Przeskocz do treści

Umiesz liczyć, to licz na siebie. Myślę, że Polska bardzo dobrze odrobiła tę lekcję – mówiła Beata Kempa. W środę w rozmowie na antenie telewizji wPolsce.pl europoseł Solidarnej Polski skomentowała sprawę odcięcia Polski przez koncern Gazprom od gazu z Rosji.

– Umiesz liczyć, to licz na siebie. Myślę, że Polska bardzo dobrze odrobiła tę lekcję. Pierwszym nauczycielem był pan prezydent Lech Kaczyński. To dzięki jego pomysłowi z gazoportem uniezależniamy się od Rosji. Trzeba też wziąć pod uwagę nasze wydobycie i przyszłe dostawy z Baltic Pipe. My zawsze liczyliśmy się z tym, że Rosja podejmie podobne kroki. Pytanie, czy tę lekcję odrobiły kraje zachodnioeuropejskie – skomentowała polityk. I podkreśliła, że szczególnie zależne od surowców rosyjskich są Niemcy.

Wstrzymanie dostaw gazu z Rosji

We wtorek rosyjski koncern państwowy Gazprom poinformował Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo o zamiarze całkowitego wstrzymania dostaw w ramach kontraktu jamalskiego z początkiem doby kontraktowej 27 kwietnia. Tego samego dnia późnym wieczorem bułgarskie ministerstwo energetyki przekazało, że również Sofia otrzymała powiadomienie o wstrzymaniu dostaw. Według doniesień medialnych, kraj opiera ponad 90 proc. zapotrzebowania na gaz na dostawach z Gazpromu, ale zaczął szukać alternatyw. Działania rosyjskiego koncernu mają związek z dekretem podpisanym przez prezydenta Federacji Rosyjskiej Władimira Putina. Według dokumentu, "kraje nieprzyjazne Rosji" zostały zobowiązane do płatności za gaz w rublach.

Kto będzie płacić w rublach?

Co najmniej 10 europejskich firm kupujących rosyjski gaz otworzyło rachunki w Gazprombanku, co jest potrzebne do zapłaty w rublach. Cztery firmy miały już dokonać płatności. Kolejne rozliczenia za gaz zostaną dokonane 15 maja. – Putin czekał z niektórymi decyzjami na wynik wyborów we Francji. Teraz będzie obserwował, jak przywódcy 27 państw będą zjednoczeni i czy nastąpią realne działania pomocowe dla Ukrainy – skomentowała zachowania państw członkowskich Unii Europejskiej europoseł Beata Kempa.

Tekst i zdjęcie za: https://dorzeczy.pl/opinie/294463/kempa-o-gazie-z-rosji-polska-bardzo-dobrze-odrobila-lekcje.html

Polska przyjmuje do własnych domów więcej uchodźców niż wy przyjęliście w całej UE od 2015 r., ale nie chcecie zapłacić nic – powiedział europoseł Solidarnej Polski Patryk Jaki.

– Widzę, że lewica przyjmuje taką logikę, że należy przyjąć wszystkich. Generalnie otworzyć granice i przyjmować kogo się da, ale nie do wszystkich krajów europejskich, tylko do tych biedniejszych na wschodzie, bo swoje własne, bogatsze kraje to już dawno pozamykaliśmy – mówił Patryk Jaki w Parlamencie Europejskim.

Zwracając się do holenderskiej eurodeputowanej pytał, ilu uchodźców z Ukrainy przyjęła Holandia, ilu jest gotowa przyjąć i ile za to zapłacić.

Przypomniał w tym kontekście wypowiedź wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej Fransa Timmermansa z 2016 r. o tym, że każdy kraj, który nie przyjmie uchodźców, powinien zapłacić 250 tys. euro za jedną osobę.

"Erdoganowi potrafiliście zapłacić"

– Teraz jak Polska przyjmuje uchodźców, to już mówi, że nie 250 tys., teraz nie zapłacimy nic. Jak to się stało, że Erdoganowi potrafiliście zapłacić 8 mld euro za to, żeby trzymał uchodźców w jakichś podłych namiotach, a teraz jak Polska przyjmuje do własnych domów więcej uchodźców niż wy przyjęliście w całej Unii Europejskiej od 2015 r., nie chcecie zapłacić nic? – mówił Patryk Jaki.

– Pytam się: jak to jest pani komisarz? Czy ci uchodźcy, którzy są pod granicą turecką, mają jakąś inną wartość niż ci, którzy są przyjęci w polskich domach? Nawet nie liczę, że wy na to w jakiś sposób odpowiecie. Wasza hipokryzja jest wręcz legendarna – ocenił.

– Przyjedzie mi tutaj holenderski poseł i będzie opowiadał: "natychmiast przyjmować więcej uchodźców! Ale do Polski, nie do Holandii, bo my w Holandii będziemy swoje pieniążki wydawali na ekskluzywne życie, a Polacy, biedniejsi niech płacą za uchodźców". Dość tej hipokryzji! – oświadczył Patryk Jaki.

Rosyjska inwazja na Ukrainę spowodowała największy kryzys migracyjny w Europie od momentu zakończenia II wojny światowej. Z Ukrainy uciekło kilka milionów ludzi, z czego najwięcej (2,8 mln) przybyło do Polski.

Tekst i zdjęcie za: https://dorzeczy.pl/opinie/291055/jaki-przypomina-slowa-timmermansa-o-uchodzcach.html

Unia Europejska sama sobie wyhodowała i wykarmiła imperialistyczne monstrum, które stosuje metody stalinowskie – powiedział w wywiadzie dla piątkowego "Naszego Dziennika" minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro.

Unia Europejska sama sobie wyhodowała i wykarmiła imperialistyczne monstrum, które stosuje metody stalinowskie, zabija nieprzychylnych dziennikarzy, neguje prawdy historyczne o zbrodniach ZSRS, napada na Gruzje i Ukrainę. Te mordy i najazdy przecież musiał zatwierdzać Putin. I mimo że wszyscy wiedzą, że to międzynarodowy bandyta, państwa Unii Europejskiej prowadziły z nim biznes — ocenił Zbigniew Ziobro.

Według ministra "Unia znowu wprowadziła dziurawe sankcje i każdego dnia Putin dostaje od niej miliard euro, głównie za sprawą kontraktów niemieckich. Powtarzam - każdy dzień to jeden miliard więcej dla Putina. Ma więc za co prowadzić wojnę".

Ciche wsparcie Berlina

Zdaniem Zbigniewa Ziobry "nawet dowody świadczące o rosyjskich zbrodniach wobec dzieci na Ukrainie nie przeszkadzają Berlinowi po cichu wspierać Moskwy poprzez blokowanie dostaw ciężkiego uzbrojenia dla broniących się Ukraińców".

Ci sami ludzie pouczają nas o wartościach i zarzucają nam łamanie demokracji. To przejaw polityki Berlina, która zakłada dominację Niemiec w Unii Europejskiej opartą na współpracy strategicznej z Rosją — powiedział minister sprawiedliwości na łamach gazety.

Tekst i zdjęcie za: https://wpolityce.pl/polityka/594499-ziobro-ue-wyhodowala-imperialistyczne-monstrum

„Całe szczęście są narody w Europie, którym los Ukraińców nie jest obojętny” – mówił Patryk Jaki podczas wystąpienia w Parlamencie Europejskim.

Europoseł Solidarnej Polski zwrócił się do Niemców. Poruszył problem działań wymierzonych w Polskę. Zdaniem Patryka Jakiego, taki przebieg zdarzeń musi podobać się decydentom z Kremla. Rosja tak samo jak do Ukrainy, ma roszczenia do Polski. I myślę, że na Kremlu muszą mieć niezły ubaw, jak widzą jak Niemcy rękami Unii Europejskiej atakują Polskę, która najbardziej pomaga Ukrainie. Wy chcecie nakładać na Polskę sankcje, bo my nie chcemy robić wszystkiego tak jak wy. Ale tak naprawdę co my mielibyśmy od was naśladować? Obojętność na los Ukrainy? – stwierdził.

Patryk Jaki zwracał uwagę na zachowanie Niemiec, które nie odcięły się od rosyjskich dostaw ropy i gazu. Sami policzyliście, że odcięcie kasy Rosji kosztowałoby każdego Niemca najwyżej 80 euro miesięcznie. I wy mówicie: nie! Mamy naśladować to skąpstwo i znieczulicę? Obiecaliście Ukrainie broń i bezpieczeństwo. Niczego nie dotrzymaliście. Mamy kopiować to łajdactwo? – pytał Patryk Jaki.

Czy może ten proputinowski rajd w Berlinie – jakoś nigdzie indziej się nie zdarzył – to ma być dla nas wzorem? Od lat nabijaliście kabzę Rosji i macie teraz efekty w Buczy. Gwałty na dziewczynkach, ludobójstwo. Ale wiem, przepraszam, zrobiliście coś – minutę ciszy. To jest jednak łatwiejsze niż odcięcie Nord Streamu. Wy już przegraliście, bo moralnie jesteście po stronie zła – dodał.

Zbrodnie Niemiec

Europoseł zapewnił, że nie jest nam obojętny los Ukraińców, a Polacy pamiętają niemieckie zbrodnie z czasów II wojny światowej. Całe szczęście są narody w Europie, którym los Ukraińców nie jest obojętny, takie jak Polska, która bardzo dobrze więc, co dzisiaj przeżywają Ukraińcy. W Polsce żyją jeszcze ludzie, którzy bardzo dobrze pamiętają, jak Niemcy palili dzieci w piecach, pamiętają rzeź Woli, ludobójstwo w Warszawie i całym kraju. Do dzisiaj Niemcy nam za to nic nie zapłaciły, a chcą być arbitrami moralności i chcą pouczać wszystkich, co to znaczy praworządność. Może i macie dzisiaj więcej pieniędzy i cwaniactwa. Nie macie jednak tego, co jest konieczne, by przewodzić Europie. Nie jesteście w stanie poświęcić nic, by bronić dobra. I gdybyście tyle czasu poświęcili, co na sankcje nakładane na Polskę, by nałożyć sankcje na Rosję, Ukraina byłaby uratowana – powiedział Patryk Jaki.

