Przeskocz do treści

krakowniezaleznymkInformacja własna

24 lipca wieczorem ksiądz proboszcz Jerzy Serwin i wszystkie wspólnoty parafii rzymskokatolickiej pod wezwaniem Świętego Jana Chrzciciela (przy ul. Dobrego Pasterza 117, Prądnik Czerwony) zaprosiły Krakowian i Gości Naszego Miasta na wyjątkowe spotkanie z wyjątkowym Człowiekiem - p. Mary Wagner, kanadyjską obrończynią życia.

davJak można przeczytać na stronach www parafii: "W Kanadzie obowiązuje szczególnie restrykcyjne prawo dotyczące osoby ludzkiej. Za człowieka uznaje się osobę dopiero po jej narodzeniu. Dziecko przed narodzeniem nie ma żadnych praw. Mary Wagner protestuje przeciw takiemu prawu pozwalającemu zniszczyć życie ludzkie w dowolnym miesiącu ciąży. Jej protest polega na wchodzeniu do klinik aborcyjnych w Toronto i rozdawaniu w poczekalni biało-czerwonych róż oczekującym kobietom oraz próbom rozmowy z nimi o możliwości adopcji dziecka aby uratować jego życie. Spotyka się to z gwałtowną i wrogą reakcją personelu, próbami wyrzucenia jej z obiektu oraz wzywaniem policji. Mary zostaje wówczas aresztowana (...) W dniu 12 grudnia 2015 r. Mary Wagner została ponownie aresztowana i przebywała w więzieniu do 25 kwietnia 2016 r." (na zdjęciu, obok p. Mary Wagner pp. Kazimiera i Zbigniew Piłatowie, fot. Mirosław Boruta).

I jeszcze linka do 36. zdjęć, ich autorem jest p. Mirosław Boruta:
https://picasaweb.google.com/103511753291993799832/6311258678822055569

psozclogo1List otwarty prezesa Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka dr inż. Antoniego Zięby, skierowany do premiera Kanady, przewodniczącego Parlamentu Kanady oraz ambasadora Kanady z Polsce w związku z ponownym uwięzieniem kanadyjskiej obrończyni życia Mary Wagner.

Zdjęcia w tekście p. Mirosław Boruta - spotkanie z pp. Mary Wagner i Jackiem Kotulą w Bazylice OO. Franciszkanów w Krakowie, 11 października 2014 roku.

Brońmy Mary Wagner modlitwą i wysyłając protesty do ambasadora i władz Kanady! Poniższy list otwarty prezesa Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka może być przykładem takiego protestu.

Kraków, 11 stycznia 2016 r.

12 grudnia 2015 roku kanadyjska policja ponownie aresztowała Mary Wagner, bohaterską obrończynię życia poczętych dzieci. Mary Wagner została zatrzymana ponieważ weszła do kliniki aborcyjnej w Toronto, aby wręczyć matkom nienarodzonych dzieci białe róże. Chciała w ten sposób łagodnie zasugerować im, żeby wybrały dla swoich dzieci życie zamiast okrutnej śmierci poprzez aborcję.

marywagnerwkrakowie3Wzywam władze Kanady do respektowania artykułu 19. „Powszechnej deklaracji praw człowieka” ONZ: „Każdy człowiek ma prawo wolności opinii i wyrażania jej; prawo to obejmuje swobodę posiadania niezależnej opinii, poszukiwania, otrzymywania i rozpowszechniania informacji i poglądów wszelkimi środkami, bez względu na granice”.

Postępowanie władz Kanady jest tym bardziej trudne do zrozumienia, że Mary Wagner została uwięziona ze względu na obronę podstawowych praw społeczności międzynarodowej, wyrażonych w aktach prawnych Organizacji Narodów Zjednoczonych: w artykule 3. „Powszechnej deklaracji praw człowieka” – „Każdy człowiek ma prawo do życia, wolności i bezpieczeństwa swej osoby” oraz w „Deklaracji praw dziecka” i „Konwencji o prawach dziecka” – „Dziecko z uwagi na swoją niedojrzałość fizyczną oraz umysłową wymaga szczególnej opieki i troski, w tym właściwej ochrony prawnej, zarówno przed, jak i po urodzeniu”.

marywagnerwkrakowie2Nauka od wielu lat jednoznacznie potwierdza, że życie człowieka zaczyna się w momencie poczęcia (zapłodnienia). Aborcja jest więc okrutnym – bez żadnego znieczulenia – zabójstwem skrajnie bezbronnego i absolutnie niewinnego, nienarodzonego człowieka. W przypadkach niektórych krajów, nawet dziecka zdolnego już do samodzielnego życia organizmem matki.

Aborcja powoduje także poważne szkody fizyczne i psychiczne u kobiety – matki nienarodzonego dziecka – i jej wieloletnie często cierpienia.

marywagnerwkrakowie5Przypomnę słowa wielkiego Polaka, św. Jana Pawła II: „Jeśli się naruszy prawo człowieka do życia w tym momencie, w którym poczyna się on jako człowiek pod sercem matki, godzi się pośrednio w cały ład moralny, który służy zabezpieczeniu nienaruszalnych dóbr człowieka” (Nowy Targ, 8 czerwca 1979 r.).

Po raz kolejny domagam się uwolnienia Mary Wagner i zaprzestania jej prześladowań. Mam także nadzieję, że Kanada pójdzie w niedługim czasie śladem Polski i wprowadzi prawo chroniące życie człowieka od chwili poczęcia.

