Przeskocz do treści

elzbietaserafinElżbieta Serafin

27 kwietnia 2017 roku sędzia Sądu Rejonowego w Krakowie Przemysław Wypych wydał wyrok na niezależnego dziennikarza Józefa Wieczorka za udostępnienie na platformie YouTube nagrania z niejawnej rozprawy, uznając go winnym i nałożył na niego karę finansową. Obrońca, mecenas Konrad Firlej zapowiedział, że złoży apelację do sądu wyższej instancji. I złożył, lecz dziennikarz musiał czekać dokładnie rok, by wreszcie rozprawa się odbyła. 4-krotnie zmieniano termin. A tymczasem w Sądzie Apelacyjnym w Krakowie trwały aresztowania urzędników z powodu odkrytej afery korupcyjnej.

jozefwieczorek1es26 kwietnia 2018 roku spotkaliśmy się w Sądzie Okręgowym w Krakowie na rozprawie apelacyjnej. Jednak sala, którą przydzielono była zbyt mała, by pomieścić licznie przybyłą publiczność zainteresowaną sprawą dziennikarza, społecznika, wielkiego patrioty, który od lat pracuje pro publico bono dokumentując ważne wydarzenia. Film, który udostępnił na YouTube, za który jest ciągany po sądach dotyczył Adama Słomki i pokazywał przebieg rozprawy apelacyjnej wniesionej przez prokuraturę, która nie zgadzała się z wyrokiem sądu, który uniewinnił od ciężkiego zarzutu - namawiania gangsterów do zabójstwa sędziego - kandydata na prezydenta RP Adama Słomkę. Nie wiemy dlaczego, mimo protestów Adama Słomki sędzia usunęła wtedy publiczność z sali i próbowała utajnić proces, lecz po jego naleganiach pozwoliła mu rejestrować kamerą przebieg rozprawy. Dobrze się stało, że Józef Wieczorek to pokazał, bo to jest bardzo ważny dokument obrazujący zachowanie tych, którzy uważają się za lepszą kastę - widać tam ich ignorancję, lekceważenie ludzi. Podczas rozprawy apelacyjnej 26 kwietnia 2018 roku obrońca oskarżonego dziennikarza Konrad Firlej złożył wniosek o przeniesienie rozprawy do większej sali, ze względu na szacunek dla licznie zgromadzonej publiczności, żeby w sposób godny, cywilizowany wysłuchiwać wystąpień również i sądu, i prokuratora. Sędzia uwzględniła wniosek i zarządziła półgodzinną przerwę, by znaleźć odpowiednią salę. Jednak tak dużej sali, by pomieściła te 40 - 50 osób w tym dniu już nie było i rozprawę przeniesiono na dzień następny. Pod budynkiem sądu Adam Słomka (KPN - Niezłomni) wspomniał jak doszło do tej rozprawy, tego sądu nad dziennikarzem. Józef Wieczorek stwierdził, że było to czwarte podejście do tej rozprawy z winy sądu, poprzednie 3 się nie odbyły, były przekładane, zawsze przed wyznaczonym terminem sędzia zaczynała chorować. Rozprawa była przewidziana na 1.45 minut. Nie było wyznaczonych dodatkowych świadków, prawdopodobnie będzie czytanie odwołania od tamtego wyroku, apelacja adwokata była kilkustronicowa, moja kilkunastu, Centrum Monitoringu Wolności Prasy też napisało swój protest wobec tamtego wyroku, nie wiem jaki będzie wyrok, trudno go przewidzieć - mówił dziennikarz.

jozefwieczorek2es27 kwietnia 2018 roku sędzia Urszula Gubernat odczytała wyrok Sądu Rejonowego, w którym sędzia Przemysław Wypych skazał dziennikarza na karę grzywny za udostępnienie na YouTube nagrania z procesu, po czym oznajmiła, że wyrok został zaskarżony w całości na korzyść oskarżonego przez jego obrońcę. Odczytała też apelację Józefa Wieczorka z 4 lipca 2017 roku, który prosił o uchylenie wyroku i przekazanie rozprawy do ponownego rozpoznania, a także pismo Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich w Warszawie z 22 marca 2018 roku popierające w pełni apelację wniesioną przez obrońcę oskarżonego. Obrońca dziennikarza, mecenas Konrad Firlej, zwrócił uwagę na sposób w jaki oceniał dowody w sprawie sędzia Sądu Rejonowego Przemysław Wypych. Stwierdził, że niezbędne będzie wrócić do genezy samego postępowania i odnieść się do sprawy z 13 marca 2015 roku, kiedy przed Sądem Okręgowym zawisła sprawa odwoławcza. Sędzia usunęła wtedy publiczność z sali, mówiąc, że rozprawa będzie niejawna, nie informując ludzi należycie na jakiej podstawie i dlaczego to robi. Zacytował zdanie z uzasadnienia wyroku sędziego Wypycha, że sędzia (13 marca 2015) powiadomiła publiczność, że rozprawa będzie prowadzona z wyłączeniem jawności mówiąc tylko, że rozprawa odbywa się niejawnie na podstawie artykułu 357 paragraf 2 kpk. Konrad Firlej odczytał ten artykuł, po czym stwierdził, że "tutaj na tym etapie Sąd Okręgowy tylko informował, nie uchylił tu jawności, tylko informował na podstawie tego przepisu, który należy rozumieć ściśle, precyzyjnie kto może filmować czy nie filmować". Sprawa ta z 13 marca 2015 roku odbywała się na skutek zaskarżenia przez prokuraturę wyroku uniewinniającego Adama Słomkę. A oskarżono go o to, że niby miał namawiać bandytów z grupy "Krakowiaka" do napaści na sędziego. Słomka był tą osobą, którego dobre imię na podstawie przepisów dotyczących uchylenia jawności powinno być chronione, a Sąd Rejonowy zarzuca tutaj w uzasadnieniu, że oskarżony, pan Wieczorek był pod negatywnym wpływem działania pana Słomki. Publiczność zareagowała na to śmiechem. Mecenas Firlej wskazuje jak sędzia subiektywnie, dowolnie oceniał dowody. Zwrócił uwagę na zachowanie prokuratury, która zaskarżyła wyrok uniewinniający Adama Słomkę, a sąd nie uwzględnił tego, że Adam Słomka domagał się, by rozprawa była jawna i że nie obawiał się, że zostanie naruszone jego dobre imię, cześć czy jakieś inne dobra osobiste. Obrońca stwierdził, że prokuratura powinna działać w interesie publicznym, czyli nie tylko w interesie wymiaru sprawiedliwości, ale także ludzi, którzy stoją po drugiej stronie prokuratora, a prokurator jest nie tylko po to, żeby żądać ukarania, jest również od tego, żeby już na etapie postępowania oceniał stopień szkodliwości społecznej i tam, kiedy szkodliwości społecznej obiektywnie nie można się dopatrzyć, to po prostu trzeba odstąpić. Ale sprawa zapoczątkowana przez prokuraturę dotyczy czegoś innego dzisiaj, dotyczy wolności słowa, dostępu do informacji, tu chodzi o pewną zasadę: wolno czy nie wolno. Zaznaczył, że trzeba zweryfikować praktyki co do stosowania artykułów mówiących o uchyleniu jawności postępowania, co według niego jest najważniejszą sprawą w tym postępowaniu, a dziś przede wszystkim należy mówić o faktach, o tym czy dziennikarz miał dobry słuch, słyszał czy nie, bo tu dowody przemawiają jednoznacznie za panem Wieczorkiem - nie słyszał. Udostępnienie tego filmu z 2015 roku nie wywołało żadnych negatywnych skutków, a wszystkie wątpliwości tłumaczy się na korzyść oskarżonego. Należy wnosić tak jak w apelacji o uniewinnienie w całości w miarę uchylenia wyroków i tak jak w apelacji, tam wnosiłem na piśmie, poza tym rozszerzam jeszcze o wniosek o opłacenie kosztów zastępstwa procesowego obrony za pierwszą i drugą instancję - zakończył swoją wypowiedź obrońca dziennikarza. Dostał gromkie brawa.

jozefwieczorek3esProkurator Bogdan Świątkowski uważa, że skoro dziennikarz Józef Wieczorek jest fachowcem to, cytuję: "...wyłączenie jawności rozprawy dla pana Wieczorka jest jednoznaczne z konsekwencjami związanymi z tym, że będzie ujawnione to, co na sali z wyłączeniem jawności się wydarzyło". W pełni zgadza się ze wszystkim, co zasądził sędzia Przemysław Wypych, dziennikarz jest winny, musi ponieść karę, wszystko w przepisach mu się zgadza, prosi sąd, by utrzymał wyrok w mocy i nie uwzględnił apelacji. I znów prokurator się nie wysilił, nie sięgnął uczciwie do dna całej sprawy. Mecenas Firlej tłumaczy mu, że nikt świadomie nie będzie naruszał przepisów, zwłaszcza taka osoba jak doktor Józef Wieczorek i skoro doktor Wieczorek umieścił to na YouTube, to znaczy, że działał ze świadomością, że nie narusza żadnego przepisu, bo jawność nie była uchylona skutecznie wobec niego. A jeśli film był tak niebezpieczny, tak karygodny, to co prokuratura zrobiła, żeby domagać się zniesienia tej informacji? Nic. Ani sąd ani prokuratura nie starali się, by usunąć tę informację z YouTube. Prokuratura tu nie widziała nic złego, nic niebezpiecznego, żadnej szkodliwości społecznej.

jozefwieczorek4esOskarżony dziennikarz Józef Wieczorek oznajmił, że proces, gdzie został uznany za winnego prowadzony był według dawnych komunistycznych zasad, czyli dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie. My obserwatorzy to widzimy. Zarówno sędzia Wypych jak i prokurator tak działają. Józef Wieczorek twierdzi, że chodziło tu o skazanie właśnie jego, a nie wykazanie winy, bo widać to po niechlujstwie, lekceważeniu faktów z tamtej strony. Sąd ignorował to, że to inna osoba nagrała, inna umieściła, a inna jest właścicielem YouTube, do którego ani prokuratura ani sąd nie zwrócili się o usunięcie tego filmu. Zwrócił też uwagę na to, że to sądy łamiąc podstawowe zasady bardzo często korzystają z jego filmów, nigdy nie pytając go o pozwolenie, nigdy nie proponując jakiejś opłaty, choć niemieckiemu właścicielowi filmu, filmu antypolskiego "Nasi ojcowie, nasze matki" zapłacono za wyświetlanie go w czasie procesu. Polski dziennikarz, społecznik, którego filmy będąc często dowodami w sprawie ratują ludziom życie jest lekceważony, ignorowany i ciągany po sądach, a sądy nie rozumieją jak wielkie pozytywne znaczenie miało to, że ten film można do dziś na YouTube zobaczyć. W tamtym procesie z 13 marca 2015 roku Adam Słomka wielokrotnie domagał się, że chce jawnego procesu i tylko dzięki temu, że film został opublikowany jest na to dowodem. Józef Wieczorek wspomniał, że zachowanie wymiaru niesprawiedliwości budzi konsternację, ale i oburzenie zarówno całego społeczeństwa jak i fachowców, którzy monitorują. Centrum Monitoringu Wolności Prasy też wystosowało protesty. My jesteśmy mediami społecznymi - mówił - i czasem bez tych mediów nie byłoby dokumentu, rola tych mediów jest czasem ważniejsza niż mediów publicznych. Ten cały proces rozumie jako uderzenie właśnie w te media społeczne. Krzysztof Bzdyl, który reprezentował na sali Porozumienie Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych stwierdził, że oskarżonym jest osoba uczciwa, społecznik, który wszystko robi dla dobra publicznego, dzięki niemu mamy lepszy i dokładniejszy obraz tego, co się w Polsce dzieje. A na tych rozprawach widać jak z uczciwego obywatela w łatwy sposób zrobić przestępcę, jak sędziowie manipulują prawem, bo raz powołują się na Konstytucję, innym razem mówią, że nie jest ważna, że mają ustawy, Kodeks Karny i Kodeks Postępowania Karnego i według tego prowadzą rozprawy. Mówił, że wymiar sprawiedliwości powinien być transparentny, a pokazywanie spraw sądowych służy wymiarowi sprawiedliwości, sędziowie nie powinni się wstydzić tego jak prowadzą rozprawę. Na procesie Adama Słomki był mężem zaufania i dokładnie widział jak zachowywała się sędzia, jak kazała ludziom opuścić salę i jak w końcu pozwoliła Adamowi Słomce filmować tamten proces. By usunąć publiczność z sali wezwała ileś plutonów policji i jak zauważył, takie zachowanie się sędziów wzbudza podejrzenie, że sędzia może chce coś ukryć, traci wiarygodność. Kiedy podczas rozprawy Józefa Wieczorka ten "tajny" film kilkadziesiąt osób oglądało na korytarzu sądu, nikt ani sędzia, ani żaden urzędnik nie potraktował tego jako przestępstwo, a oglądających jako przestępców. Stwierdził też, że dzięki temu, że Józef Wieczorek filmuje uroczystości patriotyczne ludzie są patriotami, mają więcej wiedzy o tym jak działa państwo polskie, jak działa wymiar sprawiedliwości i należałoby mu tu podziękować i może jakby prokuratura musiała płacić za stracony przez nas wszystkich czas i ze swojej pensji prokurator, to mielibyśmy wymiar sprawiedliwości, z którego ludzie by się cieszyli. Nastąpiła przerwa w rozprawie, po której sędzia odczytała treść wyroku: "Wyrok w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej. Sąd Okręgowy w Krakowie po rozpoznaniu dzisiejszym sprawy Józefa Wieczorka oskarżonego o przestępstwo z artykułu 241 paragraf 2 Kodeksu Karnego na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę oskarżonego od wyroku Sądu Rejonowego dla Krakowa - Krowodrzy w Krakowie z dnia 27 kwietnia 2017 roku, sygnatura akt 2k360/16/k, na zasadzie artykułu 437 paragraf 1 kpk zaskarżony wyrok zmienia w ten sposób, że na podstawie artykułu 414 par. 1 kpk w związku z artykułem 17 punkt 2 kpk oraz artykułem 632 punkt 2 kpk uniewinnia oskarżonego Józefa Wieczorka od przypisanego mu w wyroku czynu, tj. ustęp z art. 241 par. 2 kk. Kosztami procesu za obie instancje obciąża Skarb Państwa. Zasądza od Skarbu Państwa na rzecz oskarżonego Józefa Wieczorka kwotę 840 złotych z tytułu zwrotu wydatków związanych z udziałem jego obrońcy z wyboru w postępowaniu przed sądem drugiej instancji". Na sali rozległy się oklaski. Potem słuchaliśmy długiego uzasadnienia, którego tylko ważniejszy fragment zacytuję: "Analiza zgromadzonych w sprawie dowodów wyraźnie wskazuje, iż przewodnicząca składu orzekającego przeoczyła pouczenie o skutkach niedopełnienia obowiązku zachowania w tajemnicy okoliczności ujawnionych na rozprawie toczącej się z wyłączeniem jawności, w tym odpowiedzialności karnej z art. 241 par. 2 kk. Zatem nie wydaje się za trafny pogląd sądu orzekającego, że osoby z grona publiczności, w tym oskarżony Józef Wieczorek, winny mieć świadomość konsekwencji prawnych prowadzenia rozprawy z wyłączeniem jawności. Wątpliwości w tym zakresie wynikają także z faktu, na który wskazuje w swoich wyjaśnieniach oskarżony Józef Wieczorek - wyrażenia przez sąd zgody na nagrywanie przez oskarżonego Adama Słomkę przebiegu rozprawy z wyłączeniem jawności, mimo podjętej wcześniej w tym przedmiocie decyzji odmownej, co upewniło go o legalności rejestracji i braku przeciwwskazań do publikacji nagrania. Sąd Rejonowy zaniechał zbadania czy oskarżony Józef Wieczorek miał świadomość odpowiedzialności karnej, albowiem jak wynika z uzasadnienia wyroku przyjął a priori, iż wiedzę taką posiadał z racji wykonywanego zawodu dziennikarza. Reasumując, w okolicznościach niniejszej sprawy kluczowym zagadnieniem dla rozstrzygnięcia kwestii przypisania oskarżonemu odpowiedzialności karnej była jego nieobecność podczas wygłaszania przez przewodniczącą składu orzekającego pouczenia. Sąd Odwoławczy wskazuje, iż zgodnie z art. 362 kpk przewodniczący poucza obecnych o obowiązku zachowania w tajemnicy okoliczności ujawnionych na rozprawie toczącej się z wyłączeniem jawności i uprzedza o skutkach niedopełnienia tego obowiązku. Wbrew stanowisku sądu pierwszej instancji należy stwierdzić, że sam stan świadomości niejawności rozprawy istniejący po stronie oskarżonego nie może automatycznie prowadzić do wniosku, że oskarżony świadom był także karalności rozpowszechniania publicznie wiadomości z rozprawy sądowej prowadzonej z wyłączeniem jawności. Wyrok jest prawomocny. Nie podlega zaskarżeniu w drodze zwykłych środków odwoławczych".

jozefwieczorek5esPo rozprawie, wreszcie uniewinniony dziennikarz Józef Wieczorek zwrócił uwagę na to, że znów był problem ze słyszalnością na sali, dotarło do niego, że został uniewinniony, ale czeka teraz na pisemne uzasadnienie sędzi, bo to ma znaczenie dla poznania całego procesu w jaki sposób funkcjonuje ten system sprawiedliwości, bo to co się działo na poziomie Sądu Rejonowego to był skandal, to były rozprawy prowadzone zgodnie z systemem obowiązującym w systemie komunistycznym. Problem jest taki, że sprawa dotyczy mediów, które obejmuje również np. prawo prasowe, o czym nie wszyscy wiedzą, że prawo prasowe pochodzi z roku 1984, czyli głęboko w czasach PRL, w czasach de facto wojny jaruzelsko - polskiej. Trzeba o tym pamiętać, że rok 1984 to było zaostrzanie prawa po zniesieniu formalnego stanu wojennego, bo miało zastąpić powiedzmy te wycofywane czołgi i transportery opancerzone. Natomiast do dnia dzisiejszego to prawo obowiązuje (...) i w tym prawie prasowym w jednym paragrafie mamy zgodność z Konstytucją RP, a w drugim - z Konstytucją PRL, więc z którym to prawem i z którą Konstytucją jest to zgodne. To jest poważny problem, który powinien być publicznie nagłaśniany, również przez dziennikarzy, nie tylko takich jak my.(...) W całym procesie było wiele problemów, które wymagają refleksji, obrobienia, ale też przekazania społeczeństwu, żeby wiedziało jak wygląda praca sędziów, prokuratorów, dzięki którym każdy człowiek, szczególnie ten, który robi pro publico bono jest narażony na tego rodzaju sytuacje, również na skazywanie, de facto jest zdegradowany, nie ma go w przestrzeni publicznej, staje się też przez takie skazywanie dla niektórych ludzi niewiarygodny. Dodał też, że ze względu na wiele aspektów prawnych chciałby, żeby dotarło to też do tych, którzy tworzą prawo, do tych, którzy chcą naprawiać to prawo. W wielu przypadkach możemy powiedzieć, że to wymiar niesprawiedliwości, bo jeśli został uniewinniony, to stracił na to 3 lata. Odbiło się to również na zdrowiu. 20 lat temu tu w tym sądzie również był linczowany, chciał dotrzeć do prawdy z końca PRL. 30 lat temu on wykładowca wygnany został z Uniwersytetu Jagiellońskiego bez merytorycznego uzasadnienia, na podstawie opinii anonimowego gremium. Mówi, że to były czasy politycznej weryfikacji kadr końca PRL, kiedy usuwano ludzi niewygodnych, którzy rzekomo mieli zły wpływ na młodzież. A młodzież tłumaczyła, że uczył ich m.in. samodzielnego myślenia, myślenia krytycznego, co wtedy było niewygodne w systemie opartym na bezmyślności i bezkrytyczności, co do dziś widać w postępowaniu sądów, bo Sąd Rejonowy tak się zachował. Nie da się przeprowadzić skutecznej reformy wymiaru sprawiedliwości bez skutecznej reformy systemu nauki i szkolnictwa wyższego, gdzie są kształcone kadry, również dla sądownictwa. Dlaczego teraz nie mówi się o pracownikach uczelni wyrzucanych w latach 80-tych, nonkonformistów, którzy do systemu nauki wprowadzali ludzi myślących i krytycznych - 30 lat temu dostał jak mówi dożywocie, kiedy został wygnany z Uniwersytetu Jagiellońskiego i do tej pory nie odzyskał wolności, wolności wykładania, nikt go nie przeprosił, natomiast głośno mówi się tylko o tych, którzy byli jakoby wygnani w 1968 roku, a tak naprawdę to wielu z tamtych powinno być sądzonych za to, co robili z ludźmi w czasach komunizmu.

jozefwieczorek6esPod budynkami sądu odbyła się krótka pikieta pod hasłami: "Żądamy dekomunizacji sądów" i "Nie ma sprawiedliwości bez jawności". Adam Słomka uznał, że warto nazwisko sędzi Urszuli Teresy Gubernat wpisać na listę przyzwoitych sędziów, bo prowadziła rozprawę odwoławczą ładnie, kulturalnie i wydała dziś przyzwoity wyrok, że można filmy z rozprawy publikować w Internecie, w przeciwieństwie do sędziego Wypycha, który skazał dziennikarza za to, że ujawnił prawdziwe oblicze służb specjalnych przeciwko nam, które chciały nas oskarżyć o wynajęcie gangsterów z gangu "Krakowiaka" w celu zabicia prezesa sądu w Katowicach. Chciała szajka proces utajnić i sędzia Wypych skazał redaktora Wieczorka. Mówi, że potrzebna jest kontrola społeczna sędziów, trzeba zrobić stronę internetową krakowską z sędziami, z opisem spraw, żeby ludzie wiedzieli co się dzieje i czego mogą się spodziewać po danym sędzi, to od razu spowoduje, że też ci sędziowie zaczną się przyzwoicie zachowywać. Krzysztof Bzdyl stwierdził m.in., że dalej sądzą sędziowie z czasów komuny. Rok 79-ty, 80-ty przeszli nieruszeni ci wszyscy, którzy bronili komunizmu jak mówił Jaruzelski, jak niepodległości, poszli dalej i tak wychowali kolejne pokolenia sędziów, a one przejęły ten sam styl wyroków opartych na kłamstwie, bezprawiu, zastraszaniu i na rozprawach, które toczyły się w trybie tajnym, bo jak sędzia kłamie, łamie prawo i chce skazać oskarżonych wbrew wszelkim dowodom, to nie może tego robić na rozprawach jawnych. Takich sędziów, którzy utajniają rozprawy jest tu więcej, np. pani Rokosz, ale też i sędzia Gubernat kilka tygodni temu usunęła ludzi z sali przy pomocy policji i utajniła rozprawę, gdzie Krzysztof Bzdyl był stroną inicjującą. Robią sprawę niejawną, no i w sposób rzeczywiście wyjątkowo stronniczy, nieuczciwy skazują tych ludzi, którzy korzystają z podstawowych praw człowieka i praw obywatelskich, bo przecież sprawa doktora Wieczorka to jest sprawa tego wyłącznie czy ludzie mają prawo znać prawdę, mają prawo znać fakty.

