Przeskocz do treści

Jerzy Pinkalski

Będąc w październiku w Bukareszcie zwiedziłem wystawę plenerową "Roads to 1989. East-Central Europe 1939-1989" na placu Uniwersyteckim. Wystawa była przygotowana przez Europejską Sieć Pamięć i Solidarność (ENRS) i od ponad roku objeżdża europejskie miasta (Budapeszt, Wiedeń, Berlin, Bruksela, Warszawa).

piatyturysta1Jest tam m.in. zdjęcie oznaczone nr 12, przedstawiające spotkanie polskich i czeskich opozycjonistów na Śnieżce w roku 1978. Według podpisu na zdjęciu w spotkaniu uczestniczą pp. Marta Kubisova (legenda czeskiej piosenki, pod koniec 1968 zaśpiewana przez Nią piosenka "Modlitba pro Martu" stała się nieformalnym hymnem Praskiej Wiosny), Vaclav Havel, Adam Michnik i Jacek Kuroń. Na zdjęciu jest jednak 5 osób. Czy piątą osobą jest przypadkowy turysta?

piatyturysta2Nie, jest to jeden z twórców Komitetu Obrony Robotników i jeden z najbardziej zasłużonych opozycjonistów w PRL, p. Antoni Macierewicz. Nie zakładam sytuacji, by historycy z ENRS nie znali Antoniego Macierewicza. Jaki jest więc powód, że jego nazwisko zostało pominięte na tej wystawie?

Zadałem to pytanie organizatorom wystawy. Odpowiedź była następująca:

Szanowny Panie,
bardzo dziękuję za zwrócenie uwagi na to niedopatrzenie. Pewnie trudno będzie Panu w to uwierzyć (tak jak i mnie jest), ale to rzeczywiście błąd wynikający z nieuwagi - oczywiście wiemy, kto jest na zdjęciu i jakie ma zasługi. Rzecz jasna niezależnie od tego, kto błąd popełnił, odpowiedzialność spada na mnie. Naprawimy ten błąd i najpóźniej w Bratysławie, gdzie 9 listopada otworzymy wystawę, podpis będzie wyglądał tak, jak powinien.
Niezależnie od tej kwestii dziękuję, że poświęcił Pan czas na obejrzenie wystawy, zapraszam też na nasze strony internetowe, być może znajdzie Pan tam coś dla siebie interesującego.
Z wyrazami szacunku, Rafał Rogulski
Director of the Secretariat European Network Remembrance and Solidarity

piatyturysta3Otrzymałem też zdjęcie poprawionego opisu pod zdjęciem. Można podsumować, że w końcu Antoni Macierewicz odzyskał należne mu miejsce na zdjęciu z 1978 roku. Drobna sprawa, ale cieszy. Ciekawi mnie jednak pytanie, ile osób widziało to zdjęcie z błędnym opisem w... Warszawie i dlaczego nic się wtedy nie zmieniło?

Jerzy Pinkalski

W budynku Nowohuckiego Centrum Kultury, przy al. Jana Pawła II w Krakowie natknąłem się pod koniec lutego 2015 roku na dziwadło z epoki PRL. W centralnym punkcie NCK znajdował się akt erekcyjny tego budynku z roku 1974, który to rok był, jak czytamy, rokiem "30-lecia Polski Ludowej".

nhnck1Dalej czytamy w tym dokumencie, że Nowa Huta to "pierwsze socjalistyczne miasto w Polsce", które obchodziło "srebrny jubileusz swego działania dla Socjalizmu" i że Nowa Huta to "symbol braterskiej więzi ze Związkiem Radzieckim".

Następuje prezentacja komunistycznych władców PRL, począwszy od pierwszego sekretarza KC, tow. Edwarda Gierka, przez komitet wojewódzki, dzielnicowy, aż do sekretarza KZ PZPR. Całość w stylu komunistycznej nowomowy, a sam akt erekcyjny w jakości socjalistycznej, czyli na sklejce.

