Przeskocz do treści

Niemiecka telewizja nareszcie pozwana za kłamstwo

adamzyzmanAdam Zyzman

„Polskie obozy” przed krakowskim sądem!

Wziąłem na siebie ciężar tego procesu, bo mam dość kalumnii i obelg na temat Polaków. Nigdy nie istniało coś takiego jak polski obóz zagłady. I ja udowodnię, że to Niemcy aresztowali, wieszali i mordowali - mówił w krakowskim sądzie Karol Tendera, były więzień obozu w Auschwitz, który pozwał niemiecką telewizję ZDF za użycie sformułowania o polskich obozach koncentracyjnych.

OLYMPUS DIGITAL CAMERAKrakowianin, były więzień niemieckiego obozu koncentracyjnego w Auschwitz, Karol Tendera wytoczył niemieckiej telewizji ZDF proces o sformułowanie "polskie obozy zagłady Majdanek i Auschwitz", które 15 lipca 2013 r. telewizja ta opublikowała na swoim portalu www.zdf.de w zapowiedzi programu dokumentalnego pt. "Verschollene Filmschatze. 1945. Die Befreiung der Konzentrationslager". 3 lutego rozpoczął się proces przed krakowskim Sądem Okręgowym. 3 lutego pierwszy raz pan Tendera i pełnomocnicy ZDF spotkali się w sądzie. Mężczyzna domaga się przeprosin. I choć obrońcy niemieckiej telewizji złożyli wniosek o oddalenie pozwu, argumentując, że sprawa winna być prowadzona w miejscu popełnienia czynu, czyli w Niemczech, sędzia Justyna Sieklicka-Pawlak dała radcom prawnym Karola Tendery 14 dni na ustosunkowanie się do tego zarzutu i postanowiła przesłuchać dwóch świadków, którzy przyszli do sądu.

Jednym ze świadków był 90. letni Stefan Lipiak, też były więzień niemieckiego obozu w Auschwitz, i członek krakowskiego klubu "Oświęcimiaków", który mówił, że określenia "polskie obozy zagłady" fałszują historię. – Jeśli ktoś nas mordował w obozie i się nad nami znęcał, to byli to wyłącznie ludzie narodowości niemieckiej, w niemieckich mundurach – argumentował. Podkreślał, że jego kolega i powód prowadzi akcje popularyzacji wiedzy na temat tego czym były niemieckie obozy zagłady i takie sformułowania ukazujące się w zachodnich mediach przekreślają sens jego działalności dla młodszych pokoleń.

OLYMPUS DIGITAL CAMERAJeszcze bardziej dramatyczne były zeznania żony pana Karola, Stefanii Tendery, która opowiadała o wpływie na stan zdrowia i nerwów męża akty fałszowania historii. – Przecież już sama nazwa Auschwitz daje do zrozumienia, że ten obóz zbudowali Niemcy. Jak mąż słyszy określenie "polskie obozy zagłady", to od razu pisze sprostowania do jego autorów. Napisał nawet do prezydenta Obamy, którego urząd przysłał pismo z przeprosinami. Inaczej jest z władzami polskimi, które nie tylko nie reagują na tego typu działania w innych krajach, z szczególnie w Niemczech, ale też z lekceważeniem odnoszą się do takich ludzi, jak mój mąż, gdy ci domagają się od rządu zdecydowanych działań, bo premier Donald Tusk nie znalazł czasu, by zlecić swoim urzędnikom, by odpisali mężowi!

Działania Karola Tendery wspierają prawnicy z olsztyńskiego stowarzyszenia Patria Nostra od lat walczący z pomówieniami narodu polskiego o zbrodnie niemieckie.

Pan Karol Tendera mówił przed rozprawą, że wziął na siebie ciężar bycia "powodem", bo ma dość kalumnii i obelg, które czyta w ostatnich latach na temat obozu, w którym to on był więźniem. – Będę chciał udowodnić, że to Niemcy aresztowali, wieszali i mordowali. A już kto, jak kto, ale dziennikarze niemieccy najlepiej powinni wiedzieć, kto zakładał te obozy!

Były więzień niemieckich obozów, bo przebywał też w obozie na terenie Czech (choć nikt nie mówi na temat „czeskich” obozów koncentracyjnych) opowiadał o swojej działalności społecznej w Oświęcimiu. – Bywam tam w Domu Dialogu i Modlitwy i często spotykam się z młodymi ludźmi zarówno z Polski, jak i z Niemiec, i to z ich strony zdarzają się pytania o te "polskie obozy zagłady". To jest przerażające, ja się na to zgodzić nie mogę, ale to też świadczy o tym, że ta polityka historyczna Niemiec przynosi rezultaty – mówił były więzień.

OLYMPUS DIGITAL CAMERASędzia Justyna Sieklicka-Pawlak zapowiedziała też wystąpienie do niemieckiego wymiaru sprawiedliwości o przesłuchanie w ramach pomocy prawnej osób odpowiedzialnych na redagowanie strony internetowej w niemieckiej telewizji i poprosiła pełnomocnika pana Karola, mec. Szymona Topę o przygotowanie pytań, jakie chciałby zadać pracownikom niemieckiej telewizji publicznej. Szkoda tylko, ze pani sędzia w czasie pierwszej rozprawy ani razu nie użyła określenia, że były to obozy niemieckie, ograniczając się do enigmatycznej formuły „nazistowskie”, tak, jakby nie działali oni w niemieckich mundurach i zgodnie z niemieckim prawodawstwem.