Tekst i zdjęcie za: https://wpolityce.pl/polityka/593356-jaki-do-niemcow-nabijaliscie-kabze-rosji-i-macie-efekty

Wiceminister sprawiedliwości Michał Woś skrytykował projekt prezydencki w sprawie zmian w Sądzie Najwyższym.

Na początku lutego tego roku prezydent Andrzej Duda zapowiedział złożenie do laski marszałkowskiej propozycji modyfikacji ustawy o SN. Pomysł głowy państwa zawiera zmiany w zakresie funkcjonowania Izby Dyscyplinarnej i powołuje w jej miejsce Izbę Odpowiedzialności Zawodowej. Rozwiązanie ma dać polskiemu rządowi narzędzie do zakończenia sporu z Komisją Europejską i tym samym odblokować należne Polsce środki z Krajowego Planu Odbudowy.

"Bardzo niebezpieczny element"

Zdaniem wiceministra sprawiedliwości Michała Wosia, "projekt prezydenta Andrzeja Dudy nie spełnia standardów Konstytucji i ostatnich orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego oraz zawiera bardzo niebezpieczny element, który byłby zagrożeniem dla ustrojów sądów powszechnych". W jego odczuciu ustawa wprowadzałaby "specjalny test niezawisłości sędziowskiej", co mogłoby doprowadzić do "wysadzenia wymiaru sprawiedliwości w powietrze". Przypomnijmy, że w październiku 2021 roku Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej nałożył na Polskę karę w wysokości 1 mln euro dziennie za niewykonanie orzeczenia nakazującego zawieszenie Izby Dyscyplinarnej SN.

Polityczny kompromis

Podczas poniedziałkowej audycji rozgłośni radiowych "Siódma 9" Michał Woś zapytany został również o możliwość politycznego kompromisu Warszawy z Brukselą. Jakiś czas temu doniesienia medialne wskazywały, że przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen ogłosi zatwierdzenie polskiego Krajowego Planu Odbudowy w trakcie swojej wizyty w naszym kraju, planowanej na 9 kwietnia. – KPO, o który tak walczymy, to gigantyczny kredyt, który Polska już zaciągnęła, mimo że nie ma do niego dostępu. To wykorzystywanie pieniędzy unijnych do szantażu państw. Wszyscy chcielibyśmy otrzeźwienia eurokratów, ale nie można zapominać, co dzieje się na Zachodzie – oznajmił wiceszef Ministerstwa Sprawiedliwości.

Tekst i zdjęcie za: https://dorzeczy.pl/opinie/284527/wos-o-projekcie-prezydenta-ws-sn-zawiera-niebezpieczny-element.html

Dobrze, że Zjednoczona Prawica doprowadziła do dokończenia inwestycji niezwykle ważnych z uwagi na dywersyfikację dostaw tych nośników energii – powiedziała eurodeputowana Solidarnej Polski Beata Kempa.

Wiceprezes Solidarnej Polski w programie "Kwadrans polityczny" komentowała zaprezentowany w środę przez premiera Mateusza Morawieckiego plan odejścia od rosyjskich surowców energetycznych. Polityk przypomniała, że jej partia postulowała zawieszenie rządowego dokumentu dotyczącego polityki energetycznej Polski do 2040 roku ze względu na wojnę na Ukrainie.

– Wiążą się z tym bardzo trudne dla nas wszystkich decyzje, ale musimy się zdecydować. Czy chcemy wytrzymać ten czas, czy będziemy chcieli wojny. Niestety sytuacja jest bardzo poważna, Putin jest nieobliczalny i nie cofnie się przed niczym. A wieloletnia błędna polityka całej UE, szczególnie Niemiec i Francji doprowadziła do tego, że przez petrodolary Putin mógł się zbroić i teraz mamy destabilizację w całym regionie i groźny kryzys jakiego nie było od II wojny światowej – powiedziała Beata Kempa.

– Plan premiera Morawieckiego jest bardzo ambitny. Dobrze, że Zjednoczona Prawica doprowadziła do dokończenia inwestycji niezwykle ważnych z uwagi na dywersyfikację dostaw tych nośników energii. Wiele zależy od tego jak będą zachowywać się nasi zachodni partnerzy. Stanowisko Niemiec jest, delikatnie mówiąc, zachowawcze – dodała eurodeputowana.

"Polska potrzebuje węgla"

Gość TVP ocenił również, że w obecnej sytuacji Polska powinna postawić na krajowy węgiel. – Dziś widzimy, że gdybyśmy na początku transformacji inwestowali w polskie kopalnie, w nowoczesne technologie i wydobycie, tak jak to robili Czesi, w odnawialne źródła energii i atom, bylibyśmy w zupełnie innym miejscu – skwitowała Beata Kempa.

Tekst i zdjęcie za: https://dorzeczy.pl/opinie/283015/kempa-putin-jest-nieobliczalny-polityka-ue-pozwolila-mu-sie-zbroic.html

Solidarna Polska złożyła projekt ustawy, której celem ma być zwiększenie jawności finansowania organizacji pozarządowych w Polsce.

W środę w Sejmie odbyła się konferencja Solidarnej Polski, na której politycy poinformowali o złożeniu projektu ustawy o transparentności finansowania organizacji pozarządowych. – Jawność życia publicznego wymaga, aby dane na temat źródeł finansowania organizacji pozarządowych były dostępne. Społeczeństwo ma prawo wiedzieć kto stoi za konkretnym NGO-sem. Wprowadzamy nowe przepisy z uwagi na bezpieczeństwo państwa. To ważny element deputinizacji życia publicznego w Polsce – powiedział Michał Woś. Wiceminister klimatu i środowiska Jacek Ozdoba zwrócił uwagę, że finansowane przez Putina organizacje pozarządowe są wykorzystywane przez Rosję do zwiększania swoich wpływów w Europie. Z informacji opublikowanych przez niemieckie media wynika, że Moskwa przekazała 82 mln euro europejskim stowarzyszenim ochrony klimatu, których celem miało być zapobieganie produkcji gazu ziemnego na Starym Kontynencie.

– Ruble, które płyną do różnych organizacji mają na celu dezinformację w celu realizacji konkretnych projektów. Przykładem jest Nord Stream 2 – ocenił Ozdoba dodając, że z uwagi na obecną sytuację międzynarodową liczy na szybkie przyjęcie projektu. – Organizacje ekologiczne często wpływają na realizację strategicznych inwestycji państwowych. Bez przejrzystości finansowania nie jesteśmy w stanie rozstrzygnąć czy naprawdę chodzi im o ochronę środowiska czy o realizację obcych interesów – argumentował wiceminister klimatu i środowiska Edward Siarka.

Założenia projektu ustawy

Projekt przedstawiony przez Solidarną Polskę przewiduje utworzenie publicznego rejestru organizacji pozarządowych finansowanych z zagranicy. Jak wskazują politycy, celem ustawy ma być zapewnienie przejrzystości finansowania organizacji pozarządowych. Projektowane przepisy określają zasady prowadzenia rejestru wpłat i umów, ujawniania informacji o źródłach finansowania projektów, przychodach, kosztach i rodzajach prowadzonej działalności przez organizacje pozarządowe, w tym przez organizacje pożytku publicznego. Nowe wymogi nie będą dotyczyć organizacji, które w niewielkim stopniu korzystają ze środków zagranicznych. Przepisy projektowanej ustawy będą stosowane do NGO-sów, których przychód z działalności statutowej w ciągu roku przekroczył 250 000 zł. Na tych organizacjach będzie spoczywał obowiązek publikowania na swojej stronie internetowej informacji o podmiotach udzielających wsparcia, którego wartość przekroczy 10 000 zł od jednego podmiotu. Regulacjom ustawy nie będą podlegać środki pochodzące z budżetu Unii Europejskiej lub z organizacji międzynarodowej, której członkiem jest Polska.

Tekst i zdjęcie za: https://dorzeczy.pl/kraj/282817/solidarna-polska-zglasza-nowy-projekt-ustawy-chodzi-o-finansowanie-ngo-sow.html

Projekt prezydenta Andrzeja Dudy dot. SN jest wielkim ustępstwem wobec żądań Brukseli – mówił minister Zbigniew Ziobro.

We wtorek w programie Siódma Dziewiąta Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro odniósł się do poniedziałkowej konferencji Solidarnej Polski i ocenił projekty reformy polskiego sądownictwa. Jak zauważył, projekt prezydencki jest "wielkim ustępstwem w stosunku do żądań Brukseli i Berlina, jeżeli chodzi o Polskę".

– Ustępstwa w stosunku do polityki unijnej, czy to w przypadku energetyki, czy też w przypadku naszej suwerenności, jeżeli chodzi o obszar trzeciej władzy, będą oznaczały wzrost apetytu i kolejnych żądań w stosunku do Polski – podkreślał minister sprawiedliwości. – Projekt prezydenta Andrzeja Dudy jest sprzeczny z konstytucją i niektórymi orzeczeniami Trybunału Konstytucyjnego. Prowadzi do nieuchronnego zakorkowania sądów i całkowitego paraliżu sądownictwa – wskazał Zbigniew Ziobro.

Solidarna Polska chce zmian w polityce energetycznej

W lutym 2021 politycy Solidarnej Polski jako jedyni głosowali przeciwko dokumentowi "Polityka Energetyczna Polski do 2040 r.". – Ten dokument zakłada, że do 2040 r. zapotrzebowanie Polski na gaz wzrośnie dwukrotnie, przede wszystkim ze względu na odchodzenie od węgla. Uważaliśmy, że to błąd i byliśmy przeciwni. Dzisiaj okazało się, że niestety mieliśmy rację – podkreślał Zbigniew Ziobro. Polityk zwracał uwagę, że kraje UE nie słuchały "głosów płynących z Polski, która była przeciwko bezkrytycznej realizacji pakietu energetyczno-klimatycznego UE, który oznaczał obciążenie polskiej gospodarki i obywateli wysokimi cenami energii". Minister dodał, że w obecnej sytuacji Polska nie może realizować "szalonej polityki niemiecko-unijnej". Zdaniem ministra taka polityka finansuje prowadzenie wojny przez Putina. – Zwracaliśmy uwagę, że polityka forsowana przez Niemcy i UE – odejście od węgla na rzecz gazu z Rosji – wzmacnia Putina, który dostaje możliwość szantażu politycznego wobec Unii Europejskiej – zwracał uwagę szef resortu sprawiedliwości. Zbigniew Ziobro zaznaczył, że Putin trzyma Niemcy i niektóre kraje Unii Europejskiej "na krótkiej smyczy". – Każdego dnia Unia płaci setki milionów euro do kasy Putina – wskazywał.

