Przeskocz do treści

Duma czyli jak powstaje naród (cz. 4)

Marek Morawski

Jakie dziwne pytanie. Zadaję to pytanie dlatego, że gdy będziemy wiedzieli jak powstaje naród i państwo to znajdziemy odpowiedź na pytanie: Jak zniszczyć naród?

Teoretycznie odpowiedź na takie pytanie powinni znać historycy, socjologowie czy politolodzy z racji wykształcenia i może jeszcze kilka profesji. Także ci, co nie lekceważą tego, co dzieje się w naszym kraju, w państwie, dla których nie jest ważny tylko interes partyjny, prywata, ale przede wszystkim Polska i Polacy, a nie inne nacje, nowe międzynarodówki, ci, którzy doprowadzają Europę do bankructwa, miliony do nędzy a nielicznych do nieumiarkowanego bogactwa i to programowo.

Spróbuję w kilku słowach naświetlić odpowiedź, chociaż nie wyczerpuje ona wszystkich aspektów. Państwo, naród powstaje, bo istnieje wspólnota interesów taka jak wspólne gospodarowanie, obrona, kształcenie obywateli, także zabawa, tworzenie więzi osobistych, mariaże itd. Niebagatelną rolę spełnia przywódca, wódz czy nawet przewodnik. Właściwie dotyczy to każdych czasów. Z reguły wybitne jednostki tworzą podstawy wielkości rodów czy narodów. Dla Polan na pewno to byli Mieszko I czy Bolesław Chrobry. A Kazimierz nazwany Wielkim! Nie byli to jacyś tam wodzowie. To byli geniusze. I tworzyli wielkość swych rodów. Z Polonią się liczono. To nie było jakieś tam państewko. Do byle jakiego władcy nikt nie jeździł na spotkania tylko zmuszał go do podległości. Z Mieszkiem I czy Bolesławem Chrobrym liczono się wówczas niepomiernie. Przybywano na zjazdy, zawierano sojusze. A to nie była byle jaka wyprawa. Warto o tym pamiętać.

Naród był dumny z takich przywódców, mądrych, walecznych, dzielnych. Mieszkańcy tych ziem widzieli ich wielkość, ich dokonania. W przeciwnym razie nie byliby oni władcami. Chrobry został koronowany dopiero w 1025 roku. Mowa byłaby krótka. Precz! Dlatego władcy byli wybitnymi jednostkami, wielkimi swym charakterem i umysłem. Żaden public relation, bo taka dęta postać pozbawiona zostałaby tego zepsutego powietrza. PR to jest przekleństwo, to bańka mydlana. Po prostu nic. O nie, przepraszam. Tak po prawdzie to szwindel na ogromną skalę, poza tworzenie nieprawdziwego wizerunku. Po czynach ich poznacie!! Czego się tknie to bubel, Czy to budownictwo, czy zarządzanie, czy wymiar sprawiedliwości, czy uczciwość. To co jest dobre? Tylko PR, tylko tworzenie bańki mydlanej.

Jeśli tak się dzieje, to gdzie jest miejsce na dumę? Z czego możemy być dumni. Najlepsze firmy już dawno, twórca upadku polskiej gospodarki pan Lewandowski puścił na sprzedaż. Od razu najlepsze, najbardziej efektywne, najwyższej czystości brylanty w koronie puścił dla ideologii. Źle były zarządzane? To trzeba było zmienić kolesia na fachowca, bo to jest przyczyną słabości naszych firm. Kolesie w zarządach, kolesie w radach nadzorczych. Bez tych darmozjadów byłoby przynajmniej taniej, jeśli nie lepiej.

Co z tymi zakładami? Może Pan Wicepremier ds. gospodarki zda raport, jak ten gigantyczny proces przehandlowania naszego przemysłu, czytaj miejsc pracy tym samym, zaplecza dla naszej kadry z wyższym wykształceniem, niezależności od sąsiednich gospodarek dążących do dominacji i przechwycenia naszego rynku, naszego popytu jakby nie było 37 milionów ludzi. Chciałbym zobaczyć raport jak wygląda efektywność sprzedaży puszczonych w pacht firm? Czy te firmy nie dałyby wyższych przychodów w podatkach niż w formie sprzedaży majątku produkcyjnego? Jakie to skutki inne spowodowało? Może ktoś w końcu odpowie narodowi, by uwierzyć w sens takich operacji na taką skalę. To nie jest sprzedaż budki z piwem. Należy wiedzieć, czy takie operacje w ogóle się opłaciły.

