Przeskocz do treści

Jest taka jesień…

waclawkujbidafotoWacław Kujbida

Ottawa, sierpień 1993

Gdzieś głęboko w kalendarzu moich wspomnień z przyszłości
jest taka jesień...
Naga, podniecona czerwienią szumiących pod nogami liści,
bezwstydna pożółkłą dobrocią wrześniowych wieczorów.

W taką jesień rozgarnę puszysty zmierzch
na dwie strony twojego świata,
W taką jesień, w której zatopisz swoje ręce
w gasnący zmrok kominka i powiesz...

Wiesz, miałam okropny sen,
śnił mi się stan wojenny,
i strach,
i bieda,
i Polska porzucona na śmietniku świata.

I śniły mi się miasta,
i lądy, gdzie mieszkaliśmy z naszym dzieckiem.
I śniła mi się tam,
za morzem którego nie ma,
nadzieja,
którą rozmyła mgła wschodzącego świtu.

A ja wtedy powiem,
otwierając okno na pożółkły, spokojny zmierzch
za którym czekają nasze poranne kawy
i niedziele.
To mara kochanie, to tylko zły sen.
Jest taka jesień...