Pozostałe zdjęcia z obydwu dni rozprawy znajdą Państwo tutaj:
https://photos.app.goo.gl/jnb3xLGaDF4hzinU2

adamslomka1Adam Słomka*

Emmanuel Macron w walce wyborczej z Marine Le Pen postanowił - w czasie przygotowań do polskiego Święta Narodowego Trzeciego Maja - zdezawuować nasz kraj. Tymczasem zamiast dygresji o wyimaginowanych znajomych swojej kontrkandydatki Emmanuel Macron powinien pochylić się nad ostatecznym rozliczeniem i wstydem kolaboracji Państwa Vichy oraz skorzystać z okazji oraz nauki byłego prezydenta Francji Jacques’a Chiraca i... milczeć.

Wiceszef Komisji Europejskiej Frans Timmermans powiedział w wywiadzie dla niemieckiego tygodnika "Die Zeit", że sytuacja w Polsce stanowi "fundamentalne zagrożenie dla państwa prawa". Nie wykluczył zastosowania wobec Polski artykułu 7 traktatu unijnego. Timmermans od 1990 do 1993 zajmował stanowisko drugiego sekretarza w ambasadzie Holandii w Moskwie ...

Prezydent Andrzej Duda wykorzystał okazję Święta Narodowe Trzeciego Maja aby zainicjować publiczną debatę o gruntownej przebudowie Polski. Można prognozować, że PO, .Nowoczesna i SLD oraz ruchy rozmaitych apologetów Okrągłego Stołu będą snuć tragikomiczne wizje o braku możliwego ustawowego trybu referendum konstytucyjnego. Tymczasem wezwanie prezydenta Andrzeja Dudy do referendum konstytucyjnego jest przykładem na pozytywny kierunek zmian.

Żeby prowadzić debatę na temat obecnej Ustawy Zasadniczej z 2 kwietnia 1997 roku trzeba wpierw przypomnieć sobie okoliczności jej wprowadzenia. O wadach dzisiejszej Ustawy Zasadniczej mówiłem jako członek Komisji Konstytucyjnej Zgromadzenia Narodowego już w czasie drugiego czytania nad ówczesnym projektem SdRP/SLD-UW-UP-PSL (druki nr 1-7 i 14) w dniu 24 lutego 1997 roku, cyt. "(...) W Komisji Konstytucyjnej jest kilka projektów, które można podzielić generalnie, z perspektywy dzisiejszej debaty, na dwie grupy. Pierwsza grupa to projekty, które zostały skompilowane wzajemnie w sposób dosyć oryginalny, projekty SLD, Unii Pracy, PSL i Unii Wolności, zaś druga to projekty przedstawione przez prezydenta Wałęsę i przez Komisję Konstytucyjną Senatu I kadencji - notabene w takim układzie politycznym, który mniej więcej odzwierciedla realnie dzisiejszy stan sceny politycznej. Był tam również projekt złożony przez Konfederację Polski Niepodległej oraz projekt obywatelski złożony przez "Solidarność" poparty dwoma milionami podpisów. I cóż w efekcie Komisja Konstytucyjna przekazała do tej debaty? Otrzymaliśmy bardzo ciekawy konsensus czterech klubów parlamentarnych, ich projektów i mimo deklarowanej w komisji gotowości do korzystania z projektów innych środowisk mamy do czynienia w istocie z całkowitym bojkotem pozostałych projektów. W praktyce mimo deklaracji, które tu przede mną padały, że korzystano z innych projektów, można dokładnie wyliczyć, ile artykułów z jakich projektów zaczerpnięto. (...) projekt ten jest w istocie zmową czterech klubów parlamentarnych, które chcą na wybory pochwalić się sukcesem i konstytucją. Jest im obojętne, jaka to jest konstytucja. Zdają sobie sprawę, że jest ona wewnętrznie niespójna, zdają sobie sprawę, że obecny układ w parlamencie jest niereprezentatywny, że ponad połowa wyborców nie jest reprezentowana obecnie w tym Zgromadzeniu Narodowym i że w innych warunkach nie miałyby szans na przeprowadzenie tak oryginalnego rozwiązania legislacyjnego. Naszym zdaniem ten dokument to próba zastąpienia prymitywnego marksizmu prymitywnym pozytywizmem i liberalizmem. Jest to konstytucja, która byłaby dobra w roku 1952, może dobra by była jeszcze w roku 1989, dzisiaj natomiast jest zwykłą kompromitacją polskiej tradycji konstytucjonalizmu, niepodległej Rzeczypospolitej".

Zatem od co najmniej 20 lat była ogólna świadomość, że fundament III RP jest zgniły. Ustawa Zasadnicza jest podstawą m.in. dla funkcjonowania władzy sądowniczej. „Ryba psuje się od głowy” - jak się mawia. Kształt obecnej Konstytucji RP był pokłosiem zmowy Okrągłego Stołu. Wielokrotnie w ciągu ostatniej dekady Konfederaci występowali z inicjatywą zmiany obecnej Ustawy Zasadniczej. Uważamy, że można ponownie sięgnąć do projektu KPN czy obywatelskiego „Solidarności”. Jest jasnym, że Polacy oczekują zmian. Zatem liczymy na powołanie szerokiego gremium konsultacyjnego w sprawie referendalnej inicjatywy prezydenta Dudy oraz forum, które oczekiwania Polaków przekuje w nowy projekt Konstytucji RP. Możemy skorzystać z dorobku środowisk niepodległościowych i gruntownie zmienić Polskę. Nie powinniśmy się oglądać na jazgot „popłuczyn PRL-u” czy lewaków z UE. WIĘCEJ DEMOKRACJI – to nasze zadanie.

* Autor to przewodniczący Konfederacji Polski Niepodległej – Niezłomni, był także członkiem Komisji Konstytucyjnej Zgromadzenia Narodowego.

Kraków, 20 kwietnia 2017 roku

Prezydent RP dr Andrzej Duda
Minister Sprawiedliwości Zbigniew Ziobro

pokinlogonowePorozumienie Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie jest oburzone faktem nieustających represji sądowych wobec weterana walk o Niepodległą Polskę Adama Słomki. Sądziliśmy, że w związku z dobrą zmianą sądy, nie odważą się na kontynuowanie wyroków rodem ze stanu wojennego. Przykład Adama Słomki trzykrotnego posła na sejm III RP i byłego wieloletniego więźnia politycznego z lat PRL-u wskazuje na to, że część sędziów uważa, że należąc do nadzwyczajnej kasty ludzi może bezkarnie ferować antypolskie wyroki.

Działając na tej zasadzie rozkazali zamknąć Adama Słomkę – przewodniczącego partii Konfederacja Polski Niepodległej – Niezłomni, tuż przed Świętami Wielkanocy w Areszcie Śledczym w Mysłowicach, mimo nieprawomocnych wyroków. Pierwszy pięciodniowy wyrok został wydany zaocznie za to, że pasażer na tylnym siedzeniu w aucie Adama Słomki podczas kontroli policyjnej przeprowadzonej o pierwszej w nocy podobno nie miał zapiętych pasów. Drugi pięciodniowy wyrok jest sądową karą porządkową w reakcji na odmówienie zdjęcia czapki „maciejówki" na sali rozpraw. Jak stwierdził sąd noszenie „maciejówki”, symbolicznego nakrycia głowy nawiązującego do I Brygady Legionów jest obrazą tegoż sądu, bo oni w Katowicach mają inne zwyczaje niż w Polsce, w Krakowie.

W Krakowie, żadnemu sędziemu podczas licznych rozpraw przeciw weteranom walk o Niepodległą Polskę, takie nakrycie głowy nie przeszkadzało. Jak również wszyscy sędziowie uniewinniali ich lub umarzali sprawy.

Nie jest tu miejsce na roztrząsanie aspektów szeregu innych wyroków przeciw Adamowi Słomce. Warto jednak wspomnieć, że pan Adam Słomka, od lat, domaga się ukarania zbrodniarzy komunistycznych i oczyszczenia wymiaru sprawiedliwości z sędziów i prokuratorów, którzy w czasach PRL represjonowali działaczy opozycji antykomunistycznej. I właśnie to są prawdziwe powody ciągłego prześladowania człowieka o pięknym, bohaterskim i patriotycznym życiorysie.

Uważamy, że te wyroki są nie tylko przejawem niszczenia człowieka, ale mają za zadanie, tak, jak za komuny, zniechęcać, czy wręcz zastraszać Polki i Polaków, aby wyeliminować zachowania patriotyczne i okazywanie przywiązania do własnego kraju. Uważamy, że ostentacyjne lekceważenie Państwa Polskiego, obywateli, przez część sędziów przybiera na sile i narusza licznymi politycznymi decyzjami sędziów zasady niezawisłości sędziowskiej.

W związku z tym apelujemy do Szanownych Adresatów naszego pisma o przeanalizowanie wszystkich spraw sądowych wobec pana Adama Słomki i podjęcie skutecznych działań w celu zapobieżenia kolejnym niesprawiedliwych wyrokom sądowym. Proponujemy dokonanie zmian w prawodawstwie polegających na wprowadzeniu ław przysięgłych, które zlikwidują wszechwładzę sędziów. Sprawy sądowe są zbyt ważne dla Polaków, aby pozostawić je wyłącznie w rękach tych, którzy uważają się za nadzwyczajną kastę.

Zgodnie z obowiązującymi przepisami kpa oczekujemy pisemnej, rzetelnej odpowiedzi na powyższe pismo nie później niż w ciągu miesiąca.

Stanisław Pazurkiewicz, przewodniczący POKiN
Edward Jankowski, sekretarz POKiN

elzbietaserafinElżbieta Serafin

20 kwietnia 2017 roku na godzinę 12.00 sędziowie zaplanowali strajk - półgodzinną przerwę w pracy na znak protestu przeciwko zapowiadanym przez rząd zmianom w sądownictwie. Jak czytałam na portalu niezależna.pl, w liście do sędziów wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak pisze m.in.: "Szanowni Państwo, Koleżanki i Koledzy Sędziowie istotą sędziowskiego urzędu jest służba obywatelom i Państwu, a nie własnemu środowisku. Jest nią zapewnienie obywatelom konstytucyjnego prawa do sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki". Jak to wlać w głowy tych ludzi, którym się wydaje, że są ponad prawem, którym poprzewracało się w głowach? Nieodpowiedzialni, czują się jak bogowie. Wykorzystując wyuczone na pamięć regułki poprzetykane paragrafami zastraszają ludzi, zamykają usta podczas rozpraw grożąc ludziom, że jak się odezwą czy ujawnią ich niegodne postępowanie dostaną taką czy inną karę z takiego czy innego paragrafu. Skazują ludzi prawych, patriotów, którzy całe lata swojego życia poświęcają na to, żeby Polska była Polską, żeby przywrócić polskość w sądach, żeby rozliczyć komunistycznych zbrodniarzy.

20170420es1W starym komunistycznym stylu, drwiąc sobie z polskości i polskiego patriotyzmu, bez prawomocnego wyroku, w 7. rocznicę tragedii smoleńskiej i 77. rocznicę zbrodni katyńskiej, na całe Święta Wielkanocne wsadzili przecież do więzienia Adama Słomkę - człowieka, który też walczył o prawdę o zbrodni katyńskiej. Zamknęli - bo tak, bo im przeszkadza. To sądowe bezprawie powinno zostać wreszcie ukarane. Tego samego dnia, tj. 20 kwietnia 2017 roku pod Sądem Okręgowym w Katowicach Zygmunt Miernik, również karany przez komunistycznych oprawców, zorganizował pikietę, by przypomnieć te zbrodnie, wyliczyć to zło, które dalej się dzieje w polskich sądach. Komunistyczni zbrodniarze ze stanu wojennego, których tacy sędziowie chronią (np. sprawa Kiszczaka), sprawy ciągną się po kilkanaście lat, sędziowie bez powodu utajniają rozprawy (np. rozprawa Adama Słomki w Krakowie), wyrzucają ludzi z sali, prokuratorzy oskarżają patriotów jak np. słynny prokurator z Nowego Sącza Waldemar Kriger skazujący patriotów za to, że chcieli się pozbyć z Nowego Sącza śladu sowieckiej okupacji Polski, współpracują z mafią (Adam Słomka oskarżany o namawianie gangsterów do zabicia sędziego, sprawy kradzionych kamienic w wielu polskich miastach, np. Warszawa, Kraków).

20170420es2Żeby Polska mogła ruszyć trzeba wyrzucić sędziów skorumpowanych - mówił Zygmunt Miernik. Wymienił kilku sędziów z tutejszego sądu, którzy skazywali patriotów w stanie wojennym i nadal skazują, np. Piotr Zapała.Jak długo będzie nietykalny sędzia, który łamie Konstytucję, sprzeniewierza się prawu polskiemu czy sędzia, który chroni mafię? Chroni się tych sędziów, których ofiar szukamy dziś na Łączce;. To oni są winni, ale oni są wyższą kastą. Nieważne jakie prawo, ważne, żeby mieli pełne koryto. Jak to jest, że tak wielu sędziów znajduje się w pierwszej 100 ludzi najbogatszych w Polsce. Żeby nie jedli, nie pili, nie wydawali ani grosza, odkładali swoje pensje za okres czasu, kiedy tu pracują, nie mieli prawa takiego majątku zgromadzić. Podnieśli krzyk, że nie wolno ich rozliczać, zaglądać do portfeli. A dlaczego nie? Skąd się biorą ci łapówkarze? Byłem w Zakładzie Karnym w Wojkowicach. Widziałem jak to można sobie kupić zwolnienie warunkowe, jak to się załatwia i tu na to nie ma rady. Jest to zmowa prokuratorów, prawników. Najwyższy czas zrobić tak, żeby w Polsce były ławy przysięgłych, sędzia ma być ukoronowaniem zawodu prawniczego, a nie zaprzaństwa, układów politycznych. Sędzia, który się sprzeniewierzy prawu powinien być w więzieniu, stracić cały majątek on i jego najbliższa rodzina, która nie jest w stanie udokumentować tego majątku. To nam wytacza się sprawy karne, że domagamy się uczciwości, rzetelności na sali sądowej, niezawisłości, nas się wsadza do więzienia. Obecnie siedzi Adam Słomka, za to, że był w legionowej czapce z orłem. Sądy zastraszają społeczeństwo. Oni chcą pokazać, że są nienaruszalni, ale zachowują się jak w ostatnim etapie PZPR. Około200 metrów od nas, pod samym budynkiem sądu zebrała się grupa przeważnie starych ludzi z transparentami kod, nowoczesnej czy Angeli Merkel czyli unii. Część z nich, to pewnie znajomi tych sędziów, część - to pewnie opłaceni ludzie, co za parę groszy będą bronić czegoś czego nie rozumieją, a inni - to agentura. Polskie sądy nasza sprawa, nie ma wolności bez niezawisłości, na ulicy tu stoimy polskie sądy obronimy - powtarzali często nie mając pojęcia o tym, co się w tych sądach dzieje.

20170420es3Zygmunt Miernik próbował dostać zgodę Aresztu Śledczego w Mysłowicach na nagranie wywiadu z Adamem Słomką, ale nie wyrażono zgody. Złożył pismo - skargę do Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Katowicach, w którym w imieniu Stowarzyszenia Byłych i Przyszłych Więźniów Politycznych Niezłomni; wyraża zdecydowany protest przeciwko odmowie uznania uwięzionego lidera KPN-Niezłomni Adama Słomki za więźnia sumienia zgodnie z art. 107 kkw oraz wyraża oburzenie postawą kierownictwa Aresztu Śledczego w Mysłowicach, ponieważ nie dostarczano osadzonemu korespondencji drogą elektroniczną. Zażądał też wyciągnięcia konsekwencji służbowych wobec inicjatorów represji i wniósł o pisemną informację w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej na temat ilości funkcjonariuszy służby więziennej podległych Okręgowemu Inspektoratowi Służby Więziennej w Katowicach pełniących służbę; od co najmniej 12.12.1981 roku, w tym na stanowiskach administracyjnych i kierowniczych. Poza tym żądał, by podano datę i godzinę opuszczenia więzienia przez Adama. W tym czasie Zygmunt dostał telefon z Warszawy, że właśnie w tym momencie w Sądzie Okręgowym w Warszawie odbyła się sprawa odwoławcza Adama Słomki. Sędzia nie widzi potrzeby rozpatrywania tego z udziałem zainteresowanego, czekają na orzeczenie, a sprawę zażalenia sąd prawdopodobnie oddali.

20170420es4Widzimy ten wymiar niesprawiedliwości społecznej - mówił - sąd wie, że Adam jest w areszcie, nie biorą tego pod uwagę. Adam był powiadomiony, nie stawił się. Jeste ciekaw czy został powiadomiony areszt śledczy o sprawie odwoławczej, a więc sąd nadal kiblowy jak za czasów stalinowskich, PRL. W PRL to było udawanie praworządności. Teraz sędziowie już nawet nie udają. Jest to dalsze nękanie, zastraszanie. Zamiast przełożyć na inny termin, dalej się robi tak samo. Rzecznik prasowy służby więziennej pani J. Siedlecka poinformowała nas, że na spotkanie z aresztowanym trzeba mieć zgodę dyrektora aresztu. Media nie są uprzywilejowane. Nie można wnosić sprzętu nagrywającego - to też wymaga zgody dyrektora. Każdy osadzony może kontaktować się z mediami korespondencyjnie albo przez telefon, nie może odbierać korespondencji pocztą mailową. Dowiedzieliśmy się, że Adam Słomka opuści areszt w piątek 21 kwietnia przed południem, ale o której godzinie to nastąpi tego nam nie podano.

elzbietaserafinElżbieta Serafin

Adam Słomka - lider KPN - Niezłomni Święta Wielkiej Nocy spędza w więzieniu! Pikieta poparcia pod katowickim Sądem Okręgowym i pod Aresztem Śledczym w Mysłowicach.

14 kwietnia 2017 roku pod budynkiem Sądu Okręgowego w Katowicach, który jeszcze teraz w tych latach, kiedy wydawałoby się, że Polska jest wolna od sowieckiej dominacji, skazuje polskich patriotów na więzienie, odbyła się pikieta zorganizowana przez weteranów walki o niepodległą Polskę w geście solidarności z uwięzionym przez sędziego Obcowskiego działaczem niepodległościowym, liderem Konfederacji Polski Niepodległej Adamem Słomką. Kim są ludzie pracujący do tej pory w polskich sądach, którzy 10 kwietnia 2017 roku w 7. rocznicę Tragedii Smoleńskiej, w 77. rocznicę Zbrodni Katyńskiej pozwalają sobie wsadzać do więzienia zasłużonych dla naszej Ojczyzny Patriotów? Sędzia Sądu Rejonowego w Katowicach Andrzej Obcowski, który skazał Adama Słomkę jest skoligacony z byłą szefową katowickiej prokuratury Barbarą Obcowską, która pod pseudonimem "Maria" współpracowała z komunistyczną bezpieką i złożyła nieprawdziwe oświadczenie lustracyjne (informacja z tekstu Ireneusza Wolańskiego - Biuro Prasowe KPN - NIEZŁOMNI). Właśnie tacy ludzie, z sowiecką mentalnością, nierozumiejący co to jest patriotyzm jak te złogi wciąż tkwią w polskim wymiarze sprawiedliwości.