Zaczęto wyprzedaż od najlepszych firm. To były dochodowe przedsiębiorstwa, często dobrze zarządzane. Brylanty w koronie. Teraz nawet nie słychać o tych firmach. Coś, co mogło stanowić dumę Polaków, gdzie mogli pracować polscy inżynierowie, ekonomiści, poszło w siną dal.

W podobny sposób sprzedano za jakieś śmieszne kwoty inne firmy państwowe. Mówienie, że nie ma chętnych na kupno tych firm, zatem sprzedaje się po cenie jaką rynek dyktuje to zwykła demagogia. Kolejne rządy generowały deficyt. Wszyscy ewentualni kupcy wiedzieli, bo nie są idiotami, że rząd jest na musiku. Skąd pokryć deficyt budżetowy? Ewentualni nabywcy widzieli, że rządy na ogół nie obcinają wydatków, zatem sami generują presję na obniżkę cen sprzedawanych firm. Do tego jeszcze umiejętność negocjacji i z ewentualnej ceny pozostawała połowa, może niższą. Jeszcze do tego trzeba wziąć pod uwagę często współdziałanie rządów państw inwestora, to już prawie będziemy mieli obraz. Trzeba wiedzieć, że gra zawsze się toczy nie o jakąś tam fabrykę, tylko jest to współczesna wojna o wpływy gospodarcze. Nie chodzi tym graczom, jak niektórym, o pozbycie się kłopotu i uzyskanie czasu na haratanie w gałę. Nabywcy wiedzą, że kierownictwa polskich fabryk i ich rady nadzorcze to synekury polityczne, a nie miejsca zatrudnienia tuzów managementu. Tacy faceci mogą gadać, ale nie zarządzać. Wszystko jest lipą. Nawet konkursy na stanowiska. Wiemy o tym od lat. Działalność polityczna uczy tylko jak siebie dobrze ustawić. Taka jest prawda.

W jaki sposób nasz, polski majątek będzie sprzedany po dobrej cenie? O całej sytuacji gospodarczej Polski doskonale wiedzą nabywcy i to ustawia nas na pozycjach niekorzystnych.

Do tego jeszcze trzeba dorzucić brak odpowiedzialności kolejnych ekip rządzących, wręcz brak poczucia przyzwoitości, o honorze nie wspominając. Można zatem przeputać majątek narodowy – to są miliardy złotych – bez mrugnięcia oka. Ludzie bez charakteru, bez przyzwoitości. To, że już miliony ludzi nie dojadają nie bierze ich, kompletnie nie strzyka. Niech umierają. Spełni się przepowiednia Pana Ministra Rostowskiego, że będzie nas za kilkanaście lat mniej o kilkanaście milionów.

Już przyszły rok 2013 pokażę, jak wali się gospodarka. Gazety tego obrazu nie nadrobią. Kiedyś, przy braku papieru toaletowego mogły czemuś służyć. Teraz nawet do tego się nie będą nadawały.

Strzelają kolejne piarowskie bańki mydlane. Coraz więcej ludzi zaczyna otwierać oczy. Coraz więcej młodych ucieka z kraju. Po co mają zostawać. Starzy umrą. Zostaną usłużne, przebiegłe lisy lub inna zwierzyna. Zwierzyna nie ma honoru i nie umie być dumna.

Rozprzedano albo brutalnie unicestwiono polskie przedsiębiorstwa. W ekonomii efekty widać dopiero po upływie czasu. W skali krajowej to opóźnienie efektów jest większe, ale odczuwalny skutek rozlewa się po całym kraju, a nie tylko tam, gdzie zniszczono miejsca pracy. Dopiero wtedy zaczyna boleć zwykłych obywateli. Jest znamienne, że wraz z odczuwalną niedogodnością zaczynają się otwierać oczy. Im bardziej boli, tym szerzej. Ciekawe. Dzisiaj mówi się prawie we wszystkich środowiskach, że nie ma przemysłu. Faktycznie. To samo i ja obserwuję. Teraz idzie rozgrywka o polski rynek zbytu dla gazu, w ogóle energii. Zamiast oddać go polskiemu przedsiębiorstwu, polski rząd chce go oddać Rosjanom. Taki dziwaczny ukłon wasalny. Dlaczego? O czymś takim nie myślał nawet Gierek.

