Przeskocz do treści

Ucieczka z dżungli

leszeksmagowiczLeszek Smagowicz

O Panie - w buszu, w dziewiczej puszczy gdzieś
wśród dzikich chaszczy słychać szept zarośli;
- wydaje się być zagubiony syn Twój
gdyż wtargnął w matnię niby martwych roślin.

I na pustynnej głuszy księżycowej
gdzie stopy me o łaskę proszą głazy
tu też wydaję się być zagubiony
pośród zastygłych z trolli bohomazów…

Wszak mnie nie straszy straszna ta udręka
i żywo mnie nie martwi martwa cisza
przebita żwawym tętnem na mych skroniach
i kroplą potu, którą głaz usłyszał.

To ja uszedłem wczas ze środka dżungli
gdzie chochoł szczurów z tańca nie obudzi
lecz szczują kłamstwem sycząc wciąż obłudą;
uciekłem z matni niby żywych ludzi…