Przeskocz do treści

Michał Woś – Pomimo sprzeciwu i krytyki zachowamy jedność Zjednoczonej Prawicy

Potrzebna jest uczciwa debata o tym, czym naprawdę są pieniądze z KPO i czy rzeczywiście są dla nas koniecznie – mówi wiceminister sprawiedliwości Michał Woś w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro wysłał list otwarty do prezydenta RP Andrzeja Dudy. Jaki jest jego cel?

Michał Woś: Minister Zbigniew Ziobro wyraźnie w tym liście przedstawia argumenty „za” suwerennością Polski. Sprzeciwia się dyktowaniu ustaw polskiemu parlamentowi przez eurokratów, urzędników z Komisji Europejskiej bez żadnego mandatu demokratycznego. Główne wezwanie tego lista, to jednak prośba do pana prezydenta, żeby stał się patronem narodowej debaty o Krajowym Planie Odbudowy.

A taka debata jest potrzebna?

Zewsząd jesteśmy bombardowani jako społeczeństwo informacjami, jak bardzo są te pieniądze Polsce potrzebne i co nam Unia Europejska daje, a nie mówi się o tym, a to jest kluczowe, że rzekomo darmowe darowizny, granty, czyli 112 mld złotych, które mielibyśmy dostać, wiążą się z koniecznością oddania nie 112 mld złotych, tylko 300 mld zł. Czy to jest opłacalne dla Polski? A przecież tu nie liczymy pakietu „Fit for 55”, pakietów klimatycznych, które mogą Polskę kosztować kolejne miliardy złotych. W związku z tym, potrzebna jest uczciwa debata o tym, czym naprawdę są pieniądze z KPO i czy rzeczywiście są dla nas koniecznie.

Premier oraz liczni ekonomiści przekonują, że tak.

Problem w tym, że jeśli te środki mają pójść na wiatraki, które kupimy od Niemiec, albo ekologiczne projekty, to będą środki utopione w błocie. Dlatego powtórzę: potrzebna jest na ten temat szeroka, merytoryczna debata. Musimy również przypomnieć, że z uwagi na KPO będą podniesione przez UE podatki, gdyż wymusza się na nas np. zwiększenia opłat za drogi ekspresowe i autostrady. Stąd ten list do prezydenta i prośba o bycie patronem debaty o kosztach KPO.

Czy występuje również ryzyko dla samego prezydenta Dudy? Przecież, gdyby nowelizacja ustawy o SN weszła w życie, to któryś z sędziów mógłby zakwestionować status sędziego zatwierdzającego wynik wyborów prezydenckich.

Pan prezydent jest świetnym prawnikiem, ale również w swojej Kancelarii zatrudnia znakomitych prawników, którzy z całą pewnością wskazali zagrożenia płynące z przyjętej przez Sejm ustawy, która jest w Senacie. Jako środowisko Solidarnej Polski głęboko się nie zgadzamy, aby przyjmować w Polsce rozwiązania, które nie funkcjonują w żadnym innym kraju UE. Nie możemy uchwalać prawa, dając sędziom uprawienia do możliwości kwestionowania własnego statusu. Przedstawiona ustawa wprowadza test bezstronności, ale z urzędu, czyli każdy sędzia zamiast zająć się sprawą o rozgraniczenie działki, sprawą spadkową, czy sądzić bandytów, będzie każdą sprawę zaczynał od tego, czy dany sędzią z poprzedniej instancji ma prawo orzekać. To się sprowadza do tego, że sędziowie będą de facto badać, czy dany sędzia został powołany przez prezydenta Dudę, czy Komorowskiego, Kwaśniewskiego, a może nawet przez komunistyczną radę państwa PRL. Paradoks tych rozwiązań jest taki, że wielu sędziów uważa, że ich koledzy powołani jeszcze przez komunistów mają większe prawo do orzekania niż sędziowie powołani przez prezydenta Dudę i obecną KRS.

Premier Mateusz Morawiecki skomentował już kwestię listy do prezydenta. Szef rządu podkreślił, iż rozumie, że Solidarna Polska podtrzymuje swoje stanowisko i jest to zapowiedź dalszego głosowania „przeciw”. Czy mimo wszystko nastąpiło porozumienie z premierem, przez co nie dojdzie do rozbicia Zjednoczonej Prawicy?

Mamy krytyczne zdanie o błędnych decyzjach, które podejmował pan premier Morawiecki. Przez decyzję sprzed dwóch lat, przez akceptację polityki klimatycznej, czy polityki „pieniądze za suwerenność”, polityki warunkowości, czy wzmocnienia kompetencji KE w ramach przyjęcia Planu Odbudowy, dziś mamy ten problem. Będziemy dalej o tym mówić, jednak pamiętamy, że jako Zjednoczona Prawica musimy stanowić jedność, mając jednocześnie inne zdanie w temacie polityki europejskiej. Co jest dla nas alternatywą? Rządy Tusk, Hołowni, Kosiniaka-Kamysza czy postkomunistów z SLD. Ci ludzie tylko kiwaliby główkami na wszystko, co proponuje Bruksela, oddając na złotej tacy naszą suwerenność. Dlatego zachowamy jedność jako Zjednoczona Prawica.

Tekst i zdjęcie za: https://dorzeczy.pl/opinie/393103/wos-pomimo-sprzeciwu-i-krytyki-zachowamy-jednosc-jako-zjednoczona-prawica.html