Jak funkcjonuje sprzedany przemysł. Tak, jak cały majątek w obcych rękach. Jeśli przedsiębiorstwa macierzyste mają kłopot ze sprzedażą w swoim kraju, ogranicza się produkcję w filiach zagranicznych krajów neokolonialnych. W gospodarce nie ma zmiłuj się, w rywalizacji między krajami również. Niemiec dla Niemca zawsze będzie mieć priorytet, Niemcy zawsze będą miały priorytet dla Niemców. Niechby tylko ktoś zechciał szydzić z niemieckiego patriotyzmu, to by go pewnie rozszarpano żywcem. Nikt tam nie wysprzeda banków, fabryk, zasobów naturalnych czy uzdrowisk. To byłoby niewyobrażalne. W ilu procentach wyprzedano Polskę? Czy Niemiec by sprzedawał swój kraj – Niemcy? Kto i dlaczego sprzedaje, wyprzedaje Polskę? Deficyt? Bzdura, totalna bzdura. Trzeba zmniejszyć koszty rządzenia, może lepiej powiedzieć trwonienia Polski i zamknąć ten kurek, bo za kilka lat nie będzie lasów, jezior, miasteczek, miast polskich, tylko obce. Tam można będzie zacząć tworzyć enklawy, a to niemieckie, a to muzułmańskie, a to inne. Do woli rugować naszą wiarę, polskość, a za kolejne lata rozszarpać Polskę. To nie jest tolerancja. To jest agresja na społeczeństwo polskie, Polaków i Polskę, na tych, którzy nigdy nie zaakceptowali obcego reżimu, dla których ważniejsza była wolność, a nie wasalizm.

Nie mamy z czego być dumni. Nie mamy już zakładów, które wybudowaliśmy wysiłkiem polskich rąk i umysłów. Obojętne czy nowoczesnych czy nie, bo ich już nie ma.

Ludzie, którzy je tworzyli byli dumni. Z czegoś, czego już nie ma, nie można być dumnym.

Dziś też tworzy się różne budowle, potrzebne budowle. Na nie czekamy. Chcemy mieć sprawny układ komunikacyjny, szybkie, czyste koleje, ładną infrastrukturę.

Buduje się wolno, kiepsko, by nie powiedzieć źle i nieprawdopodobnie drogo. Potem się okazuje, że zamiast Stadionu Narodowego mamy drugą Maltę.

Tak chcielibyśmy móc się czymś pochwalić. Tak chcieliśmy się móc czymś pochwalić. To, co miało być naszą dumą pokazało, że Polacy, nie Tusk, tylko Polacy robią gigantyczne buble. Pan Tusk, człowiek bez honoru, napluł nam w twarz. Nie wywiązał się ze swoich obowiązków. A przecież zamiast gonić w krótkich majteczkach, mógł przypilnować, chociaż tę jedną prestiżową inwestycję. Odebrał nam, Polakom niemal wszelkie powody do dumy. Co to oznacza? Oznacza to niszczenie państwa, Narodu.. Zgadza się to z głoszona ideologią przez tę ekipę. To nie jest gołosłowne, bowiem po czynach ich poznacie!!! I rzeczywiście.

Tylko to jest przerażające. To już nie są opowieści. To zmierza do klęski politycznej i gospodarczej. Do tego przygotowała ta ekipa i jej ideolodzy nasz kraj. Właściwie na to skazała. Ja nie konfabuluję, niestety. To są fakty. Wielkości nie buduje się niszcząc podstawy bytu materialnie i ideologiczne. Czas pokaże to niezwykle boleśnie.

Kto napisze, że państwo przygotowuje się do powtórki niechlubnych wydarzeń? Niszcząc dumę, jej podstawy niszczy się Naród.

Dodaj komentarz