Przeskocz do treści

Zbigniew Cebula*

Agnieszka Daca studiowała w latach 1989-1994 na Wydziale Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, gdzie w pracowni prof. Juliusza Joniaka obroniła Dyplom. Następnie kontynuowała studia w Pracowni Technik Malarskich na École Nationale Superièure des Beaux-Arts w Paryżu. Kolejne Stypendium Rządu Francuskiego umożliwiło studia, tym razem w Pracowni Fresku. Aktywność twórcza Agnieszki Dacy owocuje licznymi nagrodami i stypendiami. Autorka prezentowała swój dorobek na wystawach indywidualnych, od Krakowa, Łomży, Warszawy, poprzez Francję, Niemcy, po hiszpańskie Irun. Jeszcze bogatsza jest lista uczestnictwa w wystawach zbiorowych.

Począwszy od roku akademickiego 2009/2010 Agnieszka Daca zostaje zatrudniona na Wydziale Sztuki Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. Prowadzi zajęcia z malarstwa i rysunku. Oprócz pracy na UP, opracowała autorski program przedmiotu „Struktury wizualne” dla Instytutu Historii Sztuki i Kultury Uniwersytetu Papieskiego w Krakowie, gdzie w latach 2009-2013 realizowała wykłady i ćwiczenia.

adnadstrumieniemJak się wydaje, podstawowym, stojącym w centrum malarstwa Agnieszki Dacy, środkiem ekspresji jest kolor. Mocny akcent położony na kolor każe upatrywać w nim czynnik budujący obraz, formułujący wypowiedź artystyczną. Jej kolor jest rozwibrowany, „poruszony” fakturą, a jednak syntetyczny, niosący nastrój zadumania i, sądzę, zdumienia egzystencjalnego. Posługiwanie się nim w ten sposób każe myśleć również o jego znaczeniu symbolicznym dla autorki. Drugim ważnym czynnikiem plastycznym konstytuującym twórczość Dacy jest linia. Czasami wydobywa ona z przestrzeni plam barwnych szczegół istotny dla „czytania” obrazu, innym razem wzmaga napięcie wewnętrzne figury, wspomagając kolor (Agnieszka Daca, Nad strumieniem).

W centrum tego malarstwa stoi figura ludzka, z jej dramatami, wyborami i relacjami, z jej całym bagażem egzystencjalnym. Znaczna część jej prac poświęcona jest motywom biblijnym. Jednak sposób traktowania tych wątków świadczy o świadomości uniwersalizmu przedstawianych scen. Emocje im towarzyszące zdają się nie mieć granic, zarówno w czasie, jak i przestrzeni kulturowej. I właśnie wybory motywów, ich kwalifikowanie na temat malarski, dokonywane przez Dacę, są kolejnym istotnym elementem charakteryzującym jej osobowość twórczą. Niewątpliwie zauważamy przeważającą ilość obrazów z postacią kobiecą, jednak wydaje się, że to co interesuje autorkę, to przede wszystkim relacje międzyludzkie – nawet jeżeli mamy do czynienia z jedną figurą. Postaci są ukazywane w wyrazistych relacjach potęgowanych nastojem budowanym kolorem, liną i fakturą. To właśnie w użytych środkach malarskich i ich natężeniu, ekspresji, czasami wręcz spazmatycznym dramatyzmie, upatrywać możemy ową treść obrazu. Bo wprawdzie mamy figury w zasadzie statyczne, zadumane – a jednak wyczuwamy w nich tlące się podskórnie napięcie – tym intensywniejsze, im bardziej ukryte. To balansowanie na granicy pozornego spokoju, nieujawnionego wprost dramatu, każe widzowi zatrzymać się, każe zogniskować uwagę na człowieku. Sprzyja takiemu działaniu obrazu fakt, że otoczenie postaci jest właściwie maksymalnie zredukowane, ograniczone do niezbędnego minimum.

Cykl obrazów „Drabiny doskonałości”

adnocnakontemplacjaJak starałem się wykazać wyżej, malarstwo Agnieszki Dacy zawsze koncentrowało się wokół człowieka, świata jego emocji, jego istnienia pełnią rzeczywistości, ale totalnej rzeczywistości rzeczy „widzialnych i niewidzialnych” (1) – jak mawiał Paul Cloudel. I chyba nie dziwi fakt, że w pewnym momencie pojawia się chęć i próba zmierzenia z aspektem duchowym w obrazie, uchwycenia go poprzez własny język, własną wrażliwość. Problem ten, trudny, ale istotny, wydaje się być jednak, z uwagi na naturę Obrazu, jego możliwości i pojemność semiotyczną, możliwym – a z pewnością godnym dla niego – wyzwaniem (Agnieszka Daca, Nocna kontemplacja).

