Przeskocz do treści

Zagmatwana jest osobowość Teresy od Dzieciątka Jezus. Może dlatego płótno i pędzel Agnieszki Dacy tak drżały pod naciskiem ręki, która to budowała, to niszczyła wizerunek świętej (La Rose Céleste – Róża niebiańska). W twarzy, czy w dłoniach zamknąć niepokój? Jak oddać stan „życia po śmierci”? Co ona mogła czuć, kiedy brała do ręki pędzel? Ale kto w ogóle dzisiaj kojarzy, że Teresa pracowała w pracowni malarskiej? Czy można pojmować porządek świata i definiować swoją misję przez kwiaty? A może warto pokazać to, co drążyło jej wnętrze, gruźlicze zmiany w płucach? To przecież bardziej zrozumiałe dla współczesnego człowieka…

Agnieszka wybiera róże (il. "Czas próby", technika mieszana na płótnie, 30x30 cm, 2021), motyw w kulturze współczesnej różnie odczytywany. Samoidentyfikacja Teresy z różą nie jest jednoznaczna. W swojej skromności częściej widziała się wśród polnych kwiatów. Dzika biała róża? Między ciernie wpadła właśnie taka róża… I taka stanowi przedmiot Ofiarowania…, poprzedzony Znakiem na niebie, stopniowo zatapiającym się we wszechświat… To przywołuje kolejne skojarzenie z różami, które niezależnie od ich barwy i gatunku, bywały atrybutem świętych dobroczynnych, bo według podań zamieniały się w nie rozdawane przez nich wbrew zakazom dary. Ta tradycja wprost znajduje potwierdzenie w ostatnich słowach Teresy, w obietnicy, że ześle na Ziemię deszcz róż. Czas jest bliski… to materializacja tej wizji.

Malowanie to wątpliwości… To czas odosobnienia. Teresa też miała świadomość tego, że jej pisanie to zesłanie, wymuszone jej nieprzydatnością do innych cięższych robót i zapewne przeczuciem bliskiego końca. Sama miała problem, by nazwać to, czego doświadczała i trudno się spodziewać, by inna kobieta mogła to pojąć. W obrazach Agnieszki Dacy dostrzegam zatem symboliczną wizualizację „dziejów duszy”, ale nie Teresy… (fot. prof. Maciej Zychowicz, dr Agnieszka Daca i dr. Bernadeta Stano - historyk sztuki) Mrok, wymowne motywy kolców i cierni, krwiobieg mogły powstać pod wpływem myślenia o drodze Świętej, ale i niezależnie, z przywiązania do wąskości i stromizny własnej drogi (Bernadeta Stano, z katalogu wystawy).

Agnieszka Daca ukończyła Wydział Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie w 1994 roku. Odbyła studia podyplomowe w École Nationale Supérieure des Beaux Arts w Paryżu. Uzyskała stopień doktora w dyscyplinie artystycznej sztuki piękne. Prowadzi Pracownie: Struktur Wizualnych oraz Zagadnień Ikonosfery, a także zajęcia w zakresie rysunku i malarstwa na Wydziale Sztuki Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. Prezentowała swoje prace na dwudziestu wystawach indywidualnych, brała udział w kilkudziesięciu wystawach zbiorowych, a także otrzymała kilkanaście nagród i wyróżnień oraz stypendiów twórczych w Polsce i za granicą.

Tekst za: http://karnet.krakowculture.pl/41089-krakow-agnieszka-daca-rosa-caelestis-malarstwo

krakowniezaleznymkInformacja własna

Od 15 do 17 października w Anglet, w regionie Akwitanii, w departamencie Pyrénées-Atlantiques odbywało się Międzynarodowe Kolokwium Historyczne "Społeczeństwo, religia i dobroczynność w XIX wieku", zorganizowane z okazji beatyfikacji francuskiego księdza Ludwika Edwarda Cestaca (1801-1868).

angletadNa internetowej stronie wydarzenia zamieszczono zdjęcia zarówno z sali obrad, jak i wielu wystawianych obrazów krakowskiej malarki, p. Agnieszki Dacy. Serdecznie zapraszamy:
http://servantesdemariecestac.over-blog.com/2015/11/colloque-historique-international-anglet-15-17-octobre.html?utm_source=_ob_share&utm_medium=_ob_facebook&utm_campaign=_ob_header_bar

alicjadacaAgnieszka Daca

Cykl obrazów inspirowany tekstami mistycznymi i postaciami ich autorów.

