Przeskocz do treści

Józef Krzysztoforski

Druga niedziela lipca była dniem szczególnym dla ludzi, którzy przeżyli ludobójstwo na Wołyniu i Małopolsce Wschodniej przeprowadzone na Polakach przez nacjonalistów ukraińskich. Tego dnia - 14 lipca 2024 roku - w Domostawie odbyła się uroczystość odsłonięcia pomnika Rzezi Wołyńskiej dłuta Andrzeja Pityńskiego. Pełna nazwa dzieła to: "Memorandum Ofiar Ludobójstwa na Kresach Wschodnich".

Dlaczego Domostawa? Argumentów za tą lokalizacją jest wiele, a ja przytoczę najważniejsze. Pierwsze wzmianki o Domostawie z 1804 roku w księgach kościelnych, sama osada jest ulokowana w dawnym kompleksie flisackim przy szlaku wodnym na rzece San, a w 1809 roku podczas wojny polsko-austriackiej stacjonował tu książę Józef Poniatowski przed wyruszenie z armią Księstwa Warszawskiego do Galicji. Ponadto poprawność polityczna przyczyniła się do odmowy lokalizacji pomnika (fot. sztafeta.pl) przez takie miasta jak: Jelenia Góra, Rzeszów, Stalowa Wola, Toruń czy Warszawa, także poprawność polityczna nie pozwoliła na uczestnictwo w uroczystościach odsłonięcia Pomnika Rzezi Wołyńskiej przedstawicielom rządu Najjaśniejszej Rzeczypospolitej Polskiej oraz hierarchom Polskiego Kościoła Katolickiego.

Rzeź Wołyńska (fot. ipn.gov.pl) to czystki etniczne przeprowadzane przez Ukraińców na Polakach oraz ludności innych narodowości w latach 1939–1947. Można powiedzieć, że ludzie, którzy dotychczas żyli obok siebie, byli sąsiadami, zdarzało się, że zakładai mieszane rodziny, z dnia na dzień stali się wrogami, zwyrodnialcami mordującymi w okrutny sposób kobiety, dzieci i starców. Trzeba zwrócić uwagę na dużą rolę Niemców i Rosjan. Oboje okupanci prowadzili politykę wyniszczającą Polaków, polegającą na wywożeniu na roboty do Niemiec, albo zesłaniu na Sybir przez Rosjan lub mordowaniu. Po drugie agitacja wśród Ukraińców nawołująca do wypędzania i mordowania ludności polskiej oraz przejmowaniu i rabowaniu ich gospodarstw.

Dlatego dziwi to, że po zakończeniu II wojny światowej, ludobójstwo na Wołyniu i Małopolsce Wschodniej nie było osądzone w Norymberdze, gdzie byli sądzeni zbrodniarze wojenni. Jak każda zbrodnia zatajona i nieukarana daje przyzwolenie na następne. Dzisiaj żyjemy w czasach gdy Rosja najechała Ukrainę. Rosjanie dopuszczają się tam makabrycznych zbrodni głównie na kobietach, dzieciach i starcach (fot. dziennikzachodni.pl). Reakcja Świata jest powściągliwa. Tylko szybka i spontaniczna reakcja Polski zmusiła takie państwa jak Niemcy i Francja do potępienia rosyjskiej agresji i udzielenia pomocy wojskowej, która jest przeprowadzana bardzo opieszale. Czy i tu, tak jak na Wołyniu, w Małopolsce Wschodniej zbrodnie zostaną zatajone, a zbrodniarze unikną odpowiedzialności?

Józef Krzysztoforski

Można powiedzieć, że druga połowa XIX wieku to rodzące się nurty antykatolickie, które systemowo zobligowały się do zwalczania katolicyzmu. Koncentrowały się one, z jednej strony przy różnych organizacjach liberalnych i socjalistycznych, głównie w ewangelickich Prusach oraz przy cerkwi moskiewskiej, kontrolowanej przez cara. Szczególnie dało to się odczuć na Ziemiach Polskich okupowanych przez zaborców. Sztandarowymi przykładami są kardynał Mieczysław Ledóchowski i arcybiskup Zygmunt Szczęsny Feliński.

Pierwszy dopóki zwalczał socjalizm w Wielkopolsce był dla okupanta wygodny, ale za to, że pilnował rozdzielności kościoła od państwa i nie pozwolił, aby urzędnik pruski miał wpływ na wybór proboszczów w parafiach i na program jaki ma być wykładany na seminariach duchownych został osadzony w 1874 roku w więzieniu w Ostrowcu Wielkopolskim, a po interwencji Rzymu, rok później musiał opuścić na zawsze Polskę (il. za Wikipedią). Prusacy z zemsty doprowadzali do kasacji zakonów, likwidacji prowincji. Księży, którzy nie poddali się i postanowili być ostoją polskości często byli aresztowani i osadzani bez wyroków w więzieniu, przykładami są biskup Józef Cybichowski czy Edward Likowski.

