Przeskocz do treści

Marek Kolasiński

Gdybyśmy chcieli odpowiedzieć sobie na pytanie co jest najbardziej charakterystyczne dla modus operandi koalicji Platformy Obywatelskiej – Polskiego Stronnictwa Ludowego, to bez wątpienia będzie to szczucie na siebie różnych grup społecznych. Tylko w ostatnim czasie mieliśmy do czynienia ze szczuciem rodziców na nauczycieli, szczuciem pacjentów na lekarzy i wreszcie ostatnio szczuciem na górników. Prawdopodobnie ma to doprowadzić do takiego zantagonizowania i zatomizowania społeczeństwa, żeby niemożliwe stało się zjednoczenie wszystkich grup społecznych w celu obalenia kłamliwej i nieudolnej władzy Platformy Obywatelskiej – Polskiego Stronnictwa Ludowego.

Oczywiście organizowanie cyklicznego, ogólnonarodowego szczucia byłoby niemożliwe bez udziału w tym procederze służebnych wobec władzy telewizji. Jeszcze kilka dni temu niektórzy "dziennikarze" TVP wyrywali sobie na antenie włosy z głowy martwiąc się ile to zwykli Polacy musza dopłacać do deficytowego górnictwa, zupełnie przy tym zapominając, że do TVP też przecież wszyscy dopłacamy. Jakoś fakt, że dopłacamy do TVP nie powodował u nich refleksji, że TVP również należy "wygasić" i zlikwidować. Likwidacja deficytowej telewizji publicznej chyba jednak nie nastąpi. Nie po to Bronisław Komorowski wepchał na kierownicze stanowiska w KRRiT i TVP swoich ludzi, żeby się teraz pozbywać tak wspaniałej tuby propagandowej. Kto by wtedy publikował te wszystkie sondaże CBOS, do którego również dopłacamy z publicznych pieniędzy, a które już niedługo, mam nadzieję, wykażą, że 279 procent społeczeństwa uwielbia Bronka Komorowskiego, czyli człowieka, który nie potrafi nawet pisać po polsku bez błędów ortograficznych, a zeznając miesiąc temu przed sądem cierpiał na zaniki pamięci...? Oczywiście zeznań Bronisława przed sądem widzowie TVP nie zobaczyli... Zobaczą za to z pewnością kolejne genialne sondaże robione przez CBOS, który ustawowo podlega Prezesowi Rady Ministrów Ewie Kopacz i jest współfinansowany ze środków budżetu państwa.

wygasmypeo1Argument forsowany przez służebnych "dziennikarzy", że do kopalń trzeba dopłacać jest zresztą nietrafiony. Państwo polskie ściąga z przemysłu górniczego z tytułu różnych danin podatkowych znacznie więcej pieniędzy niż później do nich "dokłada". Oczywiście rządowi "dziennikarz" za złą sytuację w górnictwie obarczają "chciwych" górników dołowych zupełnie nie zwracając uwagi na to, że to ludzie Platformy Obywatelskiej – Polskiego Stronnictwa Ludowego poupychali do jednostek zarządzających górnictwem swoich niekompetentnych kolesi z pensjami po kilkadziesiąt tysięcy złotych miesięcznie. Niestety, jeśli koalicja Platformy Obywatelskiej – Polskiego Stronnictwa Ludowego będzie traktowała nasze państwo jak łup wojenny, którym trzeba się nachapać, to wtedy nawet kopalnia złota i diamentów prowadzona przez nieudaczników z Platformy Obywatelskiej – Polskiego Stronnictwa Ludowego będzie w Polsce deficytowa. Medialne szczucie na górników okazało się jednak tym razem zaskakująco mało skuteczne. Większość Polaków była zdecydowanie przeciwna likwidacji polskich kopalń, wierząc, że kiedyś inny już rząd postawi ten strategicznie ważny sektor na nogi. Bojąc się rozlania fali protestów na cały kraj, władza zdecydowała się więc podpisać porozumienie z górnikami (il. niezalezna.pl).

