Przeskocz do treści

Zmarł profesor Władysław Serczyk – wspomnienie z dzieciństwa

Stanisław Jacek Jasiński

Uczęszczałem z Władkiem do szkoły powszechnej im. Św. Mikołaja w Krakowie przy ul. Lubomirskich. On wybrał historię, ja inną dziedzinę. Potem dochodziły mnie słuchy, że Władzio jest wiernym sługą komuny, a nawet jest na usługach SB. Był przecież związany mocno z prof. Karasiem (a kto to był Karaś to w Krakowie wiemy). Z powodu ostracyzmu, jakiego doznał w Krakowie, salwował się ucieczką do innego miasta.

Władzio był wychowany w  mocno katolickiej rodzinie. Prawie codziennie bywał w podliskim kościele OO. Karmelitów na Mszy Św. Później kiedy lokalizacja szkoły zmieniała się z dnia na dzien (bo to przecież była niemiecka okupacja) już nie.

Byliśmy obaj świadkami zastrzelenia dwóch Niemców (z SD) pod Operetką, a za tydzien rozstrzelania 40-tu Polaków (przywiezionych z Monte) na ul. Botanicznej. Wtedy róg Botanicznej i Lubicz była wolna parcela i tam rozegrała się tragedia, którą oglądalismy z budynku vis a vis kamienicy graniczącej z tą parcelą. Obok  budyneczku (należącego do dra Liebeskinda) był Ogród Braci Fregee.

czasyszkolneLekcję z nami miał w tym dniu pan prof. Władysław Rumian i pomimo tego, że Niemiec zamknął drewniane okiennice (takie były) wychodziliśmy na ławki i przez szpary oglądaliśmy tę masakrę. Pamiętam jak służąca dra Białka (z tej kamienicy) zamykała okno (4-te piętro) to Niemiec stojący przy naszej okiennicy natychmiast zdjął karabin i strzelił. Dżwięk tłukącego sie szkła na chodniku pamiętam do dzis. Wtedy p. Profesor już stanowczo sciągnął nas z ławek i zaczęliśmy odmawiać Wieczny odpoczynek...
    
Dołączam zdjęcie klasy, która widziała ten mord na Polakach. Władysław Serczyk to chłopiec siedzący po prawej stronie, koszula w kratkę, "z dużą głową". Wysoki pan to profesor Rumian, obok dyrektor A. Pytlarz.