Przeskocz do treści

jolantasosnowskaJolanta Sosnowska

Fotografie 2, 3 i 4 za stroną Polaków w Estonii - polonia.ee.

Podczas niedzielnej wizyty prezydentaAndrzeja Dudy w Tallinie odbyło się też bardzo sympatyczne, choć nieformalne spotkanie z przedstawicielami estońskiej Polonii, o czym jednak mediów głównonurtowe milczały... A przecież w słynnej „białej książeczce” z wytłoczonym na okładce orzełkiem w koronie zawierającej pakiet niezbędnych informacji, którą otrzymują wszyscy dziennikarze z obsługi prasowej, napisane zostało w ramce: „Uwaga: po złożeniu wieńców Panowie Prezydenci podchodzą do przedstawicieli Polonii”. Miało to nastąpić u stóp Pomnika Wolności, który znajduje się na placu Wolności, stanowiącym symbol dumy narodowej i obywatelskiej Estończyków. Obelisk zwieńczony krzyżem, podświetlany w nocy ledowym światłem, upamiętnia bohaterskie walki o niepodległość kraju, toczone w latach 1918-20.

estoniappbkJako dziennikarze i fotoreporterzy zostaliśmy przywiezieni na plac autobusem co najmniej kwadrans wcześniej, zanim przyjechały oficjalne delegacje. Kto chciał, mógł więc podejść do liczącej 20-30 osób grupy, która natychmiast, z daleka rzucała się w oczy. Kilkoro pań i panów ubranych było bowiem w piękne stroje krakowskie, a pomiędzy nimi ksiądz w sutannie – z daleka więc było wiadomo, że to tutejsza Polonia. Przybyli z szefową Związku Polaków w Estonii „Polonia” panią Haliną Krystyną Kisłacz oraz kilkoma członkami dziewięcioosobowego Zespołu Pieśni i Tańca „Lajkonik”. Powiewali dużą biało-czerwoną flagą (fot. bialykruk.pl).

Szef zespołu i jednocześnie wiceprezes „Polonii”, Mariusz Gubała w ostatniej chwili urwał się z pracy (w Estonii często pracuje się także w niedzielę, ale też i szanuje się pracę…), przybiegł spocony, ale ubrany w krakowską sukmanę, kaftan i portki, i bardzo, bardzo szczęśliwy. W dłoniach trzymał jeszcze przynależną do krakowskiego stroju czerwoną rogatywkę z czarnym, barankowym otokiem, zwana krakuską, zdobną w pawie pióra. Wszyscy zgodnie – choć jeden przez drugiego – mówili, że to niezwykle ważny dzień w ich życiu, że się bardzo cieszą i bardzo są zaszczyceni, że prezydent Polski chce się z nimi spotkać. Nawet jeśli tylko na chwilkę, to dla nich wielki honor i zaszczyt.

polacywestonii1Przez ostatnie lata tak nie było, a rząd polski kompletnie ich ignoruje – słyszę z wielu stron narzekania. Pani Kisłacz, emerytowana lekarz pediatra, chciałaby na przykład, żeby mieli z Warszawy pomoc w nauce języka polskiego, bo jak dotąd jej wnuczka uczona jest tylko w domu, a to o wiele za mało. Potrzebna byłaby szkoła, regularne lekcje, żeby następne pokolenia nie zerwały łańcucha łączności z Ojczyzną, nie utraciły ducha patriotyzmu. Śmiejąc się, z uroczym kresowym zaśpiewem mówi, że teraz to jej polski miesza się z estońskim i rosyjskim (który przecież za czasów okupacji sowieckiej był w Estońskiej Republice Radzieckiej językiem obowiązkowym) i czasem już nie wie w jakim języku mówi. Pani Kisłacz, szefowa związku „Polonia” chwali za to polską ambasadę w Tallinnie, że dobrze się „Polonii” z nią współpracuje, że im pomaga. Nie ukrywa też radości, że może porozmawiać z polskimi dziennikarzami w ojczystym języku, opowiedzieć – choć przez chwilę – o tutejszych sprawach i problemach. Wyszła tu za mąż za pół-Polaka pół Białorusina, co w Estonii nie jest niczym dziwnym. „Tu jest wszystko zmieszane, nie ma małżeństw czysto polskich, tu jest to normalne” – mówi pani Kisłacz. A mimo to prężna jest siła kultywowania polskiej tradycji i kultury. Zespół Pieśni i Tańca „Lajkonik” spotyka się na próbach raz w tygodniu, przed koncertami częściej. Występują na terenie całej Estonii i poza jej granicami – na Litwie, Łotwie, Ukrainie, w Polsce. Ostatnio gościli w Polanicy Zdroju i Wyszkowie, gdzie zaprezentowali zarówno folklor estoński jak i polski, planują przyjazd do Krakowa i Wieliczki.