Mistycyzm jest obecny w wielu kulturach i religiach, jego pełnia wyraża się w działaniu, tworzeniu. Niejednokrotnie mistyków porównuje się do wybitnych artystów – stwarzających dzieła przeniknięte duchem daleko wybiegającym ponad przeciętność. Inspiracja artystyczna wykraczając poza świat materialny próbuje wyjaśnić ukrytą istotę rzeczy, i w tym wymiarze łączy się niejako z doświadczeniem mistycznym. Sztuka ma swoje źródło w poczuciu sacrum istniejącym w powszechnej świadomości ludzkiej. W obliczu dzieł sztuki poznanie dokonuje się zarazem na poziomie zmysłowym jak i duchowym, angażując całą istotę człowieka. W sztuce, tak jak w religii i filozofii, człowiek poszukuje ostatecznych odpowiedzi, próbując wyrazić rzeczywistość niewyrażalną. Wielu artystów, także w XX wieku, przyznawało, że poprzez akt twórczy dane im było zbliżenie się do Tajemnicy.

Sztuka współczesna wciąż odnosi się do spraw ostatecznych, podejmując motywy metafizyczne. Można je znaleźć w bliskim misterium świata duchowego malarstwie Jerzego Nowosielskiego i w niezwykle głębokim przekazie płócien Georgesa Rouault. Postacie słynnych mistyków przedstawia cykl wielkoformatowych rysunków Ernesta Pignon-Ernesta zaprezentowanych w Chapelle Saint-Charles w Avignon w 2008 r. Instalacje Chistiana Boltanskiego stwarzają atmosferę swoistego sanktuarium pamięci. Dzieła wielu artystów współczesnych, m.in. hiszpańskiego twórcy Miquela Barceló, odwołują się do archetypicznej duchowości i symboliki. Trzeba jednocześnie zauważyć, że treści mistyczne uległy głębokiej modyfikacji w dzisiejszej kulturze, pojawiając się paradoksalnie w zmaterializowanej i zdesakralizowanej postaci.

Teksty mistyczne są niezwykle nasycone treścią, a ich autorzy podkreślają trudność adekwatnego wyrażenia doświadczeń duchowych. Pojawiają się w nich obrazy, jednak siła i specyfika przekazu jaki niosą sprawia, że przełożenie ich na język form wizualnych wydaje się niemożliwe. Mimo to istnieją całkowicie dosłowne ilustracje takich tekstów, np. miniatury stworzone zgodnie z wizjami św. Hildegardy z Bingen.

W cyklu powstałych kompozycji nie zamierzałam podjąć próby przedstawiania wizji towarzyszących doświadczeniu mistycznemu. Jest jednak element, którego ekspresja wydała mi się szczególnie istotna – to tytułowy motyw „drabiny doskonałości”, który pojawia się w wielu tekstach i w tradycyjnej ikonografii mistycznej. Pierwsze skojarzenie wiąże się ze snem Jakuba, ale przede wszystkim jest to symbol dążenia duszy do Boga. W swoim dziele „Drabina raju” św. Jan Klimak opisał doświadczenie rozwoju duchowego człowieka, przedstawiając ten wysiłek poprzez metaforę trzydziestu stopni, które pokonujemy, dążąc w ten sposób do doskonałości. Św. Jan od Krzyża w dziele „Noc ciemna”, ukazuje kontemplację jako „tajemnicze schody”, po których wstępując w górę „dusza, poznaje i osiąga dobra i skarby niebieskie”.

