Przeskocz do treści

Fatamorgana (II)

Marek Morawski

Fatamorganą może być wszystko. Można zobaczyć każdy obraz, ale wcale nie ten, który się chce. To nie jest wypożyczanie kaset z filmem do wyboru. Dostaje się to, co jest podyktowane poza nami, poza naszą wolą. Pierwszy raz to można patrzeć na to nawet z pewnym zaciekawieniem. Kiedy ten sam obraz jest serwowany po raz setny, to nie tylko, że jest to nudne, ale na dodatek irytuje. W pewnym momencie można chcieć wyłączyć ten obraz.

Jednym z podstawowych takich obrazów jest grabież, którą przedstawia się pod różnymi tytułami. Poniżej przedstawię kilka z nich.

PRYWATYZACJA CZYLI WYPRZEDAŻ MAJĄTKU PAŃSTWOWEGO

Od wielu lat sprzedaje się majątek państwowy, inaczej mówiąc nasz, obywateli. Kwoty uzyskiwane są różne. Czasem sprzedaje się za przysłowiową złotówkę, jak polskie hutnictwo, czasem uzyskuje się za jakiś obiekt pokaźne kwoty. Z reguły w ciągu roku są to kwoty idące w miliardy złotych. Ktoś podjął decyzję, lecz my, obywatele, właściciele tego majątku nigdy nie otrzymaliśmy sprawozdania z tej sprzedaży. Nie dowiedzieliśmy się, czy taka sprzedaż była sensowna, czy cena sprzedaży była choć wyższa od rocznych wpływów z podatków. Nie widzieliśmy kalkulacji, wyliczonej efektywności każdej takiej transakcji. Wszystko można było sprzedać za byle jaką cenę podyktowaną jedynie celem politycznym pewnych ludzi, a nie interesem państwa. ZGODNĄ Z POLSKĄ RACJĄ STANU.

Tak to bywa w ekonomii i tak uczą w szkołach nie tylko wyższych, że oblicza się efektywność każdego przedsięwzięcia, również efektywność transakcji kupna-sprzedaży majątku trwałego. Tym majątkiem może być samochód, ale i statek, również stocznia, jakaś fabryka, zakład usługowy.

Z czym powinno być porównywane? Akurat w tym przypadku z wpływami z podatków.

Dodatkowym elementem, który powinien być brany pod uwagę to ilość stanowisk pracy, w tym ilość stanowisk pracy dla kadry kierowniczej i innymi czynnikami w każdym konkretnym przypadku.

Sprzedano majątek, polski przemysł, pokrywając z wpływów koszty swojej indolencji, nieudolności zarządzania, niechęć do zmniejszania kosztów państwa itd. Teraz Polacy, polscy nie tylko robotnicy, ale i inżynierowie, ekonomiści i inni wykształceni ludzie, absolwenci studiów nie mają gdzie pracować. Przecież obcokrajowiec, właściciel obiektu, nie zatrudni kadry kierowniczej z Polski, tylko ze swego kraju. Podobnie z dozorem technicznym, personelem badawczym projektującym rozwój produktu itd.

Mówi się tylko, ile uzyskano ze sprzedaży. Te kwoty to FATAMORGANA. Wpadają w ucho i nikt nie myśli o rzetelności transakcji, o jej opłacalności, biorąc wszystkie aspekty pod uwagę.

Czy były przekręty? Kto to wie? Stworzono przepisy o ochronie właściwie wszystkiego. Tajemnica handlowa. Kto przeprowadzał transakcję? Tajemnica handlowa i ochrona danych osobistych itd. itp. Tak można sprzedać wszystko. Majątek, kraj, wolność, nawet ludzi. I to się robi. Jeśli ktoś nie wierzy niech się rozejrzy dookoła i zada pytania konkretne. Gdzie jest to a to, gdzie jest taki to a taki człowiek? To łatwo zrobić, ale nie można przechodzić obojętnie uzyskując odpowiedź.

Pozbywanie się majątku narodowego to uzależnianie się od kapitału obcego, od sytuacji gospodarczej właścicieli najczęściej Niemców, Francuzów, Japończyków i wielu innych. Kiedy pogarsza się koniunktura macierzystej jednostki to oszczędza się na filii gdzieś tam w Polsce. Przecież to proste. Jest źle i w przyszłym roku 2013 bomba zegarowa, którą przygotowali rządzący wybuchnie z zdwojoną siłą i nie będzie się jak przed tym obronić oprócz odebrania klasie niewolniczej części ich marnych wynagrodzeń.

