Anna Maria Kowalska
Po raz kolejny obiecano mi złote góry – i nie dotrzymano obietnicy. Po czymś takim człowiek gorzknieje, zamyka się w sobie. I ma poniekąd całkowitą rację.
Im częściej takie rzeczy się zdarzają, tym bardziej uzasadniają one potrzebę budowania świata, w którym składane obietnice są rzeczą ważną. Jeśli zaś z istotnych przyczyn ktoś nie jest w stanie ich dotrzymać – po prostu przeprasza, przede wszystkim dlatego, że z zasady nie lekceważy tych, którym cokolwiek obiecuje. Ten sam obyczaj powinien obowiązywać tak w życiu prywatnym, towarzyskim – jak i w życiu społeczno – politycznym, na wszelkich, także najwyższych szczeblach władzy. Tak postępowali i postępują ludzie przyzwoici, sumienni i honorowi.
Starajmy się tworzyć wokół siebie świat lepszy także pod tym względem. Akurat to zależy w zupełności od nas samych.