Podobnie arcybiskup Feliński (il. za Wikipedią), Metropolita Warszawski, który podczas Powstania Styczniowego w 1863 roku został zesłany na dwadzieścia lat do Jarosławia nad Wołgą, za to, że zażądał od cara niepodległości dla Królestwa Polskiego w liście wysłanym do Petersburga i opublikowanym w zagranicznej prasie: "Winić Polaków nikt nie może za to, że mając świetną i bogatą przeszłość historyczną wzdychają do niej i dążą do uzyskania niepodległości. Tego gorącego patriotyzmu nie można Polakom poczytywać za zdradę, a prób odzyskania niepodległości, powtarzających się od stu lat, Rosjanie nie mają prawa potępiać". Po interwencji Rzymu uwolniony z zakazem przekroczenia granic Archidiecezji Warszawskiej, ostatecznie osiadł w Stolicy Apostolskiej.

Były też liczne aresztowania i zesłania księży katolickich i unickich oraz osób broniących wiary. Na tej liście znajdują się m.in. Mikołaj Kulaszyński, Edward Nowakowski, Józef Stecki czy Jozafat Ferdynand Żyskar, którzy po katordze dalej byli na zesłaniu i zostali osadzeni w Tunce na Zabajkalu. Apogeum prześladować duchowieństwa nastąpiło z końcem I Wojny Światowej - podczas rewolucji lutowej w Rosji i przewrotu bolszewickiego 1917 roku oraz rewolucji niemieckiej 1918 roku. Wydawało się, że po podpisaniu 28 czerwca 1919 roku Traktatu Wersalskiego, kończącego I Wojnę Światową wszystko się uspokoi, ale kryzys wywołany przez zniszczenia po wojenne, powszechna bieda i bezrobocie były pożywką dla różnych myśli populistycznych szczególnie tych antysemickich i antykatolickich. Oprócz licznych prześladowań i mordów księży w Hiszpanii, Meksyku oraz w Rosji, dochodziło do pojedynczych ataków w innych krajach, głównie europejskich. W Polsce głośne było zabójstwo z 27 lutego 1938 roku księdza Stanisława Streicha (il. za Wikipedią), który został zabity dwoma strzałami z pistoletu pod czas odprawiania mszy świętej z udziałem dzieci przez komunistycznego aparatczyka Wawrzyńca Nowaka.

Represje i mordy nasiliły się w trakcie II Wojnie Światowej; z jednej strony niemiecki narodowy socjalizm mordował polskich księży w niemieckich obozach zagłady, z drugiej strony rosyjski klasowy socjalizm mordował poprzez zsyłanie do łagrów, zbrodnie sądowe (przykładem jest ks. Władysław Gurgacz) lub przez nieznanych sprawców (księża Franciszek Flasiński, bł. Jerzy Popiełuszko, Stanisław Niedzielak). Były też próby zamachu, najsłynniejszy to przeprowadzony 13 maja 1981 roku na papieża Jana Pawła II. I tę próbę katolicy przetrwali. Na przełomie lat 80-tych i 90-tych upada blok wschodni, Europa i Świat wkracza w XXI wiek i znowu celem są katolicy. Tym razem ich śmierci chcą islamscy ekstremiści, którzy wyspecjalizowali się w mordowaniu ludzi i neomarksistowskie ugrupowania lewackie, niszczą oni miejsca kultu, szykanują i prześladują księży. W czerwcu 2019 roku nożownik ciężko ranił księdza we Wrocławiu, natomiast 29 marca 2024 roku ABW na podstawie fałszywych oskarżeń aresztowała księdza Michała Olszewskiego pozbawiając go prawa do obrońcy, a adwokatom, którzy chcą zapoznać się z materiałem dowodowym jest to utrudniane.

Żyjemy w wolnej Polsce, ale czy na pewno? Wolność charakteryzuje się wolnością słowa, ale nie kłamstwem; swobodami osobistymi, ale nie zdradą Ojczyzny; prawem do rzetelnej informacji, ale nie do manipulowania faktami.

Prawem do rozwoju intelektualnego opartego o prawdę historyczną, wiarę w Boga i godne życie, a nie na zasadzie propagandy, wymyślaniu dziwacznych pseudoideologii i kategoryzowaniu ludzi i narodów, decydowaniem o swoim życiu, a nie uzależnieniem od biurokracji. Ksiądz Michał Olszewski jest ofiarą takiej antykatolickiej nagonki, opartej o antywartości i skierowanej przeciwko Świętemu Kościołowi Rzymskokatolickiemu. Ale tak jak zaborcy w XIX wieku czy totalitarne idee socjalistyczne w XX wieku połamały sobie zęby zwalczając katolików, tak teraz też liberalnolewicowa machina zniszczenia rozpadnie się, mimo zapewnień Tuska, że będzie pilnował: "aby nikt nie rzucał piachu w tryby".