Z poważaniem,
dr inż. Antoni Zięba, prezes Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka

Premier Kanady: Justin Trudeau / Prime Minister of Canada / Office of the Prime Minister / 80 Wellington Street / Ottawa, ON K1A 0A2 / Canada / fax: +1 613–941-6900 / formularz kontaktowy: http://pm.gc.ca/eng/contactpm

Spiker Izby Gmin Kanady: The Hon. Geoff Regan, M.P. / Speaker of the House of Commons / House of Commons / Ottawa, K1A 0A6 / Canada / tel.: +1 613-996-3085 / fax: +1 613-996-6988 / e-mail: geoff.regan@parl.gc.ca

Ambasador Kanady w Polsce: Stephen de Boer / Ambasador Kanady w Polsce / ul. Jana Matejki 1/5 / 00–481 Warszawa / tel.: +48 22 584 3100 / fax: +48 22 584 3192 / e-mail: wsaw@international.gc.ca

Adres Mary Wagner do więzienia: / Mary Wagner / Vanier CW / Box 1040 / 655 Martin Street / Milton ON L9T 5E6 / Canada

Za: http://www.pro-life.pl/tak-dzialamy/nasze-inicjatywy/list-otwarty-w-obronie-mary-wagner

Zapraszamy do obejrzenia relacji filmowej ze spotkania Krakowskiego Klubu Wtorkowego w pubie „Róg Brackiej i Reformackiej”, ul. Reformacka 3 w Krakowie / 28 października / "Nie". O Mary Wagner.

Gościem Klubu był p. Grzegorz Braun, reżyser.

 
• https://www.youtube.com/watch?v=M2dqlIaPFY8

(Od Redakcji): Dziękujemy za udostępnienie nagrania, dla wspólnej sprawy 😉

marywagnerwkrakowie3Wizyta w Polsce słynnej obrończyni życia człowieka p. Mary Wagner dobiegła końca. W piątek na warszawskim lotnisku im. Fryderyka Chopina odbyło się pożegnanie kanadyjskiej obrończyni życia. Swoją refleksją na temat gościnności Polaków, podzieliła się jej siostra Sarah.

Sarah Wagner Reid była pod wielkim wrażeniem ciepłego przyjęcia z jakim spotkała się Mary. Te zdjęcia i filmy sprawiają, że jestem dumna z Polaków… Życzyłabym sobie, aby Mary mogła zostać tam i była wśród tak wielu kochających przyjaciół!! W Polsce jest Ona witana różami i miłością. W domu, w Kanadzie jest Ona witana kajdankami. Dziękuję za przywitanie, przyjęcie i ugoszczenie mojej siostry - napisała na Facebooku.

Podczas dwutygodniowej wizyty w Polsce Mary Wagner odwiedziła m.in. Białystok, Częstochowę, Gdańsk, Kraków (fot. powyżej p. Mirosław Boruta), Szczecin, Toruń, Warszawę, Wrocław i wiele miast i miejscowości Podkarpacia. Spotkania te cieszyły się ogromnym zainteresowaniem.

Za: http://wpolityce.pl/kosciol/218607-siostra-mary-wagner-zachwycona-polska-jestem-dumna-z-polakow

norbertpolakNorbert Polak

Zdjęcia w tekście p. Mirosław Boruta

Wczoraj, dnia 11 października Roku Pańskiego 2014 o godz. 19:00 w bazylice u Ojców Franciszkanów odbyła się Msza Święta, w której wzięła udział również Mary Wagner - 38-letnia kanadyjska katoliczka, znana obrończyni życia, stająca przed klinikami aborcyjnymi, aby modlić się i namawiać kobiety, by nie dokonywały zabójstwa swoich dzieci oraz rozdawać niektórym białe róże (symbol niewinności i czystości), która za tę postawę została aresztowana i od sierpnia A.D. 2012 przebywała w więzieniu i niedawno została uwolniona.

marywagnerwkrakowie1Sprawujący Mszę Świętą ksiądz powiedział, że jest mile zaskoczony z dużej frekwencji i wie, iż jest to spowodowane też mającym nastąpić spotkaniem ze sławną Kanadyjką. Po Eucharystii odbyło się w tejże świątyni spotkanie, a na nim...

Mary Wagner wskazała na wiele łask, jakie towarzyszą jej przy głoszeniu świadectwa w Polsce, do której na dwutygodniowy pobyt zaprosił ją Jacek Kotula - szef Fundacji Pro - Prawo do Życia, który obecnie z powodu choroby podlega chemioterapii, za co mu podziękowała. Poinformowała, że jej sprawa w sądzie odbędzie się 12 listopada.

marywagnerwkrakowie2Nasza bohaterka powiedziała, że Polska jest w przełomowym momencie, decydującym o bytności naszego Narodu - jest to walka o Życie. Każdy z nas może uczestniczyć w tej walce.

Wskazała postawę Błogosławionej Anieli Salawy, prostej kobiety, która poświęcała się dla odrzuconych lub zapomnianych przez świat i której Kościół Katolicki ogłosił heroiczność cnót. Przekazała nam, że otrzymała dla swojej parafii relikwie kolejnego wielkiego człowieka, jakim był Święty Jan Paweł II od Stanisława kardynała Dziwisza w Łagiewnikach.

marywagnerwkrakowie3Zaznaczyła, iż budowanie Królestwa Bożego odbywa się także poprzez działalność pro-life. Pan Bóg powołuje nas, Polaków i wskazuje na słuchanie Słowa Bożego, jako Ewangelii Życia. Mary zaakcentowała, że modlitwa jest fundamentem, którą jaką przyłbicę określał Wielki Przewodnik nas wszystkich, Jan Paweł II.

Jej droga obrony Życia zaczęła się w rodzinie, ale to w życiu dorosłym Pan Bóg odsłonił jej oczy na okrutne działania klinik aborcyjnych. Tak, jak Pan Jezus był zagrożony, tak i to małe dziecko jest zagrożone. Niestety, niektórzy przyjmują postawę defetystyczną, że i tak nie są w stanie zmienić tego procederu, ale uratowanie nawet jednego życia jest warte tych wszystkich katowni.

Następnie przeszliśmy do udzielania odpowiedzi przez Mary na postawione przez zgromadzonych pytania.

Jedno z nich dotyczyło reakcji społeczeństwa kanadyjskiego na dokonywane zbrodnie. Prawo bowiem kanadyjskie uznaje za człowieka dopiero dziecko urodzone. Wcześniej można je zabić na każdym etapie życia płodowego. Obrończyni Życia oznajmiła, iż wśród Kanadyjczyków powszechna jest apatia. Wmówiono Kanadyjczykom, że nie są w stanie czegokolwiek w tej sprawie zmienić i dlatego nawet działacze pro-life na tamtym terenie zrezygnowali ze swej misji.

marywagnerwkrakowie4W następnej odpowiedzi poinformowała o niewielkiej ilości kanadyjskich mediów, które przekazują prawdę o tzw. aborcji, a już na pewno, że nie ma jakiejkolwiek tego typu telewizji.