Obserwując prace Agnieszki Dacy, i słuchając jej wypowiedzi, pamięć przywołała mi na myśl wczesnochrześcijańskie pojęcie archeiropoiesis, obrazu „nie ludzką ręką stworzonego”, który przez lata był traktowany przez badaczy jako nie-sztuka. Obrazu, który dotykałby czegoś, co się wymyka wizualności, ma jakąś wewnętrzną defigurację – rozdarcie. Obrazu, który jest raczej odciskiem. Odciskiem także w sensie technicznego wykonania, ponieważ miał być obrazem – śladem obecności i emanacji. Już przy pobieżnym oglądzie obrazów Agnieszki Dacy spostrzegamy efemeryczne wyłanianie się kształtów, balansowanie na granicy realności, niepewność co do czytelności i rozpoznania. Między realnością figur mistyków a abstrakcją otoczenia, w płynności między tym co czytelne i niewidzialne, próbujemy uchwycić obraz. Przenikanie tego co z zewnątrz do tego co wewnątrz powoduje, że postaci stapiają się z otoczeniem, zatracając momentami granice bytu jednostkowego na rzecz jedności.

adpotamtejstronieZ formalnego punktu widzenia to przede wszystkim światło jest winne tej „dewastacji” – raz prześwietlające materię, kiedy indziej wydobywające szczegół. Światło, nie traktowane realistycznie, przekracza bariery, łamie granice. Uwolnione, podlega jedynie imaginacji, wyobraźni i narracji prowadzonej przez autorkę. Powiedzenie Paula Klee, że sztuka nie odtwarza tego, co człowiek widzi, ale czyni widocznym (2) w odniesieniu do światła tu zastosowanego, ma uzasadnienie. Światło użyte arbitralnie, niejako odsłania to, co chce nam pokazać Daca (Agnieszka Daca, Po tamtej stronie).

Ze świata ikonograficznej symboliki Daca pozostawiła kolor, który wyraźnie taką symboliczną, rolę u niej odgrywa. Nie sposób inaczej traktować najczęściej będących w przewadze błękitów, czerwieni czy złotawych ugrów. To prosty komunikat dla widza, oparty na archetypicznych skojarzeniach, i kierujący jego uwagę na istotniejsze, w przekonaniu autorki, rzeczy. Trzeba też odnotować, że gamy kolorystyczne zawężone w obrębie poszczególnych kompozycji wywołują nastrój jakby zadumania i zatrzymania, który towarzyszy przedstawieniu.

Element znamienny dla dotychczasowego malarstwa Agnieszki Dacy – intensywna faktura - znika. Nie leży zatem w obszarze środków możliwych do zastosowania w opisie tej rzeczywistości. Decyzja wydaje się być świadomą. Zwiewność i świetlistość jest naczelną wartością preferowaną przez autorkę. W kontekście wcześniejszych prac należy traktować ją jako gest artystyczny, który możemy uznać za istotny dla przesłania obrazów. Być może nieobecność gęstej faktury pozwoliła autorce skoncentrować się na poszukiwaniu materii subtelniejszej, bardziej ulotnej – zawartej w przetarciach, draśnięciach, szkicowości, zanikaniu linii, zwiewnym śladzie pędzla. Autorka przyznaje się do fascynacji średniowiecznymi obrazami zniszczonymi upływem czasu i wynikającymi z tego efektami, które podlegają, jak to nazywa, wyrafinowanej „estetyce zniszczenia”. Jeżeli jeszcze dorzucimy do tego wyznania inspirację apofatyczną teologią Pseudo-Dionizego Areopagity, zyskujemy dość klarowny obszar poszukiwań estetycznych i intelektualnych. Widzimy zatem, że plamę barwną buduje Daca stopniowo, dbając przy tym, by ślady wcześniej pozostawione, a nawet elementy rysunku, nie zniknęły całkowicie. Stąd przy bliższym oglądzie nagromadzenie, niemalże natłok przeplatających się plam i linii, w ich szorstkiej i miękkiej wersji. Pojawiają się efekty laserunkowych, prześwietlonych barw, kryjących tonów i właśnie „odcisków”, które Daca określa jako technikę bliską monotypii. Taka praktyka z pewnością sprzyja enigmatyczności, ulotności obrazu.

adwwizytaAgnieszka Daca starając się za pomocą środków malarskich umieścić swoje obrazy w sferze kompromisu i napięcia, niedookreślonych i wyłaniających się form – podjęła próbę pokazania wybranych mistyków jako postaci zanurzonych jednocześnie i w realnym świecie, i w transcendencji. Autorka, uznając równoległą obecność tychże sfer, starała się uczynić widzialnym ich byt. Wiesław Juszczak powiada, że sztuka jest sposobem zjawiania się prawdy (3). Zgadzając się z opinią humanisty o tak wielkim formacie, postrzegam poczynania malarskie autorki jako podjęcie ambitnego wyzwania i bezkompromisową chęć dotarcia do prawdy (Agnieszka Daca, Wizyta).

(1) Cyt. za Wiesław Juszczak, Dzieło a „granica sensu”; w: Wiesław Juszczak, Wędrówka do źródeł, słowo/obraz terytoria sp. z o.o. Gdańsk 2009, s. 198-199.
(2) Artyści o sztuce, Od van Gogha do Picassa, wybrały i opracowały: E. Grabska i H. Morawska, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1977, s. 287.
(3) Arttak, sztuki piękne, kwartalnik, nr 5/2013, Chronić własną teraźniejszość przed tym, co współczesne, z profesorem Wiesławem Juszczakiem rozmawia Agata Ławniczak, s. 61.

* Autor jest doktorem habilitowanym, pracuje w Akademia Sztuk Pięknych w Krakowie Tekst jest skróconą wersją recenzji pracy doktorskiej – cyklu obrazów zatytułowanego „Drabiny doskonałości” inspirowanego tekstami mistycznymi i postaciami ich autorów (technika akrylowa na płótnie, 100x70 cm).

Artystka zaprasza do obejrzenia prac na stronie: http://agnieszkadaca.blogspot.com