Tekst i zdjęcie za: https://dorzeczy.pl/opinie/282211/ziobro-projekt-prezydenta-jest-sprzeczny-z-konstytucja.html

Politycy Solidarnej Polski opowiadają się za zmianą polityki energetycznej i wykorzystaniem krajowych zasobów, np. węgla.

W poniedziałek w Ministerstwie Sprawiedliwości odbyła się konferencja prasowa Solidarnej Polski. Zdaniem polityków tej partii, w związku z rosyjską inwazją na Ukrainę, konieczna jest zmiana polityki energetycznej w Polsce. – To, co się wydarzyło na Ukrainie jest nową rzeczywistością, która wymusza zmianę strategii energetycznej na najbliższe lata – zwracał uwagę minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.

"Potrzeba zmian w polityce energetycznej"

Na najbliższym posiedzeniu Rady Ministrów ma zostać złożony wniosek w tej sprawie. Lider Solidarnej Polski podkreślił, że polską strategię energetyczną należy oprzeć na "najnowocześniejszych technologiach energetyki węglowej". – Chcemy, aby dotychczasowy dokument został zmieniony, poprzez wypracowanie nowego dokumentu, którego głównym filarem powinno być konserwatywne podejście, czyli oparcie polskiej energetyki na polskich zasobach – mówił Zbigniew Ziobro.

Zbigniew Ziobro wskazywał, że energetyka europejska jest obecnie w bardzo dużym stopniu uzależniona od rosyjskiego gazu. – Nie chcemy gazu natychmiast wyłączać, chcielibyśmy tylko, żeby limit wykorzystania gazu nie był podnoszony, tylko utrzymany na dotychczasowym poziomie, albo z czasem zmniejszany – mówił polityk. Dodał, że oprócz węgla Polska powinna iść także w kierunku energii jądrowej i odnawialnych źródeł energii.

"Frans Timmermans to twarz głupoty"

Z kolei minister w Kancelarii Premiera - Michał Wójcik podkreślił, że obecnie "głosem Solidarnej Polski" mówi wielu polityków. Zapewnił, że partia ani o centymetr nie zmieniła swojego stanowiska w sprawie polityki energetycznej i klimatycznej. Wskazał, że w obliczu wojny na Ukrainie "poszukuje się wyjścia z sytuacji". – Timmermans jeszcze kilkanaście miesięcy temu mówił, że nie ma żadnej przyszłości dla węgla, że od węgla trzeba odejść. Teraz Timmermans zmienia całkowicie swoje stanowisko. To jest kuriozalna historia – mówił Michał Wójcik. Ocenił, że "Frans Tiimmermans to twarz głupoty".

Z kolei Janusz Kowalski podkreślił, że Polska nie może "wyłączać żadnych mocy węglowych". – To kwestia bezpieczeństwa energetycznego i racji stanu. Polska musi utrzymać moce węglowe. Jesteśmy zwolennikami inwestowania w nowe technologie, ale to są technologie przyszłościowe – zwracał uwagę polityk.

Tekst i zdjęcie za: https://dorzeczy.pl/ekonomia/281896/wojcik-frans-timmermans-to-twarz-glupoty.html

W ostatnich tygodniach Polacy swoją wspaniałą postawą zadali kłam ohydnej propagandzie, która była sączona w zachodniej prasie – powiedział Zbigniew Ziobro.

Minister sprawiedliwości i prokurator generalny wystąpił w czwartek w programie "Gość Wiadomości" Telewizji Polskiej. Odniósł się między innymi do postawy Polaków, którzy w swoich domach dali schronienie ukraińskim uchodźcom, uciekającym przed wojną z Rosją w swojej ojczyźnie.

"Polacy zadali kłam"

Mija miesiąc od inwazji wojsk Federacji Rosyjskiej na ukraińskie terytorium państwowe. Polskie władze jak dotąd zrealizowały 2,5 tys. transportów samochodowych z pomocą humanitarną dla Ukrainy. Ciężarówki i busy przewoziły przede wszystkim żywność, leki, środki higieny oraz ubrania. Wsparcie trafiło do wielu miejscowości, np. do Lwowa, Charkowa czy Sum. Na przybyszów ze wschodu czekają w naszym kraju specjalne punkty recepcyjne przy przejściach granicznych w województwach podlaskim i lubelskim. – W ostatnich tygodniach Polacy swoją wspaniałą postawą zadali kłam ohydnej propagandzie, która była sączona w zachodniej prasie i robiła z Polaków ksenofobów. Tymczasem Polska przyjęła w kilka tygodni ponad 2 mln uchodźców – oznajmił Zbigniew Ziobro. – Podobnie fałszowany jest nasz wizerunek jako kraju rzekomo niepraworządnego. Chociaż w rzeczywistości spełniamy wszystkie standardy praworządności – stwierdził polityk.

Ataki na Polskę?

Zdaniem prezesa Solidarnej Polski, Unia Europejska jest "podpuszczana przez takich ludzi jak Donald Tusk", w związku z czym, unijny przywódcy "atakują Polskę za rzekome łamanie praworządności". – Za naszą wschodnią granicą toczy się okrutna wojna wywołana przez Rosję, ale Unia Europejska stosuje najsurowsze sankcje nie wobec Putina, ale wobec Polski, która otworzyła serce i tak mocno pomaga Ukrainie – oznajmił minister sprawiedliwości i prokurator generalny.

Tekst i zdjęcie za: https://dorzeczy.pl/opinie/280192/zbigniew-ziobro-polacy-zadali-klam-ohydnej-propagandzie.html

Zbigniew Ziobro, w trakcie debaty na temat zmian dotyczących Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, nawiązał do istoty sporu na linii Warszawa-Bruksela. Przypomniał znane już argumenty strony polskiej, która podnosiła na europejskim forum, że Unia stosuje podwójne standardy. Zasada, że „Niemcom wolno więcej” ma tu decydujące znaczenie.

To jest spór o suwerenność, a nie o praworządność, w każdym razie na pewno nie o praworządność w Polsce. Traktaty unijne mówią, że państwa członkowskie są sobie równe w zakresie praw i obowiązków. I zasada równego traktowania obejmuje tak poszczególne państwa, jak i każdego z obywateli z osobna. Jeżeli Hiszpanom wolno poprzez parlament wybierać swoją radę sądownictwa, to znaczy że to również wolno Polakom – przekonywał Prokurator Generalny.

Jeżeli coś wolno Niemcowi, to wolno Polakowi. Jeżeli Hiszpanom wolno przez parlament wybierać swoją radę sądownictwa, to znaczy, że to również wolno Polakom. Są tacy w Polsce podejmujący ten temat w PE, w KE, w TSUE, którzy chcieliby nam odebrać równoprawne traktowani. Taka Europa im odpowiada – przekonywał i podkreślił, że „jeśli u nas jest zbrodnią, to u nich jest zbrodnią do kwadratu”.

Niemiecka procedura wyboru sędziów

Zbigniew Ziobro mówił też o niemieckiej procedurze powoływania sędziów. Ta jest skrajnie upolityczniona, ale to nie wywołuje ostrych reakcji Komisji Europejskiej i TSUE. Jak to może się dziać, że Niemcy mogą wyłaniać swoich sędziów na drodze mechanizmów parlamentarnych, a w Polsce wprowadzenie pośrednio mechanizmu parlamentarnego nie poprzez wyłanianie wprost sędziów, ale poprzez radę sądownictwa jest zbrodnią? – pytał Zbigniew Ziobro.

Szef MS pokazał przy tym posłom planszę, na której przedstawił członków niemieckiej komisji wyboru sędziów z podpisem „100 proc. politycy”. Podobne plakaty trzymali również inni politycy Solidarnej Polski podczas przemówienia swojego lidera.

SPD, SPD, Zieloni, CDU, FPD to są ci dojrzali Niemcy, którzy wprost wyłaniają sędziów niemieckiego sądu federalnego. Oni są tego godni. Im wolno, a Polakom nie wolno – grzmiał Zbigniew Ziobro, wskazując na zdjęcia polityków niemieckich.

Polski obywatel, który idzie do wyborów, musi mieć prawo do wyłaniania każdej władzy. Polska konstytucja w swoim zasadniczym punkcie mówi, że władza zwierzchnia należy do narodu. (…) A wy godząc się na narrację unijną chcecie polskich obywateli pozbawić tych kompetencji demokratycznych” – mówił Zbigniew Ziobro do posłów opozycji.

Tekst i zdjęcia za: https://wpolityce.pl/polityka/591397-ziobro-ws-zmian-w-sn-to-nie-jest-spor-o-praworzadnosc

Moglibyście odłączyć Putinowi kasę za gaz w trzy minuty i postawić na atom i węgiel – mówił europoseł Patryk Jaki podczas debaty w PE.

Patryk Jaki zaapelował do przywódców państw zachodnich o nałożenie bardziej dotkliwych sankcji na Rosję. Ocenił, że Unia Europejska mogłaby bardzo szybko uniezależnić się energetycznie od Moskwy. – Jednak nie chcecie tego zrobić z prostego powodu. Po pierwsze, musielibyście przyznać się do błędu ideologicznego – mówił europoseł, odnosząc się do polityki klimatycznej Unii Europejskiej. Zdaniem Jakiego to właśnie założenia Zielonego Ładu spowodowały uzależnienie Zachodu od surowców z Rosji.