Oczywiście nie można wykluczyć, że to porozumienie jest warte tyle samo co "porozumienie" Tuska ze stoczniowcami, kiedy kilka lat temu przed wyborami do europarlamentu obiecał im inwestora katarskiego, który miał uratować stocznie. Dopiero po wyborach okazało się jaka jest różnica między katarskim inwestorem Tuska, a potworem z Loch Ness... Różnica jest taka, że potwora z Loch Ness podobno ktoś kiedyś widział... Stocznie zostały więc po wyborach zlikwidowane, a stoczniowcy stracili prace. Władza PO-PSL tłumaczyła nam wtedy, że oni owszem bardzo by chcieli pomóc stoczniowcom, ale "wicie rozumicie" Unia Europejska im nie pozwala. Niemcy w tym samym czasie ratowali swoje stocznie i jakoś z UE nie wystąpili, niemieccy stoczniowcy zachowali pracę, a na dodatek, dzięki kolesiom z Platformy Obywatelskiej – Polskiego Stronnictwa Ludowego niemieckie stocznie pozbyły się tańszej konkurencji z Polski. Czy ktoś taki jak Donald Tusk nie zasługiwał na dobrze płatną fuchę w Brukseli...? Jeśli likwidacja kopalń nie jest w interesie państwa polskiego to komu może na tym zależeć? Z likwidacji polskich kopalń z pewnością ucieszy się KGB-ista Putin. Rosyjski węgiel już dzisiaj bez żadnych przeszkód zalewa Polskę. Z likwidacji polskich kopalń pewnie ucieszy się również niemiecki inwestor, który właśnie buduje kopalnię w miejscowości Orzesze na Śląsku, a który dzięki temu będzie miał mniejszą konkurencję na rynku. Tak tak, ten inwestor buduje kopalnię na tym samym Śląsku, na którym jak twierdzą służebni "dziennikarze" nie da się zarabiać na wydobyciu węgla. Warto zadać sobie pytanie czy jeśli dojdzie do zlikwidowania polskich kopalń, konkurencyjnych wobec niemieckich i rosyjskich, to czy kolesie z Platformy Obywatelskiej – Polskiego Stronnictwa Ludowego nie zasłużą na kolejną dobrze płatną fuchę w Brukseli...?

Czy w takiej sytuacji my zwykli ludzie możemy coś zrobić, żeby powstrzymać skrajnie szkodliwe rządy koalicji Platformy Obywatelskiej – Polskiego Stronnictwa Ludowego? Nie tylko możemy, ale wręcz musimy coś zrobić. Przede wszystkim nie wolno nam dać się podzielić i skłócić przez służebne telewizje, sprzedajnych "dziennikarzy" i skompromitowane "autorytety", które będą próbowały szczuć przeciwko sobie kolejne grupy Polaków. Tylko kiedy wszystkie grupy społeczne zjednoczą się w celu obalenia szkodliwej koalicji Platformy Obywatelskiej – Polskiego Stronnictwa Ludowego mamy szansę na sukces. Trzeba pamiętać, że koalicja Platformy Obywatelskiej – Polskiego Stronnictwa Ludowego jest jak gangrena i jeśli nie zostanie skutecznie powstrzymana to może w końcu doprowadzić do zniszczenia całego organizmu naszego państwa. Dzisiaj najważniejszą restrukturyzacją przed która stoi Polska jest restrukturyzacja, rozumiana jako natychmiastowe "wygaszenie", szkodliwej koalicji nieudaczników z Platformy Obywatelskiej – Polskiego Stronnictwa Ludowego.

stefanbudziaszekStefan Budziaszek

9 stycznia 2015 roku w biurze Prawa i Sprawiedliwości w Krakowie odbyła się konferencja prasowa w sprawie likwidowanej przez rząd Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego kopalni "Brzeszcze" i związanej z tym utracie licznych miejsc pracy w Małopolsce Zachodniej. Radni Sejmiku Województwa Małopolskiego postanowili zwołać w tej sprawie Nadzwyczajną Sesję na którą zaproszona zostanie m.in. premier Ewa Kopacz, wicepremier Janusz Piechociński oraz minister Włodzimierz Kosiniak-Kamysz: https://www.youtube.com/watch?v=CiWkc7Jpn0g

zygmuntgrzesiakZygmunt Kazimierz Grzesiak

Odpowiedź na pytanie: jak fałszowano wybory jest bardzo ważna, aby zabezpieczyć się na przyszłość (i ewentualnie doprowadzić do powtórzenia wyborów), ale ważne jest też zastanowienie się dlaczego "sitwa" zdecydowała się na fałszerstwo (głównie na poziomie sejmików wojewódzkich, ale zapewne także na poziomie powiatów)?