Kolejne pytanie zostało zadane przez jedną z sióstr, która zauważyła (co później potwierdziła Mary Wagner), iż głos Kościoła jest negowany w dzisiejszym świecie. Mary wyznaczyła potrzebę wsparcia od duchownych tej walki o życie ludzkie, a także, iż powinna występować większa solidarność wśród katolików. Sama natomiast przekazała, iż 1/4 dzieci w Kanadzie jest zabijana w łonie matki, nie licząc tych, które zabija się poprzez antykoncepcję.

marywagnerwkrakowie5Następne pytanie zostało zadane przez jednego ze zgromadzonych na spotkaniu kleryków: ,,Jaką taktykę trzeba stosować w obronie najmniejszych? A drugie to, jak ważna jest doktryna i praktyka w tychże działaniach?" Pani Mary powiedziała, że program wyłożył Święty Jan Paweł II, a z kolei sami powinniśmy się zastanowić czy odpowiednio dużo czynimy w tej ważnej sprawie, choć przy praktyce oczywiście należy uwzględnić teologię i filozofię w celu wyjaśnienia tej kwestii.

Pani Wagner stwierdziła, iż jest jedynie instrumentem Pana Boga. Opowiedziała, jak kiedyś rozdawała ulotki, a dzięki temu 4 kobiety w stanie błogosławionym wyszły z kliniki aborcyjnej.

Ważnym pytaniem było również, to w jaki sposób dotrzeć do niewierzących z przekazem konieczności obrony życia? Na to pytanie Mary Wagner odpowiedziała historią z jej życia w więzieniu, a mianowicie o kobiecie, która także przebywała w więzieniu, która była niewierząca. Mary trwała przy niej i chciała wraz z nią dotrzeć do korzenia zła, kierującego tę kobietę ku podjęciu decyzji o przerwaniu ciąży. Stwierdziła również, że im bardziej okazujemy solidarność z drugim człowiekiem, tym bardziej możemy wpłynąć na jego zmianę decyzji. Czymś przepięknym jest to, iż po narodzinach dziecka, ich matki doznają ogromnej radości poznania.

marywagnerwkrakowiie6Kolejne pytanie odnosiło się do kwestii zachowania się personelu wobec tego zjawiska. Tutaj okazało się, że występują niestety dwie negatywne postawy: pierwsza z nich to traktowanie procedury aborcyjnej jak zrobienie sobie kawy a druga to wywoływanie presji na matki z zagrożoną ciążą. Kanadyjka sądzi, iż dużo osób traktuje to, jako zwykłą pracę, bo ich sumienia są już tak zdeprawowane. Nasza bohaterka przekazała nam informację o dużej ilości listów jakie dostaje, śród których aż połowa jest wysłana przez Polaków, a dużo także przez Chorwatów, za co - wszystkie te listy - podziękowała.

Ostatnią ... prośbą tego spotkania była prośba siostry zakonnej, pracującej z młodzieżą, tam gdzie spotkanie się nie odbędzie, o kilka słów do młodzieży, która za kilka lat będzie już w wieku dorosłym. Mary odpowiedziała, iż przede wszystkim trzeba wejść w głąb wiary, związać się z Jezusem i nie dać się złamać. ,,Więc trzymajcie się mocno Waszej wiary!"

Za: http://www.izydornia.blogspot.com

(Od Redakcji): Jeśli ktoś z Państwa chciałby odpowiedzieć na apel p. Mary Wagner i napisać list do aresztu, gdzie przebywa p. Linda Gibbons, może to zrobić na poniższy adres:
Mrs. Linda Gibbons
VANIER CW / BOX 1040 / 655 MARTIN ST / MILTON ON / L9T 5E6 / CANADA

agnieszkapiwar1Agnieszka Piwar

Grzegorz Braun: Obowiązujący w Post-PRL-u tzw. „kompromis aborcyjny” jest dokładnie na poziomie tego, co zaprowadził Hitler. Z reżyserem Grzegorzem Braunem, twórcą filmu „Eugenika. W imię postępu” rozmawia Agnieszka Piwar z Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Od kilku tygodni toczy się w Polsce spór, będący konsekwencją decyzji prof. Bogdana Chazana. Dyrektor stołecznego Szpitala im. Świętej Rodziny, powołując się na klauzulę sumienia, odmówił zabicia nienarodzonego chorego dziecka oraz nie wskazał matce miejsca, gdzie mogłaby tego dokonać. Przeciwnicy ginekologa grzmią, że złamał on prawo, nie informując matki gdzie mogłaby przeprowadzić aborcję. Dokąd zabrnęliśmy, skoro publicznie odmawia się człowiekowi jego naturalnego prawa do tego, aby mógł się urodzić?

Pani mówi elegancko: „spór” - ja myślę, że to nie jest adekwatne określenie. Spór to byłby wtedy, gdyby jednym racjom przeciwstawiano inne racje, przy czym obie strony miałyby zbliżone szanse artykulacji poglądów i szerzenia informacji. Tu mamy do czynienia po prostu z nagonką na uczciwego człowieka, którego możliwości samoobrony są radykalnie ograniczone. Dyktatura polit-poprawności kompletnie eliminuje z mediów głównego ścieku znaczną część informacji istotnych w sprawie, a pozostałą częścią nagminnie manipuluje. Przykład: w początkowej fazie rozkręcania kampanii nienawiści wobec prof. dra Chazana kluczowy wątek przemysłu „in vitro” został przed opinią publiczną po prostu skrzętnie zatajony, a kiedy już wyszedł na jaw – jest nadal uparcie marginalizowany.

Zdaje się bowiem, że nagonka na prof. Chazana ma przykryć właśnie tę ważną kwestię, że mianowicie chore dziecko, którego zabicia odmówił, było owocem in vitro. Zabijanie ze względu na wady wrodzone, zapłodnienie pozaustrojowe, sztuczna selekcja człowieka - o tych metodach opowiada Pana film „Eugenika. W imię postępu”. Z dokumentu dowiadujemy się m.in., że zwolennikiem zabijania ze względów eugenicznych był Adolf Hitler. Jak to możliwie, że metody człowieka, którego oficjalnie potępił cały cywilizowany świat, realizowane są – zgodnie z prawem – w Polsce?