20170414es1Dopiero co wyszedł z więzienia Zygmunt Miernik skazany przez takich sędziów z Warszawy za to, że nie godził się z kombinacjami sędzi, która chroniła przed karą komunistycznego zbrodniarza Czesława Kiszczaka, a teraz inny polski patriota, od lat walczący o dekomunizację wymiaru sprawiedliwości spędza Święta Wielkiej Nocy w mysłowickim więzieniu. Czym się naraził tej uważającej siebie za jakąś nadzwyczajną kastę grupie cwaniaków? Jak pisze m.in. Ireneusz Wolański pretekstem do uwięzienia Adama była najpierw sprawa niezapiętych pasów bezpieczeństwa u pasażerów samochodu, który prowadził podczas akcji plakatowania Katowic przed zapowiadanym wiecem, który miał na celu zlikwidowanie upokarzającego Polaków pomnika sowieckich okupantów – wymierzono mu karę grzywny w wysokości 100 złotych. Za to po około 4 latach poszedł do więzienia? A może pretekstem było to, że podczas jednej z rozpraw dotyczących usunięcia sowieckiego pomnika nie zgadzał się na ściągnięcie z głowy słynnej czapki "maciejówki", która stała się symbolem wolnych, przywiązanych do Ojczyzny Polaków? A może aresztowano Adama Słomkę, by rozbić marsz polskich patriotów 10 kwietnia w 7. rocznicę Tragedii Smoleńskiej i 77. rocznicę Zbrodni Katyńskiej dokonanej przez sowietów na Polakach, który miał ruszyć spod budynku Sądu Najwyższego przy Placu Krasińskich, gdzie kilka miesięcy temu postawił Miasteczko Namiotowe, by wyciągnąć z więzienia Zygmunta Miernika i wyrazić swój sprzeciw przeciwko antypolskim działaniom komunistycznych sędziów i prokuratorów - aparatczyków wymiaru sprawiedliwości, którzy zawładnęli wymiarem sprawiedliwości jak swoją prywatną działką? A może został aresztowany, by nie przeszkodził sędziom w zaplanowanym na 20 kwietnia 2017 roku proteście, w którym chcą wyrazić swój sprzeciw przeciwko zapowiadanym zmianom, mającym na celu uzdrowienie wymiaru sprawiedliwości?

20170414es2Budynek Sądu Okręgowego w Katowicach zastaliśmy zamknięty. Zygmunt Miernik mówił: "Kasta zamknęła sąd, byśmy do nich nie weszli, byśmy nie mogli pytać o prawdę dlaczego dzisiaj w Polsce ludzie przebywają w więzieniach z nieprawomocnymi wyrokami tak jak teraz Adam Słomka. Oni wiedzą, że odwołanie nic nie da, bo kolega to i tak klepnie, bo tutaj nic nie ma wspólnego z wymiarem sprawiedliwości. To oni żądają teraz ochrony swoich dóbr, oszustw, kanciarstw, których są współautorami, bo oni nigdy nie rozliczyli złodziejskiej prywatyzacji, jakiej dopuściły się tamte władze. To nam blokuje się internet, byśmy nie mogli powiadamiać obywateli o tym co dzieje się w wymiarze niesprawiedliwości społecznej. Mamy proste postulaty do rządu: mniej słów, więcej czynów. Ten wymiar niesprawiedliwości winien być rozwiązany natychmiast. Sędziowie powinni być z wyboru, powinny być ławy przysięgłych, żeby to jednak obywatele decydowali o karze i winie lub niewinności, a nie sędzia, który jest sędzią dyspozycyjnym. To są potomkowie sędziów stalinowskich, wielu z nich, ja nie mówię, że wszyscy, są jeszcze wśród nich sędziowie uczciwi. Widzimy jaki jest wymiar niesprawiedliwości społecznej, widzimy nierozliczone afery, co się dzieje wśród sędziów - złodzieje, którzy kradną pendrivy, kiełbasę. Dawniej się o tym nie mówiło. I kto kogo dzisiaj ma prawo sądzić? Proszę Państwa wyrok Adama Słomki jest to wyrok wydany na opozycję pozaparlamentarną, polską opozycję prawicową, która domaga się naprawy, bo nienaprawienie wymiaru niesprawiedliwości społecznej na wszystkich szczeblach sądu powoduje to, że brniemy dalej w marazmie. To oni skutecznie blokują ustawy, to oni uzurpują sobie prawa wzajemnego wybierania się, wzajemnego osądzania się. Najwyższy czas powiedzieć dość. Nie zastraszą nas więzieniami, nie zastraszą nas fałszywymi oskarżeniami. Jak można zamknąć Adama Słomkę czy Rybaka, za ponoć jakieś spalenie kukły można zamknąć każdego z nas, a więc trzeba zastraszyć obywateli. Dość tej komuny. Najwyższy czas, żeby władze państwowe zrozumiały, że bez zdrowego, uczciwego wymiaru sprawiedliwości nic się w tej Polsce nie zmieni. Żądamy wymiaru sprawiedliwości z ławami przysięgłych, sędziów z wyboru po wieloletnich doświadczeniach w zawodach prawniczych, a nie z układów". Elżbieta Kogowska- Piasecka z Solidarnych2010 Oddział Gliwice mówiła, że to takie czasy jak za komuny, że zamyka się do więzienia człowieka niewinnego i to w rocznicę tragedii smoleńskiej, w rocznicę mordu katyńskiego, żeby święta Wielkiej Nocy spędził sam, z dala od rodziny. „Jest nam strasznie przykro z tego powodu – stwierdziła - nie godzimy się z takim stanem rzeczy. Stowarzyszenie Solidarni2010 jasno i wyraźnie opowiada się, że będziemy stali po stronie takich ludzi jak Zygmunt Miernik, jak właśnie w tej chwili Adam Słomka i nie będziemy chcieli pozwolić na to, żeby działo się tak dalej w polskim sądownictwie”. Zygmunt Miernik przypomniał, że sędziowie chcą przetrzymać Adama Słomkę, który organizował protest 20 kwietnia, zamykają im usta. „Jeżeli oni boją się prawdy, to niech nie myślą, że zamykając nas w więzieniach unikną rozliczenia" – dodał. Pojechaliśmy do Mysłowic, gdzie w areszcie śledczym siedzi uwięziony Adam Słomka. Po drodze mijaliśmy cokół, na którym do niedawna stał pomnik sowietów. Tomasz Piasecki wspominał wydarzenia sprzed kilku lat, kiedy to 2 policjanci po cywilnemu napadli tam na Adama Słomkę – deptali go i wiązali plastikowymi rzemykami, skakali po nim, dusili go, a Zygmuntowi Miernikowi wykręcili rękę. Wcześniej na sesji Rady Miasta Katowice uzgodniono wyburzenie tego pomnika. Nikt się do tego nie kwapił. W końcu kilku odpowiedzialnych ludzi jak Mariusz Cysewski, Zygmunt Miernik, Adam Słomka, Tomasz Piasecki wzięło się za rozbiórkę. A potem ich oskarżono, że niszczyli mienie. Wszędzie tak samo. Przypomniało mi się to co działo się w Nowym Sączu. Dojechaliśmy do aresztu w Mysłowicach. Z nagłośnienia Paweł Piekarczyk śpiewał o "polskich bandytach". Ustawiliśmy się naprzeciwko budynków więziennych.

20170414es3Zygmunt Miernik przekazał życzenia świąteczne Adamowi Słomce, który gdzieś tam był za tymi murami. Przekazał też pozdrowienia od nas wszystkich tam zgromadzonych, od Solidarnych 2010 z Gliwic, Klubów Gazety Polskiej, Ruchu Kontroli Wyborów, od różnych organizacji patriotycznych i całego Miasteczka Namiotowego, które jak mówił Adam stworzył w jego obronie. Poinformował także głośno innych ludzi zatrzymanych w tym areszcie, że tu odbywa właśnie karę Adam Słomka - szef KPN-u, opozycji, wieloletni poseł, który nie zmienia poglądów dla koryta. Elżbieta Kogowska - Piasecka życzyła, by wyszedł na Święta, a po Świętach, by tu nie wracał. Pozdrowiła Adama od obecnych tam i nieobecnych, od Ewy Stankiewicz. Zygmunt, który już z samego rana był tu nie widział się z Adamem, ale zostawił mu paczkę, by sprawić mu przyjemność - jakieś owoce, czekolady, które Adam lubi, by w ten sposób umilić mu te nieprzyjemne dni. Zygmunt to zna, dopiero wyszedł z więzienia. Jest to skandal, jest to czysta złośliwość tych ludzi, którzy go skazali, to jest zastraszenie społeczeństwa- mówił Zygmunt Miernik - to przesłanie nie tylko do Adama. Nie bójcie się, razem damy radę, nawet ten rząd, który się zwie rządem dobrej zmiany musi zrozumieć, że nie tylko słowa, gesty, ale zapamiętane zostaną czyny. I żeby w tej Polsce zmieniło się na lepsze, musi być przede wszystkim gruntowna przebudowa wymiaru sprawiedliwości. Nie może być tak, że zawód sędziego dziedziczy się. Tylko rzetelną uczciwość zagwarantują ławy przysięgłych wybierane z mieszkańców, nie z prawników. I tylko oskarżyciel i obrońca musi ich przekonać, kto ma rację. Muszą być tak przygotowani, żeby na 2 posiedzeniach zamknąć sprawę, a nie latami - po 15, 17 lat toczą się procesy. Sędzia to ukoronowanie zawodu prawniczego, a orzeka naród: winien – nie winien. Sędzia spełnia rolę techniczną - tłumaczy zawiłości prawne ławnikom. To wszystko da się zrobić. My nie chcemy zmienić prawa natury i prawa boskiego, ale prawo, które stworzył człowiek podlega naprawie”.

20170414es4Zygmunt poprosił wszystkich ludzi, by pisali kartki do więzienia do Adama Słomki, tak jak kiedyś sugerował Paweł Piekarczyk, by wysyłać kartki do Zygmunta. Wiele kartek dostał Zygmunt z Polski i od Polaków mieszkających poza granicami naszego Państwa. Podajemy adres: Areszt Śledczy ul Szymanowskiego 6 , 41-400 Mysłowice. Telefon do aresztu: 032-22-22-732

Pamiętajmy o Adamie. Proszę słać kartki i dzwonić do tego aresztu. Ale gdzie jest polski rząd, gdzie jest ta opieka państwa dla tak zasłużonych dla Polski kombatantów gwarantowana Konstytucją? Jeszcze raz pytam: Kto tu rządzi? Czy cyniczni urzędnicy czy wybrany przez naród rząd? Proszę o pilną interwencję! Polecam Państwu blog Adama Słomki, gdzie wypowiada się poseł na Sejm RP dr hab. Józef Brynkus, który w tej sprawie złożył interpelację poselską do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry oraz ministra spraw wewnętrznych Mariusza Błaszczaka.

Zapraszam Państwa do obejrzenia kompletu zdjęć z pikiety:
https://goo.gl/photos/jCHjBd8iPzyCtkoa8

elzbietaserafinElżbieta Serafin

22 marca 2017 roku godzina 12.00 Sąd Rejonowy dla Krakowa-Krowodrzy. Zaczyna się kolejny dzień rozprawy Józefa Wieczorka - niezależnego dziennikarza, którego prokuratura chce ukarać za publikację filmu z procesu Adama Słomki. Choć sala posiada wiele mikrofonów i nagłośnienie nie można nic zrozumieć z tego co szepcze sędzia Przemysław Wypych - słychać głosy ludzi z sali, że nic nie słychać. Dziś będzie wyświetlany film z rozprawy Adama Słomki, która miała miejsce przed Sądem Okręgowym w Krakowie 13 marca 2015 roku. Jak zapowiedział już sędzia na poprzedniej rozprawie projekcja ma być tajna, czyli z wyłączeniem jawności, co wzmocnił podając stosowny do tego zestaw przepisów, czyli artykuł 181 paragraf 1 kpk. Przed projekcją sekretarz ZKPN Stanisław Zamojski przekazał sędziemu wniosek - informację o tym, że chciałby wyświetlić dla nas poza salą sądową film, który tu na sali sądowej będzie wyświetlany jako tajny, a który przecież tajnym nie jest skoro wciąż tkwi na platformie YouTube i obejrzało go już około 3900 osób. Publiczność wyproszono z sali. Czekając prawie 2 godziny na korytarzu również oglądaliśmy ten film. Kiedy po projekcji znów byliśmy na sali obrońca oskarżonego dziennikarza mecenas Konrad Firlej przedstawił dokumentację medyczną - ocenę stanu słuchu Józefa Wieczorka, ponieważ cierpi on od lat na poważny niedosłuch. Od niedawna ma założony już aparat słuchowy, ale podczas rozprawy Adama Słomki 13 marca 2015 roku miał słuch bardzo ograniczony i nie słyszał wszystkiego co mówiła sędzia, nie usłyszał faktu wyłączenia jawności rozprawy i związanych z tym konsekwencji.

20170322es1Prokurator Bogdan Świątkowski stwierdził, że nie jest możliwe wykazanie czy wtedy oskarżony usłyszał, czy nie usłyszał, a przedstawiony przez obronę dokument poświadcza tylko, że ma on jakiś problem ze słuchem. Obrońca zwrócił uwagę, że przesłuchując ten film słychać było jak pan Fatyga (za zgodą sądu obecny na sali rozpraw po usunięciu publiczności) wielokrotnie zwracał się do sędzi, że nie słyszy co ona mówi. Trudno jest udowodnić, że niedosłuch na rozprawie nie występował, ale takie domniemanie to tylko można tłumaczyć na korzyść oskarżonego. Natomiast nie można z tego wywodzić, że oskarżony ma udowodnić, że na pewno nie słyszał. To sąd już musi rozstrzygnąć - dodał mecenas Firlej. I na tej sali słyszalność nawet dla osób z niezłym słuchem była bardzo ograniczona. Nie usłyszałam wszystkich słów wypowiadanych podczas tej rozprawy. Przesuwałam się z kamerą w kierunku sędziego, by coś usłyszeć, zarejestrować.

20170322es2Warto było też dokładnie przeglądnąć ten traktowany jako tajny film z rozprawy Adama Słomki, kiedy próbowano go - kandydata na Prezydenta RP wrobić w próbę zabójstwa, że jakoby namawiał gangsterów do zabicia sędziego. Film nie jest tajny, bo wciąż jest dostępny dla każdego na platformie YouTube pod nazwą: "Proces Adama Słomki w Krakowie 13.03.2015 roku". A widać tam jak dziwnie zachowuje się sędzia prowadząca rozprawę. Po brutalnym wyrzuceniu z sali publiczności i oskarżonego dziś dziennikarza Józefa Wieczorka przypomniała sobie, że zapomniała poinformować ludzi o tym, że jest to rozprawa w procesie z wyłączeniem jawności, do czego dorzuciła jeszcze paragraf i groźby pod kierunkiem tych, którzy to ujawnią. Sędzia szeptała coś sobie pod nosem, a obecni na sali obserwatorzy nie mogli jej zrozumieć, na co zwracali kilkakrotnie uwagę. Sztorcowała ich jak małe dzieci informując, że publiczność nie ma prawa zabierania głosu. To po co byli na sali jako obserwatorzy, skoro nic nie byli w stanie usłyszeć? Nie słuchała oskarżonego Adama Słomki. Cały czas kręciła się i rozmawiała z osobami, które siedziały koło niej. Sędzia zachowywała się jakby była na jakiejś imprezie, grała w bingo czy stawiała na swojego konia, a może dopiero się uczyła tej pracy. Kiedy w końcu inteligentni ludzie zwracali jej uwagę na jej niegrzeczne zachowanie od razu rzucała jakimś paragrafem, czyli groziła ludziom, że będą pozbawieni wolności albo będą musieli słono za to zapłacić lub przy pomocy policjantów sądowych, np. Marka Zygmunta zostaną wyrzuceni z sali. Po tych obserwacjach zachowań sędziów widać jakie spustoszenie robi w dawnym człowieku ta zabawa paragrafami. Mówię w dawnym człowieku, bo przestają być ludźmi, a stają się zaprogramowanymi mechanicznymi lalkami, niestety wciąż niebezpiecznymi dla życia i zdrowia podsądnych i osób im towarzyszących. Pani sędzia próbowała całkowicie utajnić rozprawę nie wysłuchawszy wniosków tego, którego ta rozprawa dotyczyła. Automatycznie, z przyzwyczajenia, a może z polecenia? Kto w końcu był przewodniczącym tamtego posiedzenia - pani sędzia czy może ta osoba, która kryła się za monitorem, a może jeszcze ktoś inny? W końcu jak widać i słychać zezwoliła Adamowi Słomce na rejestrację dźwięku, co świadczy o tym, że zależy to od widzi mi się sędziego czy będzie jawnie czy tajnie jak wykazywano już na tej rozprawie. Film dalej jest na platformie YouTube. Po co ta rozprawa? Żeby dręczyć porządnych ludzi, uprzykrzyć im życie? Ci, którym ten film przeszkadza nie usunęli go jak dotąd z platformy YouTube. A może im nie przeszkadza, tylko chcieli dokuczyć dziennikarzowi, chcieli pokazać czyje jest na wierzchu. Taka zabawa czy może zemsta? W Polsce nie brakuje zadań dla tych wykształconych pracowników Temidy. Jak widzimy na Facebooku niektórzy gospodarze polskich miast zachowują się jak ich właściciele - szkodzą Polsce i Polakom - za to trzeba się zabrać. Bezprawnie wprowadzają do nas islamistów, próbują znów Polskę rozbić na dzielnice wysługując się obcym państwom, obcej agenturze i doprowadzić do zniszczenia naszego państwa. Złodzieje kamienic w Warszawie, Krakowie czy innych miastach dobrze się mają. Urzędnicy, którzy zniszczyli polski przemysł, polskie stocznie, obrażali Polaków pajacując tak jak Komorowski w Japonii czy zapijaczony Kwaśniewski mają się doskonale. A w polskich sądach prowadzi się rozprawy przeciwko patriotom, ludziom porządnym, oddanym Ojczyźnie takim jak Józef Wieczorek, Kazimierz Korabiński, Zygmunt Miernik czy Adam Słomka.

20170322es3Polecam Państwu film, który nakręciłam podczas przesłuchania Adama Słomki w tej sprawie 19 stycznia 2017 roku dla Program7 niezależna telewizja internetowa oraz tekst, który napisałam po rozprawie (Niezależny Kraków - Będzie w Krakowie - Elżbieta Serafin czy Program7), gdzie Adam Słomka opisał historię tego, co doprowadziło do dzisiejszego procesu. Mówił tam o grze jaką prowadziły instytucje państwowe jak sąd, prokuratura czy służby specjalne, a potem jak kierowano sprawą przeciwko kandydatowi na prezydenta RP Adamowi Słomce, by w końcu załatwić sprawę tak, by ukręcić jej łeb, czyli utajnić, żeby kombinacje tych osób, które odbywają się pod osłoną Temidy nie wyszły na światło dzienne. Takie sprawy muszą być jawne, by pokazać właśnie zachowanie osób, w rękach których jest ludzki los.

20170322es4Józef Wieczorek jest człowiekiem niezmiernie zasłużonym dla Państwa Polskiego, jest człowiekiem wyjątkowym, niezmiernie pracowitym. To wielki patriota i wspaniały dziennikarz, który jest zawsze obecny tam, gdzie dzieją się szczególnie ważne dla nas sprawy. To człowiek szlachetny, godny szacunku, uznania, a nie ciągania go po sądach przez małych ludzi, którym się wydaje, że jak w rękach trzymają paragrafy, to są ponad narodem.

Obowiązkiem dziennikarzy jest ujawniać tego typu dziwne rozprawy jak ta z 13 marca 2015 roku. To trzeba zobaczyć, a nie tylko usłyszeć.

Prokuratorzy, sędziowie - to nie wyjątkowa kasta, to urzędnicy państwowi, którym obywatele szczególnie powinni się przyglądać.

26 kwietnia 2017 roku o godzinie 14.00 w sali L - 138 (w nowym budynku) albo w sali D- 138 odbędzie się prawdopodobnie ostatnia już rozprawa. Bądźmy solidarni z tym wspaniałym człowiekiem. W takich chwilach musimy być razem, by pokazać złym ludziom, że nie godzimy się z takim traktowaniem.

Zapraszam Państwa jeszcze do obejrzenia kompletu zdjęć z rozprawy:
https://goo.gl/photos/TXkVRPPzDNRXtaxSA

elzbietaserafinElżbieta Serafin

Patrioci przed sądem. Kolejny dzień bezsensownej rozprawy Kazimierza Korabińskiego - podziemnego drukarza z czasów stanu wojennego.

Kiedy podczas rozprawy, która miała miejsce 12 kwietnia 2016 roku krakowski sędzia znów umorzył sprawę przeciwko komunistycznym zbrodniarzom, którzy rozprawiali się z patriotami 3 maja 1986 roku, poszkodowani ludzie podnieśli krzyk, były gwizdy, wrzawa, a z drugiej strony agresywna reakcja sądowych policjantów pod dyktando sędziego Maczugi. Policjant Chechelski usłyszał 2 brzydkie słowa pod adresem mordercy Polaków, komunistycznego zbrodniarza Czesława Kiszczaka - rzekomo z ust działacza niepodległościowego Kazimierza Korabińskiego, no i musiał chłopak się czymś wykazać, więc doniósł na patriotę. Opisałam to i przebieg pierwszej rozprawy w poprzednim tekście. Na drugiej rozprawie, która miała miejsce 14 marca 2017 roku w krakowskim Sądzie Rejonowym zeznawali kolejni świadkowie obrony Zygmunt Miernik i Adam Słomka. Krzysztof Bzdyl prezes Związku Konfederatów Polski Niepodległej chciał złożyć wniosek o zezwolenie mu na udział w rozprawie jako przedstawicielowi organizacji społecznej, by swoim wieloletnim doświadczeniem wspierać obronę Kazimierza Korabińskiego, ale sędzia Sądu Rejonowego Tadeusz Cichoń, który dopiero co brał udział w zjeździe sędziów niezadowolonych z nadchodzących zmian w sądownictwie w Katowicach pod przewodnictwem pani Gersdorf - nie wyraził na to zgody.