Józef Krzysztoforski

Jeżeli szukamy odpowiedzi na trudne pytania, to takie odpowiedzi znajdują się w Piśmie Świętym. Także na obecną sytuację polityczną w Polsce. A wygląda to tak; grupa hochsztaplerów pod wodzą Tuska, Kamysza, Hołowni i Czarzastego naobiecywała elektoratowi w kampanii wyborczej do Parlamentu RP w 2023 roku gruszki na wierzbie. Głównymi odbiorcami tych łgarstw byli mało doświadczeni życiowo, młodzi ludzie, którzy wchodząc w dorosłe życie zastali rzeczywistość, gdzie ludziom żyje się przyzwoicie, a Państwo otacza opieką najsłabszych.

Jakież to były gruszki na wierzbie, ano: 0% podatek do 6000 zł na miesiąc, 60000 kwota wolna od podatku, 30% podwyżki dla nauczycieli, obrona Lasów Państwowych, podniesienie zasiłku pogrzebowego i jeszcze wiele, wiele innych… Dzięki takiemu postępowaniu i "złotomowie" 15 października 2023 roku duża część Polaków dała się zwieść i uwierzyła, że ludzie, którzy osiem lat wcześniej oddali władzę dlatego, że nie dotrzymali obietnic wyborczych, pogrążyli Kraj w drożyźnie i bezrobociu, dwucyfrowej inflacji z potężną dziura budżetową, będą tak zarządzać Państwem, że będzie ,,fajnie” i jeszcze lepiej.

Program mają prosty – po co Polsce CPK jak będzie duże lotnisko w Berlinie, tak mówił Rafał Trzaskowski, ikona warszawskiej KO, a parafrazując go: po co nam polski złoty jak będzie niemieckie euro, po co nam Sejm i Senat jak będziemy mieli Bundestag i Europarlament, po co nam niepodległość jak będziemy landem niemieckim pod przykrywką Unii Europejskiej, po co spółki skarbu państwa jak wszystko może być prywatne (il. niezalezna.pl).

Ale, żeby osiągnąć te cele muszą być spełnione pewne warunki: media publiczne muszą być skrajnie prorządowe, aby przedstawiały wyższość obcej myśli nad polskim sposobem myślenia, władza sądownicza musi być zależna od władzy wykonawczej (rządu) i wydawać takie wyroki i postanowienia, aby zagwarantowały tę wyższość obcego myślenia i wreszcie trzeci ostatni warunek - Narodowy Bank Polski musi zrezygnować ze złotego i przyjął euro oddając całe zasoby i rezerwy także złota do banku centralnego Unii Europejskiej i stracić swoją podmiotowość.

Aby doprowadzić to takiego stanu rzeczy trzeba zmienić co poniektóre akty prawne w zbiorze ustaw określonym mianem Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej. Obecny rząd nie ma takiej możliwości, aby zmienić konstytucję, to zmiany wprowadza nie za pomocą ustaw, lecz za pomocą uchwał, łamiąc przy tym wszelkie zasady i prawo. Na czy polega różnica; ustawa jest aktem generalnym powszechnie obowiązującym i zarezerwowana jest tylko dla Sejmu RP, a uchwała jest zajęciem stanowiska w danej sprawie i podjąć ją może każda rada, czy to państwowa, samorządowa czy pozasamorządowa. Jak widać działania obecnego rządu Donalda Tuska nie mają podstaw prawnych i noszą znamiona zdrady Polski. I gdzie tu szukać odpowiedzi w Piśmie Świętym? Przytoczę tu fragment Ewangelii św. Marka: Zaraz wczesnym rankiem arcykapłani wraz ze starszymi i uczonymi w Piśmie i cała Wysoka Rada powzięli uchwałę. Kazali Jezusa związanego odprowadzić i wydali Go Piłatowi.

O co chodzi z tą uchwałą - za czasów Jezusa Chrystusa, Jerozolima z Judeą była częścią Syrii, która była prowincją rzymską, to znaczy, że Żydzi nie mogli wydać na Jezusa wyroku śmierci, takie prawo przysługiwało Cesarzowi, a ten to prawo scedował na namiestników i prefektów, w tym przypadku był to prefekt Judei, Poncjusz Piłat (il. teologiapolityczna.pl). Według prawa żydowskiego bluźnierców karano śmiercią, a faryzeusze i saduceusze uznali Jezusa za bluźniercę i postanowili Go stracić, ale nie mogąc wydać wyroku śmierci podjęli uchwałę o przekazaniu Go namiestnikowi Rzymu, przedstawiając kłamliwe oskarżenie, aby ten wydał wyrok skazujący. Te dwa wydarzenia są odległe od siebie ponad 2000 lat, ale zdrajcy posługują się tymi samymi metodami; kłamstwem, oszustwem i presją.

Dlatego apeluję do młodych ludzi - zbliżają się wybory samorządowe, będziemy wybierać radnych i włodarzy, pochylcie się nad Pismem Świętym, a może znajdziecie coś, co może wam się przydać w życiu.

