Przeskocz do treści

„Belgia znana czy nieznana?”

barbarahenkeBarbara Henke

Zdjęcia: Mirosław Boruta

Belgia, jako „centrum Europy” wzbudza wiele sprzecznych emocji, częściej negatywnych, niż pozytywnych. Kojarzy się nam z różnego rodzaju obostrzeniami unijnymi oraz sztucznymi traktatami międzynarodowymi, próbującymi na siłę połączyć w jedną całość tak różne od siebie kultury krajów członkowskich Unii Europejskiej. Spoglądając na ten kraj i wyrabiając sobie o nim opinię, niejednokrotnie patrzymy nań przez pryzmat Brukseli.

SJednakże Belgia, choć istotnie mała (odległość dwóch, najbardziej oddalonych od siebie krańców Belgii nie przekracza 300 km), jest bardzo bogata i zróżnicowana kulturowo. Składa się z trzech, praktycznie niezależnych od siebie części: Flandrii, Wspólnoty Niemieckiej oraz Walonii. Uwarunkowania polityczne i związki między tymi częściami są niezmiernie ciekawe, ale z racji zbliżających się wyborów komunalnych (14 października), połączę je razem z opisem wyborów w następnym artykule.

Belgowie, jako ludzie otwarci i niezwykle gościnni, wielce mnie zaskoczyli. Ich wyżej wspomniana gościnność, na każdym kroku przypomina mi tę naszą polską, osławioną gościnność sarmacką. Napotyka się ją na każdym kroku. Bowiem w Belgii istnieje zwyczaj, że każdą osobę, z którą się wita, należy pocałować w policzek. Obyczaj ten funkcjonuje wszędzie: w pracy, w szkole, między osobami płci przeciwnej oraz jednakiej (także między mężczyznami), nie zna także granic wieku. Jest na tyle ważny, że brak tego gestu, automatycznie skutkuje konsternacją drugiej osoby.

SWiększość Belgów deklaruje się jako katolicy, jednak smutna prawda wypływa na wierzch w kościołach, podczas Niedzielnej Liturgii. Najczęściej jestem najmłodszą osobą na Mszy Świętej (a mam 18 lat). Komunia, tak jak w większości krajów zachodnich przyjmowana jest na dłoń, a w rozdawaniu jej towarzyszy zawsze przynajmniej jeden, czasem dwóch albo trzech, szafarzy świeckich. Jednak najbardziej zaskakująca jest kwestia księży. W Belgii dostrzec można ogromny kryzys powołań do życia kapłańskiego i zakonnego oraz działanie misjonarzy, szczególnie z krajów Afryki, w ramach Dzieła Nowej Ewangelizacji. Któż z żyjących w XVI i XVII wieku uwierzyłby, że w XXI, to nie Europa będzie ewangelizowała Afrykę, ale Afryka Europę poprzez młodych, pełnych energii i radosnej wiary księży?

Belgowie pracują dużo. Przeciętny Belg spędza w pracy około 10 godzin dziennie, za to większość z nich nie pracuje w soboty i niedziele. Ważny jest także dla nich „czas dla rodziny”. Wspólne posiłki są tutaj cenione i celebrowane. Codziennie w okolicach godziny 18, 19-tej cała rodzina spotyka się na obiedzie. Jest to także czas na rozmowę, podsumowanie dnia. Każda osoba opowiada o swoim dniu, jak go spędziła, ewentualnie o problemach. Są one rozwiązywane praktycznie zawsze na forum całej rodziny. Tak więc każdy członek może wyrazić swoją opinię. Razem szukają rozwiązań.

SSmutną prawdą jest to, że rozwody tutaj, to chleb powszedni. Bardzo łatwo jest dostać rozwód i „pełnych rodzin” jest niewiele. Jednak związki między krewnymi są bardzo silne. Rodzice często odwiedzają swoje dorosłe dzieci, nawet jeżeli mieszkają daleko. Także dorosłe rodzeństwo odwiedza się często i spędza za sobą czas podczas weekendów oraz dni wolnych od pracy.

Oczywiście na co dzień spotykam się ze stereotypami na temat Polaków. Najbardziej powszednie to: „Polacy piją dużo wódki” oraz „W Polsce jest ciągle zimno”. Mistrzem fałszywych stereotypów okazał się mój nauczyciel od geografii, który połączył oba i stwierdził że: „Polacy piją dużo wódki, bo jest tam ciągle zimno”. Czasami naprawdę trzeba wzbić się na szczyty opanowania i spokojnie, poprzez staranne, wcześniej wybrane argumenty, obalić stereotypy, co stało się tutaj moją misją.

SO samej Polsce wiedzą niewiele. Zresztą sami to przyznają. Z Polską kojarzy im się najczęściej Auschwitz oraz, co jest o wiele bardziej optymistyczne, Kraków. Wielu z nich było w Krakowie. Wspominają także miło polskie potrawy, takie jak pierogi oraz pączki. Są to produkty najczęściej i najchętniej kupowane w polskich sklepach w Belgii.

Także tak ważna dla nas kwestia Tragedii Smoleńskiej, tutaj praktycznie nie istnieje w świadomości ludzi. Rozmawiałam z kilkoma osobami na ten temat i próbowałam przybliżyć pewne fakty poprzedzające katastrofę (jak interwencję śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Gruzji), samą katastrofę (zaniedbania i niespójności w „oficjalnym” raporcie), jak i konsekwencje (utrata części elit, dowództwa wojskowego czy wielkich postaci „Solidarności” i późniejszej walki o wolność jak śp. Anny Walentynowicz czy Prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego).

Informacja o tym wydarzeniu była w Belgii mniej więcej trzyminutowa i podawała wiadomość jedynie o śmierci Prezydenta. Jednak Belgowie chcą wiedzieć co się stało naprawdę. Udało mi się zainteresować znane mi osoby Polską i są one pozytywnie zaskoczone bogactwem polskiej kultury, obyczajów i historii. Wierzę więc, że właśnie w ten sposób najlepiej zmieniać obraz naszej Ojczyzny w oczach Ludzi Zachodu – tych zwykłych obywateli – poprzez własne świadectwo.

Dodaj komentarz