Przeskocz do treści

Mechanizm wyparcia a sprawa smoleńska

Marek Kolasiński

Wyparcie to znany w psychologii mechanizm obronny, który powoduje, że automatycznie nie dopuszczamy lub usuwamy ze świadomości myśli i impulsy mogące wywołać u nas lęk lub poczucie winy.

Zgodnie z wytycznymi ICAO wywinięte na zewnątrz burty samolotu, niezniszczone okna, obdarte z ubrań ciała ofiar, przeciążenia rzędu 100G i gwałtowna śmierć wszystkich pasażerów wskazują, że do katastrofy lotniczej doszło na skutek eksplozji. Obecność na pokładzie głowy państwa lub innych dostojników państwowych, zdaniem ICAO, w znacznym stopniu uprawdopodabnia, że do wybuchu doszło na skutek zamachu bombowego. Jeśli więc wszystkie przesłanki z podręcznika ICAO wskazujące na wybuch i zamach bombowy zostały w przypadku Smoleńska spełnione to dlaczego miliony Polaków zaraz po 10 kwietnia 2010 roku zdecydowanie odrzuciły możliwość zamachu? Odpowiada za to właśnie psychologiczny mechanizm wyparcia. Zaakceptowanie możliwości zamachu w Smoleńsku w tak drastyczny sposób narusza nasze poczucie bezpieczeństwa, a raczej nasze wyobrażenie o nim, gwarantowane przecież przez członkostwo w NATO i Unii Europejskiej, że jakiekolwiek przesłanki na niego wskazujące były automatycznie odrzucane. Dopiero napływające do Polski kolejne szokujące informacje o sfałszowanych dokumentach sekcyjnych ofiar Smoleńska, zmienianiu zeznań rosyjskich kontrolerów lotów, zamianie ciał, oczywiste sprzeczności w oficjalnej wersji wydarzeń, spowodowały, że coraz więcej Polaków zaczęło zadawać sobie niepokojące pytania. Jeśli nie było zamachu to po co mataczyć w śledztwie? Po co niszczyć materiał dowodowy? Jeśli rosyjskie władze są niewinne to dlaczego od 4 lat przetrzymują w Rosji dowód swojej niewinności czyli wrak samolotu? Jeśli samolot uległ rozczłonkowaniu od uderzenia w ziemię to dlaczego w błotnistym podłożu nie ma krateru po tym uderzeniu? W jaki sposób samolot o wysokości 11 metrów ściął brzozę na wysokości 5 metrów? Pod wpływem tych pytań, po wielu miesiącach od 10 kwietnia 2010 roku coraz więcej Polaków przełamywało wewnętrzny mechanizm wyparcia i gotowych było zaakceptować bardzo bolesną ewentualność zamachu w Smoleńsku. Dlaczego jednak Rosjanka Waleria Nowodworskaja, a z nią pewnie i wielu zwykłych Rosjan, już kilka dni po 10 kwietnia 2010 roku mówiła o możliwości zamachu w Smoleńsku? Czy Waleria Nowodworskaja znała wytyczne ICAO dotyczące zamachów bombowych? Odpowiadając na to pytanie również trzeba odwołać się do mechanizmu wyparcia. Dla milionów Polaków możliwość zamordowania na oczach świata 96 osób w Smoleńsku była czymś tak szokującym, że mówiąc kolokwialnie nie mieściła im się w głowach. Dla znającej realia dzisiejszej Rosji pani Nowodworskiej zamykanie do więzień lub likwidowanie wrogów politycznych nie było niczym szokującym a tajemnicze katastrofy lotnicze z wysokimi dostojnikami na pokładzie zdarzały się w Rosji już wcześniej. Dlatego w przeciwieństwie do milionów Polaków mechanizm wyparcia u niej nie zadziałał i po prostu przyjęła ona najbardziej narzucającą się hipotezę, a równocześnie zgodną z wytycznymi ICAO, czyli hipotezę zamachu.

Wiele osób uważa, że za zamachem na polskiego papieża, Jana Pawła II, w 1981 roku stali ludzie związani z KGB. Jednak dlaczego często ci sami ludzie zdecydowanie odrzucają możliwość, że osoby związane z tym samym KGB są zamieszane w śmierć 96 osób w Smoleńsku? Próba zamordowania papieża Jan Pawła II, na oczach całego świata jest przecież równie szokująca jak możliwość zamachu w Smoleńsku. Odpowiedź znajdziemy również i tym razem w sposobie funkcjonowania mechanizmu wyparcia. Ponieważ zamach na papieża Polaka miał miejsce wiele lat temu i praktycznie w żaden sposób nie rzutuje on na nasze dzisiejsze poczucie bezpieczeństwa mechanizm wyparcie w tym przypadku nie działa lub jest bardzo słaby.