polacywestonii2„Lajkonik” uczestniczył też w m.in. w Międzynarodowym Festiwalu Polskiego Folkloru na Łotwie, co roku świętują tańcem i śpiewem obchody świąt polskich narodowych 3 maja i 11 listopada, a także Boże Narodzenie. Święto Konstytucji 3 Maja jest też tradycyjnie obchodzone jako Międzynarodowy Dzień Polonii, na który w Tallinnie zapraszani są również przedstawiciele zaprzyjaźnionych organizacji innych mniejszości – litewskiej, łotewskiej, czuwaszskiej oraz estońskich organizacji społecznych. Z krótkiej rozmowy na tallińskim placu Wolności z przedstawicielami Polonii wynika, że współżycie z przedstawicielami innych narodów układa się w Estonii przyjaźnie i harmonijnie. Wśród członków zespołu „Lajkonik” są też Walentyna i Jacek Mielcarkowie, ona jest pochodzenia ukraińskiego, on – polskiego. „Przyjedziemy do was i pokażemy tańce estońskie, poczęstujemy estońskimi cukierkami” – wołają na pożegnanie.

Zgromadzeni na placu Wolności Polonusi wiedzą, że prezydent Duda przyjechał tu w bardzo ważnych sprawach bezpieczeństwa tej części Europy, zdają sobie sprawę z zagrożeń. „Tu jest bufor, chodzi o to, by te granice były bardziej szczelne – mówi piękną polszczyzną, zupełnie bez obcego akcentu Mariusz Gubała. – Jesteśmy zaszczyceni, że to właśnie Estonia, gdzie mieszkamy, jest pierwszym krajem, od którego głowa polskiego państwa rozpoczyna swe zagraniczne podróże”.

polacywestonii3Muszę już kończyć rozmowę, bo odwołują nas na miejsce przeznaczone dla prasy. Za chwilę na plac wjeżdża kolumna limuzyn. Prezydenci Polski i Estonii idą w kierunku pomnika Wolności. Andrzej Duda dostrzegłszy grupę Polaków uśmiecha się i chciał zrobić krok w ich kierunku. Jednak protokół dyplomatyczny ma swoje wymagania. Dopiero po ceremonii złożenia wieńców i oddaniu hołdu tym, którzy swe życie oddali za niepodległość Estonii, prezydent RP podchodzi do swych rodaków, ściska dłonie, rozmawia. Swoboda, serdeczność i bezpośredniość – to nowy styl urzędowania. Żadna pani zza ramienia prezydenta nie musi podpowiadać „przytulmy tę panią”... Andrzej Duda co prawda fizycznie nikogo nie przytula, ale z całej jego postaw promienieje radość, on ich wszystkich przytula swoja obecnością, tu nic nie trzeba udawać. Trwa to krótko, bo już zaraz następny punkt programu jego pierwszej oficjalnej wizyty zagranicznej, zwiedzanie pobliskiego Muzeum Okupacji i złożenie ważnych oświadczeń przez głowy obu państw. Chwile te jednak wszyscy zgromadzeni tego dnia w Tallinnie pod biało-czerwoną flagą zapamiętają, jak sami twierdzą, do końca życia. Wiążą z nią wielkie nadzieje na lepsze traktowanie przez polskie państwo żyjących poza Ojczyzną rodaków.

Jest to fragment większego artykułu, który się ukaże w najbliższym numerze wydawanego przez Białego Kruka miesięcznika „Wpis – Wiara, Patriotyzm i Sztuka”.

(Od Redakcji): Dziękując Autorce za możliwość umieszczenia materiałów na naszych stronach zapraszamy Państwa na stronę internetową Wydawnictwa: http://www.bialykruk.pl.