Patryk Jaki: Nie chcecie wstrzymać kasy Putinowi

– Drugi powód jest taki, że po prostu fajnie się sprzedaje innym gaz, rosyjski gaz pełen ukraińskiej krwi. I jeszcze bezczelnie twierdzicie, że robicie to dla planety – wskazywał Patryk Jaki. Polityk podkreślił, że przywódcy unijni "przylepili sobie ukraińskie wstążki", podczas gdy cały czas "robią z Rosją ogromne interesy". Wymienił największe projekty. – Arktyczny LNG2 – udziałowcy z Francji, Vostok Oil – udziałowcy z Holandii, Amurski Zakład Przetwórstwa Gazu – udziałowcy z Włoch, Zakład Przetwórstwa Gazu w Ust-Luga – Gazprom i Niemcy. No i co? Jak tam dbacie o praworządność razem z Putinem i Rosją? – pytał unijnych przywódców Patryk Jaki. Europoseł ocenił, że unijni politycy cenią bardziej "własną wygodę niż życie ukraińskich dzieci".

Apel ukraińskiego prezydenta

W czwartek Wołodymyr Zełenski zaapelował do państw członkowskich NATO "o nieograniczoną pomoc". – Prosimy, aby (NATO – red.) oświadczyło, że w pełni pomoże Ukrainie w wygraniu tej wojny, oczyszczeniu naszego terytorium z najeźdźców i przywróceniu pokoju na Ukrainie – dodał. – Zobaczymy, kto jest przyjacielem, kto jest partnerem, a kto nas sprzedał i zdradził. Razem nie powinniśmy pozwolić Rosji łamać kogokolwiek w NATO, UE czy G7, łamać ich i przeciągać na stronę wojny – podkreślał Zełenski w emocjonalnym przemówieniu.

Tekst i zdjęcie za: https://dorzeczy.pl/opinie/279931/bardziej-cenicie-sobie-wygode-jaki-o-sankcjach-na-rosje.html

„Okazuje się, że dzisiaj to patriotyzm, a nie kosmopolityzm, to jest coś, co ratuje dziś całą Europę, nie tylko Ukrainę, przed Rosją i przed wybuchem trzeciej wojny światowej. To nie jest tak, że to jest staromodne i należy tworzyć jakieś twory ogólnoświatowe itd. Patriotyzm okazał się czymś, co zatrzymało rosyjską maszynę” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Patryk Jaki, europoseł Solidarnej Polski.

wPolityce.pl: ”Trybunał Sprawiedliwości UE stwierdził niedopuszczalność wniosku polskiego sądu o wydanie orzeczenia w trybie prejudycjalnym mającego wyjaśnić, czy prawo Unii przyznaje mu uprawnienie, którego nie posiada na gruncie prawa polskiego, do ustalenia nieistnienia stosunku służbowego sędziego z powodu wadliwości aktu powołania tego sędziego” - czytamy w dzisiejszym orzeczeniu TSUE. Zaskoczył pana ten wyrok? Jak pan go ocenia?

Patryk Jaki: W części ten wyrok jest pozytywny, ponieważ potwierdza to, co jest zapisane w traktatach, a to w przypadku TSUE i tak dużo. Natomiast w tym wyroku mimo wszystko pojawiają się pewne niepokojące furtki. Polska powinna przemyśleć, w jaki sposób systemowo rozwiązać problem TSUE, są tutaj pewne możliwości.

To znaczy? Co pana zdaniem należałoby zrobić?

Trzeba pomyśleć o zmianie traktatów UE po to, żeby zakończyć to narzucanie przez TSUE woli innym, bo przecież w tej chwili jest tak, iż TSUE wydaje swoje wyroki wbrew traktatom, i nawet tego specjalnie nie ukrywa. Jako źródło prawa wskazuje własne orzeczenia, a nie traktaty. W związku z tym chociaż teoretycznie dzisiaj powinniśmy się cieszyć, to nie schodzi nam z widoku to, że ta instytucja jest cała do zmiany. To tak naprawdę nie jest żaden sąd, tylko polityczne narzędzie. Obecnie Polska przyjmuje wielu uchodźców, większość świata nas podziwia, i być może trochę to wpłynęło na sędziów TSUE.

W prasie zagranicznej pojawił się szereg tekstów chwalących Polskę za działania ws. uchodźców. Czy uważa pan, że wizerunek Polski na świecie uległ poprawie w związku z postawą naszego kraju wobec agresji Rosji na Ukrainę?

Na spojrzenie części osób na świecie na Polskę na pewno to wpłynęło, ponieważ widać, że Polska bierze na siebie ogromny ciężar przyjmowania milionów uchodźców, a przecież nie musiałaby tego robić. Poza tym diagnozy, które stawialiśmy, okazały się prawdziwe – we wszystkich obszarach. Okazuje się, że dzisiaj to patriotyzm, a nie kosmopolityzm, to jest coś, co ratuje dziś całą Europę, nie tylko Ukrainę, przed Rosją i przed wybuchem trzeciej wojny światowej. To nie jest tak, że to jest staromodne i należy tworzyć jakieś twory ogólnoświatowe itd. Patriotyzm okazał się czymś, co zatrzymało rosyjską maszynę. Druga kwestia, to zielona transformacja, która była oparta głównie na rosyjskim gazie. To kolejny projekt, który nie wytrzymał zderzenia z rzeczywistością. Zbankrutowało też przywództwo Niemiec w UE, przed czym Polska ostrzegała. Znów buta i arogancja Niemiec, które nikogo nie słuchały, doprowadziła nas na skraj kolejnej wojny światowej. Następna rzecz – wprowadzanie Putina na salony. Mówiliśmy, że to się skończy bardzo źle i mieliśmy rację. We wszystkich kluczowych sprawach to, co europejskie, okazało się gorsze od tego, co polskie. Widać, że nawet w gazetach niemieckich potrafią to przyznać. To powoduje, że mamy silną kartę przetargową w toczących się negocjacjach międzynarodowych. Trzeba też przypomnieć o kwestii praworządności – była ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher powiedziała, że to cała sprawa to była po prostu rosyjska akcja dezinformacyjna. Być może do niektórych ludzi zaczyna to docierać. Gdyby słuchano Polski, gdyby nie pompowano pieniędzy w Putina, to sytuacja wyglądałaby całkiem inaczej. To nie jest sprawa bez znaczenia – nie ma wojny bez pieniędzy.

W przypadku Niemiec rzeczywiście trudne byłoby natychmiastowe zaprzestanie importu rosyjskiego gazu, bo ten kraj bardzo się od niego uzależnił. Ale już na przykład duże francuskie marki, jak Auchan, Leroy Merlin czy Decathlon, a także producent samochodów Renault, nie zamierzają wycofywać się z Rosji, chociaż skala ich działalności powoduje, że mogłyby to zrobić. Jak pan ocenia takie działanie?

To jest skutek francuskiej myśli politycznej. Cała francuska klasa polityczna uważa, że Rosję trzeba przyciągać do Europy, że powinno się z nią współpracować. Jest taki stanowisko, że jak z Rosją będzie spokój, to nie trzeba inwestować w armię, a poza tym, że można brać od nich tanie surowce. Francja jest daleko od Rosji i z jej perspektywy można pozwolić Rosji na wpływy w Europie Środkowo-Wschodniej. Niestety to jest myśl przewodnia w całej francuskiej klasie politycznej. UE, która miała być miejscem, gdzie większość najważniejszych decyzji miało się podejmować konsensualnie, zaczęła się zmieniać w kierunku narzędzia dominacji silniejszych nad słabszymi. Jeśli chcemy wyciągnąć z tego wnioski, to musimy wrócić do traktatu z Nicei. To jest klucz do rozwiązania wszystkich problemów systemowych – aby wszyscy członkowie UE mieli głos, a nie by Niemcy i Francuzi mogli realizować swoje interesy rękami UE. Polska powinna być adwokatem reform ustrojowych w UE, bo wszystkie diagnozy jakie stawialiśmy, okazały się trafne.

Rozmawiał Adam Stankiewicz.

Tekst i zdjęcie za: https://wpolityce.pl/polityka/591069-nasz-wywiad-jaki-patriotyzm-ratuje-dzis-cala-europe

Wzywamy Parlament Europejski, by jak najszybciej przyjął rezolucję domagającą się nałożenia sankcji na kraje, które wbrew zasadom praworządności, wbrew zasadom Unii Europejskiej, finansują zbrodnie i wojnę Putina - powiedział w czwartek minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.

Zbigniew Ziobro: Finansowanie Putina jest wbrew zasadom praworządności

Na czwartkowej konferencji prasowej minister sprawiedliwości podkreślił, że „jest rzeczą budzącą zgrozę, jeśli w Parlamencie Europejskim nie zapada dziś rezolucja wzywająca do nałożenia sankcji z uwagi na warunkowość, na naruszenie zasad UE, zasad praworządności przez te kraje, które dalej chcą usilnie handlować i wzmacniać tym samym Putina, zbrodniarza, wielokrotnego mordercę”. Wzywamy Parlament Europejski, by jak najszybciej przyjął rezolucję domagającą się nałożenia sankcji na kraje, które wbrew zasadom praworządności, wbrew zasadom UE finansują zbrodnie i wojnę Putina — oświadczył Zbigniew Ziobro. Zaznaczył, że „nie da się tego pogodzić z wartościami unijnymi”. Nie da się tego pogodzić z praworządnością unijną, bo co ma praworządności do zbrodni? Te zbrodnie powinny być ścigane z udziałem krajów UE i ich organów ścigania, a nie wspierane i wzmacniane przez codzienne przelewy gigantycznych kwot milionów euro na konta rosyjskich banków — powiedział minister sprawiedliwości.

Sebastian Kaleta: Polska, zamiast być wspierana, będzie karana?

