Przeskocz do treści

Zastraszające bezrobocie wśród młodych w Małopolsce

tomaszkorneckiTomasz Kornecki

Dla Platformy Obywatelskiej byli bastionem. Oni młodzi, uśmiechnięci, wykształceni wobec starych i smutnawych wyborców PiS (tak brzmiała wersja oficjalna). Pomijam fakt, że nastąpiła w tym kontekście jedna z pierwszych, udanych zresztą, prób przeciwstawiania sobie ludzi. I nagle okazuje się, że ów bastion został na... lodzie.

Sytuacja młodych ludzi jest coraz gorsza. Jak podaje GUS w Małopolsce stopa bezrobocia wśród ludzi do 34 roku wynosi aż 56 procent. Czyli co druga osoba w tym przedziale wiekowym pozostaje bez pracy. Trzeba by jeszcze doliczyć tych, którzy wyjechali z Krakowa i Małopolski poza granice kraju, żeby pracować. I poza tymi granicami płacą podatki.

indeksMałopolska to jeden z najlepszych, pod względem ekonomicznym, rejonów Polski. Silny ośrodek naukowy jakim jest Kraków, z licznymi uczelniami i kierunkami studiów (fot. sadeczanin.info). Miasto historyczne przyciągające miliony (w granicach 7 do 8 milionów rocznie) turystów. Baza noclegowa, setki knajpek, barów, restauracji. Szkoły, szpitale, sądy,  księgarnie.

O ile nie wszyscy na Zachodzie kojarzą Warszawę, o tyle o Krakowie słyszał prawie każdy. To  sprawia, że miejsc pracy powinno być sporo. Szczególnie dla ludzi młodych i często po studiach. Także w innych miejscach Małopolski, które są turystycznymi perełkami nie tylko na mapie Polski, ale i Europy.

Rząd forsuje pomysł wydłużenia lat pracy. Oznacza to de facto zablokowanie i tak już szczupłego rynku dla ludzi młodych. Ludzi, którzy często mają dobre pomysły, są aktywni, zdolni do poświęceń, trochę idealizują sytuację w tym kraju wierząc, że można tu normalnie żyć. To oni mając pracę, braliby kredyty na mieszkania, zakładali rodziny, mieli dzieci itd. Pomijając wątek emocjonalny, wszystko to wpływałoby na pchnięcie gospodarki. A my mamy do czynienia z wypychaniem młodych ludzi poza rynek pracy i często poza ten kraj. Może właśnie o to chodzi?