Przeskocz do treści

Scenariusz rozbiorowy ale bez właściwej nadziei w odwiecznym Królu Królów… (2)

norbertpolakNorbert Polak

Zdecydowałem się dodać drugą część do poprzedniego artykułu. Atoli nie odnosi się ona już do Grzegorza Brauna, ale do pokrętnego działania Episkopatu w sprawie Intronizacji. A moje mocne słowo jest oparte na mocnym dowodzie... Mianowicie pan Jerzy na swoim blogu Pojednanie 2 w poście pt."To nie będzie intronizacja" poinformował o zamieszczeniu artykułu o tym samym tytule z wypowiedzią biskupa Czai, przewodniczącego Komisji KEP ds. Ruchów Intronizacyjnych na portalu Gościa Niedzielnego. Cały artykuł na: http://gosc.pl/doc/3111636.Biskupi-orzekli-To-nie-bedzie-intronizacja-ale

Ja natomiast zanalizuję jego fragmenty. Jednak zanim przeprowadzę analizę, chciałbym zauważyć i poinformować, że pomimo podjęcia decyzji w sprawie Intronizacji na spotkaniu w Gnieźnie i Poznaniu, decyzja ta nie została podjęta w Częstochowie, które to spotkanie miało miejsce w marcu czy kwietniu. Tam mianowicie, biskupi, otrzymawszy propozycję Aktu Intronizacyjnego od pani Teresy Drapińskiej, wiceprezes Ruchu Intronizacji Jezusa Króla Polski, który to Akt był właściwą Intronizacją, odrzucili ów projekt.

A teraz przejdźmy do analizy. "Jak wyjaśnia bp Czaja, biskupi uznali, że samo określenie „akt intronizacyjny” dobrze rozumiane w środowiskach intronizacyjnych, nie zawsze jest jednoznacznie interpretowane w społeczeństwie, także pośród wiernych. Stąd – nie naruszając w żaden sposób wypracowanego wcześniej tekstu, w którym również nie było słowa „intronizacyjny” czy „intronizacja” – nadano mu inny tytuł. Brzmi on:"Jubileuszowy Akt Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana" (koniec cytatu), czyli jubileuszowe "dyrdy-myrdy". To jest typowo soborowe (Sobór Watykański II) "wysoce teologiczne" uzasadnianie przez biskupów określonych kwestyj. Polacy dobrze wiedzą, co to jest koronacja, czyli Intronizacja, a nawet wiedzą to ci, którzy przecie, proszę sobie tylko przypomnieć, straszyli Anno Domini 2006 owym słowem, jako naruszaniem "rozdziału Kościoła od państwa". Jednak ten rozdział jest właśnie podziałem masońskim, a właściwym jest rozdzielenie władzy duchowej od świeckiej.

Pan Stanisław Papież wczoraj na VII Kongresie dla Społecznego Panowania Chrystusa Króla w Lublinie zwrócił uwagę, iż jeden z biskupów chyba podczas słynnego i gorącego październikowego sympozjum w Częstochowie zadeklarował, iż nie może wraz z Episkopatem spełnić niektórych żądań grup intronizacyjnych, gdyż naruszyłyby one "konsensus państwa prawa". Jeszcze uzupełniając, "Akt Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana" nie odwołuje się już z samej nazwy do konkretnej rzeczywistości, bowiem nie zawiera w sobie tytułu "Króla Polski". Jest to wyraz typowej soborowej mentalności, mówiącej o uznawaniu Bożej władzy i działania w świecie naszego Stwórcy, ale uznawaniu Go jedynie w sferze duchowej, która nic nie zmienia, bowiem nie jest związana konkretnymi aktami w jakikolwiek sposób ze sferą fizyczną, materialną. A przecie przeciwieństwem owej herezyji jest doskonałość odwzorowania Prawd Wiary Przenajświętszej w obiektach sztuki sakralnej i ludowej, jak i przebiegu Mszy Najświętszej w klasycznym rycie rzymskim i sprzętach liturgicznych Jej służących. Poza tym, skoro Polacy - co w części oczywiście jest prawdą, ale jak wiemy pół-prawda to po prostu kłamstwo - nie rozumieją słowa "Intronizacja", zatem to biskupi winni zarządzić rekolekcje narodowe, które tę najważniejszą dla nas na dzisiejsze czasy kwestię rozjaśniłyby i przygotowały do przyjęcia owego Aktu w całej Jego pełni. Co wszak istotne, sam Pan Jezus w przekazach do Rozali Celakówny zalecił, by w drodze do przyjęcia Jego Królowania przeprowadzić (rzecz jasna w całym kraju) rekolekcje narodowe temu tematowi poświęcone.