W ocenie wiceministra sprawiedliwości Sebastiana Kalety przyjęta przez Parlament Europejski rezolucja wzywająca do szybkiego uruchomienia mechanizmu warunkowości w budżecie UE dotyczy nakładania sankcji na Polskę. Co więcej okazuje się, że Parlament Europejski nie widzi źródła jedynie w tak zwanej praworządności, ale w tym dokumencie wprost wskazuje, że sankcje powinny być nakładane na lokowane fundusze, jeśli uzna się, że są prawa migrantów naruszone — powiedział. Według niego, za chwilę może okazać się, że Polska, która otworzyła drzwi swoich domów dla uchodźców z Ukrainy zamiast być wspierana przez UE, będzie przez nią karana. Wiceminister zwrócił uwagę, że „w tym procesie żądania sankcji wobec Polski haniebny udział mają polscy politycy”. Szereg z nich popiera te sankcje, popiera te działania. Wiodącą organizacją polityczną, która dąży do karania Polski pod fałszywym pretekstem jest partia Donalda Tuska, bo to on szefuje Europejskiej Partii Ludowej, która w największej grupie doprowadziła do przyjęcia tej nikczemnej rezolucji — mówił Sebastian Kaleta.

Rezolucja Parlamentu Europejskiego

Parlament Europejski przyjął rezolucję wzywającą do szybkiego uruchomienia mechanizmu warunkowości w budżecie UE. Mechanizm ten zakłada zamrażanie funduszy unijnych dla krajów, które zdaniem Komisji Europejskiej łamią praworządność. W środę wieczorem odbyło się ostateczne głosowanie nad rezolucją w sprawie tzw. mechanizmu warunkowości w budżecie UE i skutkach orzeczenia TSUE. Wyniki głosowania zostały opublikowane w czwartek rano. Autorzy projektu – grupy EPL, S&D, Odnowić Europę, Zieloni i Lewica - wzywają w rezolucji KE do szybkiego uruchomienia tego mechanizmu. Europosłowie informują w rezolucji, że nadszedł najwyższy czas, aby Komisja wypełniła swoje obowiązki strażnika traktatów i natychmiast zareagowała na „trwające poważne naruszenia zasad praworządności w niektórych państwach członkowskich, które stanowią poważne zagrożenie dla finansów Unii, (…) sprawiedliwej, legalnej i bezstronnej dystrybucji funduszy UE”. Ponadto chcą, aby mechanizm dotyczył zarówno budżetu UE, jak i Funduszu Odbudowy. Rezolucja została przyjęta 478 głosami za, przy 155 przeciw i 29 wstrzymujących się. Europosłowie PiS deklarowali wcześniej, że będą przeciwko, Lewicy - że ją poprą, a PO - że wstrzymają się od głosu.

Tekst i zdjęcie za: https://wpolityce.pl/polityka/589323-sankcje-dla-krajow-wspierajacych-putinaziobro-apeluje-do-pe

W Parlamencie Europejskim na środę zaplanowano głosowanie nad dokumentem nakładającym na Polskę kolejne sankcje. Chodzi o zastosowanie warunkowości nie w ramach Krajowego Planu Odbudowy, a na główną część budżetu, który należy się Polsce z Unii Europejskiej. Co ważne, głosowanie w tej sprawie będzie imienne.

"Niebywałe". Dokument ws. sankcji

Patryk Jaki opublikował na swoich mediach społecznościowych zapisy dokumentu, który zawiera punkty, jakimi Parlament Europejski argumentuje sankcje na Polskę. Możemy w nim przeczytać o "ataku na wolność mediów i dziennikarzy", migrantach, prawach kobiet, społeczności LGBT oraz wolności zrzeszania się i zgromadzeń. Unijni urzędnicy napisali także, że "tocząca się na Ukrainie wojna przypomniała o naszym wspólnym obowiązku skutecznej ochrony, za pomocą wszelkich dostępnych nam środków, demokracji, praworządności i naszych wartości zapisanych w art. 2 TUE". Podkreślono również, aby "pieniądze podatników nigdy nie trafiły do kieszeni tych, którzy podważają wspólne wartości UE".

Europoseł Patryk Jaki apeluje

Europoseł Solidarnej Polski Patryk Jaki zaapelował o wstrzymanie głosowania nad sankcjami na Polskę, "w czasie kiedy nasz kraj ponosi największy ciężar pomocy Ukrainie". – Polska potrzebuje dziś jedności. Niestety, partia Donalda Tuska w Parlamencie Europejskim forsuje nowe sankcje. Robią to dlatego, ponieważ wiedzą, że Polska ma wszystkie środki do tego, aby odblokować pieniądze unijne. Platforma Obywatelska nie chce do tego dopuścić. PO uważa, że jeżeli nasz rząd otrzyma środki unijne, czyli tak naprawdę obywatele dostaną te środki, to wiedzą, że nie mają tak naprawdę nigdy szans na odzyskanie władzy – powiedział polityk Solidarnej Polski.

Blokada KPO

Przypomnijmy, że zatwierdzenie Krajowego Planu Odbudowy jest warunkiem do otrzymania środków z Funduszu Odbudowy, który ma na celu odbudowę gospodarek UE po pandemii koronawirusa. Największą częścią Funduszu jest Instrument na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności. W ramach tego pakietu Polska ma otrzymać w sumie 58,1 mld euro – prawie 23,9 mld euro w formie dotacji oraz 34,2 mld euro w pożyczkach. Komisje Europejska nie chce jednak zatwierdzić polskiego KPO, ponieważ domaga się m.in. likwidacji Izby Dyscyplinarnej SN i od tego uzależnia swoją decyzję.

Tekst i zdjęcie za: https://dorzeczy.pl/opinie/273304/sankcje-na-polske-za-wojne-na-ukrainie-jaki-niebywale.html

"Putin nie jest w stanie prowadzić żadnej wojny bez pieniędzy. Polska ostrzegała Was, że jeżeli Unia uzależni się od Rosji - ona wykorzysta te pieniądze w złym celu. I zamiast wstrzymać deale z Putinem - wy co robiliście? Mściliście się na Polsce - policzyłem - 41 debat i rezolucji uderzających w Polskę w tej kadencji, między innymi za co? Za nieprzyjmowanie uchodźców!" - powiedział w Parlamencie Europejskim Patryk Jaki, europoseł Solidarnej Polski.

I co dzisiaj powiecie? Pokazujemy Wam czym różnią się migranci od prawdziwych uchodźców, których Wy trzymacie zresztą w jakichś upokarzających obozach, a my prosto z granicy przewozimy do naszych domów. Prawie milion takich osób. A wy zamiast pomóc Polsce, dalej płacicie w tym czasie 600 milionów euro dziennie Putinowi i za te pieniądze on morduje - mówił Patryk Jaki.

"Unia potrzebuje zmian"

Co mamy jutro w planie? Proszę bardzo-tradycyjnie- rezolucja z sankcjami, na kogo? Na Rosję? Nie! Na Polskę! Unia potrzebuje zmian, ale potrzebuje też Komisja Śledczej, która wyjaśni kto doprowadził do tego, że Europa finansuje Putinowi wojnę. Za niemiecką butę i arogancję Europa już 2 razy płaciła wojnami - nie możemy na to pozwolić trzeci raz! - kontynuował europoseł.

Dziś PO zakrzykiwała moje wystąpienie w PE. Nie dziwię się, bo w PE powinna powstać Komisja Śledcza, która ustali odpowiedzialnych za to, że Europa finansuje dziś wojnę Rosji. 600 mln euro dalej każdego dnia płynie z UE do Putina! Za to Niemcy i PO forsują sankcje na Polskę - napisał z kolei na Twitterze Patryk Jaki.

Tekst i zdjęcie za: https://wpolityce.pl/polityka/588998-jaki-w-pe-zamiast-pomoc-polsce-placicie-dalej-putinowi

Strategia intensywnego dyplomatycznego działania Polski w sprawie agresji na Ukrainę, to wynik decyzji Jarosława Kaczyńskiego – powiedział minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.

We wtorek na konferencji prasowej Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro poinformował, że Polska prokuratura zajmie się dokumentowaniem wojennych zbrodni popełnionych przez Rosjan podczas inwazji na Ukrainę. Z prośbą w tej sprawie zwróciła się do Warszawy Prokurator Generalna Ukrainy Irina Wenedyktowa. W rozmowie z portalem wPolityce.pl szef Solidarnej Polski zaznaczył, że "już samo zbieranie materiału dowodowego ma ogromne znaczenie". – Próba ośmieszania naszych działań, nie wspominając już o fakcie, że była to inicjatywa ukraińska, jest dla mnie zastanawiająca. Rosyjscy zaborcy mogą być zadowoleni z powodu ataków na polską prokuraturę. Chodzi przecież o utrwalanie świadectw zbrodni, zabójstw dzieci, ludności cywilnej. To poważny proces. Trzeba takie działania prowadzić, by sprawcy wiedzieli, że dokumentowane są ich czyny – powiedział minister sprawiedliwości.

Zbigniew Ziobro poinformował również, że zostały podjęte działania mające na celu zaangażowanie w tę sprawę również innych krajów członkowskich Unii Europejskiej. – Wystąpiłem do prezydencji francuskiej, byśmy na najbliższej Radzie ds. Wymiaru Sprawiedliwości UE podjęli konkluzje, które ustaliłyby wspólne stanowisko krajów członkowskich jeśli chodzi o pociągnięcie do odpowiedzialności sprawców zbrodni na Ukrainie. Strona francuska, po rozmowie z wiceministrem Sebastianem Kaletą, wstępnie zaakceptowała proponowany przez nas kierunek działań. Jesteśmy na bieżąco w kontakcie z ministerstwami sprawiedliwości wielu państw członkowskich, aby reakcja wymiarów sprawiedliwości państw UE była skoordynowana, spójna i zdecydowana – zapewnił.

Rola Jarosława Kaczyńskiego

Jeszcze przed inwazją 24 lutego Polska mobilizowała kraje Zachodu do pomocy Ukrainie. Jak podkreślił Zbigniew Ziobro, "strategia intensywnego dyplomatycznego działania Polski w sprawie agresji na Ukrainę, to wynik decyzji Jarosława Kaczyńskiego". – Choć nie występuje on medialnie na pierwszym planie, to jest rzeczywistym kreatorem polityki polskiego państwa w tak newralgicznym obszarze. Również fakt, iż projekt ustawy o obronie Ojczyzny został przyjęty przez Radę Ministrów na dwa dni przed rosyjską inwazją na Ukrainę, nie jest dziełem przypadku. To przygotowywany przez ministra obrony Mariusza Błaszczaka niezwykle obszerny dokument, którego wprowadzenie w życie fundamentalnie wzmocni polskie siły zbrojne – zaznaczył.

