Przeskocz do treści

Moje miasto 30 lat temu

agnieszkaszmerekAgnieszka Szmerek

Już na kilka dni, 13 grudnia będziemy obchodzić 30 rocznice wprowadzenia przez władze komunistyczne stanu wojennego w Polsce.  Uchwałę Rady Państwa w tej sprawie podpisał gen. Wojciech Jaruzelski dnia 12 grudnia. Powołał także niekonstytucyjny organ WRON, który miał mu umożliwić przejęcie pełnej władzy i kontroli nad sytuacją w Kraju. W efekcie tych decyzji zamknięto przejścia graniczne, odcięto linię telefoniczne (po kilku tygodniach stopniowo przywracano łączność, ale rozmowy były na podsłuchu). W dalszym etapie ocenzurowano media i korespondencję. Od pierwszych dni rozpoczęła się również brutalna pacyfikacja opozycji, co moim zdaniem było głównym celem wprowadzenia stanu wojennego.

Stan wojenny wedle mojej i niektórych historyków opinii był właściwie zamachem stanu dokonany w celu utrzymania władzy w rękach PZPR. Wskazywać na to mogą nie tylko skrupulatnie opracowane wcześniej plany jego przeprowadzenia w tym dotyczące m.in. aresztowań działaczy opozycyjnych, ale choćby badania opinii publicznej przeprowadzone w tamtym czasie przez OBOP. Według nich w czerwcu 1981 zaufanie do rządu deklarowało zaledwie 24% respondentów, a  zaledwie 6% z nich aprobowało działania KC PZPR. Dla odmiany działalność NSZZ „Solidarność” pozytywnie oceniało aż 62% Polaków. Władza obawiała się spadku poparcia i wzrastającego niezadowolenia społecznego, które przejawiało się m.in. w rosnącej na sile i znaczeniu „Solidarności”.

Początek tamtych wydarzeń wyglądał podobnie w całej Polsce. W Krakowie pierwsze tygodnie to likwidacja prasy – zamiast trzech („Gazety Krakowskiej”, „Dziennika Polskiego” i „Echa Krakowa”) ukazywał się jedynie jeden dziennik o złożonym z powyższych tytule, w którym pracowali dziennikarze poprawni politycznie. Nazywany był przez społeczność miasta „Gadziecho”. Podobnie dobrano redakcję miesięcznika ZLP „Pismo” natomiast dwutygodnik „Student” zlikwidowano. Zawieszono wykłady na Uczelniach, które przywrócono co prawda w lutym 1982 r. jednak przy bardzo zaostrzonym regulaminie. Kładziono duży nacisk na sprawdzanie obecności, podwojono czas zajęć, a wykłady stały się obowiązkowe. Najbardziej uciążliwymi skutkami była oczywiście godzina milicyjna i liczne aresztowania opozycji, dokonujące się przy użyciu siły. Tylko w ciągu dwóch pierwszych miesięcy w Krakowie internowano ponad. 200 osób.

Decyzje i postępowanie władz spotkały się oczywiście z oporem społecznym. Większość Senatów  i Rad Wydziału krakowskich uczelni potępiła stan wojenny. Rozpoczęły się też protesty robotnicze, zastrajkowało wiele zakładów pracy w tym m.in. MPK. Robotnicy byli tez wspierani przez studentów. Strajk na UJ zakończył się jeszcze 12 grudnia ale nadal w protestach uczestniczyli studenci AGH. Trwał tez rozpoczęty 12 grudnia strajk „Solidarności”. Jedną z najbardziej  dramatycznych był pacyfikacja Huty im. Lenina, gdzie ponad 2000 funkcjonariuszy ZOMO wspomaganych przez wojsko. Wytoczono przeciwko robotnikom nawet czołgi. Po tych wydarzeniach i po wieściach o wydarzeniach w kopalni Wujek  Krakowianie podjęli masową demonstrację na Rynku Głównym. Miało to miejsce 17 grudnia po Mszy św. w kościele Mariackim. ZOMO obok pałek użyło tez armatek wodnych nie zważając na 12 stopniowy mróz. Podobne demonstrację powtarzały się wielokrotnie tak na Rynku krakowskim jak i potem w Nowej Hucie i pociągnęły za sobą także ofiary śmiertelne.

Stan wojenny choć zawieszony 31 grudnia 1982 r. to ostatecznie zniesiony został dopiero 22 lipca 1983 roku. Pociągnął za sobą ogromne ilości ofiar. Tysiące ludzi doznało trwałych uszczerbków na zdrowiu a wielu straciło życie. Choć dziś nadal brak jest winnych a wyroki sądowe nie zapadają to trzeba mieć nadzieję, ze nie ujdą sprawiedliwości. Naszym obowiązkiem jest też pamięć -  przede wszystkim w modlitwie za tych co zginęli, ale też i ku przestrodze byśmy mając w przed oczyma tamte wydarzenia zrobili wszystko co możliwe by się nie powtórzyły.

Dodaj komentarz