Przeskocz do treści

Nie udało się w 1920 roku. Teraz ma się udać?!

jaceksmagowicz1Jacek Smagowicz

Jestem Polakiem. Piłsudczykiem. Zgodnie z ostatnim rozkazem generała Okulickiego, czterdzieści cztery lata mojego życia stało się walką z komuną, która obecnie się znowu odradza.

Przed hordami Lenina Rzeczpospolitej bronili: w 1920 r. mój dziad, w 1939 r. ojciec i w 1944 r. stryj.
Ja sam, będąc wielokrotnie represjonowanym (1968-1989), internowanym, skazanym, więzionym, jak mogłem, tak likwidowałem „świętości bolszewickie” na polskiej ziemi (m.in. Muzeum Lenina w Krakowie, tablicę Lenina na polskich Rysach, esbecką tablicę w Jędrzejowie). Równocześnie w czasach PRL-u jak i później stawiałem Polskie Znaki Pamięci Narodowej. Takie jak choćby Krzyże pod KWK „Wujek”, czy Ofiar Komunizmu w Krakowie.

Nie mogę uwierzyć, że w czasie gdy Rosjanie odwracają się od wodza światowej rewolucji, równocześnie na polskiej ziemi, znajdują się łajdacy oddający zbrodniarzowi niemal religijną cześć. A polskie służby bezpieczeństwa, obsługując ich, zapewniają im ochronę i spokój.

Niejaki Mikołaj Karamzin (1862) dowodził, że Polacy nigdy nie będą braćmi Rosjan. Późniejsze dzieje narodu polskiego z setkami Katyni i Smoleńskiem to tylko potwierdziły.

Jestem dumny, że spełniłem obywatelski obowiązek: CZYNU, PAMIĘCI i TOŻSAMOŚCI, aby raz na zawsze uwolnić polską ziemię, od komunistycznych śmieci.

Moje wnuczki są w ZHR, a nie w komsomole! Ja jestem członkiem NSZZ „Solidarność” od ’80 roku i wszyscy łajdacy popierający partię rosyjską, mogą pocałować mnie w d….

(Od Redakcji): Autor jest członkiem Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”, kadencja 2010-2014.