Józef Krzysztoforski

Panie Tusk, 6 marca była wigilia 163. rocznicy warszawskiego pogrzebu pięciu zabitych Polaków 27 lutego 1861 roku podczas demonstracji patriotycznej, która została zwołana w 30 rocznicę Bitwy pod Olszynką Grochowską. Wtedy to nasi Przodkowie upominali się o reformy społeczne i zagwarantowanie praw obywatelskich. Także i dzisiaj mieszkańcy wsi i miast upominali się o prawo do godnej pracy, stabilności finansowej oraz poszanowania swobód obywatelskich, w tym godności i tożsamości narodowej oraz prawa do upamiętnienia wydarzeń i bohaterów narodowych.

Teraz Solidarność Rolnicza i Solidarność Robotnicza protestują przeciwko szalonej ideologii „Zielonego Ładu”, niekontrolowanego importu płodów rolnych spoza Unii Europejskiej (symbolem tego była obecna podczas protestu trumna), wycofywaniu się obecnych władz z kluczowych inwestycji: Centralnego Portu Lotniczego, regulacji Odry, rozbudowy portów w Szczecinie i Świnoujściu, pogłębienie toru wodnego do Elbląga i wiele innych.

Podobnie jak namiestnicy carscy w Kongresówce niszczyli pamięć o Bohaterach z Konfederacji Barskiej, wiarusów księcia Józefa Poniatowskiego oraz Powstańców Listopadowych tak Tusk i jego rząd chcą zatrzeć pamięć o Żołnierzach Niezłomnych i Ofiarach komunizmu.

Powtórzę raz jeszcze, tak jak rosyjski generał Michaił Gorczakow wysłał Kozaków przeciwko demonstrującym Polakom, tak Tusk wysłał swoich tajnych sługusów do sprowokowania zamieszek podczas protestu obu Solidarności (fot. za topagrar.pl), po to, aby pokazać swoim promotorom w Berlinie i Brukseli, że spłaca Pan swoje zobowiązania względem mocodawców.

Panie Tusk, należy się Panu miejsce na liście największych polskich zdrajców (il. za kwejk.pl), obok Janusza Radziwiłła i Krzysztofa Opalińskiego, którzy oddali Litwę i Wielkopolskę Szwedom w XVII wieku, Stanisława Potockiego – przywódcy Targowicy, Henryka Ponińskiego, który napisał kilkudziesięciostronicowy donos na przywódców Wiosny Ludów na ziemiach polskich w XIX wieku, Feliksa Dzierżyńskiego i Juliana Marchlewskiego - polskojęzycznych sługusów Rosjan, Wacława Krzeptowskiego - folksdojcza, który współpracował z III Rzeszą podczas okupacji niemieckiej od 1939 roku, Bolesława Bieruta i Wojciecha Jaruzelskiego, protegowanych Moskwy oraz donosiciela Lecha Wałęsy.

Józef Krzysztoforski

Po przejściu z okupacji niemieckiej pod okupację rosyjską w 1944 roku, polscy żołnierze z rozwiązanej Armii Krajowej oraz Narodowych Sił Zbrojnych musieli się przegrupować. Pewna ich część postanowiła się zdemilitaryzować i przejść do cywila, inni często siłą zostali wcieleni do komunistycznego, Ludowego Wojska Polskiego (LWP). Ci, którzy pozostali w konspiracji powołali do życia zrzeszenie „Wolność i Niezawisłość” (WiN), a I Komendę tej organizacji objął pułkownik Jan Rzepecki. Wyższe dowództwo zaczęło zdawać sobie sprawę z tego, że nie dojdzie do III Wojny Światowej między USA i Wielką Brytanią, a Rosją Bolszewicką inaczej Związkiem Sowieckim, a jedyna możliwość wygranej prowadzi przez pokonanie komunistów polskich i ich protektorów ze wschodu w referendum z 30 czerwca 1946 roku (3 razy tak) i wyborach parlamentarnych 19 stycznia 1947 roku. Dlatego uznali, że walka zbrojna nie ma większego sensu, a najważniejsze jest uświadamianie społeczeństwa, że wkroczenie Rosjan do Polski to nie wyzwolenie tylko nowa okupacja. Niestety, historia się powtórzyła, referendum i wybory zostały sfałszowane, komuniści polscy skoncentrowani głównie wokół Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego (UB) i Polskiej Partii Robotniczej (PPR) wtórowali rosyjskim żołnierzom w instalowaniu się w Polsce, podobnie jak kiedyś dokonywali takiej samej zdrady Targowiczanie, na rzecz żołdaków carycy Katarzyny II.