OBNIŻANIE POZIOMU KSZTAŁCENIA NA WSZYSTKICH ETAPACH EDUKACJI

Mami się młodzież reformami edukacji, mniejszą ilością uczenia się, eliminowaniem istotnych przedmiotów jako nieważnych lub mało ważnych. Niestety nic w zamian się nie daje poza papierkiem ukończenia szkoły lub uczelni. Tylko co z tego? W krajach, w których wielu chciałoby być, nikt nie pyta jakie masz świadectwo, tylko co umiesz? A co Ty umiesz? Co wyniosłeś ze szkoły? Jakie umiejętności? Może potrafisz coś wytoczyć? Może uszyć fartuszek lub garnitur? Może obliczyć wytrzymałość kładki, może mostu? Może wielkość opadów na dobę? I tak dalej. Co umiesz? Myć gary? Po to było chodzić do szkoły? Nawet nie wiesz, dlaczego możesz być dumny, że jesteś Polakiem. Nie będziesz Niemcem, Anglikiem, Francuzem czy Amerykaninem. Tam każdy jest dumny ze swego kraju, bo wie dlaczego. Zna wielkie czyny swojego narodu. A dzisiejsi absolwenci znają? Chińczycy w USA byli dyskryminowani, dopiero kiedy wyruszyli w obronie Ojczyzny czyli USA w II Wojnie Światowej nabrali dumy. Zostali uznani. Byle szkiełkiem nie da się wykręcić, bo się skaleczyć można. Musi być rzetelna wiedza, potencjał, który pozwoli wzbogacać kraj, tworzyć wynalazki, wprowadzać je w życie i poczuć się dumnym. To się odbiera młodym. Oni nie będą wynalazcami tylko popychlami na zlewozmywaku. Serwuje się im FATAMORGANĘ ŁATWEJ EDUKACJI.

Pora usunąć ten mylny obraz. Niedouczeni nie tworzą elity w żadnym kraju, może tylko w postkomunistycznym, postkolonialnym, bo tak nie może być, bo jest to niezgodne ze zdrowym rozsądkiem. Po prostu oszustwem.

Inaczej mówiąc jest to grabież młodzieży, odbieranie im ich przyszłości, możliwości rozwoju umysłowego i awansu w skali nie tylko krajowej. FATAMORGANA TO ŁATWOŚĆ, REALITY TO GRABIEŻ PRZYSZŁOŚCI. GRABIEŻ!!!

ZDROWOTNOŚĆ SPOŁECZEŃSTWA

Od dawna słyszę jak to poprawia się zdrowie społeczeństwa, o ile mają lepiej pracownicy służby zdrowia. Zdrowy może w to uwierzyć, ale to jest kolejna FATAMORGANA serwowana społeczeństwu.

Nie trzeba być znawcą przedmiotu, tylko wystarczy zachorować na grypę, półpasiec, czy inne świństwo. Wystarczy się przeziębić i udać się do przychodni. Cały obraz – fantasmagoria budowany z takim pietyzmem przez media wali się całkowicie. Okazuje się, że nie można szybko uzyskać porady, że trzeba iść do specjalisty, ale zapisy są doń za dwa tygodnie i inny dowolnie długi okres, nie ma recepty, a ból wzrasta i tak dalej. Zgroza. W końcu z podkurczonym ogonem wędrujemy prywatnie do lekarza. Wówczas okazuje się, że lekarstwa tylko pełnopłatne, chociaż mamy ubezpieczenie – nic nie warte. Następna FATAMORGANA.

Ruszamy do apteki i dowiadujemy się, że koszt leków rozwala nam budżet domowy, bo nie należymy do uprzywilejowanej klasy, tylko do tej niewolniczej, która ma pracować na władzę. I to nie jest fatamorgana, tylko rzeczywistość, real.

W ten sposób można przeanalizować wiele dziedzin życia i okażę się za każdym razem, że coś nam się wydawało, myśleliśmy, że jest inaczej, że uczciwie pracując kilkadziesiąt lat wystarczy nam na zaspokojenie podstawowego koszyka potrzeb. Tym czasem nie!

Kiedyś za nas wyjeżdżali na urlop przedstawiciele. Im bardziej wybrani tym dalej. Potem relacjonowali w radio, gazetach, telewizji jakie było to ciekawe, egzotyczne. Biedacy siedzieli z otwartymi ustami, czytający czytali z wypiekami na twarzy. Im został jabcok lub flaszka siwuchy. To było realne. Teraz jest podobnie. Nawet podają nam jak mamy myśleć, bo inaczej nie wolno. Mówią nam, co nam wolno i nazywają to wolnością. Rzeczywiście jak w cyrku trenowanie małpki.

Pora pozbyć się FATAMORGANY.i ujrzeć rzeczywistość.

Aby się leczyć, to trzeba mieć zdrowie. Jak bardzo to powiedzenie jest bliskie prawdy. Obniżanie poziomu służby zdrowia to jest niebywała bomba zegarowa. Trafi nie w Niemców, Francuzów, Brukselę, ale tam, gdzie jej konstruktorzy chcieli ją podłożyć – w Polaków. To nie jest FATAMORGANA. To się dzieje. Każdy lekarz to powie, jeśli dyplom uzyskał swoją pracą, a nie kupił go.

Kto chce może dopisać swoją FATAMORGANĘ.

Napisz!