I taki właśnie dokument umieszczony był w miejscu publicznym, ponad ćwierć wieku po oficjalnym obaleniu komunizmu w Polsce, w środku Nowej Huty - symbolu walki z komuną!

nhnck2Od roku 1989 jakoś nikomu z NCK nie przeszkadzał, ciekawe... Aż strach pomyśleć, jak wyglądałby akt erekcyjny budynku NCK, gdyby pochodził np. z roku 1940...

Po moich kilku mailach dyrektor NCK p. Zbigniew Grzyb raczył w końcu zauważyć niestosowność tej sytuacji i zapowiedział, że przy okazji planowanego w najbliższym czasie remontu "zaplanowaliśmy zmianę aranżacji i usunięcie tablicy".

W kwietniu po akcie erekcyjnym sławiącym braterska więź ze Związkiem Radzieckim nie pozostało śladu. Nareszcie. Tak to dyrektor Grzyb, w kwietniu 2015 roku symbolicznie zakończył epokę PRL w Nowej Hucie...

Ile jest jeszcze takich skamienielin z epoki PRL, które "przecież nikomu nie przeszkadzają"?

Jerzy Pinkalski

Fotografie w tekście p. Paweł Janczy.

W niedzielę 28 kwietnia 2015 roku, w 75-tą rocznicę rosyjskiej Zbrodni Katyńskiej, w kościele parafialnym w Libertowie uroczyście została odsłonięta i poświęcona Tablica Katyńska.

libertowtk2Mszy Świętej przewodniczył ksiądz dziekan Piotr Kluska, nad całością czuwał ksiądz proboszcz – Paweł Jurek a ksiądz profesor Józef Marecki wygłosił wzruszające i mocne kazanie, w którym, nawiązując do czytanego fragmentu Ewangelii, rozróżnił najemników i gospodarzy. Najemnicy w godzinie próby uciekają. Gospodarze trwają na posterunku aż do końca. Takimi gospodarzami Polski byli nasi oficerowie pomordowani w Katyniu.

libertowtk1Obecne były poczty sztandarowe, harcerze, delegacja szkoły w Libertowie, dużo młodzieży, śpiewał p. Marcin Wolak. Krakowski aktor, p. Grzegorz Juras odczytał wiersz Feliksa Konarskiego "Katyń", rozpoczynający się słowami:

Tej nocy zgładzono Wolność
W katyńskim lesie…
Zdradzieckim strzałem w czaszkę
Pokwitowano Wrzesień.

libertowtk3Odsłonięcia tablicy dokonała p. Teresa Konopka, członek Rodziny Katyńskiej. Do jej najbliższej rodziny należał podporucznik Jan Łańcucki, do roku 1939 kierownik szkoły w Barszczowicach pod Lwowem. Zmobilizowany we Wrześniu, walczył w 40pp, dostał się do sowieckiej niewoli. Więzień Starobielska, zamordowany przez NKWD w Charkowie. Miał wtedy zaledwie 28 lat. Jego szczątków nie odnaleziono do dzisiaj.

libertowtk4Na odsłoniętej tablicy umieszczone jest zakończenie tego wiersza:

I tylko pamięć została
Po tej katyńskiej nocy…
Pamięć nie dała się zgładzić,
Nie chciała ulec przemocy
I woła o sprawiedliwość
I prawdę po świecie niesie –
Prawdę o jeńców tysiącach
Zgładzonych w katyńskim lesie.

libertowtk5Jak powiedział podczas kazania ksiądz profesor Józef Marecki, każdy z nas nosi w sobie cząstkę Katynia. Pamięć o zamordowanych przez Rosjan ponad 21 tysiącach członków polskiej elity, których symbolem jest Katyń musi trwać i być przekazywana następnym pokoleniom Polaków.

Społeczność podkrakowskiego Libertowa dała tu dobry przykład.