Wielu oficerów liniowych nie podporządkowało się jednak rozkazom zabraniającym konfrontacji z wrogiem, nie rozumieli tego, jak nie można bić się za Ojczyznę, niekiedy poczytywali to za zdradę. Ale na skutek denuncjacji nielicznych zdrajców oraz zeznań pojmanych żołnierzy wymuszonych na torturach dochodziło do aresztowań oraz rozbijania polskich oddziałów. W konsekwencji wpadł sam pułkownik Jan Rzepecki. Potem sytuacja powtórzyła się jeszcze trzykrotnie, do niewoli trafili kolejno następni dowódcy: pułkownicy Jan Szczurek-Cergowski, Franciszek Niepokólczycki oraz podpułkownicy Wincenty Kwieciński i Łukasz Ciepliński (na zdjęciu), którzy zostali aresztowani w 1947 roku. Od tego momentu historia o WiN to tzw. V Komenda, ludzie podstawieni przez UB, inaczej „Operacja Cezar”, która miała na celu przejmowanie środków materialnych i finansowych przysyłanych z Zachodu.

Przedstawione tutaj fakty historyczne ukazują skłonności Rosjan oraz ich popleczników do nienawiści i niszczenia wszystkiego co polskie; począwszy od niepodległej myśli, poprzez wiarę w Boga i niszczenie kościoła, a skończywszy na obyczajach. I Konfederatów Barskich i Żołnierzy Niezłomnych łączyła miłość do Ojczyzny i Matki Bożej (il. Krzyż konfederacji barskiej, za Wikipedią), nosili podobne ryngrafy i mieli ten sam cel: wyrzucenie wrogów z Ojczyzny. Zapłacili taką samą cenę za walkę o niepodległość, były to zesłanie lub śmierć.

Trzeba też wspomnieć o dużej roli Batalionów Chłopskich, oni ponieśli podobną ofiarę w walce z okupantami. Choć ich walka zakończyła się pod koniec pierwszego kwartału 1945 roku, to nie powinno się traktować tego, jako dezercji czy zdrady, jak próbują niektórzy. Chłopa trzeba zrozumieć. Chłop ziemię, rolę traktuje jak coś najbliższego, a ten obyczaj nie podobał się „władzy ludowej”, był zwalczany przez indoktrynację młodych ludzi, w tym bardzo często niedouczonych lub analfabetów.

Dzisiaj żyjemy w czasach gdy Rosja znów puka do nas przez Ukrainę i wiemy jakie czyni tam spustoszenie i jakich dokonuje zbrodni. A Niemcy pod przykrywką europeizacji podejmują kolejną próbę zgermanizowania Polski (fot. Niemcy i Rosjanie we wrześniu 1939 roku). Znamy scenariusz, wiemy jak to się może skończyć, warto zapytać, dlaczego doszło do tego, że to rolnicy stali się ostatnią linią obrony Polski i polskości? I dlaczego pozwalamy by ideologicznie niszczono naszą młodzież?

Józef Krzysztoforski

Konfederacja Barska w walce z wojskami rosyjskim i zdrajcami z Targowicy liczyła na pomoc i poparcie sojuszników: Prus, Saksonii, Turcji oraz Francji, która w niewielkim stopniu dopłacała do Insurekcji oraz przysłała grupę oficerów, a także Austrii, która oddała tereny pod tworzenie struktur i oddziałów zbrojnych. Kiedy rosyjski ambasador Nikołaj Repnin sterroryzował Sejm i porwał biskupów Kajetana Sołtyka, Józefa Andrzeja Załuskiego oraz hetmana polnego koronnego Wacława Rzewuskiego wraz z jego synem Sewerynem, posłowie spełnili żądania Rosjanina i podpisali z Rosją 24 lutego 1768 roku Traktat Wieczystej Przyjaźni, na mocy którego Rzeczpospolita stawała się protektoratem rosyjskim.

W odpowiedzi na te wydarzenia szlachta i mieszczanie głównie z Polski, Litwy, ale też z Rusi 29 lutego zawiązali Konfederację w Barze. Konfederaci kierowali się przy tym dwoma nadrzędnymi wartościami: wiarą i wolnością. Jej inicjatorami byli Adam Stanisław Krasiński, Jerzy August Mniszech, a związek zbrojny zorganizowali Michał Hieronim Krasiński, Joachim Potocki, Michał Jan Pac, Józef Sapiecha i Józef Pułaski (il. Modlitwa konfederatów barskich przed bitwą pod Lanckoroną, obraz Artura Grottgera z 1863 roku, za Wikipedią). Wywołując insurekcję, konfederaci wypowiedzieli wojnę Rosji, zaatakowali jej wojska znajdujące się w Rzeczypospolitej od czasu bezkrólewia w 1763 roku. Powstanie objęło większą część Rzeczypospolitej lecz na południowo-wschodnich ziemiach zostało zahamowane przez antyszlacheckie powstanie chłopskie pod przywództwem Maksyma Żeleżniaka i Iwana Gonty.