Postawa Niemiec

Rozmówca wPolityce.pl zwrócił uwagę, że przez pierwsze dni inwazji Niemcy "lawirowali" i odmawiali podjęcia zdecydowanych gestów wsparcia wobec Ukrainy. – Dopiero gigantyczny nacisk światowej opinii publicznej i przedstawiane w mediach zbrodnie na ludności cywilnej, zmusiły Niemców do zmiany polityki. Nie wynikało to z potrzeby serca, czy moralnego sprzeciwu wobec zła, lecz z wyrachowania. Zdali sobie sprawę, że dalsze blokowanie twardych działań będzie dla nich oznaczało klęskę wizerunkową i zarzuty politycznej współodpowiedzialności za zbrodnie Putina – zauważył szef resortu sprawiedliwości. Polityk przypomniał, że Niemcy cały czas importują gaz rurociągiem Nord Stream 1, a banki obsługujące Gazprom nie zostały odcięte od systemu SWIFT. – Rosja może też działać za pośrednictwem Białorusi, która nie została objęta najsurowszymi ekonomicznymi sankcjami. To wszystko razem rodzi pytania o stosunek Berlina i Brukseli do Rosji. Czy jest tak jednoznaczny i pryncypialny, jak w oparciu o medialne doniesienia, może wydawać się teraz opinii publicznej – skwitował Zbigniew Ziobro.

Tekst i zdjęcie za: https://dorzeczy.pl/opinie/270574/ziobro-kaczynski-kreuje-polityke-panstwa-w-obszarze-ukrainy.html

Radio Maryja

Projekt Solidarnej Polski poprzez kompleksową reformę rozwiązuje problemy polityczne, które narosły wokół Sądu Najwyższego, a jednocześnie gwarantuje przestrzeganie Konstytucji RP – podkreślał w Sejmie wiceminister sprawiedliwości, Sebastian Kaleta.

Podczas konferencji politycy partii Zbigniewa Ziobro zaprezentowali projekt, który we wtorek trafił do Parlamentu. Solidarna Polska chce, by nowy Sąd Najwyższy składał się z dwóch Izb: Prawa Prywatnego oraz Publicznego. Zmniejszyć ma się także liczba sędziów i zakres spraw rozpatrywanych przez Sąd Najwyższy.

Obecni sędziowie tego Sądu, którzy nie zostaliby powołani do nowego Sądu Najwyższego, mogliby – przy odpowiednim stażu – przejść w stan spoczynku lub trafić do sądów apelacyjnych.

Szczegóły regulacji przedstawiał wiceminister Sebastian Kaleta. Zwrócił uwagę m.in. na orzecznictwo dyscyplinarne.

– Proponujemy, by sprawy dyscyplinarne były rozpatrywane przez szerszą Izbę Prawa Publicznego, która połączy działalność Izb: Izby Dyscyplinarnej, Izby Karnej, Izby Kontroli Spraw Nadzwyczajnych i Spraw Publicznych, i wtedy z większym bagażem kompetencji doświadczeń sędziów różnych dziedzin postępowania dyscyplinarne będą mogły być kontynuowane. Wielkim sukcesem funkcjonowania Izby Dyscyplinarnej jest to, że dzisiaj nikt sobie nie wyobraża, żeby realnej odpowiedzialności dyscyplinarnej w Polsce nie było. Wszyscy ci, którzy rzekomo twierdzą, że Solidarna Polska blokuje porozumienia z Unią Europejską, są po prostu w błędzie – powiedział wiceminister.

Ustawa Solidarnej Polski gwarantuje też wdrożenie wieloletniego orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego. Celem zmian jest usprawnienie rozpatrywania skarg kasacyjnych. Solidarna Polska chce także, by Sąd Najwyższy realnie sprawował nadzór judykacyjny nad orzecznictwem w Polsce.

W Sejmie są już projekty zmian w Sądzie Najwyższym, które złożyli prezydent Andrzej Duda, Prawo i Sprawiedliwość oraz ugrupowania opozycyjne.

Tekst i zdjęcia za: https://www.radiomaryja.pl/informacje/politycy-solidarnej-polski-zaprezentowali-swoj-projekt-ustawy-dot-sadu-najwyzszego

Zarząd Solidarnej Polski podjął decyzję o zgłoszeniu własnego projektu ustawy o Sądzie Najwyższym - poinformował w sobotę szef tej partii, minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Dodał, że szczegóły projektu i stosunek do propozycji prezydenta zostanie przedstawiony do środy.

W sobotę rano obradował w Warszawie zarząd Solidarnej Polski, który dyskutował m.in. o ostatnim orzeczeniu Trybunału Sprawiedliwości UE. Podczas konferencji prasowej po zakończeniu spotkania Zbigniew Ziobro poinformował, że zarząd Solidarnej Polski podjął trzy uchwały. Pierwsza z nich dotyczy kwestii odrzucenia szantażu formułowanego przez unijne instytucje w myśli „zasady pieniądze za suwerenność”. Nie zgadzamy się jako Zarząd Solidarnej Polski, by w zamian za należne Polsce środki europejskie, które z tytułów traktatów i członkostwa w UE Polsce się należą, Polska przekazywała zwierzchność i władztwo nad sądami, nad polityką w obszarze kultury i spraw rodziny z Warszawy do Brukseli - nie ma na to naszej zgody — oświadczył Zbigniew Ziobro.

Jak podał, druga uchwała dotyczy projektu zmian w Sądzie Najwyższym. „Zarząd Solidarnej Polski podjął decyzję o zgłoszeniu własnego projektu ustawy o SN w ramach tych projektów, które zostały zgłoszone przez prezydenta Rzeczypospolitej i przez PiS”. I będzie to jeden z projektów, do którego będziemy chcieli przekonać jako optymalnego w zakresie rozwiązań sytuacji w polskim sądownictwie. Zagwarantuje on poprawę funkcjonowania SN, ale też będzie gwarantować zachowanie naszych wszystkich praw podmiotowych jako państwa polskiego w obszarze wymiaru sprawiedliwości — powiedział Zbigniew Ziobro. Wskazał też, że celem projektu Solidarnej Polski ma być zagwarantowanie profesjonalnego, dobrego, szybkiego, funkcjonowanie Sądu Najwyższego i załatwienie spraw polskich obywateli. By sąd nie był miejscem anarchii i kłótni sędziów między sędziami, tylko że był miejscem załatwiania spraw prawnych z powagą i szacunkiem i gwarantowania bezpieczeństwa prawnego obywatelom — powiedział Zbigniew Ziobro.

Projekt do środy

Pytany przez PAP, kiedy poda szczegóły dotyczące tego projektu odparł: Do środy przedstawimy państwu zarówno stosunek do projektu pana prezydenta, jak również przedłożymy czy złożymy w Sejmie projekt Solidarnej Polski, do którego zostaliśmy dzisiaj zobowiązani mocą decyzji tego szanownego gremium. Politycy Solidarnej Polski odnosili się też do wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE, który w środę oddalił wniesione przez Węgry i Polskę skargi dotyczące mechanizmu warunkowości. Sędziowie uznali, że mechanizm ten został przyjęty na właściwej podstawie prawnej, nie przekracza granic kompetencji przyznanych Unii, a także szanuje zasadę pewności prawa. To historyczny moment, to jest coś czego oddać nie możemy. (…) Zapadł wyrok, z którym absolutnie nie możemy się zgodzić, wyrok który wprowadza podwójne standardy. (…) Wyrokowano w obszarze, który nie jest domeną UE i nie jest zawarte w traktatach — mówiła Beata Kempa. Jej zdaniem w UE panuje trend zmierzający do dominacji nad krajami takimi jak Polska i Węgry.

Zbigniew Ziobro poinformował też, że zarząd Solidarnej Polski domaga się odrzucenia - jego zdaniem - próby narzucenia przez Unię Europejską nowej wersji polityki klimatyczno-energetycznej, zwanej Fit for 55. Według niego, „gigantyczne obciążenie finansowe, jakie UE chcą nałożyć na Polaków, sięga przeszło 2 bln zł”. 2 bln 400 mld zł to są szacunki dość ostrożne ekspertów Pekao SA. Czyli w ciągu 10 lat polskie państwo musiałoby przeznaczyć na ten cel tak ogromne środki. (…) Nie po to Polacy wchodzili do UE, aby realizować fanatyczne cele, które będą prowadzić do pogorszenia jakości życia Polaków i prowadzić do obniżenia możliwości rozwojowych czy też do zapaści polskiej gospodarki. Dlatego domagamy się stanowczo odrzucenia tego programu — mówił Zbigniew Ziobro.

Na początku lutego prezydent Andrzej Duda skierował do Sejmu projekt noweli ustawy o SN, który zakłada m.in. likwidację Izby Dyscyplinarnej. Sędziowie, którzy w niej orzekają mieliby możliwość przejścia do innej izby lub w stan spoczynku. W SN ma zostać utworzona Izba Odpowiedzialności Zawodowej, która będzie się składała z 11 sędziów wybieranych spośród wszystkich sędziów SN na pięcioletnią kadencję. Ostatecznego wyboru członków Izby Odpowiedzialności Zawodowej miałby dokonywać prezydent. Do Sejmu trafił też w lutym projekt klubu PiS ws. odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów. Zakłada on m.in. przekazanie rozstrzygania spraw dyscyplinarnych sędziów Sądowi Najwyższemu jako całości i pozostawienie Izbie Dyscyplinarnej do rozpatrywania spraw innych zawodów prawniczych. TSUE 14 lipca 2021 r. zobowiązał Polskę do natychmiastowego zawieszenia stosowania przepisów odnoszących się do uprawnień Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego w kwestiach m.in. uchylania immunitetów sędziowskich. Na początku września ub.r. KE zdecydowała o zwróceniu się do TSUE o nałożenie kar finansowych na Polskę za nieprzestrzeganie tej decyzji TSUE. Pod koniec października ub.r. TSUE poinformował, że Polska została zobowiązana do zapłaty na rzecz KE kary pieniężnej w wysokości 1 mln euro dziennie.

