Anna Maria Kowalska
Zacieranie granic między dobrem a złem – z jednoczesnym wzbogacaniem tegoż nadmiarem tzw. „faktów medialnych” to nie tylko domena dyspozycyjnych żurnalistów. Ostatnio na plan pierwszy zdają się wysuwać – zwłaszcza na portalach internetowych – anonimowe „komentarze” trolli i blogerów o rozmaitych pseudonimach, wygadujących niestworzone bajki na temat każdej sprawy. I to niezależnie od tego, czy chodzi o to, że lodów do Międzyzdrojów nie dowieźli – czy o to, jak tłumaczyć czyjeś postawy, czy zachowania w określonej, często niewiele mającej wspólnego z prawdą sytuacji. Gdybyż chodziło jedynie o tego rodzaju bełkot! Sprawa jest znacznie poważniejsza, „komentujący” anonimowi „gracze” nie ograniczają się jedynie do prezentacji samej rzeczy – ale jednoznacznie ferują wyroki, obrażając ludzi, instytucje i Kościół, posługując się przy tej sposobności słownictwem, które przy budce z piwem byłoby uznane za wielce obraźliwe.
Szanowni Państwo! Wielceśmy ciekawi, ile wasi mocodawcy wam za to wywoływanie zamętu i sianie zła w sferze moralnej płacą. Bo oceniając aktywność internetową na portalach i forach – sumy muszą być bajońskie.