Jerzy Pinkalski

Będąc we Lwowie we wrześniu 2014 roku odwiedziłem muzeum "Więzienie na Łąckiego", miejsce męczeństwa i śmierci tysięcy Polaków, Ukraińców i Żydów z rąk niemieckich i rosyjskich oprawców. Więzienie, które kilka lat temu zostało udostępnione do zwiedzania.

lackiegoinformacjaW tym więzieniu zostali zamordowani m.in. gen. Juliusz Tarnawa-Malczewski, mjr Wiktor Zarembiński, Rudolf Regner czy Jan Julian Nalborczyk. Więźniami "na Łąckiego" byli premier Kazimierz Bartel i Karolina Lanckorońska.

Niestety, odwiedzający to muzeum turyści z całego świata dowiedzą się, że ten budynek służył jako więzienie dla "represyjnych policji trzech okupacyjnych reżimów: polskiego, nazistowskiego i sowieckiego".

Tak więc II RP została postawiona w jednym szeregu z hitlerowską III Rzeszą (poprawnie politycznie nazwaną „reżimem nazistowskim” ) i stalinowskim ZSRS. Polacy jako jedyni określeni są przez kryterium etniczne. Naziści i sowieci to byli przecież, jak wiadomo, ludzie bez narodowości...

Ten sam kłamliwy tekst o "polskiej okupacji" znajduje się w przewodniku rozdawanym zwiedzającym. Tutaj z kolei okres "polskiej okupacji" jest przeciwstawiony okresowi "rządów austriackich". Tak więc widzimy, że według ukraińskiej wersji historii Austriacy, których we Lwowie był jakiś promil, nie byli okupantami. Oni po prostu rządzili. Okupantami byli za to Polacy, stanowiący 62% mieszańców Lwowa (spis powszechny 1921 roku). Te 62% Polaków okupowały miasto zamieszkane przez 9% Ukraińców (dane z tego samego spisu). Dosyć pokrętna logika...

Jaka jest historia tego ponurego miejsca?

lackiegotablicaKompleks budynków przy ul. Łąckiego (obecnie Briułowa) powstał w końcu XIX wieku. Były tam koszary austriackich żandarmów, potem więzienie za czasów II RP, za "pierwszego sowieta", okupacji niemieckiej, "drugiego sowieta", teraz ukraińskie. Znana jest tragiczna historia, kiedy po 22 czerwca 1941 roku rosyjskie NKWD zamordowało w tym więzieniu 924 więźniów.

W okresie II RP w tym budynku tym mieścił się też IV Wydział Komendy Policji Państwowej, w zakres obowiązków którego wchodziła walka z organizacjami antypaństwowymi. Nieoficjalnie więzienie było przeznaczone dla więźniów politycznych. W 1935 roku budynek został przekazany służbom śledczym policji i więzienie było wykorzystywane jako areszt. Podczas procesu ukraińskich nacjonalistów z OUN w 1936 roku, po zabójstwie ministra Bronisława Pierackego, w więzieniu przebywali m.in. Stepan Bandera, Jarosław Stećko czy Mykoła Łebed.

Co się stało od września 2014?

lackiegoofiaryrosjanPo mojej interwencji w październiku 2014 roku sprawa została przekazana przez MSZ do konsulatu RP we Lwowie, gdzie obiecał się nią zająć konsul - Marcin Zieniewicz. Ten kilkakrotnie umawiał się na spotkanie z dyrektorem muzeum, Rusłanem Zabiłym. Doszło do niego dopiero w lutym 2015 roku (fot. Ofiary rosyjskich mordów we Lwowie, więzienie przy Łąckiego, początek lipca 1941 roku).

Spotkanie nie przyniosło jednak żadnych efektów, ponieważ dyr. Zabiły poinformował, że w chwili obecnej "nie widzi konieczności i możliwości zmiany treści ekspozycji". Kolejny list polskiego konsulatu również pozostał bez odpowiedzi.

Konsulat we Lwowie przekazał sprawę Ambasadzie RP w Kijowie. Zobaczymy jaki będzie ciąg dalszy. Ja nie odpuszczę.