Przeskocz do treści

Aranka Małkiewicz

Sto lat temu w Grand Trianon, będącym częścią parku wersalskiego, doszło do podpisania traktatu pokojowego pomiędzy Węgrami a państwami Ententy. Doprowadzono wtedy do rozpadu historycznych Węgier, które utraciły dwie trzecie obszaru państwa i tyle samo ludności. Przewodniczący węgierskiej delegacji, hrabia Albert Apponyi, mimo usilnych prób złagodzenia postanowień traktatu, nie był w stanie zapobiec tragedii. Powiedział wówczas, że gdyby Węgry miały dokonać wyboru między przyjęciem lub odrzuceniem tego traktatu, w rzeczywistości odpowiedziałyby na pytanie: czy słusznym jest popełnić samobójstwo, aby uniknąć śmierci…?

W wyniku twardo postawionych warunków Węgry, z europejskiego państwa średniej wielkości, skurczyły się do rozmiarów jednego z małych państw regionu. Straty gospodarcze wyniosły w sumie 62% majątku narodowego sprzed 1918 roku. Prawie 3,5 miliona Węgrów znalazło się poza ojczyzną. Znalazły się tam również liczne cmentarze, kościoły, muzea, fabryki... W Kotlinie Panońskiej, poza granicami kraju, do dziś żyje ponad dwa miliony Węgrów, którzy są obywatelami państw sąsiednich. Największa część przypadła Rumunii, gdzie w Siedmiogrodzie, na Ziemi Seklerów, żyje ponad 800 tys. naszych Bratanków. Od 2010 roku w rocznicę podpisania traktatu obchodzi się na Węgrzech Dzień Jedności Narodowej.

Jednym z miejsc, które znalazło się daleko od Węgier jest Sanktuarium Maryjne narodu węgierskiego. To miejsce kultu Matki Bożej usytuowane jest na terenie dzisiejszej Rumunii, w miejscowości Csiksomlyó. Sanktuarium prowadzą franciszkanie, a kult Matki Bożej w tym miejscu odwołuje się do wydarzeń z 1567 roku, kiedy Jan Zygmunt Zapolya, władca siedmiogrodzki próbował siłą zmusić strzegących granicy Seklerów do przejścia z wiary katolickiej na unitarianizm.

Seklerzy postanowili bronić swojej wiary i udało im się odnieść zwycięstwo w sobotę przed świętem Zesłania Ducha Świętego. Książę ogłosił w końcu wolność wyznania, zaś Seklerzy w podzięce Matce Boskiej poprzysięgli, że będą spotykać się tu co roku na pamiątkę zwycięstwa.

Pomimo wielu dziejowych tragedii i różnic światopoglądowych Węgrzy potrafią się jednoczyć, podobnie jak my. Do dziś tradycyjnie pielgrzymują do odległego sanktuarium w wigilię Zesłania Ducha Świętego. Ranga uroczystości jest porównywalna z ogólnopolską pielgrzymką do Częstochowy 15 sierpnia.

Na modlitwie gromadzi się rokrocznie ponad pół miliona pątników węgierskich z całego świata. Podniosłości i piękna spotkania dopełniają baśniowej urody górskie krajobrazy wschodnich Karpat oraz głęboka religijność, patriotyzm i gościnność Seklerów.Wśród licznych grup pielgrzymów znajduje się m.in. Kolejowa Pielgrzymka Węgrów do Csiksomlyó, podczas której grupa ok. 1000 Węgrów podróżuje przed świętem Zesłania Ducha Świętego, aby wspólnie z innymi rodakami modlić się u stóp Matki Boskiej z Csiksomlyó.

Pielgrzymka odbywa się przed znaną już w Polsce Narodową Pielgrzymką Węgrów, którzy co roku w czerwcu przyjeżdżają - również koleją - na Jasną Górę i do Krakowa. W tym roku - na zaproszenie budapeszteńskiego Stowarzyszenia Rakoczego - do Csiksomlyó miała pojechać 50-osobowa grupa polskiej młodzieży. Niestety pandemia pokrzyżowała te plany. Nie odbyła się pielgrzymka do Csiksomlyó i nie odbędzie się pielgrzymka do Polski.

Jednak Węgrzy modlą się w intencji obu naszych narodów za pośrednictwem mediów, prosząc o jedność i wspólne dobro oraz oddalenie pandemii. Trzeba mieć nadzieję, że w przyszłym roku znów będziemy mogli modlić się wspólnie, najpierw w sanktuarium narodowym Węgrów, a następnie w naszym, na Jasnej Górze. Ja osobiście, patrząc na gorliwie modlących się Węgrów i naszych rodaków wierzę, że oba nasze narody przetrwają wszystko!