Józef Krzysztoforski
Druga niedziela lipca była dniem szczególnym dla ludzi, którzy przeżyli ludobójstwo na Wołyniu i Małopolsce Wschodniej przeprowadzone na Polakach przez nacjonalistów ukraińskich. Tego dnia - 14 lipca 2024 roku - w Domostawie odbyła się uroczystość odsłonięcia pomnika Rzezi Wołyńskiej dłuta Andrzeja Pityńskiego. Pełna nazwa dzieła to: "Memorandum Ofiar Ludobójstwa na Kresach Wschodnich".
Dlaczego Domostawa? Argumentów za tą lokalizacją jest wiele, a ja przytoczę najważniejsze. Pierwsze wzmianki o Domostawie z 1804 roku w księgach kościelnych, sama osada jest ulokowana w dawnym kompleksie flisackim przy szlaku wodnym na rzece San, a w 1809 roku podczas wojny polsko-austriackiej stacjonował tu książę Józef Poniatowski przed wyruszenie z armią Księstwa Warszawskiego do Galicji. Ponadto poprawność polityczna przyczyniła się do odmowy lokalizacji pomnika (fot. sztafeta.pl) przez takie miasta jak: Jelenia Góra, Rzeszów, Stalowa Wola, Toruń czy Warszawa, także poprawność polityczna nie pozwoliła na uczestnictwo w uroczystościach odsłonięcia Pomnika Rzezi Wołyńskiej przedstawicielom rządu Najjaśniejszej Rzeczypospolitej Polskiej oraz hierarchom Polskiego Kościoła Katolickiego.
Rzeź Wołyńska (fot. ipn.gov.pl) to czystki etniczne przeprowadzane przez Ukraińców na Polakach oraz ludności innych narodowości w latach 1939–1947. Można powiedzieć, że ludzie, którzy dotychczas żyli obok siebie, byli sąsiadami, zdarzało się, że zakładai mieszane rodziny, z dnia na dzień stali się wrogami, zwyrodnialcami mordującymi w okrutny sposób kobiety, dzieci i starców. Trzeba zwrócić uwagę na dużą rolę Niemców i Rosjan. Oboje okupanci prowadzili politykę wyniszczającą Polaków, polegającą na wywożeniu na roboty do Niemiec, albo zesłaniu na Sybir przez Rosjan lub mordowaniu. Po drugie agitacja wśród Ukraińców nawołująca do wypędzania i mordowania ludności polskiej oraz przejmowaniu i rabowaniu ich gospodarstw.
Dlatego dziwi to, że po zakończeniu II wojny światowej, ludobójstwo na Wołyniu i Małopolsce Wschodniej nie było osądzone w Norymberdze, gdzie byli sądzeni zbrodniarze wojenni. Jak każda zbrodnia zatajona i nieukarana daje przyzwolenie na następne. Dzisiaj żyjemy w czasach gdy Rosja najechała Ukrainę. Rosjanie dopuszczają się tam makabrycznych zbrodni głównie na kobietach, dzieciach i starcach (fot. dziennikzachodni.pl). Reakcja Świata jest powściągliwa. Tylko szybka i spontaniczna reakcja Polski zmusiła takie państwa jak Niemcy i Francja do potępienia rosyjskiej agresji i udzielenia pomocy wojskowej, która jest przeprowadzana bardzo opieszale. Czy i tu, tak jak na Wołyniu, w Małopolsce Wschodniej zbrodnie zostaną zatajone, a zbrodniarze unikną odpowiedzialności?