Przeskocz do treści

Od 20 lat na krakowskim Placu Inwalidów wmurowany jest kamień węgielny pomnika…

Małgorzata Janiec

Od 20 lat na krakowskim Placu Inwalidów wmurowany jest kamień węgielny pomnika „Tym, co stawiali opór komunizmowi w latach 1944-1956". Sam monument przez te wszystkie lata nie powstał, wyparły go też z planów inne wizje dla tego miejsca. Środowiska patriotyczne mówią o torpedowaniu budowy tego pomnika. Nie zamierzają odpuścić. Związek Konfederatów Polski Niepodległej wystąpił teraz do wojewody z wnioskiem o wybudowanie monumentu, a wcześniej - nacjonalizację terenu, na którym miałby stanąć.

Związek Konfederatów Polski Niepodległej 1979-89 przypomina w swoim wniosku wysłanym do wojewody małopolskiego, że od lat organizacje patriotyczne, w tym kombatanckie, dopominają się o budowę tego pomnika Żołnierzy Niezłomnych. Jego projekt został zaakceptowany przez władze Krakowa z końcem 1999 r., a kamień węgielny wmurowany uroczyście 20 września 2001 roku. "Ten pomnik ma upamiętniać tych, którzy walczyli z rządem komunistycznych zdrajców zainstalowanym w Polsce przez Sowietów. I w tej walce przelewali krew, ginęli, a schwytani byli torturowani i mordowani w katowniach UB lub na podstawie wyroków sądów krzywoprzysiężnych. Oni wszyscy w Niepodległej Polsce muszą być uhonorowani" - przekonują działacze w piśmie do wojewody, którego kopia trafiła też do prezydenta Krakowa.

Pomnik dawno już został zaprojektowany i uzyskał wymagane zgody (już wygasły), autorem projektu jest artysta rzeźbiarz Edward Krzak. Są makiety monumentu. Na 6,5-metrowej wysokości cokole z granitu miał być umieszczony żeliwny odlew - orzeł z rozpostartymi skrzydłami, wznoszący się do lotu - symbol dobra i zwycięstwa - trzymający w szponach węża, czyli symbol zła. Na cokole przewidziano m.in. znak Polski Walczącej.

"Przyrzeczenie przez władze miasta Krakowa wybudowania pomnika nigdy nie zostało zrealizowane, bo wkrótce prezydentem został wieloletni członek komunistycznej partii rządzący do dziś przy wsparciu części radnych nastawionych wrogo do symboli patriotycznych, albo słabo zorientowanych w historii Polski. Nasze kilkunastoletnie Apele do sumień prezydenta miasta Krakowa i radnych zostały odrzucone" - pisze we wniosku Związek Konfederatów Polski Niepodległej 1979-89. I kwituje, że w tej sytuacji niezbędne jest zastąpienie samorządu Krakowa przez Państwo Polskie.

Autorzy wniosku o nacjonalizację terenu placu, na którym miałby stanąć pomnik, wskazują, że "w ostatnich latach mamy przynajmniej dwa precedensy, kiedy w obliczu antypolskich posunięć władz samorządowych władze państwowe musiały się posuwać do takich reakcji". Jeden przypadek dotyczy postawienia Pomnika Ofiar Tragedii Smoleńskiej na placu Piłsudskiego w 2018 roku. Z kolei w 2019 r. władze państwowe przy pomocy specustawy przejęły część gruntów na Westerplatte, aby wybudować tam Muzeum Westerplatte i Wojny 1939 roku. Przyjęta przez Sejm ustawa zakładała wywłaszczenie miasta Gdańska z terenu Westerplatte za odszkodowaniem. Jak podkreślają działacze ZKPN, zrobiono to, "bo samorząd Gdańska przez kilkadziesiąt lat całkowicie zaniedbał miejsce, gdzie ginęli żołnierze broniąc Polski przed niemieckim najeźdźcą".

Biuro prasowe wojewody na razie odpowiada, że wniosek w sprawie wybudowania pomnika na placu Inwalidów po uprzedniej nacjonalizacji niezbędnego terenu wpłynął do urzędu i służby wojewody go analizują.