20170314es1Zygmunt Miernik pamięta sprawę esbeków sprzed roku. Zwracając się do sędziego Cichonia powiedział, że to jest hańba, że chroni się esbeków przez sądy, a skazuje się ludzi, którzy wskazują przestępców. Na pytanie obrońcy jaka była atmosfera wśród ludzi na korytarzu czy było głośno czy cicho odpowiedział: "A jaka miała być, kiedy ludzie nie byli zachwyceni, że sąd znów zamiata pod dywan? Byliśmy oburzeni, było głośno, były gwizdy. Policja zachowywała się w stosunku do nas w sposób agresywny. Ludzie, którzy powinni stać na straży prawa znowu chronili zbrodniarzy. Sędzia powinien być pociągnięty do odpowiedzialności dyscyplinarnej. Kłamliwie uznaje, że zbrodnie komunistyczne się przedawniają - co jest nieprawdą. Sędzia poświadczył nieprawdę". Słowa wulgarne z ust oskarżonego, które rzekomo usłyszał nadgorliwy 28-latek - policjant Chechelski, to typowy zarzut jaki patriotom stawia się od lat. Myśląc o Kiszczaku powiedział, że to była hańba dla całego wymiaru sprawiedliwości, dla ówczesnych władz i obecnych, że nie umieli godnie rozliczyć się ze zdrajcami".

20170314es2Adam Słomka przewodniczący KPN-Niezłomni uczestniczył w tamtym procesie 12 kwietnia 2016 jako koordynator Europejskiego Centrum Ścigania Zbrodniarzy Komunistycznych, kiedy sądzono esbeków, którzy pobili patriotów. Jak mówił: "Sędzia Sądu Okręgowego Maczuga powołując się na bezprawną uchwałę Sądu Najwyższego - sędziów - zbrodniarzy komunistycznych, którzy dalej kierują Sądem Najwyższym w naszym Kraju, którzy podobnie jak niemiecki trybunał w Karlsruhe złożony z byłych sędziów hitlerowskich wymyślił sobie, że się nie będzie ścigać zbrodniarzy faszystowskich, tak też wymyślono niedawno, taką uchwałę Sądu Najwyższego w naszym Kraju o nieściganiu zbrodniarzy komunistycznych, mimo ustawy o nieprzedawnieniu zbrodni komunistycznych i tamto orzeczenie sędziego Sądu Okręgowego Maczugi wywołało oburzenie wśród weteranów walki o niepodległość. To było ważne wydarzenie w historii sądownictwa, całkowicie kompromitujące tutejsze sądy. Dziennikarz radia zapytał mnie i przedstawiciela IPN-historyka, który tam był przy drzwiach, przy wyjściu z pawilonu D - co my o tym sądzimy. Historyk pochwalił się, że właśnie ukazały się nowe wiadomości na temat generała Kiszczaka, że on donosił, będąc na placówce w Londynie na patriotów do Urzędu Bezpieczeństwa, do Informacji Wojskowej jak i też z naganem w ręku rozprawiał się - uczestniczył w akcji mordowania komandorów polskiej marynarki, którzy wrócili z Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. Wtedy ten historyk powiedział, że Kiszczak to wyjątkowa czerwona k...a. Tłumaczyłem tam, że znacznie lepsze określenie jest zamiast czerwonej k...y - zbrodniarz komunistyczny. Obok był pan Korabiński, cała grupa naszych ludzi, były oklaski. "Warto przypomnieć - powiedział zwracając się do sędziego - przecież pan pracował w Kolegium Do Spraw Wykroczeń" i kontynuował: "policjanci szarpali ludzi, zatrzymali pana Korabińskiego insynuując mu jakieś absurdalne słowa wypowiadane bez ładu i składu, bo coś tam słyszeli, przez oklaski może nie wszystko słyszeli co ja mówiłem i historyk IPN. To dowodzi kompletnej degrengolady tutaj środowiska sędziowskiego, policjantów. Dobrze natomiast świadczy o prokuratorach Instytutu Pamięci Narodowej i mediach, które to bardzo ładnie przedstawiły w Kronice Krakowskiej.

20170314es3Chciałem podziękować panu Korabińskiemu za obecność wtedy na tej sprawie. Był ze mną na głodówce przeciw akcji milicji w listopadzie 1988 roku w Katedrze w Katowicach. Jako górnik walczył o legalizację i przywrócenie Solidarności, walczył ze stanem wojennym, robił drukarnię podziemną, był represjonowany. To wzór bohatera dla Śląska i Małopolski, więc jest piękną postacią. Jestem oburzony, że nie wyciągnięto konsekwencji służbowych i karnych wobec tych policjantów, którzy zamiast nawiązywać do tradycji polskiej policji przedwojennej, którzy zginęli w Katyniu, nawiązują do milicjantów - zastraszają uczestników procesów politycznych. To jest po prostu jedna hańba, że po ćwierć wieku Polski niepodległej dalej mamy procesy polityczne. Adam Słomka uważa, że pomysł sędziego był taki, żeby wszystkich ukarać. Zamiast tego sędziego pozbawić prawa wykonywania zawodu, przeprowadzić postępowanie dyscyplinarne, bo skompromitował stanowisko sędziowskie w Polsce chroniąc esbeków, bandytów, zbrodniarzy, to napuszczono policjantów, posłużono się policjantami w celu zastraszania patriotów i jeszcze robi się proces, w którym ofiarę znowu się represjonuje, stawia fałszywe zarzuty zupełnie jak z Mrożka czy Kafki. Absurdalne. To tylko ma sens taki, żeby nękać pana Korabińskiego, zabierać mu czas, pieniądze, żeby musiał wydawać na obronę, żeby weterani zamiast ścigać tych sędziów, prokuratorów, zbrodniarzy, zajmowali się obroną pana Korabińskiego. Adam dostał brawa. Ciągle to samo. Teraz zamknęli Adama Słomkę na Święta Wielkanocne, to też, żeby oddalić możliwość dobrania im się do skóry, żeby nie przeszkodził im w ich tak zwanym strajku. Takie policjanciki jak ten Chechelski - jakim prawem zrobiono z jego pomówień rozprawę? Chłop nie zna historii własnego Kraju. Powinien iść do szkoły, a nie do policji. Wielokrotnie spotkaliśmy się z taką właśnie nieświadomością policjantów, brakiem podstawowych wiadomości z historii własnego Kraju, jakby przyjechali do nas np. z Ukrainy czy taki prokurator Kriger, który niszczył nam życie, próbując koniecznie nas ukarać za patriotyzm, za patriotyczne postawy, bo ludzie chcieli usunąć śmieci pozostałe po sowieckiej okupacji Polski, a teraz nadąsany, obrażony, że koledzy mówią mu kim jest, znów postawił za to kolegów przed sądem. A ci prokuratorzy, którzy chcą ukarać niezależnego dziennikarza Józefa Wieczorka za to, że udostępnił film z rozprawy Adama Słomki, którą sędziowie uznali za tajną, a tajną nie była, bo do tej pory nie usunęli z YouTuba tego filmu, który nie powinien być tajny, bo odsłania ich zachowanie, ich ignorancję w stosunku do osób będących na sali, nawet w stosunku do oskarżonego. Co to jest? To cyrk, a nie wymiar sprawiedliwości. Hańba, żeby rozpoczynać jakieś procesy przeciwko takim ludziom. Jak to jest, że ludzie ciemni, ograniczeni, źli, mający jakieś kompleksy stawiają przed sądami ludzi szlachetnych, którzy tyle serca dają dla Polski? To rzeczywiście jak mówi kolega Józef Wieczorek procesy jak z Kafki. Po co te procesy? Żeby przedstawiciele prawa mogli zarobić kasę? Żeby bezmyślni ludzie mieli jakieś zajęcie? Haniebne bezprawie. Kilka miesięcy temu zamknęli patriotę Zygmunta Miernika, a potem Adama Słomę do więzienia. Kiedy wreszcie skończy się ten cyrk. Faktycznie ten wymiar niesprawiedliwości wymaga totalnego remontu. Wszystko do wymiany. Ile krzywdy wyrządzili Polakom? Te układy, współpraca z mafią. Trzeba zlikwidować to wszystko i zacząć od zera, tak jak mówi Zygmunt Miernik czy Adam Słomka wprowadzić ławy przysięgłych, żeby obywatele, a nie sędziowie mówili winny czy niewinny.

Kolejna rozprawa będzie w środę 26 kwietnia o godzinie 13.00 w sali B-125. Ma zeznawać rzekomy świadek, kolega policjancika Chechelskiego. Ciekawe co ten wymyśli?

Film z rozprawy można zobaczyć na Program7 (niezależna telewizja internetowa).

Zapraszam Państwa jeszcze do obejrzenia kompletu zdjęć z rozprawy:
https://goo.gl/photos/Yxktznefn3Vt8AK19

elzbietaserafinElżbieta Serafin

W najbliższy czwartek, tj. 19 stycznia 2017 roku w Sądzie Rejonowym dla Krakowa - Krowodrzy, w sali numer D-144, o godzinie 12.00 odbędzie się kolejna już rozprawa Prokuratury przeciwko niezależnemu dziennikarzowi Józefowi Wieczorkowi, która chce Go ukarać za udostępnienie na You Tube nagrania z procesu Adama Słomki. Podczas kampanii prezydenckiej w 2015 roku Słomka został oskarżony o namawianie gangsterów do zabójstwa sędziego. Rozprawa miała miejsce w Myślenicach. Adama Słomkę uniewinniono. Tamten proces, podczas którego szkalowano dobre imię kandydata na Prezydenta RP rejestrowały liczne media, również Telewizja Kraków. Podczas procesu apelacyjnego spowodowanego przez Prokuraturę, która uparcie chciała obciążyć kandydata na Prezydenta RP Adama Słomkę, prowadząca rozprawę sędzia próbowała utajnić jej przebieg. Adam Słomka, któremu zezwoliła na rejestrowanie procesu został wtedy uniewinniony. Te akcje wymierzone przeciwko Słomce, te fałszywe oskarżenia spowodowały oczywiście zmniejszenie poparcia dla Jego kandydatury.

Józef WieczorekJózef Wieczorek (fot. www.ekspedyt.org) jako dziennikarz, którego obowiązkiem jest upublicznianie spraw, które w odczuciu społecznym budzą wątpliwości działał w dobrej wierze, dla dobra publicznego udostępniając nagranie z tamtego dziwnego posiedzenia sądu. Sędziowie robią co chcą. Zachowują się skandalicznie. Jak mogliśmy usłyszeć już nawet podczas tej rozprawy Józef Wieczorek podał przykład abstrakcyjnego, nielogicznego zachowania sędzi. W czasie trwania tzw. "procesu jasełkowego", podczas pierwszej rozprawy sędzia zezwalała na rejestrację. Podczas drugiej rozprawy nie zezwoliła, nie podając nawet przyczyny tej decyzji, ale gdy weszła Telewizja Kraków - wszyscy dostali zgodę. Wielokrotnie uczestniczyliśmy w różnych rozprawach i widzimy zachowanie tych ludzi, widzimy co się dzieje z psychiką sędziów. Często są nerwowi, aroganccy, wyrzucają ludzi z sali, zachowują się tak jakby władza, którą dostali tylko po to, by uczciwie rozsądzać sprawy uderzała im do głowy. Widać jak ta ich praca, to grzebanie w kodeksach, paragrafach, jakichś ułożonych przez kogoś zdaniach, które często nie pasują do rzeczywistości spowodowała, że zatracili kontakt z rzeczywistością. Upokarzają ludzi, uważają się za kogoś lepszego. Nawet się z tym nie kryją. Na pokazywanej w różnych mediach wielkiej imprezie sędziów z udziałem słynnego celebryty - sędziego Rzeplińskiego jedna z pań stwierdziła, że są wyjątkową kastą ludzi, co potwierdza to, o czym tu piszę. W polskich sądach wciąż tkwią komunistyczni prokuratorzy, sędziowie, którzy nadal skazują polskich patriotów. Zygmunt Miernik przez takie osoby przesiedział prawie pół roku w więzieniu! Już najwyższy czas, by zastąpić ich zdrowymi i uczciwymi polskimi urzędnikami.

W czwartek 19 stycznia będzie przesłuchiwany kolejny świadek obrony Józefa Wieczorka - Adam Słomka. Poprzednia rozprawa z jego udziałem nie odbyła się, ponieważ w tym samym czasie brał udział w procesie w Sądzie Okręgowym w Warszawie, gdzie chorzy na władzę komunistyczni sędziowie chcą Go skazać za czytanie Kodeksu Karnego. Takich absurdalnych rozpraw jest w Polsce wiele. Potężne pieniądze, którymi powinien być zasilany budżet Kraju wydawane są na takie absurdalne procesy jak ten, który wytoczono dziennikarzowi Józefowi Wieczorkowi.

Prosimy Państwa o udział w tej rozprawie, także o rozpowszechnianie informacji o tym procesie. Pokażmy, że nie godzimy się z takim traktowaniem dziennikarza, którego obowiązkiem jest pokazywanie tego bezprawia jakie wciąż dzieje się w naszych sądach.

adamslomka1Adam Słomka*

Forma wyrazu zastosowana 1 listopada przez TV POLSAT w głównym wydaniu „Wydarzeń" dla upamiętnienia osób, które zmarły w 2015 i 2016 roku przeszła wszelkie granice krytyki. Prezentując wiele osób, których życie było ważne dla Polski i Polaków oraz dla różnych dziedzin życia społecznego, zestawiono np. śp. ks. kard. Franciszka Macharskiego, b. wicepremier śp. Zytę Gilowską, śp. posła Tomasza Tomczykiewicza, krytyka muzycznego Bogusława Kaczyńskiego lub aktora śp. Mariana Kociniaka z komunistycznym zbrodniarzem Czesławem Kiszczakiem.

Po pierwsze, samo zaprezentowanie sylwetki Kiszczaka, który stał na czele grupy przestępczej w MSW PRL jaka dokonała mordu na błogosławionym ks. Jerzym Popiełuszce, ks. Stefanie Niedzielaku, ks. Stanisławie Suchowolcu, ks. Sylwestrze Zychu, w kontekście katolickiego święta Wszystkich Świętych jest prowokacyjne i obraźliwe. Wszystkich Świętych (łac. Sollemnitas Omnium Sanctorum) – w Kościołach łacińskich uroczystość ku czci wszystkich chrześcijan, którzy osiągnęli stan zbawienia i przebywają w niebie. Kiszczak był zdeklarowanym działaczem komunistycznym, który dyskryminował nawet tych funkcjonariuszy reżimu, którzy byli osobami wierzącymi, np. w 1985 roku zwolnił milicjanta za wysłanie córki do Pierwszej Komunii Świętej. Sam Kiszczak został pochowany na cmentarzu prawosławnym w Warszawie. W tradycji prawosławnej nie ma też święta odpowiadającego Wszystkich Świętych i nawet z tego powodu przypominanie sylwetki Kiszczaka przez Polsat w jego kontekście jest – lekko mówiąc – niewłaściwe. Trzeba to uznać za prowokację, w której zbrodniarz Kiszczak ma się „ogrzewać" w świetle dokonań innych zaprezentowanych osób, które niedawno zmarły.

Po drugie, Kiszczak został prawomocnie skazany z tytułu członkostwa w związku przestępczym o charakterze zbrojnym (art. 258 § 2 Kodeksu karnego) m.in. dzięki protestowi więźnia politycznego Zygmunta Miernika. Polsat wspomina zbrodniarza za sobie znane zasługi i zestawiając go z osobami wartymi szczególnego wspomnienia tworzy obraz z goła fałszywy. Z sentymentem Kiszczaka mogą wspominać jedynie inni zbrodniarze, komuniści albo zwolennicy komuny, którzy „pielgrzymują" do Moskwy i do Donbasu celem wykorzystania ich jako broni propagandowej przez Putina, np. tow. Jerzy Tyc, tow. Ludmiła Dobrzyniecka i inni zdrajcy.

Jedynie na marginesie afery z Polsatem informuję, że jeszcze w tym tygodniu złożę zawiadomienie o przestępstwie w sprawie służby tow. Dobrzynieckiej w terrorystycznej formacji parawojskowej „Donieckiej Republiki Ludowej" czy negacjonizmu - czym wyczerpała m.in. znamiona przestępstwa zdrady oraz doprowadzenia do istotnego uszczerbku w interesach politycznych Państwa Polskiego za zgodą i wsparciem służb bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej W Polsce Dobrzyniecka jest szerzej znana z dbania o grób Bolesława Bieruta.

Po trzecie, Polsat wywołuje - promowaniem Kiszczaka i jego popłuczyn - istotne szkody dla edukacji młodego pokolenia Polaków. W czasie święta Wszystkich Świętych, które ma ponad tysiącletnią tradycję oraz szczególną funkcję w Kościele katolickim, TV Polsat prowadzi relatywizowanie faktów i obraża miliony tych, dla których zestawienie śp. ks. kard. Franciszka Macharskiego z Kiszczakiem jest niewyobrażalnym zglajszachtowaniem byłego metropolity krakowskiego.

* Autor to przewodniczący Konfederacji Polski Niepodległej – Niezłomni, był posłem na Sejm RP I, II i III kadencji, więźniem politycznym PRL. Obecnie koordynuje prace Europejskiego Centrum Ścigania Zbrodniarzy Komunistycznych i Faszystowskich.

elzbietaserafinElżbieta Serafin

Po pierwszym procesie Józef Wieczorek napisał na swoim blogu akademickiego nonkonformisty:
"Wszystkim, którzy solidarnie towarzyszyli mi na rozprawie - serdecznie dziękuję. Zachowali się jak trzeba. Dla mnie jest to proces "kafkowski", bo ja działałem dla dobra publicznego, a oskarżyciel nie przedstawił żadnych dowodów szkodliwości moich czynów ani nie działał na rzecz zaprzestania działań szkodliwych - skoro uważał, że takie miały miejsce. Więc dlaczego mnie oskarża? Szkodliwe społecznie było jawne, absurdalne oskarżenie kandydata w wyborczej kampanii prezydenckiej - Adama Słomki, zbierającego podpisy pod swoją kandydaturą i utajnianie rozprawy, na której zostaje uniewinniony! Czy nie jest to szkodliwe społecznie polityczne uwikłanie sądu? Ja nie działam politycznie, lecz niezależnie, obywatelsko, tak jak to robię od lat, mimo szykan z różnych stron, na ogół utajnianych! Ja nie jestem prokuratorem, ale jak mam wiedzę o szkodliwości czynów, ich utajnianiu! albo rozpowszechnianiu szkodliwych tekstów/informacji..., szczególnie w sektorze akademickim, to działam dla dobra publicznego, aby zło ujawniać, aby zaprzestano czynić szkody, a sprawców przenoszono w stan nieszkodliwości. Te działania prowadzę od lat "jaruzelskich", na ogół samojeden, bo tak wygląda solidarność akademicka (i nie tylko) i piszę to gorzko w Dzień Solidarności i Wolności. Ja, mimo upływu 30 lat, wolności do wykładania na uczelni nie odzyskałem, ani nie poznałem - tajnych do dnia dzisiejszego - sprawców mojego wykluczenia/wyklęcia z systemu oddziaływania na młodzież akademicką, bo myślenie krytyczne i nonkonformizm stanowiły i nadal stanowią śmiertelne zagrożenie dla patologicznego systemu akademickiego i jego beneficjentów. Prokuratura nie ściga jednak złoczyńców - ściga dobroczyńców i to pokazuje, że droga do odzyskania godności Państwa Polskiego będzie jeszcze długa."

20161017es017 października 2016 roku w tym samym krakowskim sądzie odbyła się druga rozprawa Józefa Wieczorka, który wykonując swój obowiązek, działając w dobrej wierze, udostępnił na YouTube nagrania z procesu sądowego, który obciążał dobre imię kandydata na prezydenta RP Adama Słomki. Przed tą rozprawą dziennikarz informował: " Sąd wplątał się w kampanię ujawniając absurdalne oskarżenia kandydata, a starał się utajnić uniewinnienie Adama Słomki, co w sposób oczywisty rzutowało na skalę poparcia społecznego jego kandydatury. Ja nie otrzymałem ani zakazu umieszczenia nagrania w mediach, ani nie otrzymałem nakazu usunięcia nagrania z platformy YouTube, ale dostałem zawiadomienie o procesie. Proces rozumiem jako nękanie dziennikarza wykonującego swoje obywatelskie obowiązki pro publico bono - niewygodne dla zupełnie nadzwyczajnej kasty ludzi. Jako solidarny z krzywdzonymi i sądzonymi apeluję o solidarność i monitoring tego kafkowskiego moim zdaniem procesu."

Ten "tajny" film, który stał się przedmiotem ataku na dziennikarza Józefa Wieczorka dalej można spokojnie, bez jakiejkolwiek konspiracji oglądać w internecie. Nikt, żadna policja czy prokuratura nie chce go usuwać, więc po co ta cała zabawa z tym sądem? Gdzie są rozprawy przeciwko złodziejom warszawskich czy krakowskich kamienic wyrzucającym Polaków z domów? Gdzie są rozprawy przeciwko tym, którzy doprowadzili do upadku polskiego przemysłu, powodując emigrację zarobkową wielu polskich rodzin? Gdzie są rozprawy przeciwko agresywnym i nieuczciwym sędziom czy policjantom napadającym na patriotów?

