Przeskocz do treści

Ludzka krzywda i miłość bliźniego

Anna Maria Kowalska

Czy doświadczyli Państwo kiedyś skrzywdzenia przez kogokolwiek? Nie mam na myśli jakichś drobnostek, które jedynie urażają naszą ambicję. Myślę o sprawach bardzo serio. O odebraniu komuś sensu życia i dobrego imienia bez wysłuchania jego racji. O zadekretowaniu naszej „wrogości” wobec kogoś, mimo, że o wrogości w stosunku do krzywdzących Osób nikomu się nawet nie śni. O zastraszaniu, niszczeniu podjętych w dobrej wierze działań, poniżaniu, obmowie, intrygach, psuciu dobrych relacji z Innymi w imię własnej, wymiernej, także finansowej, czy prestiżowej korzyści. O pozbawieniu źródła dochodu.

Czasem bywa i tak, że trzeba dla jakiejś ważnej Sprawy rzucić na szalę wszystko. I liczyć się z tym, że zawsze znajdą się Tacy, którzy nas znienawidzą i zechcą zniszczyć, a my zostaniemy oszukani. Ale nie można Im odpłacać złem za zło. Czym innym są emocje, a czym innym przykazanie miłości bliźniego. Trzeba się za Nich modlić, tym usilniej, im większa jest krzywda. Odnoszę wrażenie, że jest tak, jakby sam Bóg oddawał krzywdzicieli krzywdzonym pod opiekę. Chrystus także przecież modlił się za swoich prześladowców i zalecał modlitwę za Nich. Jeśli nawet doświadczamy skutków Ich ówczesnej przewrotności – jak bardzo ciężko musi być Im, jeśli przyszły wyrzuty sumienia!

A jeśli nie? Jeśli sumienie niczego Im nie wyrzuca? Wtedy trzeba te wyrzuty sumienia dla Nich usilnie u Boga wypraszać.

Taka modlitwa nie jest wyrazem słabości. Ona jest wyrazem siły. Siły, jako daru Boga. Jako łaski. Pomyślcie Państwo, ile trzeba mieć sił, żeby nie pałać nienawiścią, ale życzyć dobrze tym, którzy nas prześladują. Nie można zgorzknieć i dać się pochłonąć temu, co czujemy! Nienawiść tylko niszczy, przede wszystkim nas samych. Tymczasem trzeba oddać wszystko Bogu i pokazać tym Ludziom, że mimo krzywdy nie dajemy się złamać i wciąż pozostajemy na drodze do Prawdy i Miłości. I wierzymy, że jak długo są z nami w drodze, tak długo mogą się zreflektować. To jedyne, co może Ich przemienić, a w konsekwencji przemieniać świat, w co mocno wierzę.