Z badań socjologicznych wynika, że wśród Polaków, którzy zdecydowanie odrzucają możliwość zamachu w Smoleńsku dominują osoby deklarujące się jako zwolennicy partii rządzącej, czyli Platformy Obywatelskiej. Skąd bierze się ta zależność? W Smoleńsku zginęli przecież przedstawiciele wszystkich partii parlamentarnych, a więc i PO. Wytłumaczeniem tego zjawiska jest i tym razem sposób funkcjonowania mechanizmu wyparcia. O ile bowiem w przypadku wszystkich Polaków możliwość zamachu była zbyt szokująca i brutalna, żeby ją zaakceptować to jeśli chodzi o zwolenników PO dochodzi tutaj dodatkowy aspekt. Ich podświadomość oprócz tego musi również wypierać ze świadomości wszystkie informacje o przekopywaniu ziemi na metr w głąb, sugestie o obecności przy sekcjach polskich patomorfologów i o rzekomo wzorowym śledztwie. Można więc powiedzieć, że w ich przypadku mechanizm wyparcia działa ze zdwojoną siłą. Musi on bowiem nie tylko wypierać ze świadomości możliwość zamachu jako zbyt drastycznie naruszającą ich poczucie bezpieczeństwa ale musi też wypierać możliwość tego, że byli oni bezczelnie okłamywani przez osoby, którym zaufali, ponieważ zaakceptowanie tego mogłoby spowodować u nich poczucie winy lub bólu. Dlatego też zwolennicy partii rządzącej bardzo często uciekają przed tematem Smoleńska. Temat ten każdorazowo wywołuje u nich wewnętrzną walkę miedzy świadomością przypominającą o zamienionych ciałach, sfałszowanych dokumentach sekcyjnych, absurdalności oficjalnej wersji i kłamstwach o wzorowym śledztwie a podświadomością, która te wszystkie fakty stara się wyprzeć. Oczywiście taka sytuacja powoduje u nich duże poczucie dyskomfortu, a u części z nich może prowadzić do zachowań agresywnych.

Często wyobrażamy sobie ludzi związanych z KGB jako prymitywnych psychopatów. Nie powinniśmy jednak zapominać, że przeszli oni bardzo gruntowne szkolenie psychologiczne ze szczególnym uwzględnieniem technik manipulacji. Znają więc oni zapewne doskonale jak działa mechanizm wyparcia, a przez kilkadziesiąt lat funkcjonowania w totalitarnym państwie przećwiczyli go wielokrotnie na obywatelach Związku Sowieckiego. Dlatego też osoby takie czują się często bezkarne. Z dużym prawdopodobieństwem możemy założyć, że uważają oni na przykład, iż można bezkarnie kłamać o pijanym generale w kokpicie samolotu. Są oni prawdopodobnie przekonani, że poprzez mechanizm wyparcia nikt nie uwierzy, że można go tak bezczelnie okłamać i dlatego światowa opinia publiczna przyjmie tak ordynarne kłamstwo bezrefleksyjnie, czyli je zaakceptuje. Uważają oni zapewne również, że absurdalna historia o brzozie, która się wprawdzie złamała ale wcześniej ucięła jeszcze skrzydło będzie też przyjęta przez odbiorcę bezrefleksyjnie. Zgodnie bowiem z mechanizmem wyparcia ewentualność, że jest się w tak bezczelny sposób oszukiwanym zostanie przez odbiorcę odrzucona jako zbyt szokująca. Poczucie bezkarności wśród ludzi związanych kiedyś z KGB jest dodatkowo potęgowane przez ich przeświadczenie, że każdy kto zakwestionuje wypowiadane przez nich kłamstwa i idiotyzmy zostanie przez nich skutecznie zastraszony lub publicznie ośmieszony.

W takiej sytuacji wydaje się konieczne przypominanie o sfałszowanych dokumentach sekcyjnych, zamienionych ciałach ofiar Smoleńska, niszczeniu dowodu rzeczowego jakim jest wrak, tajemniczym zniknięciu czarnej skrzynki K3-63, sprzecznościach i absurdach oficjalnej wersji wydarzeń w Smoleńsku. Tylko konsekwentne konfrontowanie opinii publicznej z wyżej wymienionymi faktami może bowiem spowodować u coraz większej liczby Polaków, przełamanie wewnętrznej bariery jaką stwarza mechanizm wyparcia i otworzenie się na prawdę o wydarzeniach w Smoleńsku, nawet jeśli ma ona się okazać tragiczna i brutalna.

Na koniec można tylko przywołać słowa, na które często powoływał się papież Polak, Jan Paweł II: „poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli”.