W powstałym cyklu prac odwołuję się do mistycznej symboliki światła i koloru, poprzez którą starano się wyrazić rzeczywistość pozazmysłową. Pragnę rozpoznać w życiu mistyków istotne sytuacje i decyzje. Próbuję znaleźć obrazową syntezę ich doświadczeń duchowych i drogi życiowej, przedstawiając postacie w wybranym momencie życia, równocześnie nasycając warstwę struktury formalnej symboliką związaną z opisem doświadczeń mistycznych. Środki formalne służyć mają otwarciu na treści transcendentne i stworzeniu całościowej wypowiedzi na temat człowieka. Konstruowanie obrazu jest próbą znalezienia równowagi między formą a treścią, tak aby poprzez wartości wizualne zbliżyć się do prawdy o treści. Użyte środki nie tłumaczą dosłownie idei mistycznych, lecz są poszukiwaniami swoistego ekwiwalentu zmysłowego, przemawiającego do współczesnego odbiorcy. Moim zamiarem jest stworzenie obrazów bardziej wyrażających niż przedstawiających, zapraszających do refleksji i do kontemplacji.

drabinydoskonalosciKolor jest najważniejszym elementem struktury. Posiada wartość symboliczną, jako widzialny znak wartości duchowych, ale także emocjonalno–ekspresyjną jako środek działający najbardziej bezpośrednio, wyrażający treści intuicyjne. Inspiracji poszukuję w teoriach barwy wiążących kolory z określonym znaczeniem symboliczno–mistycznym. Wykorzystuję ekspresję koloru opartą na skojarzeniach archetypicznych, odwołuję się także do filozofii koloru łączącej barwy z emocjami, stanem duszy. W obrębie jednej kompozycji stosuję ograniczoną gamę barw (fot. Drabiny doskonałości, akryl na płótnie, 100x70cm).

Światło ma także wymiar symboliczny. Jego duchową wartość wyrażała sztuka różnych epok, doświadczenie światła jest również dominującym przeżyciem w mistyce. Światło oznaczało iluminację, przemianę wewnętrzną. W średniowiecznej metafizyce światła jego blask miał pomagać duszy w przeniesieniu się ze świata widzialnego do niewidzialnego. Natomiast św. Jan od Krzyża formułuje teologię ciemności – w której Noc duszy jest konieczna do osiągnięcia duchowej doskonałości. Relacja światła i cienia jest również istotnym problemem malarskim. Bardziej zdecydowanie niż dotychczas przeciwstawiam ciemne i jasne partie obrazu, aby wzmocnić dynamikę jego struktury wizualnej.

Przestrzeń traktuję w sposób umowny, uproszczony, bez wprowadzania tradycyjnych elementów kreujących iluzję głębi. Poszukuję środków dla stworzenia struktury pośredniej między płaszczyzną a przestrzenią – która nie będzie jednak racjonalną konstrukcją. Swobodnie łączę w jedną całość różne aspekty przedmiotu i sytuacji przestrzennej. Zazwyczaj postacie są usytuowane w otwartej abstrakcyjnej przestrzeni, niejednokrotnie w układach zgeometryzowanych, jednak pojawiają się także elementy architektoniczne – zarys wnętrza, okno, itp. Inspiracji szukam zarówno w dawnych formach sztuki, jak i w regułach specyficznej dyscypliny przestrzennej malarstwa XX-wiecznego.

Ponieważ są to kompozycje figuralne, przy konstruowaniu obrazu obok wyobraźni ważne jest dla mnie także czerpanie z natury. Równocześnie wprowadzam uproszczenia i pewien rodzaj deformacji, dla podwyższenia wzrokowego napięcia, wydobycia większej ekspresji. Zachowuję zawsze istotne dla mnie kontrasty materii malarskiej, plam kładzionych transparentnie, laserunkowo z fragmentami budowanymi kryjącą warstwą farby, a także fakturą. Wprowadzam elementy dynamizujące kompozycję: ślady narzędzia pozostawione przez pędzel i szpachlę, przenikające się warstwy farby, płynne, żywe linie rysunku – który jest bardzo ważnym elementem współtworzącym obraz. W trakcie pracy również pozwalam niejako prowadzić się powstającemu obrazowi, dobierając i łącząc środki malarskie w miarę realizowania początkowej wizji.

krakowniezaleznymkInformacja własna

Uroczysta beatyfikacja francuskiego księdza Ludwika Edwarda Cestaca (1801-1868) odbyła się 31 maja 2015 w Bayonne, w obecności miejscowego biskupa Marca Ailleta.

bayonnewystawaCeremonii - w imieniu papieża Franciszka - przewodniczył prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, kardynał Angelo Amato.

