Przeskocz do treści

Gorzkie żale po pokoleniu

Anna Maria Kowalska

Bez przerwy praktycznie czytam narzekania, że oto pokolenie JPII już się „rozpadło w proch i pył”. Przy sposobności przytacza się badania naukowe dotyczące sfery religijnej tzw. pokolenia Y, a mające sugerować, że samo pokolenie JPII w gruncie rzeczy nie istnieje. Z lubością, udając neutralność, nawiązuje się także do „konfliktu posmoleńskiego” i rzekomo instrumentalnego wykorzystania Krzyża w tym szczególnym kontekście. Przewrotnie atakuje się także Księży, piętnujących zło, dziejące się na szczeblach władzy. Pytanie tylko: w jakim celu? I na ile gdybania o losie pokolenia są zgodne z rzeczywistością?

Pominę milczeniem prowokacyjne zaczepki. Odpowiadanie na nie uważam za bezcelowe. Tym bardziej, że są one kompletnym nieporozumieniem. A tego bardzo łatwo dowieść.

Dam tylko realny przykład działalności młodych i średnich pokoleń we własnej parafii. Spośród krakowskich parafii jest ona jedną z większych. Liczba młodzieży i dzieci, uczestniczących we Mszach św. i okazjonalnych nabożeństwach jest spora. Najwięcej mamy ministrantów i lektorów. Lektorzy są do posługi przy Ołtarzu Pańskim znakomicie przygotowani. Czytając Pismo Święte, starają się wczuwać w Jego rytm, także odpowiednio modulując głos. To sprawia, że przeżywanie spotkania z Bogiem w Jego Słowie ma szczególny wymiar. Wyjątkowo piękna jest z tej racji oprawa Niedzieli Palmowej. Młodzież angażuje się także w działania zespołów charytatywnych, pomaga Duszpasterzom podczas kolędy, czy nabożeństw pasyjnych. Dziewczęta z kolei tworzą scholę parafialną. Ich śpiew wzbogaca liturgię i także sprzyja rozwojowi duchowości w parafii. Wszystko to, co podkreślam, dzieje się spontanicznie, a ich przykład przyciąga następnych.

Zawsze głęboko przeżywam obecność dzieci w czasie Mszy św. roratnich, przed uroczystością Bożego Narodzenia. Godzina wczesnoporanna, a duża duża grupa dzieci z lampionami, w towarzystwie swoich Duszpasterzy z godnością kroczy w kierunku Ołtarza, na którym za chwilę sprawowana będzie Najświętsza Ofiara….W takiej chwili myślę z najwyższym szacunkiem o ich Rodzicach, o tym, że mimo trudu, związanego z poranną pobudką nie rezygnują z przyprowadzania swych pociech przed Ołtarz. I czuję, że właśnie w tych, odpowiedzialnych działaniach dorasta Pokolenie. W ciszy. Nie w zgiełku mediów, w bezpłodnych utyskiwaniach publicystów, w interpretacjach badań naukowych, czy w błyskach fleszy. Ono jest. Przetrwało. Wraz ze swymi dziećmi szuka Prawdy i Dobra. To jest zaczyn, z którego wyrośnie nowa Nadzieja dla Kościoła i dla Polski.