Otóż wyjaśnienie jest dosyć proste: od 8 lat koalicja Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego kontrolowała niemal wszystkie sejmiki wojewódzkie, a zatem również urzędy marszałkowskie (oraz większość powiatów) i w tym czasie uczyniła z nich wehikuł do stworzenia swoistego eldorado dla swoich działaczy. Mowa tu o dziesiątkach tysięcy (!!!) miejsc pracy w urzędach, podległych im instytucjach (szkoły, szpitale itp.) oraz spółkach. Drugim elementem tego eldorado było decydowanie o ogromnych pieniądzach (głównie z tzw. środków unijnych), które przepływały przez owe urzędy, instytucje i spółki. W obecnej kadencji miałyby to być środki w gigantycznej wysokości ok. 300 miliardów złotych (!!!), nie dla takich pieniędzy popełniano już przestępstwa...

Ludzie, dla których jedyną racją działalności publicznej jest czerpanie z tego tytułu korzyści, są w stanie w każdy sposób zabezpieczyć się przed utratą kontroli na takim eldorado - stąd taka determinacja, aby wygrać wybory wszelkimi sposobami, a jak trzeba, to i najzwyklejszym fałszerstwem.

Gdyby ktoś pokusił się o policzenie, ilu łącznie pracowników zatrudniają urzędy marszałkowskie i powiatowe (plus podległe im instytucje i spółki), opanowane przez Platformę Obywatelską i Polskie Stronnictwo Ludowe, wówczas okazałoby się zapewne, że jest to całkiem spora armia, której można użyć w czasie bitwy, jaką są wybory. Z taką armią można przeprowadzić operację, dającą jako efekt "stosowny" wynik wyborów...

Jakie z tego płyną wnioski i nauki dla opozycji, domagającej się uczciwości w życiu publicznym? Partie polityczne, także opozycyjne, żyją z naszych, tj. budżetowych pieniędzy, niech więc część z nich przeznaczą na sporządzenie odpowiednich analiz i przygotowanie odpowiednich strategii, zamiast wydawać je na PR i inne "czary mary", z których nic nie wynika.

Marek Kolasiński

prawoisprawiedliwosc3Chciałbym złożyć gratulację wszystkim, którzy przyczynili się do zwycięstwa Prawa i Sprawiedliwości w wyborach do Rady Miasta Krakowa. Jednocześnie chciałbym zachęcić wszystkich wyborców do udziały w II turze wyborów samorządowych w najbliższą niedzielę. Nie należy zniechęcać się przekrętami wyborczymi, które miały miejsce w wyborach do sejmików wojewódzkich, a na które wskazuje rozkład głosów nieważnych, których liczba dochodziła w niektórych okręgach do kilkudziesięciu procent. Przypilnowanie uczciwości wyborów w najbliższą niedzielę powinno być znacznie łatwiejsze, a nieprawidłowości, przynajmniej teoretycznie, powinno być znacznie mniej.

Oczywiście, w demokratycznym państwie prawa właściwe organy ścigania już dzisiaj zajęłyby się "podkręconym" do granic absurdu wynikiem wyborczym jednej z partii rządzących. Warto przy tej okazji rozprawić się z idiotyczna tezą wygłaszaną przez niektóre lekko głupawe samozwańcze "autorytety", zgodnie z którą jeśli zwykli obywatele nie mają dowodów na fałszerstwa wyborcze to muszą zaakceptować nawet najbardziej absurdalne "wyniki" wyborów. W demokratycznym państwie prawa gromadzeniem dowodów przestępstw zajmują się nie zwykli obywatele, ale opłacane z podatków organy ścigania. Do wszczęcia postępowania nie jest bowiem niezbędne dostarczenie przez obywatela dowodów przestępstwa, ale wystarczy jedynie uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa.

Czy w "teoretycznym" państwie, jak nazwał Polskę minister z rządu Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego, znajdą się prokuratorzy na tyle odważni, żeby sprawdzić, w których komisjach wyborczych doszło do sfałszowania wyniku wyborów i kto za to odpowiada? Niestety skandal wyborczy, którego jesteśmy świadkami to tylko jeden z wielu przejawów rozkładu naszego państwa mającego miejsce w trakcie rządów kolesi z Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego. Jeśli chcemy żyć w uczciwym i demokratycznym państwie prawa to powinniśmy wszyscy iść na wybory w najbliższą niedzielę i głosować przeciwko kandydatom popieranym przez skompromitowanych kolesi z Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego. Zwycięstwo Prawa i Sprawiedliwości w Krakowie powinno być dowodem na to, że z krętaczami, którzy dorwali się do władzy można wygrać! My, mieszkańcy Krakowa, możemy być dzisiaj dumni z tego, że udowodniliśmy, że z nami Krakusami żadne "zielone ludziki" nie wygrają!