Konfederacja Barska była pierwszym sprzeciwem narodów Rzeczpospolitej wobec Rosji, która podstępnie zagarnęła jej ziemie (il. Krzyż konfederacji barskiej, za Wikipedią). Panoszące się bezprawie i destrukcja państwa wywołane przez wewnętrzne spory rodów magnackich, uległość króla polskiego Stanisława Augusta Poniatowskiego wobec carycy rosyjskiej Katarzyny II i popierających go zdrajców z Targowicy oraz ingerencja Rosji i Prus w wewnętrzne sprawy Rzeczypospolitej stały się bezpośrednimi przyczynami upadku państwa, ale dzięki temu zrywowi duch Polski i idee katolicyzmu przetrwały do 1918 roku. Konfederaci Barscy wzbogacili Polską Skarbnicę Narodową o pieśni patriotyczne i religijne, a także była i jest przedmiotem sztuki: malarstwa i poezji, a także przedstawień i widowisk teatralnych.

Józef Krzysztoforski

Kiedy w 1766 roku Sejm Rzeczpospolitej odrzucił plan wewnętrznych reform państwa, spowodowało to interwencję Prus i Rosji w sprawy polskie. Zgodnie z sugestią i instrukcjami rosyjskiego ambasadora Nikołaja Repnina wysłano delegatów do carycy Katarzyny II z apelem o gwarancje dla ustroju politycznego Rzeczpospolitej. Uważa się, że propozycja ta została przygotowana przez samego Repnina, a 5 października 1767 roku w Warszawie zebrał się Sejm, który pod groźbą przemocy miał spełnić żądania Repnina, które zostały zawarte w projekcie nowego „pokoju wieczystego” z Rosją i w ustawie o prawach kardynalnych.

Nocą z 13 na 14 października 1767 roku Nikołaj Repnin porwał z Sejmu czterech polskich posłów, faktycznych przywódców Konfederacji Radomskiej, którzy głośno manifestowali swój sprzeciw wobec ingerencji Rosjan i Prusaków w prawo i obyczaj Rzeczypospolitej, przeciwko rażącemu naruszeniu ówczesnego prawa międzynarodowego. Posłami tymi byli: biskup krakowski Kajetan Sołtyk, biskup kijowski Józef Andrzej Załuski, hetman polny koronny Wacław Rzewuski (na ilustracji) i jego syn Seweryn Rzewuski. Zostali zesłani do Kaługi, gdzie byli więzieni przez pięć lat. Ta, opresyjna polityka rosyjska oraz ingerencja w wewnętrzne sprawy naszego Państwa doprowadziła do zawiązania 29 lutego 1768 roku Konfederacji Barskiej i wybuchu pierwszego Powstania Narodowego.

W XXI wieku mamy łudząco podobną sytuację, gdy Rzeczpospolita Polska znów zmaga się z ingerencją sąsiadów - państwa niemieckiego i federacji rosyjskiej - dwóch sąsiadów, którzy za pomocą różnych mechanizmów próbują zniszczyć Polskę oraz za wszelką cenę nie dopuścić do pogłębienia Wspólnoty Wolnych Narodów Trójmorza. O ile metody rosyjskie nie uległy zmianie i dalej polegają na terrorze, zabijaniu i szantażu, to do metod niemieckich, oprócz represji, szantażu i przekupstwa, dołożono uzależnienie od wspólnej waluty europejskiej i stosowanie wybiórczej praworządności.

Koalicja 13 grudnia, która dzięki kłamstwu i oszustwom zdominowała Parlament RP próbuje zdestabilizować państwo polskie. 8 stycznia 2024 roku proniemieccy agenci w polskich służbach specjalnych, z cichym poparciem Rosji, uprowadzili z Pałacu Prezydenckiego dwóch polskich posłów na Sejm - Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Posłów, którzy skutecznie zwalczali w Kraju korupcję i wrogą agenturę. I tylko dzięki stanowczej postawie Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Andrzeja Dudy, ci więźniowie polityczni odzyskali wolność (fot. za www.euractiv.pl).

Obydwa te zdarzenia ukazują wrogość i nienawiść naszych sąsiadów do swobód obywatelskich oraz tego co polskie i katolickie. Kiedy tylko nadarza im się okazja żerują na nas jak pasożyt na żywicielu, dlatego racją stanu, nie tyko Polski, ale wszystkich państw naszego regionu jest Wspólnota Wolnych Narodów Trójmorza. To jest jedyne rozwiązanie, by nie powtórzyło się już zniewolenie... tym razem w imię wydumanej wyższości państw sąsiednich i fałszywych, europejskich idei zjednoczeniowych.

Józef Krzysztoforski

Powstanie Styczniowe było ostatnim wspólnym zrywem niepodległościowym narodów Rzeczypospolitej spowodowanym silnym przywiązaniem do tradycji i historii. Widać to szczególnie wśród Polaków, Litwinów i Rusinów czy Żydów, ale też Węgrów, Czechów i Słowaków, Włochów i Francuzów, a nawet nielicznych Rosjan. Z jednej strony duma z osiągnięć społeczno-politycznych w zarządzaniu państwem oraz wkład w rozwój cywilizacji łacińskiej i katolicyzmu, a także pamięć o generale Tadeuszu Kościuszce; z drugiej strony nieludzkie represje Rosjan wobec ludności Królestwa Polskiego i Ziem Zabranych, które swoje apogeum miały w 1862 roku i stały się nie do zniesienia.

