Przeskocz do treści

Janina Kulińska-Pietrzyk. Mój świat. Poezja, teatr, film

kingahrabiaKinga Hrabia

Czasem człowiek ma uczucie, że pęta się na scenie, nie będąc nawet statystą…
Stanisław Lec

Kim jest statysta? Statysta to osoba niebędąca aktorem, która przysłowiowo tworzy tło wobec postaci głównych lub uczestniczy tylko w scenach zbiorowych, odgrywając małe role w filmie. Niemniej jednak bez udziału statystów nie byłoby pięknych filmów, realistycznej scenografii, autentycznego nastroju. Statysta musi być cierpliwy, wytrzymały, zdeterminowany oraz posiadać talent bycia sobą w odmiennym czasie, miejscu, nastroju, historii…

janinakulinskapietrzyk1Janina Kulińska-Pietrzyk – wspaniała kobieta, której największym hobby jest zawód statysty. Należy do Agencji Statystów i Castingu w Krakowie. Z pewnością odpowiada jej atmosfera planu filmowego, gdzie wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie. Uwielbia wcielać się w różne postacie i jako statystka jest gotowa na każde wyzwanie (fot. p. Elżbieta Marchewka). Nawet w jej domu mówi się cytatami z filmów. Prawdziwą pasję rozpoczęła na planie filmu „Lista Schindlera” w reżyserii Stevena Spielberga, z którym pracowała 33 dni i zagrała aż 40 scen. Wspomina tę pracę jako wspaniałą przygodę. Kulińska-Pietrzyk bywa na każdej premierze swoich „polskich” filmów i utrzymuje bliski kontakt z innymi statystami. Nieważne czy Żydówka, dama, hrabina, chłopka – zawsze czuje się na planie jak ryba w wodzie. Jej filmografia jest długa i interesująca. Warto wymienić kilka najważniejszych pozycji: wspomniana „Lista Schindlera” Spielberga, „Sława i chwała” Kutza, „Gry uliczne” Krauzego, „Katyń” Wajdy, teatr telewizji: „Szkoła żon” Stuhra oraz spektakl Teatru Słowackiego w Krakowie „Czarownice z Salem” Sass. Z każdego planu zabrała ze sobą na lata autograf gwiazdy i zdjęcie z nią, a na dodatek wspaniałe wspomnienia i wyjątkowe znajomość, o których opowiedziała nam na naszej Lekcji języka polskiego.

Janina jest uprzejmą i żartobliwą osobą, dlatego kocha ją wiele ludzi. Ze swoimi przyjaciółkami spotyka się w kawiarni pod Wawelem. Panie lubią swoje towarzystwom lubią kawę i rozmowy. Pragną rozweselić od czasu do czasu świat…

janinakulinskapietrzyk2Z potrzeby serca Nina (dla bliskich i znajomych) została poetką, którą wysoko cenią sobie krakowianie i bochnianie. Jednak nie lubi być nazywana poetką, twierdząc, że po prostu pisze wiersze w odpowiedniej chwili i z odpowiednim nastrojem. W swojej poezji kieruje się zasadą prostoty, która dla niej stanowi podstawę wszystkiego. Inspiruje się człowiekiem i naturą. Interesuje ją wszystko, dlatego jej poezją jest różnorodna i niedookreślenia (fot. p. Elżbieta Marchewka). Gościom Saloniku Poezji zaprezentowała kilka wierszy z tomiku „Złudzenia” z 1997 roku wydanego przez Podgórski Dom Kultury Konfraternia Poetów, ale i te wiersze pisane niedawno temu, tzw. wiersze z szuflady. W pamięci utkwił mi wiersz „Barokowa jajecznica”… Odżegnując się wciąż od mienia poetki na początku swojego wieczoru pięknie zarecytowała sonet Adama Mickiewicza „Stepy akermańskie”, podając tym wzór prawdziwej poezji.

Prywatnie uwielbia iść na dobrą wystawę, przeczytać dobrą książkę, posłuchać dobrej muzyki, traktując te zajęcia jako odtrutkę na zagonienie dnia codziennego. Cieszy ją również podróżowanie… po krakowskich kawiarniach.

Ma dwa domy – dom babci i matki w Bochni, do którego przeniosła się na emeryturze oraz dom w Krakowie, w mieście, w którym się urodziła i spędziła całe swoje życie, aczkolwiek czuje się obywatelką „globalnej wioski”. Z zawodu jest technikiem fizjoterapii, rehabilitantem i socjologiem pracy, praktykiem i z pełną odpowiedzialnością można dodać także zawód statysty czy aktora epizodycznego.

jerzybozykivdpWieczór październikowy cechowała różnorodność, połączenie filmu, poezji i muzyki! Jakiej muzyki! Dwa niebywałe głosy Jurka Bożyka (fot. p. Ilja van de Pavert) i Barbary Styrskiej oraz piosenki z nutą lwowską i patriotyczną to niecodzienne połączenie. Fragment swojej baśni dla dzieci odczytał filozof, teolog, muzyk, a zarazem świetny satyryk i krakowski poeta Maciej S. J. Bolesławski (Enen Sławski). Baśni o tytule „Wędrówki wróblowego stracha” z niesamowitymi ilustracjami Ewy Kirło-Wojnarskiej. Melodyjne strofy czekają na swoje wydanie. Szczególnym gościem spotkania była poetyka z Podhala Danuta Mucharska, która na koniec przeczytała swój wiersz „Dwie kosy” z tomiku „Jesienny liść” ze specjalną dedykacją dla bohaterki wieczoru.

pieczywobezchemiiNasza anielska Jadwiga Klimkowicz swoim zwyczajem obdarowała uczniów prezentami, poczęstowała chlebem  (fot. p. Elżbieta Marchewka) i winem, zainicjowała długie, niezapomniane rozmowy…

Bonifacy Klimkowicz grał jak należy, ja powiedziałam to, co należy, a wszyscy bawili się tak dobrze jak zawsze. Jednakże ten wieczór był podwójnie wyjątkowy, ponieważ jakoś nadzwyczaj wypełniony śmiechem i przyjemną atmosferą.