Ksiądz Ludwik Edward Cestac to współzałożyciel (6 stycznia 1842 roku) zgromadzenia zakonnego Les Servantes de Marie (Sługi Maryi). Zgromadzenie rozwija się we Francji, Hiszpanii, Ameryce Łacińskiej, Afryce i Indiach.

Za fotografie z uroczystości - których ważnym polskim akcentem był udział krakowskiej malarki, p. Agnieszki Dacy i wystawa Jej prac, w tym obrazu obrazu Błogosławionego "Światło nadziei" (okładkę okolicznościowego folderu prezentujemy obok) - dziękujemy p. Janinie Dacy 😉
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/17Lipca2015jd

Zbigniew Cebula*

Agnieszka Daca studiowała w latach 1989-1994 na Wydziale Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, gdzie w pracowni prof. Juliusza Joniaka obroniła Dyplom. Następnie kontynuowała studia w Pracowni Technik Malarskich na École Nationale Superièure des Beaux-Arts w Paryżu. Kolejne Stypendium Rządu Francuskiego umożliwiło studia, tym razem w Pracowni Fresku. Aktywność twórcza Agnieszki Dacy owocuje licznymi nagrodami i stypendiami. Autorka prezentowała swój dorobek na wystawach indywidualnych, od Krakowa, Łomży, Warszawy, poprzez Francję, Niemcy, po hiszpańskie Irun. Jeszcze bogatsza jest lista uczestnictwa w wystawach zbiorowych.

Począwszy od roku akademickiego 2009/2010 Agnieszka Daca zostaje zatrudniona na Wydziale Sztuki Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. Prowadzi zajęcia z malarstwa i rysunku. Oprócz pracy na UP, opracowała autorski program przedmiotu „Struktury wizualne” dla Instytutu Historii Sztuki i Kultury Uniwersytetu Papieskiego w Krakowie, gdzie w latach 2009-2013 realizowała wykłady i ćwiczenia.

adnadstrumieniemJak się wydaje, podstawowym, stojącym w centrum malarstwa Agnieszki Dacy, środkiem ekspresji jest kolor. Mocny akcent położony na kolor każe upatrywać w nim czynnik budujący obraz, formułujący wypowiedź artystyczną. Jej kolor jest rozwibrowany, „poruszony” fakturą, a jednak syntetyczny, niosący nastrój zadumania i, sądzę, zdumienia egzystencjalnego. Posługiwanie się nim w ten sposób każe myśleć również o jego znaczeniu symbolicznym dla autorki. Drugim ważnym czynnikiem plastycznym konstytuującym twórczość Dacy jest linia. Czasami wydobywa ona z przestrzeni plam barwnych szczegół istotny dla „czytania” obrazu, innym razem wzmaga napięcie wewnętrzne figury, wspomagając kolor (Agnieszka Daca, Nad strumieniem).