20161017es1W sprawie Józefa Wieczorka oskarża prokurator Magdalena Sikora. Tego dnia sędzia Przemysław Wypych przesłuchał 3 świadków. Jako pierwszy zeznawał Krzysztof Bzdyl - prezes Związku Konfederatów Polski Niepodległej 1979-89, który jako publiczność uczestniczył w rozprawie, której przedmiotem było złożenie fałszywych oskarżeń przeciwko Słomce o to, że namawiał członków gangu "Krakowiaka" do skrzywdzenia sędziego. Kiedy sędzia prowadząca rozprawę stwierdziła, że rozprawa będzie niejawna zaczęło się zamieszanie. Adam Słomka powołał się na Konstytucję RP, gdzie podane było, że wszystkie rozprawy posiedzenia sądu są jawne, za wyjątkiem tych, gdzie wchodzi w rachubę sprawa bezpieczeństwa państwa czy sprawy moralne, a żadna z tych przyczyn nie zaistniała w tym przypadku. Powołał się również na przepisy unijne - ratyfikowane również przez Sejm RP, które mówią o jawności. W odpowiedzi sędzia stwierdziła, że ona ma swoje własne przepisy i traktaty międzynarodowe czy Konstytucja nie mają dla niej charakteru wiążącego, nie chciała zgodzić się na nagrywanie rozprawy. W końcu się zgodziła, ale bez pokazywania jej twarzy, a policja przystąpiła do usuwania ludzi z sali. Bzdyl pozostał jako jeden z mężów zaufania.

W tym momencie sędzia zrobił przerwę, kazał wszystkim opuścić salę. Po powrocie zaczął dyktować protokolantce: "Przewodniczący wskazał, że wobec treści artykułu 362 KPK świadek ma obowiązek zachowania w tajemnicy okoliczności ujawnionych na rozprawie toczącej się z wyłączeniem jawności. W związku z ciążącym na panu obowiązkiem zachowania w tajemnicy okoliczności ujawnionych na rozprawie toczącej się z wyłączeniem jawności sąd postanawia na zasadzie artykułu 180 par 1 KPK zwolnić pana od obowiązku zachowania tajemnicy związanej z wykonywaniem funkcji męża zaufania w zakresie przebiegu prowadzonej z wyłączeniem jawności rozprawy prowadzonej przed sądem okręgowym w Krakowie w sprawie o sygnaturze IV KA 1059/14." I znów wszyscy wyszli z sali, a sędzia dalej, tylko niejawnie, prowadził przesłuchanie Krzysztofa Bzdyla.

20161017es2Zeznająca jako drugi ze świadków Monika Bieniek przypomniała, że oskarżony o zlecenie zabójstwa gangowi "Krakowiaka" Adam Słomka został uniewinniony w czasie procesu, który toczył się w Myślenicach i cały proces był całkowicie jawny. Nagrywała to nawet Telewizja Kraków. A potem w czasie procesu w Krakowie, który był wynikiem apelacji złożonej przez prokuraturę sędzia robiła problemy, nie chciała zgodzić się na nagrywanie, usuwała publiczność z sali. Adam Słomka powoływał się na Europejski Trybunał Praw Człowieka i jego zapis o standardach jawności rozpraw jak również przepisy Konstytucji, że każdy wolny obywatel ma prawo do jawności w swojej sprawie. Sędzia powoływała się na jakiś paragraf, nie tłumaczyła. Było słabo słychać, a publiczność okazywała swoje niezadowolenie. Miała wrażenie, że sędzia mówi do siebie i nie zależy jej na bycie słyszaną. Publiczność mówiła o nielegalności wyłączenia jawności, że to jest pogwałcenie wolności obywatelskiej, że to niesprawiedliwe. Adam Słomka powiedział, że będzie filmować, bo jest osobą publiczną, w dodatku kandydatem na prezydenta. W ostateczności sędzia pozwoliła mu na nagranie pod warunkiem, że nie będzie kierować kamery na nią. Im kazała opuścić salę. Policjanci grozili, że wyciągną ludzi siłą. Sędzia prowadzący sprawę Józefa Wieczorka pytał m.in. czy w jej obecności były uprzedzenia o konieczności zachowania w tajemnicy przebiegu rozprawy prowadzonej z wyłączeniem jawności i o konsekwencjach niedotrzymania tego obowiązku. Odpowiedziała, że w jej obecności sąd nie pouczał, nie pamięta by sąd coś takiego mówił.

20161017es3Kolejnym świadkiem był Stanisław Zamojski. Zwrócił uwagę, że to była rozprawa polityczna, a oni jako osoby wspomagające Adama Słomkę w wyborach prezydenckich przyszli, by zarejestrować tę rozprawę. Przekazał sędziemu jeden z plakatów (gdzie dokładnie informowano o całej sprawie), które rozpowszechniane były przez Komitet Poparcia Adama Słomki przed krakowskim procesem spowodowanym przez apelację prokuratury, która nie mogła pogodzić się z tym, że Słomka został w Myślenicach uniewinniony od absurdalnych zarzutów jakoby to kazał gangsterom zabić sędziego. Sędzia odczytał treść plakatu. Stanisław Zamojski mówił, że chcieli zarejestrować tamtą rozprawę, ponieważ oskarżano kandydata na prezydenta, gdy zbierał podpisy pod swoją kandydaturą, ponieważ wszystkie środki masowej komunikacji opluwały go, przekazując nieuczciwie tylko wybrane informacje. Wszystkie informacje dotyczące kolejnych rozpraw w Myślenicach opublikowano w internecie. Podał sędziemu zestaw linków do stron internetowych wskazując, że te nagrania mają 282 minuty, czyli 4 godziny 42 minuty. "Sąd od początku zachowywał się dziwnie - mówił przesłuchiwany świadek - jeszcze przed wydaniem odpowiedniego rozporządzenia zabraniał nam jakichkolwiek rejestracji. Adam Słomka bez przerwy wchodził w polemikę z sądem tłumacząc, że zakaz rejestracji jest sprzeczny z międzynarodowymi standardami i umowami, które Polska podpisała. Nie pamiętam czy w czasie mojej obecności zapadły jakieś decyzje w sprawie rejestracji. Następnie sąd zaczął zajmować się sprawą usunięcia publiczności z sali. Byli to sympatycy pana Słomki i zaczęli głośno protestować. A sąd na zasadzie "widzi mi się" usunął ich z sali". W tym momencie Józef Wieczorek wyszedł, a Zamojski pozostał do momentu, gdy sąd poinformował publiczność, że rozprawa zostanie utajniona. Policja była brutalna, wyrzucała obserwatorów siłą, wyrywając świadkowi kamerę. Na pytania sędziego czy Słomka mógł rejestrować rozprawę, wyjaśnił, że sąd wydał taką zgodę. Na pytania obrońcy mecenasa Konrada Firleja czy wie jaki zawód wykonuje oskarżony Józef Wieczorek, czy ma status dziennikarza odpowiedział, że tak, że pracuje pro publico bono, społecznie, rejestruje wszelkie wydarzenia na terenie Krakowa i nie tylko, publikuje to w sieci, od kilku do kilkudziesięciu w ciągu tygodnia, również na portalu Związku Konfederatów Polski Niepodległej 1979-89. Wyjaśnił, że to on poprosił Wieczorka o rejestrację tego procesu. Rozprawa tamta przebiegała w sposób chaotyczny, niezorganizowany, były podejmowane różne wątki, uniemożliwiano ludziom rejestrację. Obrońca Konrad Firlej zadał kolejne pytanie: "W związku z tym czy odniósł pan takie wrażenie, że w tej pierwszej części, czy po tej pierwszej części decyzja sądu o tym, żeby publiczność opuściła salę rozpraw wynikała z pewnego rozgardiaszu, bałaganu na tej sali, czy z jakiejś innej przyczyny?" Świadek odpowiedział: " Wydaje mi się, że z tego powodu". Sędzia nie informowała o skutkach prawnych niejawności rozprawy.

20161017es4Prowadzący przesłuchanie świadków sędzia poinformował nas o terminie następnej rozprawy, podczas której ma zeznawać Adam Słomka. Na razie termin rozprawy to 30 listopada 2016 roku o godzinie 10.00, sala D-138. Ale proszę przed rozprawą dowiadywać się, ponieważ może znów nastąpić jakaś zmiana. Prosimy Państwa o solidarną obecność na rozprawie, ponieważ tylko dzięki solidarnej postawie takie rozprawy kończą się pozytywnie dla niesłusznie oskarżanych.

Zapraszam Państwa do obejrzenia wszystkich zdjęć z korytarza i sali sądowej:
https://goo.gl/photos/Q6mvjtFffUvqdpn67

adamslomka1Adam Słomka*

Rzecznik Sądu Najwyższego dr hab. Dariusz Świecki w rozmowie z Dziennikiem Gazetą Prawną z 3 października br. na temat protestacyjnego miasteczka namiotowego pod siedzibą Sądu Najwyższego celowo wprowadził opinię publiczną w błąd stwierdzając, że dekomunizacja jest „jedynie populistycznym hasłem niemającym odzwierciedlenia w rzeczywistości”.

Jednocześnie rzecznik SN poinformował, że już 1 września 2016 roku skierowano wobec Adama Słomki zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa polegającego na znieważeniu organu RP (art. 226 ust. 3 kk). Zaś już 16 września br. rzecznik Świecki przekazał w imieniu SN oświadczenie, w którym przekonuje, że Sąd Najwyższy przeszedł weryfikację na mocy ustawy z 20 grudnia 1989 roku o zmianie ustaw -?? Prawo o ustroju sądów powszechnych i in. (Dz.U.1989, nr 73, poz. 436) – de facto art. 9 w/w … czyli wygaszeniu kadencji SN PRL.

Tymczasem działania, na które powołuje się rzecznik SN polegające na przyjęciu przez Sejm PRL X kadencji (tzw. kontraktowy) powyższej ustawy mają tyle wspólnego z dekomunizacją, co zmiana w nazwie prezydentury Wojciecha Jaruzelskiego. Przypomnieć należy, że został on wybrany jako prezydent PRL, a wraz ze zmianą nazwy PRL na RP został – ?po myśli inwencji rzecznika SN -?? „zdekomunizowany”. To oczywista manipulacja faktami ze strony przedstawiciela Sądu Najwyższego.

Dekomunizacja w cieniu denazyfikacji

Deutsche Welle podało właśnie konkluzje raportu komisji naukowej, pt. „Die Akte Rosenburg”, która na zlecenie byłej minister sprawiedliwości RFN Sabiny Leuthaeuser-Schnarrenberger (FDP) badała przeszłość tego resortu. Raport końcowy przedstawił w Berlinie obecny minister sprawiedliwości Heiko Maas (SPD).

Jak wynika z w/w raportu, odsetek byłych członków NSDAP w okresie 1949/1950 do 1973 wynosił w przypadku kadry kierowniczej ponad 50 proc., a w niektórych departamentach ministerstwa okresowo nawet ponad 70 proc. Ponadto co piąty ze 107 prawników zajmujących kierownicze stanowiska w Federalnym Ministerstwie Sprawiedliwości należał kiedyś do SA, 16 proc. pracowało niegdyś w ministerstwie sprawiedliwości Rzeszy. Kierujący pracami komisji historyków prawnik Christoph Safferling powiedział w rozmowie z „Sueddeutsche Zeitung”, że w szczytowym roku 1957 77 proc. kierowniczych stanowisk w Federalnym Ministerstwie Sprawiedliwości obsadzonych było przez dawnych członków NSDAP, od szefów referatów wzwyż. – Nikt nie spodziewał się, że ten odsetek był aż tak wysoki – zaznaczył Safferling. Można bez wahania stwierdzić, że Federalne Ministerstwo Sprawiedliwości było najbardziej obciążone personalnie nazistowską przeszłością ze wszystkich bońskich ministerstw. Niektóre z tych ministerstw już dokonały rozprawy ze swoją przeszłością, inne dopiero są w trakcie tego procesu.

Lepiej późno niż wcale

rpkpprl1„Kasta sędziowska” broni się metodami z czasów PRL. Nic dziwnego, albowiem członkiem Kolegium SN jest SSN Marian Buliński. Tak się składa, że to Konfederacja Polski Niepodległej – NIEZŁOMNI zawiadomiła ministra Zbigniewa Ziobro o setkach komunistycznych sędziów i prokuratorów, którzy dopuszczali się licznych zbrodni w czasach PRL. Część z w/w nadal jest aktywnych zawodowo. Tak się złożyło, że IPN Oddział w Białymstoku wszczął 16 września 2016 r. śledztwo sygn. S.50.2016.zK w sprawie zbrodni komunistycznej będącej zarazem zbrodnią przeciwko ludzkości w sprawie o sygn. Pg.Śl.II/123/82, tj. o czyn z art. 189 ust. 2 kk w zb. z art. 231 ust. 1 kk w zw. z 11 ust. 2 kk i in. Chodzi o zbrodnię polegającą na skazaniu (sygn. So.W.414/82) Bogusława Malona za to, że „w dniach 17 i 23 sierpnia 1982 r. wywiesił w miejscach publicznych na terenie Szczytna 7 sporządzonych przez siebie ulotek o treści nawołującej do nieposłuszeństwa przepisom oraz wyszydzającej ustrój PRL”. Działacz opozycji czasów PRL został skazany przez Sąd Pomorskiego Okręgu Wojskowego w Bydgoszczy w trybie doraźnym na 3 lata pozbawienia wolności i pozbawienie praw publicznych na 2 lata.

W sprawę zaangażowani byli:

– sędziowie PRL: kpt. Marian Buliński (Sąd Pomorskiego Okręgu Wojskowego – Bydgoszcz) – sędzia zawodowy; płk Zbigniew Grabowski (Sąd Pomorskiego Okręgu Wojskowego – Bydgoszcz) – sędzia zawodowy, przewodniczący; por. Andrzej Kamiński (Sąd Pomorskiego Okręgu Wojskowego – Bydgoszcz) – sędzia zawodowy; ppor. Ryszard Kozłowski (Sąd Pomorskiego Okręgu Wojskowego – Bydgoszcz) – sędzia zawodowy, postanowienie o trybie doraźnym, mjr Ryszard Michałowski (Sąd Pomorskiego Okręgu Wojskowego – Bydgoszcz) – sędzia zawodowy (Sąd Warszawskiego Okręgu Wojskowego – Warszawa) – sędzia zawodowy, tymczasowe aresztowanie; (Sąd Pomorskiego Okręgu Wojskowego – Bydgoszcz) – sędzia zawodowy, tymczasowe aresztowanie.

– prokuratorzy PRL: por. Jerzy Puzyrewski (Wojskowa Prokuratura Garnizonowa – Olsztyn); kpt. Dariusz Szewirski (Wojskowa Prokuratura Garnizonowa – Olsztyn) por. Wojciech Trześniewski (Wojskowa Prokuratura Garnizonowa – Olsztyn).

rpkpprl2Z informacji przekazanej 5 października 2016 roku m.in. PAP wiadomo, że Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego prof. Małgorzata Gersdorf próbuje narzucić rządowi Beaty Szydło, prokuraturze, inspekcji sanitarnej walkę z „miasteczkiem namiotowym” umieszczonym przed gmachem SN.

Manifestujący patrioci mają rzekomo załatwiać swoje potrzeby fizjologiczne na trawniku przed w/w sądem i popełniać inne wykroczenia, np. niszczyć trawnik. Wygląda na to, że pani Gersdorf wsłuchała się w głos i „doświadczenie” SSN Mariana Bulińskiego, który brał udział w skazaniu człowieka za 7 ulotek na 3 lata więzienia.

PiS wsłuchało się w głos kolegów z opozycji?

Od nowego roku kilkuset funkcjonariuszy policji ma stracić stanowiska. Chodzi o policjantów pełniących kierownicze funkcje, którzy służbę rozpoczęli przed 1989 – informuje RMF FM. Jak podaje radio, decyzję podjęło Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Zwolnienia mają objąć komendantów, wicekomendantów i naczelników wydziałów. Według sprawozdania, które cytuje z posiedzenia zarządu NSZZP z wiceministrem SWiA Jarosławem Zielińskim i Komendantem Głównym Policji, wiceminister poinformował, że „po 31 grudnia 2016 roku osoby w przeszłości zatrudnione w Milicji Obywatelskiej nie będą mogły zajmować kierowniczych stanowisk w Policji”. Zatem skala problemu, który zauważyło MSWiA jest nadal porażająca. Jeszcze w marcu wiceminister Zieliński był uprzejmy odpowiedzieć na interpelację poselską nr 699 m.in. dr Józefa Brynkusa (nr 799 posła Janusza Sanockiego, oświadczenie senatorskie mec. Zbigniewa Cichonia, 9 posiedzenie Senatu RP IX kadencji), z treści której wynika wprost to, że dla kierownictwa MSWiA obeliski i monumenty postawione jako wyraz czołobitności okupacyjnej armii są (były?) „pomnikami”, a ponadto Zastępca Komendanta Głównego Policji w dniu 13 października 2015 roku polecił wzmożony nadzór nad miejscami pamięci żołnierzy radzieckich. Od wielu lat moje środowisko domagało się dekomunizacji, lustracji oraz rozliczenia czasów PRL. Wielokrotnie oskarżano nas o przesadę. Dopiero dziś koledzy z PiS dostrzegają ten problem -? w obliczu zagrożenia imperialną polityką Federacji Rosyjskiej. Mimo wielu lat opóźnień mogą liczyć na wsparcie środowiska KPN i NIEZŁOMNYCH w oczyszczeniu instytucji państwowych z komunistycznych zbrodniarzy. O ile walka z komunistami i ich kolejnymi pokoleniami w strukturach MSWiA będzie dosyć prosta to jednak ważniejszą jest batalia o sanację wymiaru sprawiedliwości. Stąd miasteczko namiotowe pod SN i nasze pozytywne propozycje zmian.

Podsumowując. Domagam się natychmiastowego odsunięcia od orzekania sędziego Mariana Bulińskiego i innych komunistycznych zbrodniarzy. Przedstawiciele sądownictwa nie chcą dyskutować na temat naszych pozytywnych projektów zmian w sądownictwie, m.in. wprowadzenie tzw. „ław przysięgłych”, które istniały w II RP. Ława przysięgłych jako instytucja polskiego prawa procesowego istniała w dwudziestoleciu międzywojennym. Przewidywały tę instytucję Konstytucja marcowa w artykule 83, kodeks postępowania karnego z 1928 r. oraz prawo o ustroju sądów powszechnych z tego samego roku. Na ziemiach dawnego zaboru austriackiego, działały one na podstawie przepisów zaborczych – zostały one zniesione ustawą z dnia 9 kwietnia 1938 r. o zniesieniu instytucji sądów przysięgłych i sędziów pokoju.

Tryb powoływania członków sądów przysięgłych w II RP różnił się znacznie od przyjętego w systemie prawa brytyjskiego. Przysięgli ławnicy mieli być wybierani przez organizacje społeczne i pełnić swoją funkcję kadencyjnie. „Kasta sędziowska” musi przejść rzeczywistą sanację i usunąć ze swoich szeregów zwykłych zdrajców. W obecnym stanie rzeczy i sytuacji swoistego wypowiedzenia posłuszeństwa Państwu Polskiemu przez władzę sądowniczą drogą do uzdrowienia powinno być wniesienie ustawy wygaszającej obecny skład SN na podstawie sprzeniewierzenia się art. 2 Konstytucji RP, m.in. ujawnione rozmowy o „ustawianiu” spraw „za bańkę”. Metody działania z czasów PRL muszą zostać przecięte … aby mogła zostać zrealizowana „dobra zmiana”.

* Autor to przewodniczący Konfederacji Polski Niepodległej – Niezłomni, był posłem na Sejm RP I, II i III kadencji, więźniem politycznym PRL. Obecnie koordynuje prace Europejskiego Centrum Ścigania Zbrodniarzy Komunistycznych i Faszystowskich.

krakowniezaleznymkInformacja własna

W poniedziałek, 29 sierpnia 2016 roku przed sądem dla Krakowa-Śródmieścia ruszył proces za działalność pro publico bono p. Józefa Wieczorka. Oskarżono go o rozpowszechnianie na filmowym kanale społecznościowym YouTube relacji wideo z rozprawy sądowej i wyznaczono karę w wysokości 3.000 zł (plus koszty sądowe).

Jak pisze sam Józef Wieczorek: "Rzeczywiście na YouTube (Proces Adama Słomki w Krakowie 13 03 2015 r – https://www.youtube.com/watch?v=nUgdgcAyH_U) umieściłem nagranie z procesu Adama Słomki - polskiego polityka, działacza opozycji demokratycznej przez lata związanego z KPN, b. posła na Sejm, a w 2015 r. kandydata w wyborach prezydenckich z ramienia koalicji „Niezłomni”...

davProces A. Słomki przypadł na okres zbierania głosów poparcia dla jego kandydatury i budził uzasadnione zainteresowanie publiczne. Absurdalność oskarżeń A. Słomki o nakłanianie bandytów z tzw. gangu “Krakowiaka” do zabójstwa sędziego nasuwała myśl o działaniach na rzecz zdyskredytowania niewygodnego kandydata na prezydenta. Zawiadomiony o procesie chciałem w ramach wykonywania dziennikarskich obowiązków (miałem legitymację prasową Związku Konfederatów Polski Niepodległej Oddział Małopolski) ten proces zarejestrować, ale sąd ogłosił niejawność procesu dla mediów i obserwatorów, przeciwko czemu oskarżony protestował powołując się na prawa człowieka" (na zdjęciu pośrodku - obrońca, p. mec. Konrad Firlej i oskarżony, p. Józef Wieczorek, fot. p. Mirosław Boruta).