Pomnika „Tym co stawiali opór komunizmowi w latach 1944-1956", o jaki zabiegały środowiska patriotyczne, nie ma w planach miasta. W 2007 r. radni zdecydowali, że zamiast niego stanie na pl. Inwalidów pomnik Orła Białego. Miał upamiętniać nie tylko walczących z komunizmem po II wojnie, lecz wszystkich walczących o wolność Polski w latach 1939-1989. Powstała też koncepcja zagospodarowania placu, z pomnikiem Orła Białego, jak też parkingiem podziemnym. Zaktualizowany projekt został przedstawiony kilka lat temu. Ta wersja zakładała pojawienie się strzelistego pomnika, jak wrota stodoły lub samotny biały żagiel, ale też obniżenie placu i wprowadzenie w związku z tym ok. 30-metrowej długości muru oporowego - który ma przyjąć funkcję Muru Pamięci. Wywołało to protesty, podobnie jak przewidziane usunięcie kilku drzew z tamtejszego zieleńca. Po całej batalii w tej sprawie dziś obowiązuje wersja przebudowy z dębem zamiast pomnika, ale także nadal z Murem Pamięci. Pozwolenie na budowę jest ważne jeszcze w tym roku.

- Jeszcze nie wygasło, ale w tym momencie nie mamy takiego zadania w budżecie i na razie się nim nie zajmujemy - mówi nam Michał Pyclik z Zarządu Dróg Miasta Krakowa. Środowiska patriotyczne podkreślają, że Plac Inwalidów to miejsce, nieopodal którego była siedziba Gestapo i przy którym funkcjonowało więzienie UB. - Nie ma woli, żeby ustawić pomnik w tym miejscu, uświęconym krwią żołnierzy AK, żołnierzy walczących o niepodległość z oboma okupantami, a także z trzecim - z komunizmem - kwituje gorzko całą sprawę Małgorzata Janiec, członek Społecznego Komitetu Budowy Pomnika "Tym, co stawiali opór komunizmowi w latach 1944-1956". Pytana o wniosek, który w sprawie pomnika teraz trafił do wojewody, podkreśla, że w tym roku we wrześniu minie 20 lat od momentu wmurowania kamienia węgielnego. - Jestem przekonana, że należy tę sprawę ruszyć, bo to jest historia naszej ojczyzny. Nie pamiętam, aby o inne pomniki postawione w niezbyt odległej przeszłości pytano o zdanie mieszkańców! - mówi.

Również zapytany o apel do wojewody dr Jerzy Bukowski, rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie, przypomina, że od dawna popiera ono tę koncepcję. - Nie chcę używać słowa "nacjonalizacja", bo bardzo źle się kojarzy, nacjonalizację - wiadomo - komuniści przeprowadzali po '45 roku. Chodzi o przejęcie przez Skarb Państwa od miasta kawałka czy całego placu Inwalidów, może na zasadzie wymiany działek - zaznacza Bukowski. Zmieniające się przez lata pomysły dla placu określa jako próbę storpedowania budowy tego pomnika. - Jestem już przeciwko budowaniu pomników w Krakowie, bo mamy już w zasadzie wszystkich uczczonych, którzy na to zasługują. Tylko jeszcze dwa pomniki zostały: Armii Krajowej i Tym, co stawiali opór komunizmowi. I gwarantuję, że środowiska patriotyczne Krakowa już nie będą wnioskowały o żaden inny pomnik - zapewnia dr Bukowski.

Krakowski magistrat poproszony o komentarz do wniosku o wybudowanie monumentu i nacjonalizację terenu pod niego. Kierownik biura prasowego urzędu Dariusz Nowak odpowiada: - Zwracamy uwagę na fakt, że jest jakaś ironia losu w tym, że ci, którzy chcą upamiętnić stawiających opór komunizmowi, sami chcą na siłę realizować to przedsięwzięcie stosując metody z tamtych czasów. Wielokrotnie podkreślaliśmy, że pomników, które mają być naszą wspólną pamięcią historyczną, nie można stawiać na siłę, ponieważ mają jednoczyć, a nie dzielić. - Zważywszy na to, że jednak zdecydowana większość (?) krakowian była przeciwna budowie pomnika, nie sądzimy, by wojewoda podjął decyzję o nacjonalizacji – dodaje Dariusz Nowak. Plac Inwalidów według koncepcji miasta ma stać się w efekcie przebudowy przedłużeniem parku Krakowskiego. Na zdjęciu powyżej nowa wizualizacja Placu Inwalidów - kamień węgielny pod drzewem. Ironia losu czy też chichot historii w wydaniu miejskich urzędników.