W centrum tego malarstwa stoi figura ludzka, z jej dramatami, wyborami i relacjami, z jej całym bagażem egzystencjalnym. Znaczna część jej prac poświęcona jest motywom biblijnym. Jednak sposób traktowania tych wątków świadczy o świadomości uniwersalizmu przedstawianych scen. Emocje im towarzyszące zdają się nie mieć granic, zarówno w czasie, jak i przestrzeni kulturowej. I właśnie wybory motywów, ich kwalifikowanie na temat malarski, dokonywane przez Dacę, są kolejnym istotnym elementem charakteryzującym jej osobowość twórczą. Niewątpliwie zauważamy przeważającą ilość obrazów z postacią kobiecą, jednak wydaje się, że to co interesuje autorkę, to przede wszystkim relacje międzyludzkie – nawet jeżeli mamy do czynienia z jedną figurą. Postaci są ukazywane w wyrazistych relacjach potęgowanych nastojem budowanym kolorem, liną i fakturą. To właśnie w użytych środkach malarskich i ich natężeniu, ekspresji, czasami wręcz spazmatycznym dramatyzmie, upatrywać możemy ową treść obrazu. Bo wprawdzie mamy figury w zasadzie statyczne, zadumane – a jednak wyczuwamy w nich tlące się podskórnie napięcie – tym intensywniejsze, im bardziej ukryte. To balansowanie na granicy pozornego spokoju, nieujawnionego wprost dramatu, każe widzowi zatrzymać się, każe zogniskować uwagę na człowieku. Sprzyja takiemu działaniu obrazu fakt, że otoczenie postaci jest właściwie maksymalnie zredukowane, ograniczone do niezbędnego minimum.

Cykl obrazów „Drabiny doskonałości”

adnocnakontemplacjaJak starałem się wykazać wyżej, malarstwo Agnieszki Dacy zawsze koncentrowało się wokół człowieka, świata jego emocji, jego istnienia pełnią rzeczywistości, ale totalnej rzeczywistości rzeczy „widzialnych i niewidzialnych” (1) – jak mawiał Paul Cloudel. I chyba nie dziwi fakt, że w pewnym momencie pojawia się chęć i próba zmierzenia z aspektem duchowym w obrazie, uchwycenia go poprzez własny język, własną wrażliwość. Problem ten, trudny, ale istotny, wydaje się być jednak, z uwagi na naturę Obrazu, jego możliwości i pojemność semiotyczną, możliwym – a z pewnością godnym dla niego – wyzwaniem (Agnieszka Daca, Nocna kontemplacja).

Obserwując prace Agnieszki Dacy, i słuchając jej wypowiedzi, pamięć przywołała mi na myśl wczesnochrześcijańskie pojęcie archeiropoiesis, obrazu „nie ludzką ręką stworzonego”, który przez lata był traktowany przez badaczy jako nie-sztuka. Obrazu, który dotykałby czegoś, co się wymyka wizualności, ma jakąś wewnętrzną defigurację – rozdarcie. Obrazu, który jest raczej odciskiem. Odciskiem także w sensie technicznego wykonania, ponieważ miał być obrazem – śladem obecności i emanacji. Już przy pobieżnym oglądzie obrazów Agnieszki Dacy spostrzegamy efemeryczne wyłanianie się kształtów, balansowanie na granicy realności, niepewność co do czytelności i rozpoznania. Między realnością figur mistyków a abstrakcją otoczenia, w płynności między tym co czytelne i niewidzialne, próbujemy uchwycić obraz. Przenikanie tego co z zewnątrz do tego co wewnątrz powoduje, że postaci stapiają się z otoczeniem, zatracając momentami granice bytu jednostkowego na rzecz jedności.

adpotamtejstronieZ formalnego punktu widzenia to przede wszystkim światło jest winne tej „dewastacji” – raz prześwietlające materię, kiedy indziej wydobywające szczegół. Światło, nie traktowane realistycznie, przekracza bariery, łamie granice. Uwolnione, podlega jedynie imaginacji, wyobraźni i narracji prowadzonej przez autorkę. Powiedzenie Paula Klee, że sztuka nie odtwarza tego, co człowiek widzi, ale czyni widocznym (2) w odniesieniu do światła tu zastosowanego, ma uzasadnienie. Światło użyte arbitralnie, niejako odsłania to, co chce nam pokazać Daca (Agnieszka Daca, Po tamtej stronie).

