Przeskocz do treści

Demonstracja propagandy

tomaszkorneckiTomasz Kornecki

W mediach głównego nurtu przeważają jednostronne relacje z Marszu Niepodległości. Winni zamieszek są uczestnicy, niewinna policja. Prosto i łopatologicznie. Zły i dobry. Dyskusji nie ma. Informacje te docierają do nas, mimo tego, iż w Internecie obejrzeć można niejeden film z Marszu, który pokazuje, że było całkowicie inaczej.  Policjanci nie chcieli podawać swoich numerów identyfikacyjnych, uczestnicy byli od siebie oddzielani kordonem służb policji, wreszcie siły porządkowe były zbyt liczne. To tylko niektóre przykłady tego, co działo się 11 listopada w Warszawie. Niestety, albo nie docierają one do nas przez  media głównego nurtu, albo są spychane na margines z tezą, że racja leży po stronie policji. Szkoda, że większość dziennikarzy w Polsce nie podała informacji o szykanowaniu przez policję i ABW osób udających się na Marsz. Szkoda, że dziennikarze z większości mediów nie szukają odpowiedzi na pytanie kto tak naprawdę wywołał zamieszki. Jeśli policja to kto wydał rozkaz.

Relacjonowanie niedzielnych wydarzeń to niezła szkoła propagandy. Media, które powinny patrzeć władzy i urzędnikom na ręce – policjanci to przecież urzędnicy państwowi, stają po ich stronie, wbrew faktom. A z faktami się nie dyskutuje. W polskiej przestrzeni medialnej, jak widać można nie tylko z faktami dyskutować, ale również je zmieniać.  A wszystko po to, by zdyskredytować tysiące młodych i nie tylko młodych ludzi szukających źródeł patriotyzmu, stawiających pytania, chcących żyć we normalnym kraju.

Media w naszym kraju, w znakomitej większości, już dawno przestały ukazywać rzeczywistość, mówić o niej.  Po prostu ją kreują. Relacja z manifestacji to jeden z wielu, bardzo wielu przykładów łamania standardów dziennikarskich. Elementarnych standardów takich jak etyka, prawda i oczywiście obiektywizm. Jan Paweł II zalecał, w odniesieniu do środków społecznego przekazu, że należy stosować następującą zasadę: widzieć, oceniać, działać. Widzieliśmy relacje, powinniśmy ją ocenić a następnie wyciągnąć wnioski i podjąć odpowiednie działania. Pierwszym z nich to ograniczone zaufanie wobec przekazu płynącego z głównego nurtu.