Przeskocz do treści

Fałszować wybory? To się opłaca…

zygmuntgrzesiakZygmunt Kazimierz Grzesiak

Odpowiedź na pytanie: jak fałszowano wybory jest bardzo ważna, aby zabezpieczyć się na przyszłość (i ewentualnie doprowadzić do powtórzenia wyborów), ale ważne jest też zastanowienie się dlaczego "sitwa" zdecydowała się na fałszerstwo (głównie na poziomie sejmików wojewódzkich, ale zapewne także na poziomie powiatów)?

Otóż wyjaśnienie jest dosyć proste: od 8 lat koalicja Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego kontrolowała niemal wszystkie sejmiki wojewódzkie, a zatem również urzędy marszałkowskie (oraz większość powiatów) i w tym czasie uczyniła z nich wehikuł do stworzenia swoistego eldorado dla swoich działaczy. Mowa tu o dziesiątkach tysięcy (!!!) miejsc pracy w urzędach, podległych im instytucjach (szkoły, szpitale itp.) oraz spółkach. Drugim elementem tego eldorado było decydowanie o ogromnych pieniądzach (głównie z tzw. środków unijnych), które przepływały przez owe urzędy, instytucje i spółki. W obecnej kadencji miałyby to być środki w gigantycznej wysokości ok. 300 miliardów złotych (!!!), nie dla takich pieniędzy popełniano już przestępstwa...

Ludzie, dla których jedyną racją działalności publicznej jest czerpanie z tego tytułu korzyści, są w stanie w każdy sposób zabezpieczyć się przed utratą kontroli na takim eldorado - stąd taka determinacja, aby wygrać wybory wszelkimi sposobami, a jak trzeba, to i najzwyklejszym fałszerstwem.

Gdyby ktoś pokusił się o policzenie, ilu łącznie pracowników zatrudniają urzędy marszałkowskie i powiatowe (plus podległe im instytucje i spółki), opanowane przez Platformę Obywatelską i Polskie Stronnictwo Ludowe, wówczas okazałoby się zapewne, że jest to całkiem spora armia, której można użyć w czasie bitwy, jaką są wybory. Z taką armią można przeprowadzić operację, dającą jako efekt "stosowny" wynik wyborów...

Jakie z tego płyną wnioski i nauki dla opozycji, domagającej się uczciwości w życiu publicznym? Partie polityczne, także opozycyjne, żyją z naszych, tj. budżetowych pieniędzy, niech więc część z nich przeznaczą na sporządzenie odpowiednich analiz i przygotowanie odpowiednich strategii, zamiast wydawać je na PR i inne "czary mary", z których nic nie wynika.