Po pierwszym procesie Józef Wieczorek napisał na swoim blogu akademickiego nonkonformisty:
"Wszystkim, którzy solidarnie towarzyszyli mi na rozprawie - serdecznie dziękuję. Zachowali się jak trzeba. Dla mnie jest to proces "kafkowski", bo ja działałem dla dobra publicznego, a oskarżyciel nie przedstawił żadnych dowodów szkodliwości moich czynów ani nie działał na rzecz zaprzestania działań szkodliwych - skoro uważał, że takie miały miejsce. Więc dlaczego mnie oskarża? Szkodliwe społecznie było jawne, absurdalne oskarżenie kandydata w wyborczej kampanii prezydenckiej - Adama Słomki, zbierającego podpisy pod swoją kandydaturą i utajnianie rozprawy, na której zostaje uniewinniony! Czy nie jest to szkodliwe społecznie polityczne uwikłanie sądu? Ja nie działam politycznie, lecz niezależnie, obywatelsko, tak jak to robię od lat, mimo szykan z różnych stron, na ogół utajnianych! Ja nie jestem prokuratorem, ale jak mam wiedzę o szkodliwości czynów, ich utajnianiu! albo rozpowszechnianiu szkodliwych tekstów/informacji..., szczególnie w sektorze akademickim, to działam dla dobra publicznego, aby zło ujawniać, aby zaprzestano czynić szkody, a sprawców przenoszono w stan nieszkodliwości. Te działania prowadzę od lat "jaruzelskich", na ogół samojeden, bo tak wygląda solidarność akademicka (i nie tylko) i piszę to gorzko w Dzień Solidarności i Wolności. Ja, mimo upływu 30 lat, wolności do wykładania na uczelni nie odzyskałem, ani nie poznałem - tajnych do dnia dzisiejszego - sprawców mojego wykluczenia/wyklęcia z systemu oddziaływania na młodzież akademicką, bo myślenie krytyczne i nonkonformizm stanowiły i nadal stanowią śmiertelne zagrożenie dla patologicznego systemu akademickiego i jego beneficjentów. Prokuratura nie ściga jednak złoczyńców - ściga dobroczyńców i to pokazuje, że droga do odzyskania godności Państwa Polskiego będzie jeszcze długa."
17 października 2016 roku w tym samym krakowskim sądzie odbyła się druga rozprawa Józefa Wieczorka, który wykonując swój obowiązek, działając w dobrej wierze, udostępnił na YouTube nagrania z procesu sądowego, który obciążał dobre imię kandydata na prezydenta RP Adama Słomki. Przed tą rozprawą dziennikarz informował: " Sąd wplątał się w kampanię ujawniając absurdalne oskarżenia kandydata, a starał się utajnić uniewinnienie Adama Słomki, co w sposób oczywisty rzutowało na skalę poparcia społecznego jego kandydatury. Ja nie otrzymałem ani zakazu umieszczenia nagrania w mediach, ani nie otrzymałem nakazu usunięcia nagrania z platformy YouTube, ale dostałem zawiadomienie o procesie. Proces rozumiem jako nękanie dziennikarza wykonującego swoje obywatelskie obowiązki pro publico bono - niewygodne dla zupełnie nadzwyczajnej kasty ludzi. Jako solidarny z krzywdzonymi i sądzonymi apeluję o solidarność i monitoring tego kafkowskiego moim zdaniem procesu."
Ten "tajny" film, który stał się przedmiotem ataku na dziennikarza Józefa Wieczorka dalej można spokojnie, bez jakiejkolwiek konspiracji oglądać w internecie. Nikt, żadna policja czy prokuratura nie chce go usuwać, więc po co ta cała zabawa z tym sądem? Gdzie są rozprawy przeciwko złodziejom warszawskich czy krakowskich kamienic wyrzucającym Polaków z domów? Gdzie są rozprawy przeciwko tym, którzy doprowadzili do upadku polskiego przemysłu, powodując emigrację zarobkową wielu polskich rodzin? Gdzie są rozprawy przeciwko agresywnym i nieuczciwym sędziom czy policjantom napadającym na patriotów?
