody człowiek po „wrzuceniu” w nowe towarzystwo, próbuje nowym znajomym zaimponować, przez co przychodzą mu do głowy niekiedy głupie i niebezpieczne pomysły. Nie jest przypadkiem, że przestępczość w gimnazjach jest tak wysoka – zwłaszcza ta odnosząca się do przemocy i narkotyków.

Po drugie – nauka

Wprowadzenie gimnazjum pociągnęło za sobą skrócenie liceum ogólnokształcącego. Najpierw starano się „zmieścić” program z czteroletniego ogólniaka w trzy lata, ale potem stwierdzono, że to i tak niewykonalne, więc należy w ogóle zrezygnować z dotychczasowej formuły liceum. W obecnym systemie ostatnim ogólnokształcącym etapem nauki jest właśnie gimnazjum, które trwa... 4 lata – ostatni rok cyklu programowego gimnazjów realizuje się w 1. klasie szkoły ponadgimnazjalnej, co wprowadza nieopisany chaos. Potem brakuje już czasu na spokojne pogłębianie wiedzy i liceum staje się kursem przygotowującym do matury. Matury, której poziom radykalnie przez ostatnie lata się obniżył. Reforma oświaty połączona z postawieniem większych wymagań przed dorastającym człowiekiem jest koniecznością.

Histeryczne reakcje

Związek Nauczycielstwa Polskiego w 1999 r. protestował przeciwko wprowadzaniu gimnazjów. W 2016 r. protestuje przeciwko ich likwidacji. Na takiej działalności związkowców, na których czele stoi sympatyzujący z KOD-em p. Sławomir Broniarz, najbardziej cierpi wizerunek nauczycieli. Tych nauczycieli, którzy nie chcą wdawać się w partyjno-polityczne przepychanki, tylko którzy chcą rzetelnie i sumiennie uczyć i wychowywać młodych Polaków.

Totalna opozycja zwietrzyła swoją szansę. Próbuje się podpiąć pod te protesty i coś dla siebie ugrać. Wątpliwe jednak, by było to możliwe, gdyż większość rodziców popiera powrót do systemu 8 + 4/5.

Posłanka PO Kinga Gajewska ostatnio bardzo intensywnie komentuje (m. in. na Twitterze) kwestię wygaszania gimnazjów. W jednym kuriozalnym wpisie stwierdziła, że należy zachować gimnazja, bo te „istniały już w starożytności”. W innym – popełniła błąd ortograficzny. Czy trzeba coś dodawać?

* Autor to krakowski językoznawca, doktorant UJ, należy do Forum Młodych Prawa i Sprawiedliwości w Krakowie.