A jak to możliwe, że komunistyczni zbrodniarze mają w Polsce pogrzeby z asystą kompanii honorowej? Żyjemy w kraju, który nie przeszedł należytej desowietyzacji – nic dziwnego więc, że prawo obywatelstwa utrzymują tu rozmaite relikty socjalizmu – tego międzynarodowego i tego narodowego. Mianownik jest przecież wspólny: dzielenie ludzi na lepszych i gorszych – wedle podziału na klasy, czy rasy. Skoro ten błąd antropologiczny nie został wyrugowany – to i nie dziwota, że nadal przerażająco szerokie jest przyzwolenie na eliminowanie „życia niewartego życia”. Notabene: obowiązujący w Post-PRL-u tzw. „kompromis aborcyjny” jest dokładnie na poziomie tego, co zaprowadził Hitler: ludzie podejrzani o niedoskonałość mają być eliminowani.

Dzięki postawie prof. Chazana chore dziecko nie zostało rozszarpane na strzępy i mogło się urodzić, a następnie umrzeć względnie spokojnie. Także matka, zamiast zabić, miała szansę z własnym dzieckiem się pożegnać. Tymczasem zwolennicy aborcji oburzają się, że to nieludzkie pozwolić urodzić się dziecku z „mózgiem na wierzchu”, itp... Jak Pan skomentuje tego typu argumentację?

Prawdę mówiąc, zawsze zadziwiało mnie to niezmącenie dobre samopoczucie i bezkrytycznie wysoka samoocena tych ludzi, którzy najwyraźniej samych sami siebie uważają za idealnych. Tymczasem w oczach Stworzyciela wszyscy jesteśmy docześnie – każdy na swój sposób – rażąco nieperfekcyjni. A jednak przyzwala On na nasze istnienie, lituje się nad naszymi usterkami, nad manifestacjami naszej wewnętrznej, czy zewnętrznej brzydoty – i wszystkim daje obietnicę zbliżenia do Siebie, tzn. „promesę” doskonałości. Ale póki co, na tej Ziemi nikt nie jest idealny. Orzekać więc, że niedoskonałości mojego brata są nadto rażące, a moje własne jeszcze do zaakceptowania – to jest niesłychana uzurpacja, świadcząca o niepojętym samozadowoleniu. Kto jest „brzydszy” - dzieciątko, które bez najmniejszej własnej winy rodzi się kalekie, czy domagający się jego śmierci osobnicy, którzy na własne życzenie doprowadzają się do stanu monstrów moralnych - ?

Skąd zaś w tym pięknym dobrym świecie bierze się brzydota, kalectwo i w ogóle zło – niejednokrotnie przekraczające naszą odporność? No, to jest właśnie „mysterium iniquitas”, tajemnica, której nie możemy sami ani pojąć, ani tym bardziej przezwyciężyć – mamy natomiast przyjąć do wiadomości, a przy końcu czasów wszystko się wyjaśni. Ponieważ wiemy, że od Boga nie pochodzi nic, co by nie było dobrem, prawdą i pięknem – jasnym jest, że wszystko, co od tej Boskiej wyśrubowanej normy odbiega, pochodzi od Jego nieprzyjaciela. Pytanie, w jakiej mierze ten ostatni zyskuje w nas chętnych współpracowników w swym dziele - ? Oby się nie okazało, że także i my naszą nieprawością bezpośrednio się przyczyniamy do kalectwa, chorób i wreszcie śmierci naszych bliźnich.

Fragment Przysięgi Hipokratesa brzmi: „Nigdy nikomu, także na żądanie, nie dam zabójczego środka ani też nawet nie udzielę w tym względzie rady; podobnie nie dam żadnej kobiecie dopochwowego środka poronnego”. Tymczasem lekarz, który postępuje zgodnie z tymi zasadami, otrzymuje na kierowany przez siebie szpital potężną karę finansową, prezydent Warszawy podejmuje decyzję o zdjęciu go z funkcji dyrektora placówki, a w prorządowych mediach nieustannie trwają bezwzględne ataki na niego. Kto rządzi tym państwem?

grzegorzbraunhebdow3No tak, ale zdaje się, że „Przysięgę Hipokratesa” w nowych pokoleniach medyków nie wszyscy już znają – została ona przecież zastąpiona jakimś tekstem o powadze nie przewyższającej „przyrzeczenia zuchowego”, w którym jasność dyrektyw została skutecznie rozmyta, więc i o kategorycznym zakazie odbierania życia nie ma już mowy.

Pan prof. dr Chazan swoim postępowaniem naruszył interesy potężnego lobby i wielkiego przemysłu – na straży których stoją w Polsce urzędnicy najrozmaitszych szczebli. Hańba im – a szacunek prof. Chazanowi. On zrobił, co mu sumienie podyktowało – kwestia, co my w tej sprawie zrobimy?

Z tego całego dramatu wynikło także dużo dobra. Niezłomny ginekolog otrzymał ogromne wsparcie od Polaków, stoją za nim liczne organizacje. Także Kościół opowiedział się po stronie prześladowanego lekarza – abp Marek Jędraszewski zapowiedział zbiórkę wśród wiernych, aby pokryć nałożoną przez NFZ karę, a biskup Stanisław Napierała na Pielgrzymce Radia Maryja powiedział, że „prof. Chazan to symbol zmagania się ciemności cywilizacji śmierci z kulturą życia”. Co jeszcze powinniśmy zrobić, aby ostatecznie nie przegrać tej walki?

Powinniśmy przestać się łudzić. Łudzić się, że bezpieczeństwo życia i mienia może być zapewnione przez państwo w tym kształcie ustrojowym - odziedziczonym po Robespierze i Napoleonie, po Bismarcku, Hitlerze i Stalinie.