Tekst i zdjęcie za: https://wpolityce.pl/polityka/586224-solidarna-polska-zglosi-wlasny-projekt-ustawy-o-sn

„To są sprawy fundamentalne dla Polski, tworzące realne zagrożenie dla naszej niepodległości” - mówił o wyroku TSUE ws. mechanizmu warunkowości minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, który był gościem programu „Graffiti” (Polsat News).

Jeśli dalej ten proces będzie tak postępował, Polska może stracić niepodległość. Takie są w tej chwili tendencje w Unii Europejskiej — zaznaczył. Prym w Unii Europejskiej wiodą Niemcy, którzy chcą budować swoją mocarstwową pozycję. Wiec tu nie chodzi o interesy UE, tylko o interesy Niemiec — tłumaczył minister sprawiedliwości.

Każdy myślący człowiek widzi to, co można było zobaczyć w przypadku konfliktu rosyjsko-ukraińskiego, kiedy wbrew interesom UE, wbrew amerykańskiej narracji, Niemcy prowadzili dalej pertraktacje z Putinem, blokując sankcje gospodarcze, blokując pomoc militarną dla Ukrainy, zachęcając Putina do agresji — dodał. Nie udawajmy, że Niemcy są naszymi przyjaciółmi. Musimy się bronić i nazywać fakty po imieniu — zaznaczył Zbigniew Ziobro.

Celem Niemiec jest federalna Unia Europejska, a to oznacza likwidację suwerennych państw, takich jak Polska — mówił minister sprawiedliwości. Lider Solidarnej Polski wskazał na skutki federalizacji UE. Jeśli tworzymy państwo europejskie, to nie ma państw narodowych. Jeszcze rok temu śmiano się z Solidarnej Polski, gdy mówiliśmy, że taki jest cel prezydencji niemieckiej. Dzisiaj oni oficjalnie napisali to w swoim programie — powiedział. Sytuacja jest poważna, ale możemy nad nią zapanować, dokonać pewnej refleksji, zmian jeśli chodzi o relację z UE, po to żeby zapobiec procesom, które mogą mieć negatywny wpływ na polskie sprawy w przyszłości — dodał.

„Nie chodzi o sądy”

Minister sprawiedliwości wskazał na praktykę, jaką stosuje Bruksela. Pierwszy szantaż UE nie dotyczył sądów, tylko uchwał samorządów, które stanęły w obronie rodziny i dzieci przed edukacją homoseksualną w szkołach — powiedział Zbigniew Ziobro. Tutaj nie chodzi o sądy. Chodzi o ingerowanie UE we wszystkie procesy, które się im nie podobają i chcą nas zmusić do takich decyzji, które według urzędników w Brukseli są właściwe — podkreślił.

Jednocześnie polityk wskazał na postawę swojego ugrupowania. Jeśli chodzi o Solidarną Polsce, nasze zaufanie do polityki europejskiej ma swoje ograniczenia, ale jesteśmy pełni dobrej woli, nadziei, że to co my oceniamy jako błąd, będzie podobnie postrzegane w całym obozie Zjednoczonej Prawicy — tłumaczył. Chodzi o to, żeby wyciągnąć wnioski, nie popełniać tych samych błędów w przyszłości. Jeżeli będziemy mówić, że wszystko jest ok, to będą zapadać kolejne takie decyzje. Jeśli tak będzie, to my nie będziemy widzieli miejsca dla siebie w takim rządzie — podkreślał. Musimy bronić tego, co jest dla nas najważniejsze: interesu Polski i Polaków — dodał.

Zbigniew Ziobro przypomniał o sprawie wypłaty środków w ramach KPO. Ja się pytam gdzie są pieniądze z Funduszu Odbudowy, na które czekamy już wiele miesięcy, mimo że powinniśmy je dostać. Nie ma ich dlatego, bo zgodzono się na tego rodzaju rozwiązanie prawne, które jest teraz wykorzystywane w bezprawny sposób, jako element szantażu wobec Polski — zauważył. Minister sprawiedliwości przypomniał, że „Niemczech Sąd Najwyższy jest wybierany tylko przez polityków”. I tam jest wszystko w porządku. Pani Ursula von der Leyen, Niemka, szefowa Komisji Europejskiej mówi: to świetnie, to jest demokracja. A kiedy w Polsce pośrednio wprowadziliśmy mechanizmy demokratyczne do wyboru członków Sądu Najwyższego, to oni mówią: nie damy wam pieniędzy — podkreślił. To jest realna praktyka w UE. My się na taki standard traktowania Polski nie możemy zgodzi — dodał.

„Polityka ustępstw jest drogą donikąd”

Minister Zbigniew Ziobro wskazał, że uległość wobec Brukseli jest szkodliwa. Wszędzie tam gdzie ustępujemy, to widzimy tego skutki. Liderzy UE obiecywali premierowi, że nie uruchomią tego rozporządzenia, nie będą blokować pieniędzy z Funduszu Odbudowy do czasu wyroku TSUE. Tymczasem wyrok TSUE zapadł wczoraj, a od wielu miesięcy oni blokują te pieniądze. Czyli kłamią i oszukują. Musimy nazwać rzeczy po imieniu — tłumaczył. Oni wyczuwają naszą słabość. Wiedzą, że będziemy się cofać i nie skorzystamy z naszych silnych atutów polegających na możliwości wetowania decyzji, które mogłyby im zaszkodzić — podkreślał.

Tekst i zdjęcie za: https://wpolityce.pl/polityka/585920-ziobro-po-wyroku-tsue-polska-moze-stracic-niepodleglosc

Patryk Jaki, w rozmowie z telewizją wPolsce.pl, stwierdził, że Polska taktyka na dialog z Komisją Europejską powinna się zmienić, gdyż obecna nie przynosi pozytywnych rezultatów. Odniósł się też do swoich słów, w których zaatakował prezydenta za jego projekt likwidacji Izby Dyscyplinarnej SN.

Po tym co się wydarzyło, potrzebujemy w naszym obozie dyskusji, czy taktyka, którą przyjęliśmy jest słuszna. Przypominam, że gdy Polska zgodziła się na to rozporządzenie, to mówiono nam tak, że „może to rozporządzenie jest jakie jest, ale dostaniemy pieniądze i mamy czas”. Teraz jest tak, że nie mamy pieniędzy i nie mamy czasu, gdyż wyrok wydano wcześniej niż niektórym się wydawało. To wszystko tylko jeszcze bardziej rozzuchwaliło Brukselę, która występuje z kolejnymi żądaniami. (…) Widać, że dotychczasowa taktyka nie przynosi skutków – mówił Patryk Jaki w rozmowie z telewizją wPolsce.pl.

To nie jest tak, że ludzie z „Solidarnej Polski”, to jacyś wariaci, którzy za wszelką cenę chcą się odróżnić i mówią, by zawsze twardziej i mocniej i że są niepragmatyczni. Wręcz przeciwnie, ja jestem bardzo pragmatyczny i dlatego chodzi mi o skuteczność. Co ma Polska teraz zrobić? Polska musi zrozumieć jakie interesy mają Niemcy w Polsce. Jeżeli ich celem jest to, by podporządkować Polskę i osadzić tu swojego człowieka, czyli Donalda Tuska, to trzeba przyjąć odpowiednią taktykę państwa polskiego. Niemcy robią to co robili od wieków (…) Powinniśmy więc zmienić taktykę i zacząć działać. Skoro wy nie przestrzegacie umów międzynarodowych, to i my nie musimy się im podporządkować. Nie będziecie płacić nam należnych środków, to my zredukujemy składkę. Nie będziemy realizować waszej transformacji energetycznej, która ma nas uzależnić od rosyjskiego gazu. Będziemy więc realizować własną koncepcję – przekonywał europoseł.

Projekt prezydenta

Patryk Jaki odniósł się też do swoich słów sprzed kilku dni o tym, w których mocno skrytykował prezydenta Andrzeja Dudę za jego projekt likwidujący Izbę Dyscyplinarną. Patryk Jaki mówił wtedy, że żałuje, iż oddał głos na Andrzeja Dudę. Zostawmy te słowa, ja nigdy nie zagłosowałbym za Rafałem Trzaskowskim. Nie może być jednak tak, że we wszystkich najważniejszych sprawach robimy krok w tył. Tak było w przypadku mediów i sądownictwa. Tłumaczy się to faktem trudnej sytuacji międzynarodowej. Tymczasem w tej trudnej sytuacji my jeszcze bardziej potrzebujemy silnego państwa. Nie będzie silnego państwa bez porządku w sądownictwie. Nie będzie Polski. Stowarzyszenie sędziów „Iustitia” od lat podważa status sędziów i dąży do powołania instytucji, która będzie ten status podważać. Tymczasem prezydent proponuje rozwiązanie na wzór „Iustitii” i robi to publicznie, na konferencji prasowej. Niech każdy więc sobie to nazwie jak chce – stwierdził Patryk Jaki.

Tekst i zdjęcie za: https://wpolityce.pl/polityka/585843-co-dalej-po-wyroku-tsue-jaki-potrzebujemy-nowej-taktyki

TSUE oddalił w środę skargę Polski. Wniosek dotyczył tzw. mechanizmu warunkowości. Teraz decyzję komentują politycy.

Reguła "pieniądze za praworządność", przyjęta w grudniu 2020 roku, uzależnia wypłatę unijnych środków od tzw. zasad praworządności w państwie członkowskim Unii Europejskiej. Polski rząd wraz z Węgrami złożył do Trybunału Sprawiedliwość UE skargę w tej kwestii w marcu ub.r. Zażądano stwierdzenia nieważności rozporządzenia.

