Przeskocz do treści

Nasza Biało–Czerwona

Marek Morawski

Płachetek materiału, większy lub mniejszy, jakże wielkie ma znaczenie w życiu właściwie wszystkich społeczności na całym świecie. Nawet w tych krajach, które samo istnieją od niewielu lat. Flaga państwowa mówimy. Nie do końca jest to zgodne z prawdą. Często jest nawet nadużywane. Nasza flaga, polska – biało-czerwona jest przede wszystkim flagą narodu zwanego narodem polskim. Dla tego narodu była zawsze symbolem niepodległości. Jest to specyfika, bowiem nawet w niby suwerennej Polsce za czasów PRL nie można było wywiesić polskiej flagi ot tak, po prostu. Był to przejaw polskości zbyt ostentacyjnie okazywany. Nie lzja. Co innego flaga czerwona. Tak było jeszcze do niedawna.

Dzisiaj różni ludzie wypowiadają się na temat flagi. Przywoływany jest Minister Sikorski, który zabiega ponoć, aby polska flaga była wywieszana za granicą przed  hotelami, w których mieszkają Polacy. Podoba mi się to. Będzie tak, jak w przypadku innych nacji. Mam jednak pewien niedosyt. Flaga, ta biało–czerwona była zawsze symbolem niepodległości naszego państwa. Tak była postrzegana nie tylko przez Polaków, ale i okupantów wszelakich. Na widok biało–czerwonej dostawali wprost paroksyzmów wściekłości. I mordowali naszych rodaków.

Flagi broniono na polach bitewnych i na naszych domach. Była symbolem sukcesów bitewnych. Dzisiaj jest na przeróżnych forach międzynarodowych. Na widok biało–czerwonej łza się w oku kręciła. Nasza flaga Polaków zawsze była symbolem niepodległości i mam nadzieję, że tak nadal pozostanie zarówno dla tych, co stoją już na krańcu swej drogi, jak i tych, co są dopiero na początku swojej. Jest to jednak ta sama droga – polska.

Niestety słyszę pewien fałsz. Jak ma się symbol niepodległości Polski, narodu i państwa podkreślam, do deklaracji (w Berlinie nomen-omen) Ministra Spraw Zagranicznych Polski, że nam, Polsce nie jest potrzebna suwerenność. To znaczy, że pozostawia się polskie symbole, ale brak suwerenności oznacza, że innemu się panu służy. Przynajmniej ja to tak rozumiem i tak jest chyba rozumiane w każdym rzeczywiście niepodległym kraju. Jak to się nazywa?

Bez suwerenności, to czego symbolem ma być biało–czerwona? Tunezji? Czy ktoś mi to wyjaśni w sposób niebałamutny? Proszę bardzo.

A biało–czerwona niech zawsze nam powiewa nad ziemiami polskimi.

Niech powiewa i Tunezyjczykom, bo to też ich kolory. Nie słyszałem jednak, by Minister Spraw Zagranicznych Tunezji deklarował zrzeczenie się niepodległości ich państwa.