Podam jeden przykład: posłanką-sprawozdawczynią, która w 1956 roku przedkładała do przyjęcia Sejmowi PRL ustawę aborcyjną, była Maria Jaszczukowa (1915-2007) – żona Bolesława, znacznego aparatczyka pol-sowieckiego - sama członkini Stronnictwa Demokratycznego. Ta organizacja – należąca, jak wiadomo, do systemu fasadowej sow-demokracji u nas – korzeniami sięga przedwojnia, a jej proweniencje są masońskie, co jest faktem dla historyków oczywistym. Prezesem-założycielem SD był prominentny mason, dr med. Mieczysław Michałowicz, który jeszcze po wojnie dostał order od Bieruta. Otóż na czele komitetu redakcyjnego oficjalnej biografii tego Michałowicza z ramienia SD stała właśnie Maria Jaszczukowa – co daje nam wyobrażenie o jej autorytecie w tym środowisku. Udzielała się ona w wielu „postępowych” organizacjach, m.in. w Towarzystwie Przyjaciół Dzieci i w Światowej Demokratycznej Federacji Kobiet. Nota bene: była również założycielką tygodnika „Przyjaciółka” - który w dyskretny, acz niezwykle konsekwentny sposób krzewił „postęp” w obyczajowości i życiu rodzinnym PRL. To pismo, zdaje się, przeżyło swoją matkę-założycielkę i nadal wychodzi?

Otóż właśnie przykład Jaszczukowej - niech się Pan Bóg zlituje nad nią (i nad nami wszystkimi) - pokazuje ścisłe związki aparatu władzy sowieckiej z ideowym zapleczem masonerii w dziejach rewolucji światowej. Dziś mamy władzę post-sowiecką i neo-euro-sowiecką – ale te stare miłości nie rdzewieją. Wręcz przeciwnie – front walki o „nową obyczajowość” wedle wytycznych Engelsa i Aleksandry Kołłątaj znów okazuje się frontem kluczowym.

Zatem aby zapewnić bezpieczeństwo życiu i wolności ludzkiej nie wystarczy obalić władzę Politbiura. Trzeba jeszcze wyzwolić się spod władzy Loży.

Sprawa propagandy i przemysłu aborcyjnego, antykoncepcyjnego, „in vitro” - o tym wszystkim była mowa w filmie „Eugenika”. Teraz wraca pan do tematu – co z filmem o Mary Wagner, do którego zdjęcia zrobił Pan przed paroma miesiącami? (por. https://www.krakowniezalezny.pl/grzegorz-braun-kreci-film-o-jednym-z-najwazniejszych-procesow-naszej-epoki)

Finalizujemy właśnie montaż – i w sierpniu, mam nadzieję, film będzie gotowy. Tytuł roboczy: „Nie o Mary Wagner”. Jestem bardzo szczęśliwy, że akurat teraz ten film powstaje – mam nadzieję, w porę. Praca nieco się opóźni, z przyczyn ode mnie niezależnych – ponieważ najbliższy tydzień spędzę w więzieniu.

Mój adwokat zawiadomił mnie właśnie, że zostałem skazany na tydzień aresztu za obrazę sądu. Zamiast siedzieć non-stop w montażowni w Warszawie, muszę trochę odsiedzieć we Wrocławiu. Bo przecież nie będę czekał, aż któraś GWiazda śmierci rozgłosi – co się już przecież przed rokiem zdarzyło – że jestem poszukiwanym, nieuchwytnym dla Policji przestępcą.

Co takiego się wydarzyło?

Jak Pani wie, jestem we Wrocławiu sądzony za rzekomą napaść na Policję – po tym, jak wiosną 2008 roku to ja zostałem poturbowany przez tajniaków, poskarżyłem się urzędowo, po czym moje skargi zostały odrzucone, a ja sam zostałem postawiony przed sądem. I stoję tak już siódmy rok – a końca nie widać. Na początku tego roku poskarżyłem się wreszcie na przewlekłość postępowania – i tę skargę odrzucono. Na kolejnej rozprawie – a było ich już przecież w kolejnych instancjach razem kilkadziesiąt – sędzia Korzeniewski dopuścił się skandalicznego naruszenia procedury i mojego prawa do obrony: zrezygnował z przesłuchania powołanego świadka. A świadek to istotny: policjant-bandyta, nazwiskiem Balcerzak, który dowodził w 2008 roku tą grupą, która mnie napadła. Dziś nie jest już czynnym funkcjonariuszem – stając w drzwiach sali rozpraw rzucił do sędziego, że się spieszy, bo ma „do podpisania kontrakt za dwa miliony”. I sędzia Korzeniewski puścił go bez żadnych pytań [patrz: http://www.youtube.com/watch?v=6tuNCobXOlA]. Na co zareagowałem – za co z kolei sędzia wymierzył mi kare grzywny. Przy czym w uzasadnieniu tej decyzji przywołał rzekomo obraźliwe słowa, których miałem użyć; „bandyta” i „złodziej”. Bandyta, owszem, tak powiedziałem – bo to fakt. To on przecież nawoływał swoich podwładnych do złamania prawa – kiedy niższy funkcjonariusz nazwiskiem Wadowiec (dziś mój główny fałszywy oskarżyciel) wahał się, czy ma mi się regulaminowo wylegitymować, do czego zgodnie z prawem go wezwałem – wówczas to ów Balcerzak rzucił: „Co się będziesz tu z nim p...” [patrz np.: http://www.blogpress.pl/node/1734]. Więc „bandyta”, owszem. Ale „złodziej” - to sobie Sąd uroił - tego słowa nie użyłem, bo nie jestem przecież wprowadzony w interesy p. Balcerzaka na tyle, by dokonywać takiej ich ewaluacji. Od decyzji o nałożeniu grzywny odwołałem się. I oto kilkanaście dni temu Sąd Odwoławczy, nie wysłuchawszy moich argumentów, tę decyzje podtrzymał – przywołując te samo urojone uzasadnienie decyzji. Kiedy Wysoki Sąd ogłosił wyrok, wstałem, pożegnałem się z moim adwokatem i wyszedłem z trzaskiem zamykając drzwi za sobą. I za to właśnie wysyła się mnie na tydzień do aresztu – lepsze to, niż nic, bo innego urlopu w tym sezonie mieć nie będę.

Dziękuję za rozmowę. Niech Bóg ma Pana w Swojej Opiece!