Więcej szczegółów znajdą Państwo na stronie oskarżonego:
https://blogjw.wordpress.com/2016/01/15/moja-dzialalnosc-pro-publico-bono-przed-sadem
a my dziękujemy za zdjęcia z rozprawy, nadesłane przez p. Elżbietę Serafin:
https://goo.gl/photos/f1vedn51YHc2ZZQFA

adamslomka1Adam Słomka*

Franz Kafka w "Procesie" opisuje świat sądowego absurdu, gdy bohater powieści jest zaskoczony najściem urzędników, którzy oświadczają mu, że zostaje aresztowany, mimo iż nic złego nie popełnił. O ile w wyniku sprawy sądowej w "Procesie" Kafki jej bohater Józef K. zostaje skazany na karę śmierci po absurdalnym procesie... to już dzisiejsza odsłona procesu wytoczonego mi przez postkomunistycznego prezydenta Będzina Łukasza Komoniewskiego z oskarżenia prywatnego zakrawa na próbę "przebicia" absurdu sądowych z powieści Kafki przez SSR Agnieszkę Czarnecką - Wnuk. Pierwszą ofiarą tego sędziego stał się niewinny mój telefon o numerze 601 64 60 80 przydzielony jeszcze przez Klub Parlamentarny KPN. Sama rozprawa odbywała się w gmachu Sądu Rejonowego w Będzinie pod sygnaturą II K 579/15, którego fasadę zdobi odnowiona tablica totalitarna sławiąca zbrodniczą Partię Robotniczą PPR - ze świeżymi 9. majowymi kwiatami... Zatem trzeba przyznać, że osnowa "sądu absurdu" ma ciekawą oprawę, a Józefa K. z "Procesu" Franza Kafki dziś gra telefon komórkowy, mimo iż nic złego nie popełnił, a zawiera jedynie dane i korespondencję działaczy opozycji, parlamentarzystów, dziennikarzy, i zwykłych Kowalskich, których spotykałam na przestrzeni ostatnich 20 lat.

W czasie ostatniej kampanii w wyborach samorządowych stowarzyszenie STOP KORUPCJI w czasie wiecu pod Urzędem Miasta w Będzinie ujawniło, że będziński samorząd zdominowany przez SLD zatrudniał na intratnych "fuchach" w spółkach z udziałem gminy sprawdzonych towarzyszy, którzy następnie po kilku miesiącach z tymi firmami się rozstawali... oczywiście za sowitą odprawą. Towarzysz Komoniewski poczuł się urażony tym, że organizatorzy wiecu   podali, że Będzin jest zadłużony o nieco około 3% mniej (z około 80 mln złotych), niż podali w ulotce działacze STOP KORUPCJI i postanowił wnieść prywatny akt oskarżenia. I tak: Adam Słomka i Zygmunt Miernik zostali oskarżonymi.

bedzintablicaDziś odbyła się rozprawa w gmachu "apolitycznego" Sądu Rejonowego w Będzinie ozdobionego przez komunistyczną tablicę ku czci "przewodniej partii" PPR z 1945 roku (fot. Tablica na budynku). Sędzia Agnieszka Czarnecka - Wnuk nie wyraziła zgody na utrwalanie przebiegu rozprawy, ani prywatnie, ani urzędowo. Tymczasem obowiązuje uchwała siedmioosobowego składu Sądu Najwyższego z 28 marca 2012 roku, sygn. I KZP 26/11, która nie dopuszcza formalnie uprawnienia do stosowania takiego zakazu. "Rozgrzana" SSR Agnieszka Czarnecka - Wnuk zaordynowała, że mam siedzieć gdzieś w kącie zamiast vis a vis oskarżającego mnie postkomunistycznego prezydenta Będzina. Nie potrafiła - na moje wyraźne żądanie - podać podstawy prawnej ani zakazu rejestrowania rozprawy (poza cichą dygresją - chyba że jeżeli prezydent Komoniewski się zgodzi),  ani podstawy dla żądania zajęcia przeze mnie miejsca w kącie, w miejscu publiczności (dobrze, że nie "w dybach"), ani odmowy protokołowania przebiegu rozprawy, w tym moich oświadczeń, ani wypowiedzi. SSR Agnieszka Czarnecka - Wnuk nie przejęła się nawet złożonym wnioskiem o jej wyłączenie i nadal prowadziła swój "absurdalny" proces. Po wezwaniu ochrony - w związku z tym, że spokojnie zająłem miejsce vis a vis towarzysza Komoniewskiego i w związku z zasadą równowagi stron nie chciałem zasiąść w kącie czy tam "dybach" - przybyła policja. Na polecenie "rozgrzanej" do czerwoności SSR Agnieszki Czarnecka - Wnuk funkcjonariusz policji zabrał kamerę wideo należącą do redakcji "Wolnego Czynu". Jakby tego było mało, na kolejne polecenie – wydane również bez podstawy prawnej - policjant skuł mnie w kajdanki i zrewidował... aby aresztować dwie komórki, w tym tą z numerem 601 64 60 80 i również bez protokołu zatrzymania osoby, ani pokwitowania zaboru komórek przekazał telefony SSR Agnieszce Czarneckiej - Wnuk.

Mam wrażenie, że teraz dziesiątki parlamentarzystów i dziennikarzy (nie) powinno spać za spokojnie, a nóż jakiś SMS wycieknie i okaże się, że Adam Słomka coś proponował, albo otrzymał propozycję...

Wszystkie czynności przeprowadzone dziś przez SSR Agnieszkę Czarnecką - Wnuk nastąpiły po wyraźnie wyartykułowanym wniosku o jej wyłączenie - ale co tam taki szczegół, gdyż na szczęście nie padła komenda "rozgrzanego" sędziego do funkcjonariuszy policji... zastrzelić! Skoro policja wykonuje polecenia sądu bez podstawy prawnej... to po co nam dziś spec-ustawa antyterrorystyczna? Po całej dzisiejszej rozprawie w absurdalnym procesie policja postanowiła uciec z sali rozpraw, zdejmując mi kajdanki i nie wydając protokołu zatrzymania, ani jakichkolwiek pokwitowań... Myli się ten, kto sądzi, że wydano mi zagrabione sprzęty: kamerę czy telefony. Komórka z numerem 601 64 60 80 została trwale aresztowana, mimo iż nic złego nie popełniła i tylko czekać czy spotka ją los Józefa K. z "Procesu" Franza Kafki?

Podsumowując. Wypada zapytać ministra sprawiedliwości o standardy w będzińskim sądzie i to czy tablica z jego frontu poświęcona PPR ze świeżymi kwiatami jest wyrazem bezsilności Niepodległej Rzeczpospolitej czy sobiepaństwem towarzyszy z Będzina? Kto płacił ze środków publicznych za jej odnowienie i świeże 9. majowe kwiaty - święto reżimu Putina? Czy prokurator generalny Zbigniew Ziobro zamierza polecić wszczęcie postępowania w sprawie wyprowadzania z budżetu Będzina środków na wypłacone odprawy znajomym postkomunistom poprzez odprawy w sytuacji wielomilionowego zadłużenia tego miasta? W końcu... czy aresztowanie telefonu o numerze 601 64 60 80 zawierającego dane o prywatnych numerach parlamentarzystów i dziennikarzy, korespondencji elektronicznej... to nowy standard przewidziany w tworzonej spec-ustawie antyterrorystycznej czy samowola sędziego wespół z policją? Do ministra Mariusza Błaszczaka mam tylko jedno pytanie: czy jeśli sędzia "X" poleci funkcjonariuszowi policji zastrzelić opozycjonistę.... to czy ta osoba ma się obawiać czy nie? Tego pytania nie zadaję teoretycznie. Postawiłem je dwa lata temu funkcjonariuszowi policji z Katowic, który pobił Konfederatów za domaganie się likwidacji pomnika ruskich okupantów ze Stalinogrodu (dla młodszych czasowa nazwa Katowic). Wtedy - za rządów PO - funkcjonariusz policji odparł: owszem, na polecenie przełożonych użyję broni!

Dlatego w kwestii bezprecedensowego zabrania telefonu przywódcy antykomunistycznej opozycji mało intrygujący jest los komórki z numerem 601 64 60 80 poza nowym materiałem dla satyryków. Bardziej  zastanawiające jest to co czeka tych, którzy pisali SMS-y, e-maile, udzielali się na portalach społecznościowych i innych danych zawartych w moim iPhonie. Telefon samowolnie aresztowany, mimo iż nic złego nie popełnił pokazuje coś więcej... c.d.n.

* Autor to przewodniczący Konfederacji Polski Niepodległej – Niezłomni, był posłem na Sejm RP I, II i III kadencji, więźniem politycznym PRL. Obecnie koordynuje prace Europejskiego Centrum Ścigania Zbrodniarzy Komunistycznych i Faszystowskich (aktualny numer p. Adama Słomki (i ECŚZKiF) to 503 81 49 00).

stefanbudziaszekStefan Budziaszek

Prawo nie może bez sprawiedliwości
Być dobre i chwalebne, krom ludzkiej przykrości.
I owszem, prawo stare a niesprawiedliwe
Jest stary błąd i jakmiarz bałamuctwo żywe.
(Sebastian Fabian Klonowic, O przyczynach wszego złego)

26 kwietnia 2016 roku przed gmachem krakowskich sądów, odbyła się manifestacja zorganizowana przez członków i sympatyków Konfederacji Polski Niepodległej oraz Krakowskiego Klubu Gazety Polskiej. Przemawiali m.in.: przewodniczący ZKPN 1979-1989, p. Krzysztof Bzdyl, p. Adam Słomka - KPN Niezłomni, działacze Solidarności pp. Jacek Smagowicz i Ryszard Majdzik oraz dr Mirosław Boruta. Na zakończenie swojego wystąpienia Adam Słomka powiedział o komunistycznych sędziach i prokuratorach: "chcemy żeby były sprawiedliwe sądy, czas rozliczyć tę bandę przestępców, czas przywrócić sądy społeczeństwu, do tego państwa namawiam".

https://www.youtube.com/watch?v=7QfGsueCv_0

Zapraszamy Państwa jeszcze do obejrzenia fotoreportaży nadesłanych przez pp. Elżbietę Serafin (32 zdjęcia), Józefa Bobelę (39 zdjęć) i Mirosława Borutę (29 zdjęć):
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/6278092718452473409
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/6278093141781795073
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/6278094525676870305

(Od Redakcji): Podczas manifestacji zorganizowanej przez ZKPN 1979-1989 w obronie opozycjonisty Zygmunta Miernika - skazanego na 10 miesięcy więzienia za to że domagał się ukarania zbrodniarzy komunistycznych Jaruzelskiego i Kiszczaka - przed budynkiem sądów w Krakowie przemawiali także m.in.: p. Adam Słomka, p. Paweł Ryłko - nauczyciel oraz wykładowca akademicki z Katowic dr Herbert Kopiec. Autorem relacji filmowej jest p. Stefan Budziaszek:

https://www.youtube.com/watch?v=qKAtG7kgbjI

adamslomka1Adam Słomka*

Podkarpacki oddział Europejskiego Centrum Ścigania Zbrodniarzy Komunistycznych i Faszystowskich złożył rzeszowskiemu samorządowi wniosek o usunięcie monumentu "wdzięczności Armii Czerwonej" na placu Ofiar Getta, który został wystawiony na najstarszym w mieście kirkucie. Okazuje się, że jeden z ostatnich samorządowych przyczółków Sojuszu Lewicy Demokratycznej w postaci prezydenta miasta Tadeusza Ferenca - ustami swojego rzecznika Macieja Chłodnickiego - odmówił zniesienia komunistycznego obelisku. W 2010 roku Ferenc otrzymał od byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski "za wybitne zasługi dla rozwoju samorządu terytorialnego w Polsce, za osiągnięcia w podejmowanej z pożytkiem dla kraju pracy zawodowej i społecznej". "Miłość" Ferenca do Komorowskiego rozkwitła w 2015 roku, gdy ten działacz PZPR od 1964 roku, członek SdRP i SLD, postkomunistyczny poseł na Sejm RP IV kadencji został jednym z założycieli prezydenckiego komitetu wyborczego Bronisława Komorowskiego.

apologizeforferenc1Stanowisko rzeszowskiego samorządu zostało docenione przez kremlowską TV Rossija 24, gdzie pokazano "spontaniczną" akcję poparcia dla odmowy zniesienia komunistycznego wrzodu w Rzeszowie (il. polskaniezwykla.pl). Na Facebooku i Twitterze Rosjanie trzymają kartki z napisami "Dziękujemy Rzeszowowi za pamięć". Posty oznaczone są hashtagiem #thnx_Rzeszów.

Zatem nie tylko uchwały kolejnych rad miejskich czy gminnych o stosowaniu niewiążących orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego są problemem ale również sytuacja, gdy samorządy wbrew interesowi Państwa Polskiego, prawdzie historycznej będą sobie chroniły totalitarne monumenty. Gdyby iść tropem takiego myślenia to hipotetycznie - jeśli jakaś jednostka samorządu miałaby chcieć wybudowania monumentu generała Wehrmachtu... to czy mamy się na to zgodzić, w imię tego że zginął na naszym obecnym terytorium (np. Werner von Fritsch)?

apologizeforferenc2Zatem zapraszam do odpowiadania Tadeuszowi Ferencowi i Rosjanom z użyciem hashtagu #apologizeforRzeszow. Od Kancelarii Prezydenta RP Andrzeja Dudy domagam się przeglądu osób, którym nadano wysokie odznaczenia państwowe, a ich działalność szkodziła lub szkodzi interesowi Polski. W innym przypadku wartość odznaczeń będzie spadała do poziomu Orderu Świętego Stanisława Biskupa Męczennika, który można było sobie onegdaj kupić. Jednocześnie podtrzymujemy żądanie zniesienia wszystkich okupacyjnych pomników jako wotum na 100. lecie odzyskania niepodległości.

* Autor to przewodniczący Konfederacji Polski Niepodległej – Niezłomni, był posłem na Sejm RP I, II i III kadencji, więźniem politycznym PRL.

adamslomka1Adam Słomka*

Oświadczenie ministra spraw zagranicznych Rosji Siergieja Ławrowa dotyczące komunistycznych, okupacyjnych monumentów pozostawionych po upadku ZSRR na naszym terytorium jest niestosowna ingerencją w suwerenne uprawnienia władz polskich.

- Niewątpliwie wywołuje szczególne zaniepokojenie rozpętana w kilku państwach europejskich walka z pomnikami radzieckich obywateli, poległych w walce z nazizmem. Liderem tego wyścigu została Polska, gdzie w ciągu roku sprofanowano lub bezprawnie zdemontowano 30 pomników, symbolizujących nie tylko misję wyzwoleńczą Armii Czerwonej, ale także radziecko-polskie braterstwo broni - oznajmił szef MSZ FR.

Ławrow mówił o tym na Kremlu, na posiedzeniu komitetu organizacyjnego obchodów 71. rocznicy zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami.

Od lat środowisko Konfederacji Polski Niepodległej zabiegała o ostateczna likwidację obcych nam monumentów. Wbrew twierdzeniu Rosji nie istniała żadna "misja wyzwoleńcza Armii Czerwonej" - co jest jasne nie tylko wobec napaści Rosji na Polskę w 1920 roku i 1939 roku ale nawet z uwagi na wykluczenie ZSRR z Ligi Narodów w 1939 roku za agresję na Finlandię. Już W II RP zdemontowano na naszym przedwojennym terytorium tysiące zaborczych monumentów - z rosyjskim soborem św. Aleksandra Newskiego na warszawskim Placu Saskim włącznie. Nasi poprzednicy, Polacy mający za sobą czas zaborów i odzyskania niepodległości w 1918 roku, nie mieli żadnych wątpliwości, że obce symbole nie mogą się znajdować w przestrzeni publicznej jako elementy obcej chwały i zniewolenia Polaków.

Niedawno Sejm RP uchwalił ustawę, która częściowo usuwa problem nazewnictwa ulic czy placów. IPN kataloguje obce monumenty aby je przekazać do skansenu - "śmietnika historii". Zdaniem Konfederacji są to działania zbyt pobieżne - stąd publicznie zaprezentowaliśmy propozycję zmian w w/w ustawie autorstwa senatorów PiS. Chodzi przede wszystkim o uznanie ustawowe symboli "sierpa i młota" oraz "swastyki", a także obcych formacji wojskowych i paramilitarnych (np. Wehrmacht, Waffen SS, Armia Czerwona, Litewski Korpus Lokalny, Związek Strzelców Litewskich, UPA, ROA, RONA czy słowacka Armia Polowa "Bernolak") za symbole ustrojów totalitarnych. Proponujemy także ustawowe uregulowanie kwestii likwidacji totalitarnych pamiątek. Chodzi też o to aby polskie władze i samorządy mogły korzystać pełniej z uprawnień ustawowych przeciwstawiając "oświadczenie rządowe" ministra, agenta Andrzeja Olechowskiego z jego rosyjskim odpowiednikiem z 1994 roku, na które powołują się obecnie Rosjanie woli Narodu wykonanej w formie pełnego ustawowego uregulowania.

Polska polityka historyczna nie może uwzględniać przejmowania obcych nam interesów. Warto zaapelować więc o to, aby w kontrze do rosyjskiego podkreślania "wypędzenia Polaków z Kremla" w 1612 roku przypomnieć Hołd Szujskich - tj. hołd cara Wasyla IV Szujskiego i jego braci Dymitra oraz Iwana przed królem Polski Zygmuntem III Wazą i królewiczem Władysławem (wówczas legalnym carem  Moskwy i Wszechrusi  wybranym sobie przez samych Rosjan) z 29 października 1611 roku. Ponadto warto przypomnieć historię tzw. Kaplicy Moskiewskiej (łac. Sacellum Moscovitarum) istniejacej przez wieki w centrum Warszawy i przeznaczonej do rekonstrukcji według projektu Mariana Lalewicza w 1939 (1).

Można żywic obawy - w związku z agresywną dezinformacją Kremla, że uroczystości 10 kwietnia 2016 roku w Smoleńsku i Katyniu będą zakłócone przez rosyjskich pro-kremlowskich nacjonalistów. Jednak tzw. radziecka "wojna ojczyźniana" rozpoczyna się kłótnią w rodzinie totalitaryzmów i złamaniem paktu Hitler - Stalin z sierpnia 1939 roku. Mogiły krasnoarmiejców i żołnierzy Hitlera mają swoje miejsce w Ossowie czy Siemianowicach Śląskich.  Nie ma żadnego moralnego powodu dla Polaków aby jednego okupanta odróżniać od drugiego - ani jeden, ani drugi nie niósł żadnego wyzwolenia poza eksterminacją elit, mordami, gwałtami na niewinnych. Jakby tego było mało monumentu wdzięczności Armii Czerwonej powstawały nawet na kirkutach. Dlatego podkarpacki oddział Europejskiego Centrum Ścigania Zbrodniarzy Komunistycznych i Faszystowskich domaga się oficjalnie likwidacji radzieckiego monumentu z placu Ofiar Getta w Rzeszowie i wystawienia tam specjalnej tablicy. To należy się nie tylko pomordowanym Polakom, ale na równi z nimi m.in. obywatelom II RP pochodzenia żydowskiego, którzy wsparli przecież czynnie czyn legionowy i wzywali na forum Sejmu II RP - m.in. poseł  Izaak Grünbaum (2) - do obrony Polski przed Armią Czerwoną w 1920. Wymaga podkreślenia fakt, że to Armia Czerwona uruchomiła ponownie zdobyty podobóz koncentracyjny KL Auschwitz-KL Eintrachthütte w Świętochłowicach Śląskich - z komunistycznym zbrodniarzem Salomonem Morelem na czele - wtrącając wówczas do niego setki żołnierzy Polskiego Państwa Podziemnego z terenu Śląska i Zagłębia Dąbrowskiego - co dobitnie ilustruje dzisiejszy rosyjski fałsz. Komunizm nie miał bowiem narodowości a był internacjonalistyczny!

O "wyzwoleniu" przez Armię Czerwoną świadczy też mord na żołnierzach zgrupowania NSZ kapitana Henryka Flame i jednostkowy mord na nim samym dokonany 1 grudnia 1947 roku przez funkcjonariusza Milicji Obywatelskiej Rudolfa Dadaka, który spokojnie spoczywa na cmentarzu w Czechowicach Dziedzicach po rzekomo samobójczej śmieci w latach 50-tych XX wieku - w mieście gdzie władze samorządowe odmawiają nadal likwidacji monumentu sławiącego Armię Czerwoną! Wspomnieć tylko należy, że utrwalona demokracja w Austrii uznała za stosowne nawet zlikwidowanie grobu rodziców Adolfa Hitlera, a grobowiec Jazruzelskiego posiada specjalny monitoring - o nadzorze nad monumentami Armii Czerwonej z polecenia zastępcy Komendanta Głównego Policji z 15 października 2015 roku taktownie nie wspominając. Zbrodniarz Jaruzelski, Kiszczak, Dadak mają mogiły - czasem eksponowane, a miliony Polaków zmarłych w Rosji takiego podstawowego humanitaryzmu nie dostąpiły, o pomnikach nie mówiąc! Stąd minister Ławrow powinien milczeć, chyba że następca ZSRR zamierza objąć świadczeniami emerytalnymi i rentowymi swoich siepaczy z lat 1944-91 umieszczonych na naszym terytorium. Nie słyszałem bowiem, aby RFN wypłacał świadczenia społeczne członkom SS wliczając im służbę dla Hitlera do czasu pracy - podobnie do świadczeń UB-ków / SB-ków, GL / AL.-wców i innych im podobnych -  jak to miało niestety miejsce po 1989 roku w III RP dzięki "układowi Kiszczaka" zwanym Okrągłym Stołem!

Reasumując. Wbrew pohukiwaniu Rosji róbmy swoje. Blisko dwa lata temu publicznie proponowałem zlikwidowanie wszystkich monumentów zaśmiecających Polskę, a sławiących Rosję na naszym terytorium jako wotum w 100 - lecie odzyskania niepodległości. Widać, że poza pełną dekomunizacją, lustracją i oczyszczeniem Polski z komunistycznej agentury w strukturach państwowych, tj. np. sądownictwie i prokuraturze - dziś jest to jak najbardziej możliwe.