W sprawie Józefa Wieczorka oskarża prokurator Magdalena Sikora. Tego dnia sędzia Przemysław Wypych przesłuchał 3 świadków. Jako pierwszy zeznawał Krzysztof Bzdyl - prezes Związku Konfederatów Polski Niepodległej 1979-89, który jako publiczność uczestniczył w rozprawie, której przedmiotem było złożenie fałszywych oskarżeń przeciwko Słomce o to, że namawiał członków gangu "Krakowiaka" do skrzywdzenia sędziego. Kiedy sędzia prowadząca rozprawę stwierdziła, że rozprawa będzie niejawna zaczęło się zamieszanie. Adam Słomka powołał się na Konstytucję RP, gdzie podane było, że wszystkie rozprawy posiedzenia sądu są jawne, za wyjątkiem tych, gdzie wchodzi w rachubę sprawa bezpieczeństwa państwa czy sprawy moralne, a żadna z tych przyczyn nie zaistniała w tym przypadku. Powołał się również na przepisy unijne - ratyfikowane również przez Sejm RP, które mówią o jawności. W odpowiedzi sędzia stwierdziła, że ona ma swoje własne przepisy i traktaty międzynarodowe czy Konstytucja nie mają dla niej charakteru wiążącego, nie chciała zgodzić się na nagrywanie rozprawy. W końcu się zgodziła, ale bez pokazywania jej twarzy, a policja przystąpiła do usuwania ludzi z sali. Bzdyl pozostał jako jeden z mężów zaufania.
W tym momencie sędzia zrobił przerwę, kazał wszystkim opuścić salę. Po powrocie zaczął dyktować protokolantce: "Przewodniczący wskazał, że wobec treści artykułu 362 KPK świadek ma obowiązek zachowania w tajemnicy okoliczności ujawnionych na rozprawie toczącej się z wyłączeniem jawności. W związku z ciążącym na panu obowiązkiem zachowania w tajemnicy okoliczności ujawnionych na rozprawie toczącej się z wyłączeniem jawności sąd postanawia na zasadzie artykułu 180 par 1 KPK zwolnić pana od obowiązku zachowania tajemnicy związanej z wykonywaniem funkcji męża zaufania w zakresie przebiegu prowadzonej z wyłączeniem jawności rozprawy prowadzonej przed sądem okręgowym w Krakowie w sprawie o sygnaturze IV KA 1059/14." I znów wszyscy wyszli z sali, a sędzia dalej, tylko niejawnie, prowadził przesłuchanie Krzysztofa Bzdyla.
Zeznająca jako drugi ze świadków Monika Bieniek przypomniała, że oskarżony o zlecenie zabójstwa gangowi "Krakowiaka" Adam Słomka został uniewinniony w czasie procesu, który toczył się w Myślenicach i cały proces był całkowicie jawny. Nagrywała to nawet Telewizja Kraków. A potem w czasie procesu w Krakowie, który był wynikiem apelacji złożonej przez prokuraturę sędzia robiła problemy, nie chciała zgodzić się na nagrywanie, usuwała publiczność z sali. Adam Słomka powoływał się na Europejski Trybunał Praw Człowieka i jego zapis o standardach jawności rozpraw jak również przepisy Konstytucji, że każdy wolny obywatel ma prawo do jawności w swojej sprawie. Sędzia powoływała się na jakiś paragraf, nie tłumaczyła. Było słabo słychać, a publiczność okazywała swoje niezadowolenie. Miała wrażenie, że sędzia mówi do siebie i nie zależy jej na bycie słyszaną. Publiczność mówiła o nielegalności wyłączenia jawności, że to jest pogwałcenie wolności obywatelskiej, że to niesprawiedliwe. Adam Słomka powiedział, że będzie filmować, bo jest osobą publiczną, w dodatku kandydatem na prezydenta. W ostateczności sędzia pozwoliła mu na nagranie pod warunkiem, że nie będzie kierować kamery na nią. Im kazała opuścić salę. Policjanci grozili, że wyciągną ludzi siłą. Sędzia prowadzący sprawę Józefa Wieczorka pytał m.in. czy w jej obecności były uprzedzenia o konieczności zachowania w tajemnicy przebiegu rozprawy prowadzonej z wyłączeniem jawności i o konsekwencjach niedotrzymania tego obowiązku. Odpowiedziała, że w jej obecności sąd nie pouczał, nie pamięta by sąd coś takiego mówił.