* GRZEGORZ BRAUN, ur. 1967 - reżyser, publicysta, zdeklarowany monarchista. Jego film „Eugenika. W imię postępu” został nagrodzony podczas festiwalu Katolickiego Stowarzyszenia Filmowców „Niepokalanów 2011” (pierwsze miejsce w kategorii filmów edukacyjnych) oraz otrzymał nagrodę Stowarzyszenia Wydawców Katolickich „Feniks” (2012). Dokument przedstawiający podstawowe założenia eugeniki oraz jej początki w Stanach Zjednoczonych, hitlerowskich Niemczech i międzywojennej Polsce dostępny na stronie producenta: www.ahaaa.pl

agnieszkapiwar1Agnieszka Piwar

Z reżyserem Grzegorzem Braunem rozmawia Agnieszka Piwar z Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

W Toronto trwa proces kanadyjskiej katoliczki więzionej za obronę życia poczętego, a Pan szykuje o tym film. Jak do tego doszło, że Grzegorz Braun zainteresował się sprawą Mary Wagner i przemierza Ocean, by kolejny raz uczestniczyć w jej sądowych bataliach?

Grzegorz Braun: Pierwszy raz widziałem ją w kanadyjskim sądzie przed kwartałem. Znalazłem się tam z pewnego – jak to się mówi po świecku – przypadku. Mianowicie na kolejne zaproszenie mieszkających tam rodaków miałem pokazać moje filmy w Toronto. Okazało się, że akurat w tym samym terminie i w tym samym mieście rusza proces Mary Wagner. Zobaczyłem stającą przed sądem drobną dziewczynę, lat trzydziestu kilku; ale kiedy widzimy ją w kajdankach – no bo tak rutynowo wprowadza się ją i wyprowadza z sali sądu – w otoczeniu o trzy numery większych policjantów i policjantek, no to robi ona wrażenie osoby nieletniej nieledwie. To była krótka rozprawa, poświęcona tylko kwestiom formalnym i ustaleniu dalszych terminów. Na koniec sędzia rutynowo zapytał podsądną, czy nie zechce mimo wszystko skorzystać z możliwości zwolnienia warunkowego – co oznacza w tym wypadku złożenie podpisu pod zobowiązaniem, że nie będzie robić tego, co czyniła do tej pory – a ona po raz kolejny grzecznie odmówiła i poszła w kajdankach do aresztu na następne miesiące. Trudno mi było oprzeć się wrażeniu, że oto właśnie odbywa się być może jeden z najważniejszych procesów naszej epoki.

Drugi raz znalazłem się wśród publiczności w sądzie prowincji Ontario kilkanaście dni temu – już z towarzyszącą mi ekipą, choć notabene samej rozprawy nie pozwolono nam filmować.

Co to jest za sprawa? I o czym właściwie będzie film?

Film będzie skromną relacją przypadku Mary Wagner – na nieco szerszym tle innych tego typu przypadków, w szerszym kontekście walki o ludzkie życie prowadzonej przez aktywistów i organizacje pro-life [za życiem] – i walki przeciwko ludzkiemu życiu prowadzonej przez przemysł aborcyjny i propagandę tzw. pro-choice [za wyborem].

marywagnerMary Wagner dopuściła się złamania prawa kanadyjskiego, ponieważ na terenie prywatnej kliniki aborcyjnej starała się prowadzić akcję informacyjną i – nie bójmy się użyć tego słowa – ewangelizacyjną. Jedno z drugim ma wiele wspólnego. Ewangelia to jest przecież informacja, to jest przecież Dobra Nowina, czyli dobry news. A zatem możemy to wszystko wspólnym mianownikiem akcji informacyjnej podkreślić.

Jak wygląda jej sposób działania?

Mary Wagner prowadzi swoją akcję w sposób szalenie taktowny, gustowny, nieinwazyjny i nieagresywny, broń Boże. Jej modus operandi to rozdawanie kwiatów i ulotek informacyjnych. Przede wszystkim modlitwa, no i dzielenie się informacją, że tzw. aborcja nie jest jedyną opcją i że łatwo znaleźć inne możliwości ułożenia sobie i poczętemu dziecku życia.

Dlaczego więc stanęła przed sądem?

Otóż Mary Wagner tak postępując weszła, nie po raz pierwszy zresztą, w konflikt z prawem kanadyjskim, ponieważ zachęcana przez personel placówki przemysłu aborcyjnego do opuszczenia tego miejsca, wezwania nie usłuchała i w związku z tym policja zaaresztowała ją. Jak wspomniałem, nie przyjmuje ona proponowanych warunków zwolnienia. W sierpniu miną dwa lata od jej aresztowania – ten czas izolacji dawno już przekroczył długość kary, na jaką mógłby opiewać wyrok, gdyby ostatecznie w tej sprawie zapadł. Więc z każdym dniem, z każdym tygodniem, z każdym miesiącem ta sytuacja jest coraz bardziej paradoksalna.

Z jakiego dokładnie paragrafu została postawiona w stan oskarżenia?

Naruszenie praw przysługujących właścicielowi nieruchomości. Popieram prawo własności i respektowanie tego prawa. Każdy właściciel ma dobre prawo nie życzyć sobie na swoim terenie kogo zechce. Podobnie jak analogicznie może zaprosić kogo uzna za stosowne. Ale jak tłumaczy to sądowi prowincji Ontario jej obrońca, dr Charles Lugosi – Mary Wagner działa w stanie wyższej konieczności. Mając bowiem wiedzę o tym, że w takich miejscach pozbawia się ludzi życia, stara się zrobić co może, żeby temu przeciwdziałać.

Jak wygląda linia obrony?