To była bezpośrednia przyczyna Insurekcji Styczniowej, której przyświecały idee Rzeczypospolitej oraz próba wyzwolenie spod jarzma rosyjskiego innych ludów, od Skandynawii po Kaukaz. Warto podkreślić tutaj nawiązanie do tradycji jagiellońskich, do swobód osobistych, wolności religijnej a nawet, zapożyczonej od francuskich jakobinów myśli socjalistycznej, która przenikając do polskiego konserwatyzmu dała zalążek myśli chrześcijańsko-socjalistycznej, gdzie wiodącą rolę odgrywało chrześcijaństwo, a socjalizm był uzupełnienie do wizji systemu społeczno-ekonomicznego. Pod koniec XIX wieku opisał to zresztą, w encyklice „Rerum Novarum” papież Leon XIII (il. Herb powstańczy: Polska (Orzeł Biały), Litwa (Pogoń) i Ruś (Michał Archanioł), za Wikipedią).

Powołanie Rządu Narodowego, Tajnego Państwa Polskiego oraz zabiegi polityczne w Europie dawały wiarę w zwycięstwo, ale skomplikowana sytuacja polityczna sprawiła, że przywódcy państw Starego Kontynentu, mimo sympatii do Powstańców, niechętnie udzielali im skąpej pomocy, nie chcąc narazić się Rosji i Prusom. Jedynie papież Pius IX, który początkowo potępił zbrojne wystąpienie Polaków, wycofał się z tego później, a nawet namawiał katolickich przywódców Austro-Węgier i Francji do udzielenie wsparcia Powstańcom.

Początkowo Powstańcy osiągali sukcesy, ale im dalej na wschód tym bardziej zawodziła łączność i koordynacja działań wojennych. Także na polu propagandowym Powstanie było o krok za rosyjskim carem co szczególnie dało się odczuć na Rusi, która strategicznie miała dla obu stron szczególne znaczenie. Oprócz braków w uzbrojeniu to właśnie słaba komunikacja między Powstańcami i kłamliwa propaganda carska były głównymi przyczynami upadku Powstania Styczniowego, które, mimo to, odbiło się szerokim echem w całej Europie, a pogłos jego historii słychać po dzień dzisiejszy (il. Oddział Ignacego Drewnowskiego, za Wikipedią).

Represje rosyjskie dało się odczuć aż do wybuchu I wojny światowej, a szczególnie odczuwali je księża katoliccy oraz wyznawcy Kościoła Unickiego i zwolennicy Unii Brzeskiej, którzy masowo byli skazywani na zesłanie, a nierzadko mordowani.

Mimo upadku Powstania Styczniowego idea Rzeczpospolitej przetrwała do dzisiaj, dzięki heroizmowi i ofiarności Powstańców oraz nienawiści Rosjan do Polaków i całego Wolnego Świata (fot. Nadanie Orderów Virtuti Militari żyjącym weteranom powstania styczniowego przez Naczelnika Państwa Józefa Piłsudskiego na stokach Cytadeli Warszawskiej 5 sierpnia 1921, za Wikipedią). Dzisiaj mamy wręcz powrót do budowy Wspólnoty Wolnych Narodów w oparciu o osiągnięcia Rzeczpospolitej, wywodzącej się z takich traktatów jak Unia Krewska (1385), Unia Horodelska (1413), Unia Brzeska (1596) czy Unia Hadziacka (1658).

krakowniezaleznymkInformacja własna

10 lutego 2017 roku o godz. 16:30 w Archikatedrze Wawelskiej odprawiona została Msza Święta w intencji śp. Lecha i Marii Kaczyńskich oraz Wszystkich Ofiar Tragedii Smoleńskiej, poprzedzona – o godz. 16:00 – spotkaniem modlitewnym przy sarkofagu śp. Pary Prezydenckiej.

davModlitwę wiernych poprowadził ksiądz dr hab. ksiądz dr hab. Henryk Majkrzak SCJ a przy sarkofagu śp. Pary Prezydenckiej, a później także przy Krzyżu Narodowej Pamięci – Krzyżu Katyńskim u stóp Wawelu, kwiaty złożyli: w imieniu Akademickiego Klubu Obywatelskiego im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Krakowie – p. dr Janusz Opiła, w imieniu Klubu Gazety Polskiej im. Janusza Kurtyki w Krakowie – pp. Wiesław Kozub i Jerzy Zdebski, w imieniu Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność” Regionu Małopolska – pp. Bożena Musiał, Waleria Tumanik-Banasik i Józef Krzysztoforski oraz w imieniu Stowarzyszenia im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Krakowie (fot. powyżej p. Mirosław Boruta) – pp. Maria Krakowska i dr Mirosław Boruta.