(1) Tadeusz Prus-Faszczewski: Symbol chwały wojennej Polski wstaje z ruin (pol.). Tygodnik Ilustrowany, 8 stycznia 1939, 2 (4,082) [dostęp 8 lipca 2009]. s. 31-32.
(2) Poseł na Sejm Ustawodawczy i Sejm I, II i III kadencji II RP, jeden z sygnatariuszy deklaracji niepodległości Izraela.

* Autor to przewodniczący Konfederacji Polski Niepodległej – Niezłomni, był posłem na Sejm RP I, II i III kadencji, więźniem politycznym PRL.

stefanbudziaszekStefan Budziaszek

5 kwietnia 2016 roku, tym razem w Sądzie Rejonowym dla Krakowa-Śródmieście - na wniosek Policji - ruszył kolejny proces przeciwko uczestnikom demonstracji, domagającym się usunięcia z terytorium Polski pomników rosyjskiego okupanta.


https://www.youtube.com/watch?v=KW668-bpJW8

(Od redakcji): I jeszcze linki do dwóch albumów zdjęć, autorstwa pp. Elżbiety Serafin (38 fotografii) i Mirosław Boruty (25 "komórkowych" zdjęć):
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/5Kwietnia2016es
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/5Kwietnia2016mb

Centrum Ścigania Zbrodniarzy Komunistycznych i Faszystowskich
Warszawa, 4 kwietnia 2016 roku

Minister Sprawiedliwości
Prokurator Generalny
Zbigniew Ziobro

Prezes IPN
Łukasz Kamiński

Szanowni Panowie!

cszkiflogoZ zadowoleniem przyjmujemy decyzję o rozwiązaniu Prokuratury Wojskowej, której wieloletnie pozoranctwo w zakresie odnowy wymiaru sprawiedliwości po 1989 roku wyszło na jaw szczególnie, gdy nieudolnie zajmowała się śledztwem dotyczącym zbiorowej śmierci przedstawicieli polskich elit w Smoleńsku.

Według upublicznionych informacji większość wojskowych śledczych zostanie przeniesiona do terenowych struktur prokuratury cywilnej, a niektórzy „sprawdzeni towarzysze” prokuratorzy odchodzą na dobrze płatne emerytury (w wysokości od 7 do 19 tysięcy złotych miesięcznie!).

Ponieważ zdecydowana większość prokuratorów rozwiązanej obecnie struktury wojskowej to dyspozycyjni oficerowie z niechlubną przeszłością, żywe relikty totalitarnej PRL, a nierzadko zwykli zbrodniarze komunistyczni, zwracamy się o to, by w ogóle nie zatrudniać ich w organach wymiaru sprawiedliwości, wszcząć wobec nich postępowania dyscyplinarne i karne celem wydalenia ze służby.

Poniżej wymieniamy z imienia i nazwiska prokuratorów wojskowych mających zakorzenienie z PRL, którzy więzili i oskarżali patriotów antykomunistycznej opozycji zwłaszcza w stanie wojennym – o dokonanie zmistyfikowanych „zbrodni” zagrożonych wieloletnim więzieniem a nawet karą śmierci.

ppłk Stanisław Walery, oskarżał w rekordowej liczbie kilkudziesięciu spraw stanu wojennego. Bezprecedensowo nie zgodził się z wnioskiem lekarza więziennego na umieszczenie w szpitalu chorego opozycjonisty Mieczysław Rokitowskiego. W efekcie M. Rokitowski zmarł 4.IV.1982 r. w więzieniu w Załężu.

Marian Cypryś nadzwyczaj aktywny oskarżyciel stanu wojennego. Przykładowo 4 marca 1982 roku zażądał 6 lat więzienia dla Ireny Kula za… roznoszenie ulotek. Sąd w Rzeszowie skazał ją na 3 lata pozbawienia wolności.

płk Jarosław Ciepłowski, jako prokurator w Białej Podlaskiej prowadził sprawy o „przechowywanie nielegalnych wydawnictw” przez opozycjonistów, niedawno z ramienia Naczelnej Prokuratury Wojskowej członek Krajowej Rady Prokuratury III RP.

płk Lutysław Górecki jako prokurator w Rzeszowie prowadził sprawy o „rozpowszechnianie nielegalnych wydawnictw” na terenie zakładów pracy i …kościołów.

płk Andrzej Haładyn jako śledczy tropił w stanie wojennym m.in. działacza Solidarności "Ursusa" w Gorzowie Wielkopolskim uwiezionego za „ręczne sporządzenie napisu na tablicy ogłoszeń znieważającego PZPR i L. Breżniewa„ w rocznice paktu Ribbenrop-Mołotow.

płk Jacek Jatczak, jako kapitan LWP zwalczał antysocjalistyczne napisy, represjonował m.in. działacza opozycji uwięzionego za „wywieszenie prześcieradła z czerwonym napisem SOLIDA w sposób sugerujący, że związek Solidarność ocieka krwią.". Tropił podziemny Zarząd Regionu Wielkopolska NSZZ „Solidarność”. Represjonował studentów NZS za „umieszczanie napisów szkalujących WRON i gen. Jaruzelskiego”. Oskarżał także w rozprawie opozycjonisty zakończonej 19 X 1982 r wyrokiem bezwzględnego więzienia za ulotki wykonane… stemplem [sąd Wojsk Lotniczych w Poznaniu sygn. W-74/82]

płk Jarosław Kieroński, wielokrotnie oskarżał działaczy opozycji, m.in. w procesie 17-letniego ucznia obwinionego i skazanego za to, iż: "w dniach 13- 16 grudnia 1981 r. w miejscowości Wschowa, działając wspólnie i w porozumieniu z nieletnimi rozlepiał w miejscach publicznych plakaty zawierające fałszywe informacje o aktualnej sytuacji w kraju, a mianowicie o panującym w kraju strajku i zaprzestaniu pracy w kopalniach węgla kamiennego oraz zaatakowaniu przez wojsko wszystkich większych zakładów produkcyjnych na terenie Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej".

płk Jerzy Krawiec, jako prokurator LWP oskarżał działaczy NSZZ Solidarność o „nielegalne informowanie o trwającym strajku w Stoczni Szczecińskiej”, w efekcie zapadły wyroki więzienia. Tropił też młodzież piłsudczykowską za „udział w nielegalnym związku o nazwie Drużyny Strzeleckie mającym na celu przestępstwo".

gen. Janusz Palus - był oskarżycielem w procesie dziewięciu górników z najdłużej na świecie strajkującej pod ziemią załogi kopalni "Ziemowit", którzy zostali skazani na kary więzienia od trzech do siedmiu lat. Udzielał się równolegle w zespole oskarżycielskim przeciwko bohaterom z Komitetu Strajkowego KWK „Wujek” gdzie zapadły surowe wyroki na ofiary krwawej pacyfikacji. Ulubieniec Leszka Millera i Aleksandra Kwaśniewskiego, podejrzewany dodatkowo przez Rzecznika Interesu Publicznego o tajną współpracę z komunistycznymi służbami specjalnymi.

Krzysztof Parulski, tropił m.in. dużą ilość młodzieży za ich patriotyczną działalność w Niezależnym Zrzeszeniu Studentów Politechniki Poznańskiej. Toczył publiczna polemikę z ministrem sprawiedliwości w 2007 roku, zdymisjonowany powrócił dzięki rekomendacji Donalda Tuska. Awansowany przez Bronisława Komorowskiego na stopień generała.

płk Zenon Serdyński, m.in. represjonował młodego chłopaka za wywieszenie w Darłowie jednej ulotki, skazanego za ten czyn na bezwzględny rok więzienia.

płk Wojciech Trześniewski, m.in. wszczął śledztwo przeciwko działaczowi Solidarności Stoczni im. Lenina w Gdańsku za kolportaż ulotek, skazanego za to na… 3 lata więzienia.

ppłk Lech Wysocki, oskarżał 17-letniego ucznia skazanego za to iż "(...) w okresie od 14.01.1982 r. do 21.01.1982 r. działając czynem ciągłym w celu rozpowszechnienia sporządził pismem ręcznym, a także przy użyciu dziecięcej drukarenki, a następnie częściowo rozpowszechniał poprzez rozplakatowanie na terenie Kostrzyna i na terenie szkoły ulotki w charakterze antypaństwowym, które w swej treści lżyły, wyszydzały oraz poniżały ustrój i naczelne organy PRL (...)"

Szczególnie bulwersuje kariera znanego nam zbrodniarza PRL, zastępcy szefa Naczelnej Prokuratury Wojskowej, pułkownika Sławomira Gorzkiewicza, który jako porucznik oskarżał kierownictwo Konfederacji Polski Niepodległej o próbę "zerwania jedności sojuszniczej z bratnim Związkiem Radzieckim" oraz zarzucał rozpowszechniania kłamliwych informacji, iż niemieckiej zbrodni Katyńskiej dokonali rzekomo Rosjanie… Jest to ten sam funkcjonariusz, który w III RP umorzył ważne śledztwo w sprawie oskarżeń Ministra Spraw Wewnętrznych A. Milczanowskiego wobec Józefa Oleksego o zdradę Rzeczpospolitej na rzecz Rosji.

Domagamy się zwolnienia z pracy zbrodniarzy komunistycznych oraz skierowania przeciwko nim wniosków o ściganie karne. Przemawia za tym dalekowzroczność i odpowiedzialność, co wymaga oczywiście odwagi w podjęciu takiej decyzji.

Wiemy na przykładzie bezkarnych prokuratorów śląskiego okręgu wojskowego, którzy zacierali dowody zbrodni plutonu „antyterrorystycznego MO” na kopalni Wujek, iż oprawcy z PRL są systemowo chronieni przez kuriozalne uchwały sędziów Sądu Najwyższego III RP i Trybunału Konstytucyjnego (np. w zakresie lustracji) – a są to praktyki identyczne, jakie stosowali hitlerowscy sędziowie w Najwyższym Trybunale RFN opóźniając denazyfikację o około30 lat.

Niemniej jednak zgodnie z obowiązującym prawem wszystkie wzmiankowane zbrodnie komunistyczne (większość czynów tych funkcjonariuszy jest także zbrodnią przeciwko ludzkości), dokonywane przez dyspozycyjnych funkcjonariuszy PRL tj. SB-ków, prokuratorów, sędziów itp. nie podlegają przedawnieniu, domagamy się konsekwentnego ich ścigania, a przynajmniej na początek chociaż zwolnienia z pracy i odebrania uprzywilejowanych, nienależnych emerytur.

Przykład skazania Czesława Kiszczaka w efekcie protestów „tortowych” i presji opinii publicznej dowodzi, iż można skutecznie przełamać zmowę „okrągłego stołu”.

Domagamy się wprowadzenia fundamentów praworządności i przywrócenia elementarnego ładu moralnego.

Czas najwyższy, by dyspozycyjni funkcjonariusze przestali deprawować swoją bezkarnością następne pokolenia pracowników wymiaru sprawiedliwości.

Jako weterani walki o Niepodległą i demokratyczną Polskę nie poprzestaniemy w naszych wysiłkach, aż zostanie zbudowana uczciwa Rzeczpospolita!

za Centrum Ścigania Zbrodniarzy Komunistycznych i Faszystowskich:
Koordynator Centrum, Adam Słomka

List otwarty podpisali również: Nina Milewska - założyciel KPN w 1979 r. - Gdańsk / Stanisława Korolkiewicz - stowarzyszenie więzionych i represjonowanych w PRL - Białystok / Janusz Szkutnik - współzałożyciel podziemnej Solidarności Walczącej - Rzeszów / Andrzej Melak - Komitet Katyński Warszawa, internowany, radny PiS / Krzysztof Bzdyl - założyciel KPN w 1979 r. - Kraków / Janusz Olewiński - Ogólnopolskie Stowarzyszenie Internowanych i Represjonowanych - Siedlce / Paweł Władkowski - stowarzyszenie rodzin ofiar Grudnia 1970 na wybrzeżu / Stefan Kucharzewski - nestor opozycji demokratycznej w Lublinie / Jan Raczycki - Stowarzyszenie Osób Represjonowanych w PRL "Przymierze" – Bydgoszcz / Jacek Smagowicz - działacz jawnej i podziemnej NSZZ Solidarność Małopolska / Janusz Fatyga - stowarzyszenie III Konspiracji - Łódź / Zygmunt Miernik - stowarzyszenie więźniów politycznych „Niezłomni”. Znany z protestu tortowego na procesie Kiszczaka - Dąbrowa Górnicza / Tadeusz Wołyniec - Stowarzyszenia Osób Represjonowanych w Stanie Wojennym - Koszalin / Agata Michałek-Budzicz - działacz KPN, NZS, PPS, założyciel Ruchu Wolność i Pokój oraz Polskiej Sekcji Ligii Obrony Praw Człowieka - Kraków / Mariusz Cysewski - więzień polityczny PRL i ZSRR (również psychuszek), tłumacz literatury angielskiej, społecznie tłumaczył dokumenty Rodzin Katyńskich przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu w procesie przeciwko Rosji - Piekary Śląskie / Jarosław Rolewski - więzień polityczny stanu wojennego, KPN i Strzelec - Poznań / Jerzy Trojanowski – dziennikarz / Henryk Bąkowicz - stowarzyszenie Solidarni 2010 na Śląsku / Wojciech Grabowski - RKW - Ruch Kontroli Władzy, Katowice / Zygmunt Korus - więziony za koordynowanie protestów 1968 roku w Krakowie, Klub Gazety Polskiej Chorzów.

adamslomka1Adam Słomka *

Niedawno publicznie nagłośniłem w czasie obrad Sądu Najwyższego sprawę "ściany pamięci" o "Pierwszych Prezesach Sądu Najwyższego" w gmachu przy Placu Krasińskich w Warszawie. O ile zrozumiałe jest upamiętnienie Pierwszych Prezesów Sądu Najwyższego II i III RP, to już zestawienie ich z komunistycznymi zbrodniarzami - bez jakiegokolwiek nawet komentarza - szokuje i powoduje trwałe wrażenie obrzydliwego niesmaku.

Niedługo trzeba było czekać, aż Instytut Pamięci Narodowej w trzeciej partii dokumentów zabezpieczonych w wilii komunistycznego zbrodniarza Czesława Kiszczaka ujawnił czołobitny list ostatniego pierwszego prezesa sądu najwyższego PRL Adama Łopatki do "człowieka honoru" Gazety Wyborczej, vide: list z podziękowaniem pierwszego prezesa sądu najwyższego PRL Adama Łopatki skierowany do gen. broni Czesława Kiszczaka z dnia 30-05-1987 r., 1 str.;  sygn. IPN BU 3333/36.

Powstaje pytanie, czy na przykład na podobnej ścianie pamięci w niemieckim Federalnym Trybunale Sprawiedliwości (niem. Bundesgerichtshof, BGH) wisi portret ostatniego prezesa Sądu Najwyższego III Rzeszy (niem. Reichsgericht) Erwina Bumke? Jeśli nie - a w to akurat nie mam powodu wątpić - to dla Niemców jest czymś oczywistym, że nie należy chwalić się nazistowskimi zbrodniarzami.

Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Maria Gersdorf codziennie mija "ścianę pamięci" w gmachu przy Placu Krasińskich i nie raczyła zareagować na taki stan i tego typu promocję swojego środowiska.

asgaleriaJak widać na licznych przykładach w sądownictwie musi nadejść zmiana i zostać przeprowadzona dekomunizacja i lustracja. Sama "ściana pamięci" w gmachu Sądu Najwyższego III RP jest w istocie "ścianą hańby"! Podobnie jak haniebne jest umieszczenie Adama Łopatki tuż obok prof. Adama Strzembosza ... skoro obecna szefowa tego Sądu odwołuje się do pozostawania w strukturach NSZZ "Solidarność" w latach 1980-2005. Trzeba przypomnieć, że to prof. Strzembosz miał nadzieję na samooczyszczenie wymiaru sprawiedliwości. Tymczasem nie oczyszczono nawet samego gmachu Sądu Najwyższego.

Żenujące!

* Autor to przewodniczący Konfederacji Polski Niepodległej – Niezłomni, był posłem na Sejm RP I, II i III kadencji, więźniem politycznym PRL.

Oświadczenie w sprawie wypowiedzi ministra Władimira Medinskiego,
rosyjskiego promowania określenia „polskie obozy koncentracyjne”
i projektu ustawy o usunięciu z przestrzeni publicznej obiektów i symboli ustrojów totalitarnych

Warszawa, 27 stycznia 2016 r.

cszkiflogoŚrodowiska tworzące Europejskie Centrum Ścigania Zbrodniarzy Komunistycznych i Faszystowskich, w tym członkowie i sympatycy Konfederacji Polski Niepodległej, Solidarności Walczącej i innych formacji niepodległościowych, uważają dzisiejszą wypowiedź ministra kultury Federacji Rosyjskiej Władimira Medinskiego – wygłoszona publicznie i zacytowana przez agencję TASS – w sprawie totalitarnych monumentów pozostawionych przez Rosjan na naszym terytorium po 1989 roku i konieczności ich dalszego pozostawienia jest równie skandaliczna w wymowie, jak prowokacyjne i kłamliwe określenie przez RIA-Novosti niemieckiego, nazistowskiego obozu koncentracyjnego w Sobiborze za „polski obóz koncentracyjny”.

W związku z powyższym, przedstawiamy w załączeniu gotowy projekt ustawy o usunięciu z przestrzeni publicznej obiektów i symboli ustrojów totalitarnych i oczekujemy jego wniesienia w drodze projektu poselskiego przez patriotycznych polskich parlamentarzystów z wszystkich klubów parlamentarnych.

(Od Redakcji): projekt ustawy znajdą Państwo tutaj:
http://www.ngopole.pl/2016/01/27/adam-slomka-pieknym-za-nadobne-ministrowi-kultury-rosji-w-medinskiemu

Uważamy, że naciski Federacji Rosyjskiej mają na celu ukrycie współodpowiedzialności ZSRR za wywołanie II wojny światowej poprzez zawarcie porozumienia Hitler – Stalin z 23.08.1939 r. oraz wspólną agresję na II RP. Dodajemy, że minister W. Medinski powinien wiedzieć, że ZSRR została usunięta z Ligi Narodów za kolejną bezprawną agresję Rosji na Finlandię (1939 r.) Rosyjski minister kultury powinien za to zadbać o zwrot polskich dzieł sztuki zagrabionych przez Rosję na naszym terytorium od 1772 roku, które do dziś są eksponowane w rosyjskich muzeach, m.in. w Ermitażu. Naszym zdaniem, zabieranie głosu przez ministra Medinskiego w kwestiach naszej suwerennej polityki historycznej i totalitarnych monumentów zbrodniczej Armii Czerwonej pozostawionych na naszym terytorium jest nieuprawnione i nie mieści się w jego kompetencjach jako rosyjskiego ministra kultury. Albowiem nie można przecież uznać za przejaw „kultury” masowych gwałtów, mordów, zniszczeń oraz represji dokonywanych przez ZSRR i jej kolaborantów … czyli wprost tych czynów za coś, co ma być godne „kulturalnego” upamiętnienia.

Zatem domagamy się od Federacji Rosyjskiej poszanowania naszego prawa do kształtowania polskiej świadomości historycznej, naszej efektywnej władzy na naszym terytorium oraz obiektywnych faktów historycznych. Ponadto proponujemy W. Medinskiemu, aby zajął się radzieckimi obozami pracy czy milionami zagłodzonych na Ukrainie lub deportacjami m.in. Polaków z wschodnich województw II RP w głąb ZSRR z polecenia totalitarnej radzieckiej partii komunistycznej lub politycznymi mordami z czasów ZSRR i Federacji Rosyjskiej, a nadto pouczył propagandzistów z RIA-Novosti, że kłótnia w totalitarnym porozumieniu Hitlera i Stalina z 1941 roku nie zmienia faktu, że za obozami koncentracyjnymi (pracy) oraz ich funkcjonowaniem stali akurat Niemcy i Rosjanie. To, że to ZSRR uruchomiło ponownie obóz w Oświęcimiu po 27 stycznia 1945 roku w celu represjonowania żołnierzy Polskiego Państwa Podziemnego … jest tu aż zbyt dobrym przykładem, że dla Polaków zmienili się okupanci, a nie fakt okupacji.

Za Europejskie Centrum Ścigania Zbrodniarzy Komunistycznych i Faszystowskich
Adam Słomka, przewodniczący KPN-Niezłomni, poseł na Sejm RP I, II, III kadencji, więzień polityczny PRL

stefanbudziaszekStefan Budziaszek

15 października 2015 roku, przed Sądem Rejonowym w Krakowie, odbyła się pikieta przedstawicieli środowisk patriotycznych w obronie uwięzionych w Szczecinie pięciu członków Solidarności Rolników Indywidualnych, walczących w obronie polskiej ziemi oraz więzionego opozycjonisty z czasów PRL Zygmunta Miernika.
• https://www.youtube.com/watch?v=iIgSL8emqMo

Zapraszamy Państwa także do obejrzenia fotoreportażu, autorstwa p. Elżbiety Serafin:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/15Pazdziernika2015es

adamslomka1Adam Słomka*

Nieco umilkły publiczne pytania o to, czy kolejne pokolenia aktywistów Komunistycznej Partii Polski lub Komunistycznej Partii USA ze znanego dziennika są spadkobiercami poglądów nielegalnych organizacji sterowanych z Kremla. Cywilny proces o duchowy spadek po KPP przegrał poeta i pisarz Jarosław Marek Rymkiewicz, pomimo że wychowanie rodzinne w określonej tradycji ideowej w znaczącej większości determinuje to, jakie poglądy w sobie wypracowuje "latorośl". Są oczywiście przykłady na to, że ktoś wychowany w rodzinie komunistycznej stał się przez młodzieńczą kontestację i bunt zwolennikiem poglądów wolnościowych. To jednak były przypadki nieliczne i dotyczyły ludzi o mocnych charakterach. Zresztą przecież zdarzało się, że osoba wywodząca się z patriotycznej rodziny w swoim życiu szła drogą zdrady wpływając na ocenę całej swojej rodziny. Przykładem może być to Feliks Dzierżyński i "cień nazwiska" rzucony na jego brata Władysława, płk Wojska Polskiego, żołnierza AK, autora pierwszego polskiego podręcznika do neurologii, który został zamordowany przez Niemców 20 marca 1942 r.