Dr Lugosi wygłaszając 13 maja wspaniałą mowę powołał się m.in. na przykład zaczerpnięty z precedensowego prawa anglosaskiego. Przypomniał mianowicie pewne zdarzenie, które miało miejsce jeszcze w XIX wieku, kiedy to grupa mężczyzn włamała się do cudzego domu, by uratować od zabójstwa żonę właściciela. Ci mężczyźni zostali uniewinnieni. Sąd doskonale zrozumiał i uznał wówczas stan wyższej konieczności. Dr Lugosi zwrócił również uwagę na pewien ciekawy aspekt, który ten przykład ujawnia i rysuje się dzięki temu interesująca analogia. Mianowicie w XIX wieku, kiedy to zdarzenie miało miejsce kobiety nie cieszyły się pełnią praw. Nie były podmiotami prawa, jak mężczyźni. Otóż – argumentuje Mary Wagner i jej prawnik – mamy właśnie do czynienia z analogiczną sytuacją. Ludzie, istoty ludzkie, osoby, które już są na tym świecie zrządzeniem Bożym, nie cieszą się pełnią praw – jak to się mówi – obywatelskich. Z mocy prawa nie przysługuje im prawo do obrony, ochrony życia i zdrowia. Tym niemniej są to ludzie. I nie może prawo stawać na drodze temu, kto – mając świadomość, że oto ktoś może właśnie stracić życie w okolicznościach drastycznych, okrutnych i nieludzkich – chciałby reagować. Prawo nie może przeszkodzić temu, kto chciałby spieszyć na ratunek takiemu bliźniemu, chociaż bardzo małemu i jeszcze nie mogącemu się upomnieć o swoje prawo własnym głosem.

Czego możemy się spodziewać w kolejnych odsłonach procesu?

Dr Charles Lugosi jest wybitnym prawnikiem i akademikiem. Obronił pracę naukową, która poświęcona była właśnie aspektom prawnym ochrony życia ludzkiego. W sprawie Mary Wagner chce on powołać przed sąd najwybitniejszych ekspertów ze Stanów Zjednoczonych. Tłumaczy bowiem, że nie może sąd podejmować decyzji nie wniknąwszy w samą istotę sprawy.

Aktualnie w Kanadzie nie obowiązuje żadne prawo aborcyjne. Nie ma żadnej ustawy. Status quo opiera się na definicji życia ludzkiego, prawnej definicji osoby ludzkiej, która to definicja, oparta na archaicznym światopoglądzie jest bardzo krótka i zwięzła: człowiekiem jest w Kanadzie ten kto się zdrowo urodził, a zatem technicznie, fizycznie opuści drogi rodne swojej matki. Tylko ten jest człowiekiem. Tylko temu zatem przysługuje prawo do obrony. Dr Lugosi w swojej mowie starał się zwrócić uwagę Wysokiemu Sądowi na fakt nienaukowości tej definicji. Jest to właśnie ten przypadek, w którym rzekomo nowoczesny system prawny odwołuje się do przesądów ugruntowanych w minionych stuleciach.

Pani prokurator Tracey Vogel argumentuje, że żadne szersze wywody i wnikanie w materię medyczną, biologiczną zupełnie nie są tutaj potrzebne, bo stan prawny jest oczywisty. Jest ewidentne, że Mary Wagner narusza prawa własności i prawa biznesowe, prawa do działania w sferze legalnej i w związku z tym sąd nie powinien mitrężyć czasu – tak argumentuje pani prokurator.

Sędzia Fergus O’Donnell ma ogłosić swoją decyzję przed 30 maja*. Jeśli sąd zgodzi się na wystąpienie ekspertów powołanych przez dr Lugosi, to ich zeznania usłyszymy już w połowie czerwca. Jeśli natomiast decyzja sądu będzie negatywna, to proces ten będzie zmierzał do szybkiego zakończenia w tej instancji. Obie strony nie wątpią, że sprawa ta i tak trafi do Sądu Najwyższego Kanady. A zatem trzeba powiedzieć, że Mary Wagner i jej adwokat już osiągnęli w tej sprawie bardzo wiele. Samo bowiem postawienie sprawy zagrożenia życia ludzkiego na takim szczeblu i to w tak niekonwencjonalny sposób jest poważnym osiągnięciem.

Twierdzi Pan, że może być to jeden z najważniejszych procesów naszej epoki. Czy zainteresowanie mediów to potwierdza?

Ten proces rozgrywa się gdzieś na marginesie. Wprawdzie publiczność szczelnie wypełniła salę, ale trzeba powiedzieć, że nie ma żadnego zainteresowania mediów głównego ścieku tą sprawą. Żadnej innej ekipy filmowej – po za tą, która mnie tam towarzyszyła – w okolicy sądu nie widziałem.

Ten brak zainteresowania mediów nie dziwi w aktualnym kontekście politycznym. Np. bardzo niedawno aktualny przewodniczący Liberalnej Partii Kanady Justin Trudeau, syn byłego premiera Kanady Pierre’a Trudeau – nota bene to wszystko, zdaje się, prominentna masoneria – publicznie stwierdził, że ktoś, kto by się nie opowiedział, za tak zwanym „prawem do wyboru” w tej dziedzinie, ten na pewno nie znajdzie się wśród kandydatów do parlamentu z list tej partii. Bardzo radykalne stwierdzenie.

Więc na sprawie Mary Wagner żadnych kamer, żadnych mikrofonów. Owszem spotkałem tam paru dziennikarzy, ale to są media pro life, a więc o bardzo wyraźnym profilu. I tylko tam możemy szukać informacji o Mary Wagner – polecam np. Life Site News (http://www.lifesitenews.com/). Prasa i telewizja głównego nurtu zainteresowały się jej osobą tylko wtedy, kiedy wraz z Lindą Gibbons została nagrodzona pewnego rodzaju honorowym wyróżnieniem, które w Kanadzie jest przyznawane w imieniu Królowej. Ktoś postarał się o to, aby takie wyróżnienie honorowe ją spotkało. I wtedy na moment sprawa weszła na wokandę w głównych mediach. Mianowicie, niektórzy uznali za stosowne podzielić się oburzeniem z tego tytułu, że oto kryminalistki właśnie są wyróżniane.

Kim jest Linda Gibbons?

To jest bardzo istotna postać – weteranka walki o prawa człowieka, także człowieka nienarodzonego. Użyję porównania: w moim filmie (jeśli szczęśliwie uda się go zrobić) Mary Wagner to jest główny protagonista – jak Luke Skywalker z „Gwiezdnych wojen” walczączy z Gwiazdą Śmierci. A wówczas Linda Gibbons to Obi-Wan Kenobi w tej historii - mistrz i mentor, który z dawien dawna stawia czoła systemowi.