Relację fotograficzną przygotował p. Zbigniew Galicki:
https://photos.google.com/share/AF1QipO3xpoHlNZanzGOPEErsK6MKRaepEZTHIs6vJQ2hRVEdcg7FYXC_hRoy7Mh-fw94Q?key=NTRTb2VwTVlxSUVsSDNWbzNJYV9NU2hvWW1kRWN3

(Od Redakcji): I jeszcze Apel Klubów Gazety Polskiej:

klubygazetypolskiejlogoZa dwa miesiące upłynie siedem lat od momentu gdy po raz pierwszy tysiące ludzi ruszyło, by modlić się i oddawać hołd ofiarom lotu do Smoleńska. Mimo upływu tak długiego czasu tamte obrazy są ciągle żywe w naszych sercach. Wielu komentatorów próbowało przekonywać Polaków, że ci którzy pamiętają, są marginesem i oderwaną od społeczeństwa grupą nie mającą żadnego kontaktu z rzeczywistością. Po latach życie polityczne potoczyło się zupełnie inaczej. Spośród organizatorów i uczestników uroczystości upamiętniających poległych wywodzi się wielu ludzi stanowiących elity rządzące dzisiaj Polską. Kilkanaście miesięcy temu wyborcy oddali na nich masowo swoje głosy a dzisiaj obdarzają nie mniejszym zaufaniem. Polacy jeszcze raz pokazali, że potrafią docenić takie cechy jak wierność, upór i dążenie do prawdy. Odrzucają fałsz i hipokryzję. Historia naszych miesięcznic i rocznic będzie swoistym fenomenem narodowej pamięci. Ta pamięć jest tak żywa, że nawet w ostatnich miesiącach stała się obiektem ataków zwyrodnialców uprawiających politykę poza standardami cywilizowanego społeczeństwa.

Pamięć o poległych ale jednocześnie polityczne ataki na tych, którzy chcą pamiętać będą towarzyszyć nam jeszcze długo dzieląc opinię publiczną według bardzo prostego kryterium: zwykłej ludzkiej przyzwoitości. Niech to kryterium towarzyszy nam we wszystkich działaniach publicznych. To najlepszy hołd oddany poległym.

krakowniezaleznymkInformacja własna

O godz. 16:30 w Archikatedrze Wawelskiej odprawiona została Msza Święta w intencji śp. Lecha i Marii Kaczyńskich oraz Wszystkich Ofiar Tragedii Smoleńskiej, poprzedzona – o godz. 16:00 – spotkaniem modlitewnym przy sarkofagu śp. Pary Prezydenckiej.

Modlitwę wiernych poprowadził ksiądz dr hab. ksiądz dr hab. Henryk Majkrzak SCJ a przy sarkofagu śp. Pary Prezydenckiej, a później także przy Krzyżu Narodowej Pamięci – Krzyżu Katyńskim u stóp Wawelu, kwiaty złożyli: w imieniu Akademickiego Klubu Obywatelskiego im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Krakowie – pp. prof. dr hab. Jan Tadeusz Duda i dr Janusz Opiła, w imieniu Klubu Gazety Polskiej im. Janusza Kurtyki w Krakowie – pp. Wiesław Kozub, Paweł Ryłko i Marian Stach, w imieniu Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność” Regionu Małopolska – pp. Bożena Musiał, Józef Krzysztoforski i Jacek Smagowicz oraz w imieniu Stowarzyszenia im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Krakowie (fot. powyżej p. Mirosław Boruta) – pp. Maria Krakowska i dr Mirosław Boruta.

(Od Redakcji): I jeszcze Apel Klubów Gazety Polskiej:

klubygazetypolskiejlogoOstatnie dni pokazały, że w naszej Ojczyźnie bardzo wiele zależy od gotowości Polaków do świadczenia prawdy. Zaangażowanie i postawa obywatelska, która towarzyszyły nam przez lata walki o prawdę o Smoleńskiej tragedii , były niezwykle ważne dla obrony polskiej demokracji i dokonanego przez nas ponad rok temu wyboru. Ci, którzy nie mogli pogodzić się z wynikiem wyborów, chcieli doprowadzić do destabilizacji państwa i ośmieszenia go na arenie międzynarodowej. Nie udało się to między innymi dzięki tysiącom członków klubów Gazety Polskiej, którzy w jedną dobę przyjechali z całego kraju by bronić na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie odzyskanej wolności. To właśnie w tym miejscu, które symbolicznie uznaliśmy za najważniejsze dla upamiętnienia smoleńskiej tragedii, zjednoczyliśmy się w grudniu stając po stronie prawdy i przeciw koteriom trzeciej RP. Od tego właśnie momentu załamał się kawiorowy pucz, który miał obalić rząd. Miejsce naszej pamięci i wieloletnich modlitewnych spotkań okazało się źródłem. Z tego miejsca i naszego doświadczenia ostatnich lat płynie inspiracja do obrony niepodległej Polski. Tu jest kamień węgielny tej budowy o która oparli się polscy patrioci. Czerpmy z tego naszą siłę i upór. To najlepszy hołd złożony tym, którzy oddali życie w Smoleńsku.