"To koniec UE, jaką znamy"

Orzeczenie unijnego Trybunału zaczęli komentować w sieci politycy obozu rządzącego, głównie Solidarnej Polski, która najgłośniej sprzeciwiała się założeniom dotyczącym tzw. warunkowości. "TSUE oddalił skargę Polski na mechanizm "pieniądze za praworządność". Polityczne orzeczenie, które łamie obowiązujące traktaty" – napisał na Twitterze poseł Prawa i Sprawiedliwości Kazimierz Smoliński.

"Jesteśmy świadkami politycznych działań TSUE. Zmieniono traktaty rozporządzeniem i politycznym wyrokiem TSUE. Zalegalizowano szantaż i możliwość blokowania środków" – skomentował z kolei Jacek Ozdoba, wiceminister klimatu i środowiska.

"Historyczny dzień dla UE" – zwrócił uwagę wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta. Zdaniem polityka, unijne traktaty zmieniono rozporządzeniem i "politycznym wyrokiem" Trybunału Sprawiedliwości. "Od dzisiaj każda samodzielna decyzja Polski będzie obarczona ryzykiem szantażu finansowego, który jest faktem od kilku miesięcy, a dziś został w forum UE zalegalizowany" – mogliśmy przeczytać.

Natomiast deputowany Solidarnej Polski Janusz Kowalski stwierdził stanowczo: "To koniec UE jaką znamy! Musimy zerojedynkowo bronić suwerenności! Wyrok TSUE to próba legalizacji bezprawia! Mechanizm warunkowości to nic innego jak realizacja zapowiedzi: »Polskę i Węgry, trzeba finansowo zagłodzić. Dotacje unijne stanowią bowiem skuteczną dźwignię«".

Tekst i zdjęcie za: https://dorzeczy.pl/opinie/264130/tsue-oddalil-skarge-polski-kowalski-to-koniec-ue-jaka-znamy.html

Wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE to dowód na bardzo poważny, polityczny, historyczny błąd premiera Mateusza Morawieckiego - powiedział w środę minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Jak dodał, wyrok ws. mechanizmu warunkowości jest też potwierdzeniem obaw formułowanych przez Solidarną Polskę.

„Historyczny błąd premiera”

Szef MS odniósł się w ten sposób do wyroku wydanego w środę rano przez TSUE, w którym trybunał ten oddalił wniesione przez Węgry i Polskę skargi dotyczące unijnego mechanizmu warunkowości nazywanego „pieniądze za praworządność”. Jest to widzimy moment historyczny zmian w UE z obszaru wolności w obszar, w którym będzie można stosować bezprawną przemoc, by tę wolność państwom tworzącym UE odbierać, by suwerenność ograniczać — powiedział Zbigniew Ziobro. Jego zdaniem, wyrok TSUE „jest też potwierdzeniem wszystkich obaw, które formułowała Solidarna Polska do końca i stanowczo sprzeciwiając się zgodzie na wprowadzenie tego rodzaju rozwiązań do europejskiego porządku prawnego”. Jest to więc też dowód na bardzo poważny, polityczny, historyczny błąd premiera Mateusza Morawieckiego, który wyraził akceptację na szczycie w Brukseli w 2020 r. dla wprowadzenia tego rodzaju rozporządzenia, które dzisiaj już służy do tego, żeby wywierać presję poprzez ekonomiczny szantaż na Polskę — mówił Zbigniew Ziobro.

Bitwa o polską wolność w UE

Jak dodał, „to nie koniec bitwy o polską wolność w UE”. Ufam, że przyjdzie też sprzyjający czas dla wolności państw w UE, dla suwerenności państw tworzących UE, która powinna być, i ufam, że będzie w przyszłości, obszarem wzmacniania państw ją tworzących — zaznaczył minister.

Tekst i zdjęcie za: https://wpolityce.pl/polityka/585803-ziobro-to-ponura-data-dowod-na-historyczny-blad-premiera

Ta decyzja zmienia tak naprawdę wszystko w Unii Europejskiej – skomentował wyrok TSUE ws. tzw. mechanizmu warunkowości europoseł Patryk Jaki.

W środę Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej oddalił skargę Polski i Węgier z marca ub.r.

Wniosek dotyczył rozporządzenia z grudnia 2020 roku, ustanawiającego system warunkowości służący ochronie budżetu Unii Europejskiej w przypadku naruszeń zasad państwa prawa w kraju członkowskim. Zapisy, obowiązujące od stycznia 2021 roku, dopuszczają, by na wniosek Komisji Europejskiej Rada przyjęła m.in. środki, takie jak zawieszenie płatności z budżetu UE lub niezatwierdzenie programu albo programów finansowanych z tego budżetu.

"Zmienia wszystko"

Europoseł Solidarnej Polski Patryk Jaki skomentował środowy wyrok TSUE na antenie TVP Info. – Ta decyzja zmienia tak naprawdę wszystko w Unii Europejskiej. UE została stworzona na następującej zasadzie, żeby to w ogóle mogło działać: najtrudniejsze decyzje muszą być podejmowane wspólnie w tym sensie, że każdy się na coś zgadza. W innym wypadku Unia mogłaby służyć jako narzędzie do wymuszania czegoś przez silniejszych na słabszych. Mogłaby posłużyć jako narzędzie, które będzie wykorzystane do zdominowania i instytucjonalnego podbicia mniejszego państwa przez większe państwa – ocenił. – Ponieważ politycy unijni nie mogli zdobyć jednomyślności ws. ukarania Polski, wymyślili taki mechanizm. (...) Oczywistym jest tu łamanie prawa – podkreślił polityk Solidarnej Polski. I dodał: "TSUE usankcjonował bezprawie. Polskę będzie można teraz szantażować w niemalże każdej sprawie".

Geneza sporu

Eurodeputowany odniósł się również do genezy powstania sporu polskiego rządu z instytucjami unijnymi. – Bardzo ważne jest to, żebyśmy wiedzieli, gdzie się zaczął ten proces, bo wszyscy się trochę pogubiliśmy. Unii Europejskiej wraz z polską opozycją nie podoba się sposób wybierania sędziów w Polsce. Przypomnijmy, że władza Zjednoczonej Prawicy zmieniła sposób powoływania sędziów do KRS, gdzie 15 sędziów stanowi większość. (…) Rząd Zjednoczonej Prawicy zmienił to tak, że większość sędziów jest powoływana przez trzy piąte parlamentu, czyli więcej, niż ma władza Zjednoczonej Prawicy, tak jak jest w Hiszpanii i kilku innych krajach. A Unia dzisiaj twierdzi, że sędziowie są u nas wybierani w sposób "upolityczniony" – mówił Patryk Jaki.

Tekst i zdjęcie za: https://dorzeczy.pl/opinie/264142/decyzja-tsue-jaki-tak-naprawde-zmienia-wszystko.html

Orzeczenie TSUE, które oddala skargę Polski i Węgier na mechanizm warunkowości oznacza jeszcze większe ograniczenie polskiej suwerenności - stwierdził, w rozmowie z portalem wPolityce.pl, wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta. Minister podkreślił też wagę rozstrzygnięcia tej sprawy w Trybunale Konstytucyjnym.

wPolityce.pl: Czy pan minister był zdziwiony faktem, że TSUE oddalił skargi Polski i Węgier na mechanizm warunkowości?

Sebastian Kaleta: Nie było zaskoczenia. TSUE w ostatnich latach wykorzystuje każdą okazję, by poszerzyć kompetencje Unii Europejskiej, wbrew brzmieniu traktatów. Tym właśnie jest rozporządzenie o warunkowości. Ono obchodzi procedurę jednomyślności, która wynika z art. 7. Przecież tylko w tej procedurze można oceniać stan praworządności, ale ona wymaga jednomyślności. Stworzono więc to rozporządzenie, by pod dowolnym pretekstem, wszcząć tę procedurę. Doszło do historycznego naruszenia traktatów. Każde państwo, które prowadzi politykę wewnętrzną w sposób odmienny od oczekiwań Brukseli lub Berlina, będzie mogło być szantażowane finansowo i zmuszane, by te oczekiwania spełnić. To oznacza znaczące ograniczenie suwerenności. Teraz potrzebna jest jedność polskiej klasy politycznej, byśmy polskie sprawy załatwiali w Polsce. Kiedyś były one załatwiane pod obcymi bagnetami, a dziś wystarczy faks lub mail z Brukseli.

Orzeczenie TSUE otwiera drogę do dalszej eskalacji żądań i naruszeń traktatowych ze strony Komisji Europejskiej? Co teraz nastąpi?

Wiemy już jakie będą kierunki kolejnych uderzeń Komisji Europejskiej, gdyż KE to rozporządzenie już stosuje. W grudniu urzędnicy Komisji Europejskiej przesłali listy do Polski i Węgier, wskazując dalsze działania. W ostatnich tygodniach mówiono w Polsce o możliwym kompromisie, który ma zażegnać spór z Brukselą. Proponowano likwidację Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Dziś widzimy, że oczekiwania Komisji Europejskiej idą dalej. Chodzi o Trybunał Konstytucyjny i jego orzeczenia, organizację prokuratury, CBA i sądownictwa. Uleganie więc szantażowi narusza polską suwerenność.

W Trybunale Konstytucyjnym trwa rozprawa dotycząca mechanizmu wiążącego. Co jeśli TK uzna mechanizm za niekonstytucyjny?

Gdyby TK uznał, że poszerzenie kompetencji przez Unię Europejską i stworzenie nowych i pozatraktatowych mechanizmów sankcyjnych jest niezgodne polską konstytucją, tworzyłoby to podstawę dla rządu i parlamentu do tworzenia nowych narzędzi, które, niwelowałyby negatywne skutki blokowania Polsce funduszy unijnych. Możliwe byłoby wstrzymywanie polskiej składki, czy np. uchylanie się od niektórych obowiązków, które miałyby negatywny wpływ na polski budżet. Wtedy paleta działań polskiego rządu, w odpowiedzi na te szantaże, byłaby o wiele szersza.

Tekst i zdjęcie za: https://wpolityce.pl/polityka/585788-kaleta-po-wyroku-tsue-znaczace-ograniczenie-suwerennosci