Kolejnym świadkiem był Stanisław Zamojski. Zwrócił uwagę, że to była rozprawa polityczna, a oni jako osoby wspomagające Adama Słomkę w wyborach prezydenckich przyszli, by zarejestrować tę rozprawę. Przekazał sędziemu jeden z plakatów (gdzie dokładnie informowano o całej sprawie), które rozpowszechniane były przez Komitet Poparcia Adama Słomki przed krakowskim procesem spowodowanym przez apelację prokuratury, która nie mogła pogodzić się z tym, że Słomka został w Myślenicach uniewinniony od absurdalnych zarzutów jakoby to kazał gangsterom zabić sędziego. Sędzia odczytał treść plakatu. Stanisław Zamojski mówił, że chcieli zarejestrować tamtą rozprawę, ponieważ oskarżano kandydata na prezydenta, gdy zbierał podpisy pod swoją kandydaturą, ponieważ wszystkie środki masowej komunikacji opluwały go, przekazując nieuczciwie tylko wybrane informacje. Wszystkie informacje dotyczące kolejnych rozpraw w Myślenicach opublikowano w internecie. Podał sędziemu zestaw linków do stron internetowych wskazując, że te nagrania mają 282 minuty, czyli 4 godziny 42 minuty. "Sąd od początku zachowywał się dziwnie - mówił przesłuchiwany świadek - jeszcze przed wydaniem odpowiedniego rozporządzenia zabraniał nam jakichkolwiek rejestracji. Adam Słomka bez przerwy wchodził w polemikę z sądem tłumacząc, że zakaz rejestracji jest sprzeczny z międzynarodowymi standardami i umowami, które Polska podpisała. Nie pamiętam czy w czasie mojej obecności zapadły jakieś decyzje w sprawie rejestracji. Następnie sąd zaczął zajmować się sprawą usunięcia publiczności z sali. Byli to sympatycy pana Słomki i zaczęli głośno protestować. A sąd na zasadzie "widzi mi się" usunął ich z sali". W tym momencie Józef Wieczorek wyszedł, a Zamojski pozostał do momentu, gdy sąd poinformował publiczność, że rozprawa zostanie utajniona. Policja była brutalna, wyrzucała obserwatorów siłą, wyrywając świadkowi kamerę. Na pytania sędziego czy Słomka mógł rejestrować rozprawę, wyjaśnił, że sąd wydał taką zgodę. Na pytania obrońcy mecenasa Konrada Firleja czy wie jaki zawód wykonuje oskarżony Józef Wieczorek, czy ma status dziennikarza odpowiedział, że tak, że pracuje pro publico bono, społecznie, rejestruje wszelkie wydarzenia na terenie Krakowa i nie tylko, publikuje to w sieci, od kilku do kilkudziesięciu w ciągu tygodnia, również na portalu Związku Konfederatów Polski Niepodległej 1979-89. Wyjaśnił, że to on poprosił Wieczorka o rejestrację tego procesu. Rozprawa tamta przebiegała w sposób chaotyczny, niezorganizowany, były podejmowane różne wątki, uniemożliwiano ludziom rejestrację. Obrońca Konrad Firlej zadał kolejne pytanie: "W związku z tym czy odniósł pan takie wrażenie, że w tej pierwszej części, czy po tej pierwszej części decyzja sądu o tym, żeby publiczność opuściła salę rozpraw wynikała z pewnego rozgardiaszu, bałaganu na tej sali, czy z jakiejś innej przyczyny?" Świadek odpowiedział: " Wydaje mi się, że z tego powodu". Sędzia nie informowała o skutkach prawnych niejawności rozprawy.
Prowadzący przesłuchanie świadków sędzia poinformował nas o terminie następnej rozprawy, podczas której ma zeznawać Adam Słomka. Na razie termin rozprawy to 30 listopada 2016 roku o godzinie 10.00, sala D-138. Ale proszę przed rozprawą dowiadywać się, ponieważ może znów nastąpić jakaś zmiana. Prosimy Państwa o solidarną obecność na rozprawie, ponieważ tylko dzięki solidarnej postawie takie rozprawy kończą się pozytywnie dla niesłusznie oskarżanych.
Zapraszam Państwa do obejrzenia wszystkich zdjęć z korytarza i sali sądowej:
https://goo.gl/photos/Q6mvjtFffUvqdpn67