chrystuskrol"Wychodzi w pewien sposób do środowisk oazowych, wspólnot Odnowy w Duchu Świętym" - ale wymyślili... "Ważne jest, by nie był to tylko gest zewnętrzny, ale żeby rzeczywiście wypływał z wnętrza i był odmawiany ze świadomością wagi aktu i treści w nim zawartych" - i tu jest powtórzone oskarżenie, sformułowane wobec nas, uczestników październikowego sympozjum, jakobyśmy domagając się tytułu "Król Polski" i chcąc przyjęcia Królowania Chrystusa na poziomie nie tylko duchowym, narodowym, ale i publicznym (państwowym) nie rozumieli, "że przecież samo dokonanie Intronizacji nie zmieni nagle wszystkiego". Drodzy Biskupi, musimy niestety odbić piłeczkę w nas zagraną pytaniem retorycznym - czyż to właśnie nie Wy, Wasze Ekscelencje, proponowaliście Akt Intronizacyjny nie poprzez Żywą Wiarę, ale poprzez "teologiczne uzasadnienia powszechnego panowania Chrystusa" (Chrystus Król Wszechświata, więc Intronizacja niepotrzebna)? Jest zawarta już w pierwszym akapicie tekstu: „Stajemy przed Tobą, by uznać Twoje panowanie, poddać się Twemu prawu, zawierzyć i poświęcić Tobie naszą Ojczyznę i cały naród” - skoro poświęcamy całą Ojczyznę, to gdzie w tym akcie uczestnictwo władz państwowych poprzez konkretną uchwałę, a najlepiej zapis konstytucyjny, którego Konstytucja całe państwo buduje? (Tutaj warto przypomnieć sobie, iż uchwałę intronizacyjną w 2006 przygotowali właśnie sami posłowie czyli osoby polityczne!) z niedawno zmarłym świętej pamięci posłem Prawa i Sprawiedliwości, Arturem Górskim (tak na marginesie - dla mnie był wielkim człowiekiem).

Aliści dlaczego nazwałem na początku zachowanie się Episkopatu pokrętnym? Bo od nieco przełomowego (podkreślam jednak "nieco") spotkania na Jasnej Górze w październiku w ustach biskupów brzmiała retoryka o pracy nad przygotowaniem Aktu Intronizacji, a nie zawierzenia, jednak, jak pokazuje ostatni wywiad z biskupem Czają,"I są prawicowi i są liberalni, i są lewicowi, w zależności jak wiatr powieje." (Esde)... Jak powiedział (jakkolwiek nie można zgodzić się z nim co do akceptowalności "intronizacji Serca") znamienicie na Kongresie dla Społecznego Panowania Chrystusa Króla w Poznaniu (czerwiec, 2015) litewski ksiądz Edmund Naujokaitis z Fraternitas Sacerdolatis Sancti Pii X: "Nie bójmy się wreszcie powiedzieć tego słowa: Tak, my chcemy państwa katolickiego". Czyli takiego, jakiej to formy państwa istniały przez wspaniałe wieki funkcjonowania Christianitas - prawdziwie zjednoczonej Europy, albowiem opartej na Najwyższym i Odwiecznym Władcy, Jezusie Chrystusie Królu.