Przeskocz do treści

Tryptyk nieskończonej historii

leszeksmagowiczLeszek Smagowicz

10 kwietnia 2015 roku 

W hołdzie Prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu

Wczoraj

We mgle? – Bladym świtem? Błysnął? Znak szachownicy...
Wtem... cisza… huk silników zgasł… Jak szubienicy
Cień brzozowego pnia pięć lat złowrogo liże,
Smoleńską ziemię – dzień w dzień – zamiast krzyży.

Tam w błocie złym… i tu… „Państwo egzamin zdało!” –
Lecz kłamstwo to! Wszak rząd Judaszy stał okrakiem.
Zaś łgarz i tchórz, ten co się wstydzi być Polakiem,
Sołdatom hołd oddawał – A Państwo klęczało!

Gdzie są świadkowie, wrak i skrzynki spośród liści?
Gdzie śledztwo, służby – gdzie duma twa, dialog twardy?
Nic – tylko trupi swąd wznieca przemysł pogardy –
I kazirodczą siostrę – mowę nienawiści!

W podwójny front rzucają do okopów zdrajców:
Pilota błąd! – Nacisk! - Wieszają winowajców!
Hу что?! Бардак – Ис вами – Пьяный генерал!
(Nu szto?! Bardak! – A z wami – Pijanyj Gieneral!)
– Prezydent Lech Kaczyński drugi raz umiera…

Przez szkiełko kainowy jad ślą moraliści –
Prezydent? – Wawel? – Hańba!!! – Reszta to faszyści!
A świat? – Nie musi nic! – wszak Państwo głośno… milczy
A Naród wolność swą, krzyżami znowu liczy…

Dziś

Z fotela wstań by powstać z kolan Szczepie Wielkich...
Ojczyzno królów, wieszczów, Chopina i Matejki
Dziś w dobie wizji Babel tratują Twego Ducha!
Spójrz głębiej... poza szklanych ryjów zawieruchę.

Słyszysz to?! Tam czoła podnieśli ponad szaniec,
W ręku jak bagnet lśni... krucyfiks i różaniec.
Trwają... Trwać będą. Szkli oko pot – solą karmi,
Tych nazistów – w mundurach – moherowej Armii!

Naprzeciw tym co po awansach tkwią przy żłobie,
Wierni przodkom przy Prezydenta stoją grobie,
Jan Paweł II na sztandarach, z nim ksiądz Jerzy.
A suwerenność Naród rocznicami mierzy!

Pojutrze

Twój pałac się nie kłaniał przed carami w hołdzie,
Z odwagą miłując najodważniejszych druhów.
Bez lęku świadczyć chciałeś o katyńskim mordzie,
Za to wśród nieśmiertelnych leżysz Królów – Duchów.

A to najbardziej boli – nie nas – ale widzów
Sztuki z trummiennych desek granej maskirowki,
Aktorzy w togach i w mundurach niby szydzą
Lecz w starchu bladych mikrofonów drżą im zgłoski.

Honoru Twego bronić cel nasz – lekkie brzemię.
Ojczyzna – dzielna jak nikt inny – znów rozważy,
Rotę przysięgi która czeka Twoje Plemię –
Powtórnie niepodległość powstaniami ważyć…