Przeskocz do treści

wpolityceplZespół wPolityce.pl / fim

Wokół wtorkowej wypowiedzi mec. Małgorzaty Wassermann wybuchło sporo zamieszanie, które zresztą posłużyło do wielkiej manipulacji słowom posłanki Prawa i Sprawiedliwości.

W czym rzecz? We wtorkowych „Faktach po Faktach” poświęconych konfliktowi ws. Trybunału Konstytucyjnego mec. Wassermann argumentując swój punkt widzenia, posłużyła się komentarzem dr Moniki Haczkowskiej. Poniżej publikujemy wspomnianą opinie prawną w całości:
haczkowskamonikaChodzi głównie o ten fragment:

Takie rozstrzygnięcie daje parlamentowi możliwość stanowienia przepisów niekoniecznie odpowiadających oczekiwaniom sędziów Trybunału Konstytucyjnego…

Zdaniem Wassermann komentarz ten potwierdzał, że sposób organizacji pracy sędziów Trybunału Konstytucyjnego to wyłączna domena Sejmu, który autorka komentarza nazywa legislatywą.

Po wspomnianym programie niektóre z mediów (na czele z „Newsweekiem” i samym tvn24) zarzuciły posłance PiS manipulację komentarzem dr Haczkowskiej, która zresztą sama wypowiadała się w tej sprawie:

Nawet u osoby, która nie ma wykształcenia prawniczego, nie budzi żadnych wątpliwości, że TK może wypowiadać się na temat tej ustawy. Wypowiadając się na temat tej ustawy, [Trybunał] nie może ustanowić tej ustawy podstawą procedowania tego aktu prawnego, ponieważ mógłby zakwestionować zasadność wyroku wydanego w tej sprawie, gdyby się okazało, że ustawa jest niezgodna z konstytucją. To podważałoby posiedzenie, na którym rozpatrywał konstytucyjność tego wyroku — przekonywała dr Haczkowska na antenie tvn24.

Pytana o zarzut manipulacji, mec. Wassermann nie kryje zdziwienia tego typu podejściem do sprawy: Z najwyższym zdziwieniem przyjmuję fakt, że pani dr Haczkowska widzi manipulację w moich słowach odnosząca się do jej komentarza. Jako prawnik z niedowierzaniem obserwuję, co można zrobić z jasnym przepisem i komentarzem na potrzeby sporu politycznego. Rozumiem, że pani doktor wycofuje się z komentarza, który zamieściła w tej publikacji - bo przecież w komentarzu, który można przeczytać w całości jasno pisze o tym, że nawet jeśli parlament stworzy przepisy „niekoniecznie odpowiadające oczekiwaniom sędziów TK - to i tak muszą się do nich zastosować. I zgadzam się z tą opinią!

Może ktoś się ze mną nie zgadzać politycznie, może mieć odmienną interpretację skomplikowanego przepisu, ale pani dr Haczkowska napisała komentarz, który nie pozostawia pola do dyskusji.

malgorzatawassermannWassermann podkreśla, że jeżeli chodzi o tworzenie reguł prawnych określających organizację i sposób działania sędziów TK, to jest to zadanie parlamentu i Sejmu (fot. wybierzpis.org.pl).

Co jednak w przypadku, gdyby Sejm zdecydował się wprowadzić takie przepisy dotyczące organizacji pracy Trybunału, które de facto blokowałyby jego pracę na długie lata?

Na tej samej zasadzie możemy od razu zanegować trójpodział władzy i stwierdzić, że TK będzie od razu orzekał z góry i wybiórczo, która ustawa jest zgodna z konstytucją, a która nie. Moglibyśmy dojść do absurdu.

Posłanka PiS wskazuje przy tym przykład ustawy o OFE, nad którą sędziowie TK pracowali półtora roku.

Czy ktoś powie, że to nie była pilna ustawa? Ile potrzebowali czasu na rozstrzygnięcie wniosków wtedy, ale w ich sprawie?

W ocenie Wassermann tak jak ustrojodawca nie przewidział, co zrobić z wyrokiem TK, który jest dotknięty wadą nieważności, tak samo nie przewidział wyjątku co do tego, do kogo należy władzy ustawodawcza.

Ta należy do Sejmu - chyba że ustawa zostanie stwierdzona za niekonstytucyjną. Ale to nie znaczy, że kontrola może być zastosowana uprzednio! — podkreśla posłanka PiS.

Tekst i ilustracja za: http://wpolityce.pl/polityka/285545-i-kto-tu-manipuluje-komentarzami-na-potrzeby-sporu-politycznego-tylko-u-nas-mec-wassermann-odpowiada-w-sprawie-komentarza-prawnikow-dot-trybunalu-sprawdz-dokumenty