Przeskocz do treści

Liga LGBT, czyli hunwejbini w natarciu

elzbietamorawiecElżbieta Morawiec

Dla nieświadomych – skrót powyższy oznacza lesbijki, gejów, bi- i transseksualistów. W Poznaniu, gdzie środowisko akademickie zorganizowało się w wyjątkowo skuteczny i wyrazisty Klub im. Lecha Kaczyńskiego, w skrócie AKO, działają też wychowani na zgoła innych wzorcach młodzi hunwejbini. Pewnie kształtowała ich lewacka ideologia Teatru 8 Dnia, który tak żarliwie poparł Janusza Palikota, jako „wybitnego intelektualistę, filozofa i Gombrowiczologa”  w wyborach parlamentarnych. Ci, co wedle historycznego oświadczenia Teatru 8 Dnia jechali z Gdyni, Splitu i skąd tam jeszcze, by tylko sprawiedliwy swój głos oddać do urny.

Teraz ta butna gromadka „młodych, zdolnych” (do wszystkiego) zaatakowała swojego profesora, członka AKO, wybitnego sumerystę, Stefana Zawadzkiego, malując mu niewybredne napisy na drzwiach gabinetu. Groziło nawet, że wymalują mu tam swastykę, ale się nie odważyli. Jeszcze… Profesor bowiem, jak całe szacowne grono skupione w AKO podpisał wyrazisty list  przeciwko lansowaniu anomalii seksualnych, w tym homoseksualizmu – z okazji lansowania Anny Grodzkiej vel Krzysztofa Bęgowskiego na v-marszałka Sejmu.

Asumpt do tych wystąpień młodych hunwejbinów dał inny uczony poznańskiego UAM, Krzysztof  Podemski, który listem otwartym zarzucał prezesowi AKO, profesorowi Stanisławowi Mikołajczakowi – rzekomy rasizm, ksenofobię itp. grzechy z głównego menu naszych postępackich „tolerancjuszy”. Dyskusja  na ten temat , jaka odbyła się w studio TV wielkopolskiej  z udziałem prof. Mikołajczaka i prof. Podemskiego przypominała jako żywo światłe wzorce z TVN  czy Polsatu. Stanisław Mikołajczak mówił o cywilizacyjnych i kulturowych zagrożeniach, jakie płyną z akceptacji ideologii gender, pan Podemski uparcie usiłował sprowadzić rozmowę na temat rzekomych inwektyw językowych i „rasistowskich” uprzedzeń, jakich w oświadczeniu AKO  w  o g  ó l e  nie było. Klasyczna ilustracja znanego powiedzenia „mówił dziad do obrazu”. Lub inaczej – nowej szkoły, żal się Boże, erystyki, w jakiej kształci swoich podopiecznych profesor Krzysztof Podemski.

Na razie jego wychowankowie malują obrzydliwości na drzwiach „niesłusznego” profesora. Niedługo pójdą w ślady swoich poprzedników ze stalinowskiego ZMP i będą zmuszać władze uczelni do zwalniania profesorów. A potem – w ślady chińskich hunwejbinów.

Nie wolno o tym milczeć, nie wolno przeciw temu nie protestować. Jeśli nie chcemy pełnego odrodzenia totalitaryzmu.

Dodaj komentarz