Zygmunt Miernik na sali sądowej w trakcie ogłaszania wyroku 2 miesięcy więzienia za "tortowy protest" w sprawie komunistycznego zbrodniarza Czesława Kiszczaka podniósł publicznie w mocnych słowach wątpliwość co do postawy ideowej sądzącej go Joanny Dryll z Sądy Rejonowego dla Warszawy - Woli. Dosadne określenie Miernika miało naruszyć powagę sądu. Nazwisko Dryll nie jest specjalnie popularne i stąd można szybko odnaleźć w XXI wieku wiele informacji o kilku pokoleniach rodziny Dryll. I tak, Witold Jerzy Dryll, urodzony w Warszawie 29 sierpnia 1918 r. był członkiem GL/AL, ZWM, PPR, a następnie PZPR. Od 17 marca 1953 do 29 sierpnia 1979 roku członek, a później sekretarz Komitetu Wojewódzkiego PZPW w Warszawie. W 1977 r. podsekretarz stanu w Ministerstwie Energetyki i Energii Atomowej. Inny Dryll, urodzony w 1953 roku, to udziałowiec firmy energetycznej zajmującej się energią dla przemysłu i atomową, który chwali się w swoim CV, że w latach 1979 - 1989 był członkiem zespołu badań w Instytucie Badań Jądrowych w Świerku i współpracował z Instytutem Badań Jądrowych w Mińsku (ZSRR). Kim dla w/w jest sędzia Joanna Dryll, która zafundowała Zygmuntowi Miernikowi więzienie? Czy należy do tych Dryllów z urodzenia czy też weszła do tej rodziny przez małżeństwo? Może należy do innych Dryllów? A obaj w/w stanowią różne gałęzie Dryllów i to tylko zbieżność, a sędzia Dryll to jeszcze inna rodzina Dryll?

Zaraz po wojnie funkcjonariusze UB przejęli od NKWD taktykę nakazywania przesłuchiwanym pisania ich życiorysów z uwzględnieniem najbliższej rodziny trzy pokolenia wstecz. Również chętni do służby Kremlowi pisali życiorysy z uwzględnieniem tego co robili ich ojcowie i dziadowie. Sens tych zabiegów był prosty. Ustalenie czy rodzinnie istnieje choć cień możliwości, że osoba interesująca UB ma jakieś nawet hipotetyczne związki z polskim patriotyzmem, a to wywoływało określone konsekwencje. W III RP publikacje typu "Resortowe dzieci" są wściekle zwalczane przez media mętnego nurtu choć całkiem zasadnie stawiają pytania o powody kariery niektórych "latorośli" komunistycznych kacyków. Odpowiedź o powody takiej nie raz spektakularnych karier jest oczywista!

zygmuntmiernik1arZygmunt Miernik (fot. p. Alicja Rostocka), dwukrotnie internowany w nielegalnym stanie wojennym, działacz pierwszej "Solidarności" być może trafił przypadkowo w rodzinne koligacje sądzącej go Joanny Dryll. Jeśli tak, to zastanawia też jej wyznaczenie do prowadzenia sprawy Miernika, który patriotycznym protestem zwrócił uwagę społeczną na bezkarność komunistycznego zbrodniarza Czesława Kiszczaka. Zresztą SSR Joanna Dryll jeszcze w maju 2012 roku nie miała ugruntowanej pozycji. Jak pisze Krajowa Rada Sądownictwa w swojej uchwale 173/2012 w sprawie objęcia przez stanowisk sędziego Sądu Rejonowego dla Warszawy Woli (wówczas prokurator Prokuratury Rejonowej Warszawa Wola), że ta nie wykazała się takimi osiągnięciami i przymiotami jak osoby rekomendowane przez KRS na wolne stanowiska sędziowskie. Ogólna ocena kwalifikacji obejmująca doświadczenie życiowe, opinie wizytacyjne i służbowe, wielkość uzyskanego poparcia sędziowskiego, a także oceny na dyplomie ukończenia studiów wyższych i egzaminie zawodowym nie są tak wyróżniające.

Co spowodowało zmianę tej oceny i fakt, że prokurator Joanna Dryll dostała pracę w charakterze sędziego i od razu "wykazuje się" uwięzieniem Miernika i jego skazaniem za społecznie słuszny protest przeciwko bezkarności komunistycznego zbrodniarza? Czy nie "klepnęła" aktu oskarżenia wysmażonego przez byłych kolegów z Prokuratury Rejonowej Warszawa - Wola

Bronisław Komorowski na początku lat 80-tych XX wieku wykazywał się patriotyzmem i uczestniczył w patriotycznych i nielegalnych wówczas demonstracjach. Jednak nie bez wpływu na niego pozostała rodzina jego własnej żony i teściowie umoczeni w służbę dla MSW PRL. Jak sam ujawnił, już w 1989 roku nasyłał na kolegów z opozycji ZOMO. To najlepszy przykład, że poprzez presję rodziny można zaprzepaścić sobie pozytywny życiorys.

Joanna Dryll musi ujawnić czy Witold Dryll "Marek" z GL/AL, sekretarz KW PZPR, wiceminister w komunistycznych rządach należał do jej kręgu rodzinnego. Bez tego nie ma żadnego prawa moralnego, aby posyłać Zygmunta Miernika do więzienia, a nadto mając tego świadomość, że sądzi ofiarę Kiszczaka, w sprawie politycznej powinna wyłączyć się od rozpoznawania tej sprawy.

W sprawie uwięzienia Zygmunta Miernika jest wiele znaków zapytania. Tym ważnym jest rozwianie tajemnicy i ustalenie czy za skazaniem opozycjonisty czasów PRL nie stoi drugie lub trzecie pokolenie "utrwalaczy władzy ludowej".

Zatem skoro nie mamy jasności w sprawie motywów działalności SSR Joanny Dryll to 8 października br. o godz. 13:00 przed Aresztem Śledczym na warszawskim Służewcu przy ulicy Kłobuckiej 5 odbędzie się wiec w obronie Zygmunta Miernika, który powinien zostać objęty statusem więźnia politycznego (art. 107 kk) - również z uwagi na wyżej wyartykułowane wątpliwości.

* Autor to przewodniczący Konfederacji Polski Niepodległej – Niezłomni, był posłem na Sejm RP I, II i III kadencji, więźniem politycznym PRL.

adamslomka1Adam Słomka*

Nowosądecka policja i prokuratura nie zauważyła upadku PRL. We wrześniu 2014 r. po patriotycznej manifestacji w sprawie usunięcia nielegalnego monumentu „wdzięczności” Armii Czerwonej zgodnie z uchwałą Rady Miasta w Nowym Sączu z 1992 r. głos w sprawie zabrało MSZ Federacji Rosyjskiej. Rosjanie domagali się ukarania członków KPN, Klubu Gazety Polskiej w Nowym Sączu i innych organizacji za zdewastowanie komunistycznego symbolu władzy. W każdym razie wraz z Krzysztofem Bzdylem uzgodniliśmy z władzami Nowego Sącza, że budowla zostanie rozebrana, a nowosądecki samorząd odstąpi od wszelkich roszczeń wobec uczestników wszystkich wieców, których celem było dokonanie rozbiórki „chwały” okupacyjnej armii. W 2014 roku dotarłem też do dokumentów, które świadczyły, że realizację uchwały nowosądeckich radnych z 1992 r. ostatnio blokował wojewoda małopolski Jerzy Miller zasłaniając się jakimiś dyskusjami z przedstawicielami reżimu Putina.

Milicja... przepraszam... policja i prokuratura z Nowego Sącza skierowały m.in. przeciwko mnie dwie sprawy o organizowanie nielegalnych wiecu, śpiewanie Hymnu Narodowego, czy publiczne określenie w dosyć łagodnej formie funkcjonariuszy tamtejszej policji dowodzących rozbiciem wiecu 27 września 2014 r. jako ludzi nieroztropnych i niedouczonych w zakresie istniejących zapisów prawa. Obie sprawy zakończyły się spektakularną porażką. Ruski monument został w końcu rozebrany i wydawało się kończyć etap przywracania w Nowym Sączu oczywistej prawdy historycznej.

Tymczasem milicja... przepraszam... policja pod nadzorem prokuratury ściga teraz władze Nowego Sącza za rzekome nielegalne zburzenie „pomnika” i przekroczenie uprawnień z art. 231 Kodeksu karnego (sygn. akt 3 Ds 218/15). W tym stanie rzeczy nie tylko domagam się od minister Piotrowskiej i prokuratora Seremeta przywrócenia w Nowym Sączu minimum zasad jakimi muszą kierować się funkcjonariusze publiczni w państwie demokratycznym ale również natychmiastowego wyrzucenia ze służby publicznej wszystkich zaangażowanych w to represyjne działanie – do tego w jawnym interesie Rosji. To niesłychane, aby ktokolwiek mógł w 2015 roku próbować stawiać zarzuty za działanie zbieżne z interesem naszego państwa. Na kpinę zakrawa, że dochodzenie prowadzi Wydział do Walki z Korupcją Komendy Miejskiej Policji w Nowym Sączu albowiem nie widzę tu nawet krzty korupcji ze strony polskich patriotów czy władz tego miasta. Do tego pod ujawnionym właśnie dokumentem podpisuje się nie jakiś początkujący funkcjonariusz, a „ekspert” nadkom. Dorota Tokarz! Jak na dłoni za to widać, że z pieniędzy polskich podatników prowadzi się jakąś prywatną wendetę apologetów PRL i ZSRR z użyciem wpływów na 2 lub nawet 3 pokolenie siepaczy z AL/GL,UB/SB...

Tego typu obrona „zdobyczy” Armii Czerwonej ma też wymiar geopolityczny. Mylnie utwierdza naszych partnerów na arenie międzynarodowej, że część naszej opinii społecznej - poza działaczami SLD, Twojego Ruchu, Komunistycznej Partii Polski czy Stowarzyszenia „Kursk” - ma jakieś pozytywne relacje lub przemyślenia dotyczące metod i praktyk komunistycznych stosowanych dziś przez Putina. Działania „Nowosądeckiej Republiki Ludowej” - w czasie gdy demokratyczny świat domaga się uwolnienia z łap Putina estońskiego oficera Estona Kohvera czy ukraińskiej oficer i deputowanej do Rady Najwyższej Nadii Sawczenko - jest czymś, co umniejsza naszą pozycję międzynarodową. Kto ma się liczyć z Polską, gdy rodzima policja i prokuratura represyjnie ściga patriotów i samorząd lokalny za demontowanie symboli armii sojuszniczej dla Wehrmachtu z lat 1939-41?

Stąd apeluję o wprowadzenie ustawowego zakazu istnienia na naszym terytorium w przestrzeni publicznej wszelkich symboli komunistycznych, w tym „pamiątek” po okupantach i Armii Czerwonej, której działalność doprowadziła do śmieci 4 razy więcej ludzi niż Wehrmacht i Waffen SS razem wzięte.

* Autor to przewodniczący Konfederacji Polski Niepodległej – Niezłomni, był posłem na Sejm RP I, II i III kadencji, więźniem politycznym PRL.

alicjarostockaAlicja Rostocka

19 marca 2015 roku odbyła się w Nowym Sączu kolejna rozprawa przeciw patriotom, którzy doprowadzili do usunięcia obelisku, pozostałości po sowieckiej okupacji.

ns19marca1Nie było nam łatwo, a dowodami na skandaliczne zachowanie policji nowosądeckiej były: blokada przejazdu naszego autobusu pod komisariat czy blokady w centrum miasta. Kierowcy nie pomógł nawet GPS, bo najmniejsze uliczki były natychmiast i nagle blokowane. Chciano nas tylko upokorzyć. Część osób zmuszona była się udać się pieszo pod komendę, gdzie policja ponownie zablokowała wejście do środka.

ns19marca2Po kontroli autobusu pozostawiono nas na uboczu, a oczekujących pod komisariatem okłamywano, iż autobus po nich przyjedzie. I tak trwaliśmy, my na placyku, pozostali przed budynkiem. Nie wiadomo jak długo by to trwało, gdyby nie stanowcza zapowiedź p. Adama Słomki (kandydata na Prezydenta RP), że grupa oczekujących nie ruszy się sprzed budynku policji dopóki nie przyjedzie autobus.

ns19marca3Dziękujemy za wsparcie także pp. mecenasowi Konradowi Firlejowi i redaktorowi Markowi Czapli z Programu 7, podobnie jak i Telewizji Trwam, TVP Kraków, blogowi nowosądeczanin.pl i wielu innym osobom z kamerami i aparatami fotograficznymi. Dziękujemy organizatorom wyjazdu, szczególnie p. Krzysztofowi Bzdylowi a także Sądowi Rejonowemu w Nowym Sączu za rzetelność i obiektywizm.

Prawdą jest powiedzenie, że "traktują nas tak, jak sobie na to pozwalamy", a my nie chcemy być niewolnikami. Czołem Wielkiej Polsce!

Zapraszam Państwa do obejrzenia 114 zdjęć:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/19Marca2015

(Od Redakcji): Zapraszamy też do obejrzenia relacji filmowej, autorstwa p. Marka Czapli i kolejnych zdjęć, tym razem 76, ich autorką jest p. Elżbieta Serafin:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/19Marca2015es


• https://www.youtube.com/watch?v=82FpJ8CWv5I

elzbietaserafinElżbieta Serafin

W piątek 13 lutego w nowosądeckim Sądzie Rejonowym III Wydział Rodzinny i Nieletnich odbyła się rozprawa Kacpra Szewczyka młodego patrioty, którego wraz z ojcem aresztowała nowosądecka policja podczas manifestacji pod sowieckim obeliskiem.

20150213es1By wesprzeć Kacpra i Jego wspaniałych Rodziców do Nowego Sącza przybyli patrioci z wielu stron Polski, nawet ze Szczecina. Przybył również Zygmunt Miernik z Ruchu Obrony Praworządności – 27 września maltretowany przez nowosądeckich policjantów, chroniących zakazany w Polsce symbol komunizmu. Pojawił się także Adam Słomka - kandydat Niezłomnych na Prezydenta RP, jeden z organizatorów wiecu. Krzysztof Bzdyl - prezes Związku Konfederatów Polski Niepodległej 1979-89 powiedział, że młodego człowieka oskarżają o to, że dokonał jakiegoś zniszczenia. Zniszczenia nie było, bo nie minął miesiąc, kiedy władze miasta usunęły wszystko, a nie usunęłyby, gdyby nie ta nasza akcja. Tu sąd ma być o dokonanie zniszczenia tego, co miasto samo usunęło. Za patriotyzm nikt w Polsce nie powinien być karany. To w czasach komuny i w czasach zaborów karano za patriotyzm. Przyjechaliśmy tu z różnych miast, żeby bronić tego młodego człowieka, bo on jest przykładem dla innych młodych ludzi, że ich obowiązkiem jest dbać o Polskę, tak jak my dbaliśmy.

20150213es2Na salę nie wpuszczano publiczności, sprawa była niejawna. Dostępu do sali rozpraw bronili ochroniarze z prywatnej firmy ochroniarskiej, którzy nie chcieli się przedstawić. W normalnym kraju – powiedział Adam Słomka - w państwie prawa każdy funkcjonariusz publiczny, który uniemożliwia obywatelowi wejście do urzędu, za który my płacimy podatki, powinien podać imię, nazwisko, przydział służbowy, na czyje polecenie działa (nazwisko, podstawa prawna). Tutaj mamy do czynienia z jakimiś przebierańcami. Nie może legalnie jakaś prywatna firma pozbawić obywateli prawa wejścia do sądu. Sąd może wyłączyć jawność na wokandzie, ale nawet wówczas przysługuje dwóm obserwatorom, osobom zaufania publicznego prawo wejścia na salę.

Dzięki zdecydowanej postawie Niezłomnych, walczących z bezprawiem okazało się, że można było znaleźć się na Sali.

20150213es3Postępowanie w sprawie Kacpra umorzono. Wielokrotnie represjonowany Zygmunt Miernik mówił, że tu nie chodzi o umorzenie, chodzi o oddalenie. Janusz Fatyga słusznie mówił, że to nie jest PRL, tu nie ma żadnej winy, że należy oddalić jako bezzasadny ten akt oskarżenia. Rodzice wyjaśnili nam werdykt sądu. Cały ten proces, całe wydarzenie, to co się działo wokół chłopca uznane zostało jako kara, to co miał przeżyć to już przeżył. Ale nękanie jest karalne - odpowiedział Zygmunt Miernik. I ma rację. Oczywiście, chłopak od 27 września jest nękany. Już po zatrzymaniu na komendzie był nękany przez Emanuela Leśniaka, który donosił i wymyślał zarzuty dla wielu uczestników pokojowej manifestacji pod sowieckim obeliskiem z 27 września. Ten wyjątkowy funkcjonariusz występował w dniu manifestacji w ubraniu cywilnym. Chronił sowiecki symbol razem ze swoimi kolegami z nowosądeckiego posterunku, a na komendzie klaszcząc w ręce skandował „jak ja się cieszę”, „jak ja to lubię”, kiedy jego dowódca kazał dokładać patriotom wyssane z palca zarzuty. Miłe to jest jak człowiek kocha swoją pracę, ale ta jego i jego kolegów praca to zwyczajna gangsterka, bezprawie.

20150213es4Mówiąc o zachowaniu się Kacpra podczas manifestacji 27 września Krzysztof Bzdyl przypomniał, że taki patriotyzm, który zaczyna się i kończy na słowach jest patriotyzmem pustym, z niego niewiele wynika. Za patriotyzmem musi iść czyn. Ten czyn towarzyszył w 1914 roku Legionom, Pierwszej Brygadzie, bo oni czynem pokazali, że o Polskę trzeba walczyć. I dzisiaj potrzebujemy tak samo czynu jak wtedy. Gdybyśmy wszyscy działali tak jak ten 16-letni chłopak ze szkoły średniej, który nie obawiał się represji, który czynem pokazał swój patriotyzm, to w tej chwili nie byłoby ani jednego reliktu komunistycznego w Polsce, ani jednego pomnika okupacyjnego. Adam Słomka mówił: „dzisiaj im się nie udało, bo była silna postawa, przegoniliśmy jakichś przebierańców, którzy nie podawali nazwisk, podstawy prawnej, jakichś bandytów, którzy bronili nam wejścia na salę. Jak się okazało mogliśmy legalnie tam wejść. 19 marca toczymy ważną bitwę. Dzisiaj była ona o tyle istotna, że nauczyliśmy szeregowych policjantów, że po naszej stronie jest prawo, czyli że mamy prawo wziąć udział, przyjść, posłuchać, że nie może nam bezprawnie jakaś ochroniarska, ubecka firma zabraniać dostępu do sądu. To jest bardzo ważna nauczka dla sądu, nauka dla mediów i wielka nauka dla ludzi miejscowych z Nowego Sącza. (…) Widzimy się 19 marca, ciąg dalszy szkolenia zorganizowanej grupy przestępczej kierującej policją i sądami, już nie mówię o prokuraturze. Musimy im pokazać co to są standardy europejskie, co to jest patriotyzm, żeby wiedzieli, że bronienie pomników sowieckich to jest obrona morderców policjantów polskich z Ostaszkowa. (…) Ciemnota, głupota i manipulacja chciała tu wygrać. Wiemy jedno - środowiska są tu dobrze zorientowane. Jesteśmy na tyle mocni, że tą sprawę z 19-tego poprowadzimy i ją z sukcesem zakończymy. Trzeba przede wszystkim ustalić kto wydał imiennie decyzję o napaści policjantów z bronią długolufową, z miotaczami gazu na pokojową demonstrację pod obeliskiem ruskich okupantów. To jest ważne czy to był komendant miejski w Nowym Sączu czy to był wojewoda Miller, czy to był minister spraw wewnętrznych, czy to był premier. Musimy pociągnąć do odpowiedzialności kierownicze zorganizowane grupy ubeckie, które kierują tymi instytucjami publicznymi, żeby ich odsunąć, oczyścić i wtedy będziemy mieli normalne państwo, takie o które walczyliśmy, jakie sobie wymarzyliśmy.”

20150213es5Adam Słomka podziękował wszystkim za przybycie. „Postawa wszystkich pokazała, że dzisiaj można wygrać z arogancją władzy, z poczuciem utajniania, z poczuciem pogardy wobec praw obywatelskich. My musimy przed mediami pokazać innym Polakom, żeby się nie bali upominać o swoje prawa w innych równie ważnych dla nich życiowo sprawach. Jak się nie nauczą upominać i bronić swoich spraw, to oczywiście nie będzie elementarnej sprawiedliwości” - powiedział na zakończenie. Spotkanie zakończyliśmy odśpiewaniem Roty. Ciekawe czy znów dostaniemy zarzuty zakłócania porządku publicznego śpiewem.

Zapraszam Państwa jeszcze do obejrzenia kompletu moich zdjęć:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/13Lutego2015es