Przeskocz do treści

Saga ludzi śmieci (2)

miroslawborutaMirosław Boruta

Spółdzielnia Mieszkaniowa Pracowników Nauki, w której działalności, jako lokator, od wielu lat mam przyjemność uczestniczyć ma dosyć duże zasoby mieszkaniowe na ulicy (osiedlu) Rozrywka. Są tam trzy duże „dziesięciopiętrowce”, ostatnie już w spółdzielni bloki w których funkcjonują zsypy. Jak powiada moja sąsiadka – ostatni przejaw luksusu naszych mieszkań. I nagle spada na nas wiadomość jak grom z jasnego nieba – zsypy należy zlikwidować. Zlikwidować, ale po co? Dlaczego? I tu odpowiedzi są różne a najczęściej: „bo domaga się tego Unia Europejska”, tak twierdzi inny z sąsiadów – eurofanatyk. A któreż to gremium brukselskich (czy berlińskich) władz o tym postanowiło? To już naprawdę nie ma się czym zająć? A czymże to zawinili mieszkańcy tych bloków, że z każdym byle śmieciem (takim, co to nie powinien zalegać w mieszkaniu) muszą zjeżdżać windą (a co z zupełnie nie ekologicznym zużywaniem prądu?) do zsypu do którego wejście jest od zewnątrz. W zimie to będzie jeszcze większy problem, bo albo „dla każdego śmiecia” trzeba się będzie ciepło  ubrać albo ryzykować przeziębienie.

A przecież to bez znaczenia czy śmieci „niesegregowane” trafią do wspólnego kubła wrzucone ręcznie czy wrzucone via zsyp. No bo niby na czym różnica ta ma polegać. Czy mamy się znów cofać do epoki chodzenia ze śmieciami, chodzenia po wodę, chodzenia po wszystko… Deewoluować? Śmieszne jak Unia Europejska cała. A jak ta deewolucja wygląda pokazuje zrobiona kilka dni tego fotografia.

SOtóż w miejsce pięknego zielonego trawnika na którym niekiedy pojawiła się butelka lub opakowanie z czekolady (obok jest dosyć duży sklep a nie wszyscy są proekologiczni czyli po prostu eleganccy w zachowaniach publicznych) pojawiła się z cała mocą Unia Europejska pod postacią kolorowych koszy, kolorowych dzwonów, plus dwa pojemniki na zużytą odzież. Co mamy teraz? Brud, gnój, przejść się nie da a w upał śmierdzi jak tylko umie – no, ale to przecież Europa – to właśnie piękno, a nie ten stary, tradycyjny, „zacofany”, zielony polski trawnik. To z pewnością najciekawszy przejaw procesów modernizacji Polski i Polaków z jakim się ostatnio tak blisko zetknąłem. Masz Polaku uwierzyć że ten brud to więcej i piękniej niż tamta polska zieleń – i już zostałeś Europejczykiem patrzącym śmiało w przyszłość a z pogardą w przeszłość.

Do tej pory w „zjednoczonej Europie” mieliśmy być dostarczycielami rąk do pracy, najlepiej prostej pracy, a teraz czeka nas euroawans – mamy zostać śmieciarzami. Kiedy ten i ów Europejczyk zrozumie, że śmieci są po to by je wyrzucać, Nie po to by się nimi bawić, by się w nich grzebać, by się nimi zajmować, myć butelki, słoiki, płukać (a co z zupełnie nie ekologicznym zużywaniem prądu?) i prostować papiery… No bo jak się Państwo zachwycą śmieciami to braknie Wam czasu na rzeczy piękne, dobre i wzniosłe, a może o to chodzi? Jak długo jeszcze i jak wiele jeszcze będzie tych euroidiotyzmów?