Mirosław Boruta Krakowski

Rzeczpospolita Polska udziela pomocy Polakom zamieszkałym za granicą
w zachowaniu ich związków z narodowym dziedzictwem kulturalnym.
Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej (art. 6. p. 2)

Historia Polaków na ziemiach estońskich sięga XVI wieku, gdy południowa ich część stała się częścią Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Polscy jezuici założyli kolegium w Dorpacie (obecnie Tartu), które z czasem przekształciło się w słynny uniwersytet. W tym okresie odbudowano struktury Kościoła Katolickiego tworząc biskupstwo w Kiesi (obecnie miasto na Łotwie) oraz w 1583 roku tworząc Kolegium Jezuickie w Dorpacie, przez wieki uczyły się w nim setki Polaków, tam też powstała pierwsza polska korporacja akademicka – "Konwent Polonia".

estoniaPrzed wybuchem I wojny światowej społeczność polską w Estonii, osiadła głównie w większych miastach szacowano na blisko 20.000 osób. Po wojnie pozostało ich tam już tylko 10% poprzedniego stanu, głównie w Tallinie, Tartu i Narvie. Wzmocnienie środowiska w latach trzydziestych spowodowane było emigracją przemysłową (ponad dwustu Polaków znalazło zatrudnienie w kopalniach łupków bitumicznych w Kivoli i okolicach, a tuż przed II wojną światową liczebność wychodźstwa sezonowego, do prac rolnych sięgnęła nawet 4.000.

Wato dodać, że aktywna polityka polskich władz doprowadziła do utworzenia polskich organizacji, m.in. w Tartu - był to Związek Narodowy Polski "Jutrzenka" i Tallinie - Związek Narodowy Polaków w Estonii. W stolicy istniał także polski teatr. Szczególnie pomyślna była druga połowy tal trzydziestych, w Kivioli od 1937 roku funkcjonowała polska szkoła, jedyna w tym kraju prowadzona przez nauczyciela z Polski, działało harcerstwo i polska opieka duszpasterska (pięciu księży i siostry zakonne - Misjonarki Świętej Rodziny).

tallinnorzelRosyjskie zbrodnie z lat II wojny światowej, aresztowania, deportacje, likwidacja parafii, doprowadziły do wyniszczenia i przyspieszonej asymilacji.

Nowa fala Polaków dotarła do Estonii na przełomie lat 40-tych i 50-tych ubiegłego stulecia. Byli to żołnierze Armii Krajowej powracający z rosyjskich obozów koncentracyjnych oraz Polacy z tzw. werbunku, emigracji zarobkowej, pochodzący głównie z ziem polskich włączonych po wojnie do Litwy i Białorusi.

Przez lata, do 1964 roku, dwiema ostatnimi parafiami (w Tallinie i Tartu) opiekował się ojciec Tadeusz Kraus, kapucyn. Liczba Polaków w Estonii ustabilizowała się na poziomie 2500-3000 osób (2193 osoby w spisie ludności z 1990 roku, 1664 osoby w spisie ludności z 2011 roku). W dwóch trzecich podstawowym językiem Polaków w Estonii jest język rosyjski, 20% deklaruje posługiwanie się polszczyzną.

Piękną kartą w polsko-estońskich relacjach jest małżeństwo Marii (de domo Kruszewskiej), późniejszej pierwszej damy Estonii, z generałem Johannem Laidonerem, wodzem naczelnym Armii Estońskiej, zamęczonym przez Rosjan w 1953 roku we Włodzimierzu nad Klaźmą). Więziona przez Rosjan aż 16 lat Maria Laidoner powróciła do Estonii w 1956 roku.

Listę organizacji polskich w Estonii odnotowuję poniżej:
• Związek Polaków w Estonii „Polonia", ul. Kuninge 4, 10146 Tallinn, Estonia; Prezes Halina Krystyna Kisłacz • Związek Polaków w Kohtla Järve, ul. Ahtme mnt. 51 - 43, 31023 Kohtla-Järve, Estonia; Prezes Wiktor Koleseń • Stowarzyszenie Polskie w Narvie, ul. Uusküla tn. 5 - 64, 20204 Narva, Estonia; prezes Natalja Belotserkovskaja • Polski Klub „Polonez" w Narvie, ul. Rahu 38 - 72, 20604 Narva, Estonia; Prezes Anna Malinowska.

estoniappad(Od Redakcji): Najprawdopodobniej moment spotkania Prezydenta Andrzeja Dudy z miejscowymi Polakami uwiecznił na zdjęciu p. Andrzej Hrehorowicz (prezydent.pl). Ponieważ nie jest ono podpisane a relacja na stronie Kancelarii Prezydenta nie wspomina ani słowem o spotkaniu, wnioskujemy to tylko ze zdania p. Konrada Wysockiego odnalezionego w dzisiejszej Gazecie Polskiej Codziennie: "po złożeniu wieńców pod wspomnianym pomnikiem Niepodległości, gdzie na polskiego prezydenta czekała spora grupa rodaków, nastąpiło zwiedzanie estońskiego Muzeum Okupacji". A poniżej jeszcze jedna wartościowa ilustracja, z serwisu prezydent.pl (stopklatka):

estoniappadv