Linda Gibbons jest zaangażowana w obronę dzieci nienarodzonych już od dziesięcioleci. Sama opowiada swoją historię i powołuje się na przypadek własnej aborcji, której poddała się jak mówi, jeszcze zanim się nawróciła. Sukcesywne docieranie do niej prawdy o tym czym jest aborcja, radykalnie uświadomiło jej, jak bardzo ta sprawa domaga się jej reakcji. I otóż uczestniczyła ona w takich działaniach przez lata. A w ciągu ostatnich dwudziestu lat, dokładnie od roku 1994 Linda Gibbons spędziła w więzieniach i aresztach dziesięć lat i cztery miesiące - !

Jakich zatem przestępstw dopuściła się Linda Gibbons, by z ostatnich dwudziestu lat ponad połowę spędzić za kratkami?

Naruszenie prawa własności; naruszenie cudzej przestrzeni, cudzej nieruchomości. A także podnoszono przed sądami takie argumenty, że otóż działalność proliferska psuje legalny biznes. W związku z tym rzecz nabiera charakteru szkodzenia w legalnej działalności gospodarczej. Tego typu to są zarzuty.

Otóż każdy kto choć przez moment zobaczy Mary Wagner oraz jej poprzedniczkę i towarzyszkę –już ostatnich latach tak się zdarzało, że spotykały się w tych samych ośrodkach odosobnienia – ten świetnie rozumie, że nie może być tutaj mowy o żadnych aktach przemocy. Są to osoby drobne i raczej same budzące instynkty opiekuńcze, niż lęk przed ewentualną agresją.

Czy wiadomo coś na temat samego pobytu Mary Wagner ośrodku karnym?

Pozostając w izolacji od świata zewnętrznego Mary Wagner pozytywnie wpływa na życie duchowe niektórych swoich współwięźniarek. Przejawia się to praktycznie większym zainteresowaniem możliwości korzystania z pomocy duszpasterskiej. Wiem to z pierwszej ręki, od spowiednika pracującego w tym więzieniu, do którego Mary zawsze przyprowadza większość ilość dziewczyn pragnących przystąpić do sakramentów. Warto o tym wspomnieć, aby zaznaczyć, że Mary Wagner nie jest osobą, która by specjalizowała się w tej jednej tylko dziedzinie.

A jak społeczeństwo kanadyjskie reaguje na jej działalność i sam proces?

Myślę, że przy ogólnej bierności jest rosnąca liczba ludzi świadomych tego z jakim procederem mają do czynienia. Wyraża się liczbami uczestników manifestacji za życiem. Taka manifestacja odbyła się niedawno w Ottawie. 9 maja przeszedł tam 17. ogólnokrajowy Marsz Życia, w którym wzięło udział kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Wiem też o tym, że w jednym z miast w pobliżu Toronto zlikwidowano tamtejszą klinikę aborcyjną. Przykład ten pokazuję, żeby mieć świadomość, że nic tutaj nie jest przesądzone. Dynamika tego procesu dziejowego nie jest bynajmniej jednokierunkowa i nie mamy tutaj do czynienia z beznadziejną walką z wiatrakami.

Dobra wiadomość do odnotowania na łamach polskiej prasy, że zgromadzona na sali sądowej publiczności w liczbie ok. 70 osób składała się – wedle mojej oceny – w co najmniej jednej czwartej z Polaków i osób ewidentnie polskiego pochodzenia. Mój znajomy dziennikarz z Toronto uważa, że niedoszacowaniem i według niego Polaków była tam co najmniej połowa. Dobrze to świadczy o naszych rodakach.

Wróćmy do filmu. Jakie wywiady udało się już zrealizować?

Z wszystkim kluczowymi dla tej sprawy osobami – poza samą Mary Wagner. Tak długo, jak długo pozostaje ona aresztantką bez wyroku – a nie skazanym więźniem – zgody na wywiad nie będzie. Staraliśmy się również o zgodę na rejestrację rozprawy – i tę formalną prośbę również załatwiono odmownie. W przeddzień z biura prawnego z Calgary, które występowało w moim imieniu, nadeszła informacja, że owszem możemy sfilmować salę sądu, ale pustą (sic!). Skwapliwie skorzystałem z tej możliwości – rzecz będzie może nawet jeszcze ciekawsza. W anglosaskim obyczaju prawnym z zasady nie dopuszcza się do sal sądowych obiektywów i mikrofonów. W związku z tym telewizje posługują się rysunkami. I z takiej możliwości skorzystałem – barwne szkice sporządził na użytek mojego filmu jeden z rysowników na co dzień współpracująych z tamtejszą telewizją. W ogóle wszystkie te restrykcje i ograniczenia pracy nad filmem ani nie popsują, ani nie zatrzymają – uczynią go tylko, mam nadzieję, jeszcze ciekawszym.

Kto podjął się produkcji i kiedy możemy spodziewać się premiery?

Film produkuje kol. Robert Kaczmarek, Film Open Group – mogę więc liczyć na wybitnych i sprawdzonych współpracowników i współtwórców. Poza tym jednak nie było by mowy o realizacji tego filmu bez nieocenionej pomocy rodaków w Kanadzie. Ich życzliwość, opieka i bardzo praktyczne zaangażowanie umożliwiły wyjazd mojej ekipy do Toronto. Mam nadzieję, że tego wysiłku nie zmarnujemy - i że przed końcem lata powstanie z tego film. To będzie film skromny, nieduży – tak właśnie adekwatny do sytuacji. Ale mam nadzieję, że jak w małej soczewce powiększającej zobaczymy przez tę sprawę szerszy obraz i sprawę większą. To jest właśnie sprawę zagrożenia ludzkiego życia przez współczesną antycywilizację. I dlatego sądzę, jak już wspominałem, że to być może jeden z najważniejszych procesów sądowych naszej epoki. Oby był to punkt zwrotny w tej historii - zawracający z drogi do piekła na ziemi.

Dziękuję za rozmowę.

* - Decyzję sądu poznaliśmy już 22 maja (http://www.lifesitenews.com/news/judge-turns-down-application-to-have-experts-testify-to-humanity-of-unborn) – jest ona odmowna: sąd nie zgadza się na powołanie jako świadków ekspertów-naukowców, którzy wypowiedzieliby się na temat początków życia i tym samym pozwolili dowodnie stwierdzić, że Mary Wagner działa w stanie wyższej konieczności bezpośredniego zagrożenia życia ludzkiego.