Ze świata ikonograficznej symboliki Daca pozostawiła kolor, który wyraźnie taką symboliczną, rolę u niej odgrywa. Nie sposób inaczej traktować najczęściej będących w przewadze błękitów, czerwieni czy złotawych ugrów. To prosty komunikat dla widza, oparty na archetypicznych skojarzeniach, i kierujący jego uwagę na istotniejsze, w przekonaniu autorki, rzeczy. Trzeba też odnotować, że gamy kolorystyczne zawężone w obrębie poszczególnych kompozycji wywołują nastrój jakby zadumania i zatrzymania, który towarzyszy przedstawieniu.

Element znamienny dla dotychczasowego malarstwa Agnieszki Dacy – intensywna faktura - znika. Nie leży zatem w obszarze środków możliwych do zastosowania w opisie tej rzeczywistości. Decyzja wydaje się być świadomą. Zwiewność i świetlistość jest naczelną wartością preferowaną przez autorkę. W kontekście wcześniejszych prac należy traktować ją jako gest artystyczny, który możemy uznać za istotny dla przesłania obrazów. Być może nieobecność gęstej faktury pozwoliła autorce skoncentrować się na poszukiwaniu materii subtelniejszej, bardziej ulotnej – zawartej w przetarciach, draśnięciach, szkicowości, zanikaniu linii, zwiewnym śladzie pędzla. Autorka przyznaje się do fascynacji średniowiecznymi obrazami zniszczonymi upływem czasu i wynikającymi z tego efektami, które podlegają, jak to nazywa, wyrafinowanej „estetyce zniszczenia”. Jeżeli jeszcze dorzucimy do tego wyznania inspirację apofatyczną teologią Pseudo-Dionizego Areopagity, zyskujemy dość klarowny obszar poszukiwań estetycznych i intelektualnych. Widzimy zatem, że plamę barwną buduje Daca stopniowo, dbając przy tym, by ślady wcześniej pozostawione, a nawet elementy rysunku, nie zniknęły całkowicie. Stąd przy bliższym oglądzie nagromadzenie, niemalże natłok przeplatających się plam i linii, w ich szorstkiej i miękkiej wersji. Pojawiają się efekty laserunkowych, prześwietlonych barw, kryjących tonów i właśnie „odcisków”, które Daca określa jako technikę bliską monotypii. Taka praktyka z pewnością sprzyja enigmatyczności, ulotności obrazu.

adwwizytaAgnieszka Daca starając się za pomocą środków malarskich umieścić swoje obrazy w sferze kompromisu i napięcia, niedookreślonych i wyłaniających się form – podjęła próbę pokazania wybranych mistyków jako postaci zanurzonych jednocześnie i w realnym świecie, i w transcendencji. Autorka, uznając równoległą obecność tychże sfer, starała się uczynić widzialnym ich byt. Wiesław Juszczak powiada, że sztuka jest sposobem zjawiania się prawdy (3). Zgadzając się z opinią humanisty o tak wielkim formacie, postrzegam poczynania malarskie autorki jako podjęcie ambitnego wyzwania i bezkompromisową chęć dotarcia do prawdy (Agnieszka Daca, Wizyta).

(1) Cyt. za Wiesław Juszczak, Dzieło a „granica sensu”; w: Wiesław Juszczak, Wędrówka do źródeł, słowo/obraz terytoria sp. z o.o. Gdańsk 2009, s. 198-199.
(2) Artyści o sztuce, Od van Gogha do Picassa, wybrały i opracowały: E. Grabska i H. Morawska, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1977, s. 287.
(3) Arttak, sztuki piękne, kwartalnik, nr 5/2013, Chronić własną teraźniejszość przed tym, co współczesne, z profesorem Wiesławem Juszczakiem rozmawia Agata Ławniczak, s. 61.

* Autor jest doktorem habilitowanym, pracuje w Akademia Sztuk Pięknych w Krakowie Tekst jest skróconą wersją recenzji pracy doktorskiej – cyklu obrazów zatytułowanego „Drabiny doskonałości” inspirowanego tekstami mistycznymi i postaciami ich autorów (technika akrylowa na płótnie, 100x70 cm).

Artystka zaprasza do obejrzenia prac na stronie: http://agnieszkadaca.blogspot.com